Klaudia Sosnowska koszykarką Ślęzy Wrocław

Do drużyny mistrzyń Polski dołączyła Klaudia Sosnowska. To 27-letnia skrzydłowa o wzroście 186 cm. W poprzednim sezonie grała w Ostrovii Ostrów Wlkp. oraz Enerdze Toruń, a w przeszłości była zawodniczką m.in. euroligowego Lotosu Gdynia. Ze Ślęzą podpisała kontrakt na rok.

– W poprzednim sezonie brakowało nam zawodniczki na pozycję numer trzy i przeciwnicy to wykorzystywali. Szukaliśmy kandydatki w Polsce i za granicą. Wybór padł na Klaudię, która może grać także na pozycji numer cztery. Przedstawiłem jej rolę, jaką widzę w naszym zespole i szybko się dogadaliśmy – mówi Arkadiusz Rusin, trener Ślęzy.

„Mistrzowi Polski się nie odmawia”

Sosnowska w młodym wieku zasmakowała koszykówki na najwyższym poziomie. Reprezentowała Polskę na mistrzostwach Europy do lat 16, 18 i dwukrotnie do lat 20. Po zakończeniu nauki w Szkole Mistrzostwa Sportowego związała się z Lotosem Gdynia, z którym zdobyła dwa mistrzostwa Polski i zaliczyła kilkanaście występów w Eurolidze.

– Trafiłam do zespołu, w którym były świetne zawodniczki, można je nazywać gwiazdami WNBA. Miałam się od kogo uczyć, a trener Jacek Winnicki starał się dawać nam, młodym koszykarkom, minuty na parkiecie – wspomina Sosnowska.

Po trzech latach spędzonych w Gdyni przeniosła się na Węgry, do zespołu Cegledi EKK. W 18 meczach zaliczyła średnią prawie 9 punktów. Po powrocie do kraju była czołową postacią drużyny ze Szczecina. Później występowała także w Baskecie Konin, Widzewie Łódź, czy ŁKS SMS Łódź. Poprzedni sezon zaczynała w Ostrovii Ostrów Wlkp., a kończyła w Enerdze Toruń. W końcu przyszła propozycja ze Ślęzy.

– Kiedy zadzwonił trener Arkadiusz Rusin, nie zastanawiałam się długo. Cieszę się, że będę grała w Ślęzie, bo to klub, który konsekwentnie idzie w górę. Od awansu do ekstraklasy, przez brązowy medal, aż po złoto w poprzednim sezonie. Też mam swoje ambicje i będę chciała je zrealizować we Wrocławiu – dodaje nowa zawodniczka żółto-czerwonych.

Sosnowska i inne polskie zawodniczki Ślęzy rozpoczną przygotowania do nowego sezonu 1 sierpnia.

 

Klaudia Sosnowska
ur. 6 kwietnia 1990
pozycja: skrzydłowa

przebieg kariery: 
2008-2011: Lotos Gdynia
2011/2012: Cegledi EKK (Węgry)
2012-2014: King Wilki Morskie Szczecin
2014/2015: Basket Konin, Widzew Łódź
2015/2016: ŁKS SMS Łódź
2016/2017: Ostrovia Ostrów Wlkp., Energa Toruń
2017/2018: Ślęza Wrocław

,

„Robimy to dla dzieciaków, nie dla siebie”

Jeśli uczestniczyliście w choćby jednej imprezie Ślęzy Wrocław, to na pewno poznaliście panią Justynę Łazarewicz. Jest ona niezwykle zaangażowana w działalność klubu, zawsze uczestniczy w organizacji Dnia Dziecka i Mikołajek. No i piecze niesamowite ciasta. Od niedawna to także pani prezes. A dokładnie pani prezes stowarzyszenia „My! Ślęza”. 

Dlaczego zdecydowali się Państwo powołać stowarzyszenie „My! Ślęza”?
JUSTYNA ŁAZAREWICZ:
 Uczyniliśmy to, ponieważ my – rodzice młodych piłkarzy trenujących w Ślęzie – bardzo angażujemy się w działalność klubu i robimy jak najwięcej, żeby nasze dzieci miały wielką frajdę z przynależenia do Ślęzy i trenowania w tym klubie. Od kiedy mamy stowarzyszenie nasze działania są bardziej sformalizowane i możemy działać z większym rozmachem. Po wakacjach chcemy mocno zaangażować się w poszukiwania sponsorów dla naszej akademii.

Na czym polega działalność w stowarzyszeniu?
Nasze zaangażowanie najbardziej widoczne jest podczas cyklicznych imprez organizowanych przez klub i nasze stowarzyszenie – w czerwcu jest to Dzień Dziecka, a w grudniu Mikołajki. Pracy jest dużo, bo zawsze staramy się, aby dzieci miały jak najwięcej atrakcji. Na przykład podczas ostatniego Dnia Dziecko zorganizowaliśmy stoisko gastronomiczne. Jeden z tatusiów załatwił stoły i parasol, inny mięso na grilla. Wszystko to bez ponoszenia kosztów. No, może w zamian za gadżet klubowy (śmiech).

Na Dniu Dziecka były też słynne już ciasta pieczone przez mamy młodych piłkarzy Ślęzy.
Tak, to już tradycja. I nikogo nie muszę szczególnie do tego namawiać. Rzucam hasło i mamy młodych piłkarzy same się zgłaszają, żeby upiec ciasto. A jak ktoś nie ma umiejętności przygotowywania ciast, to angażuje się w inny sposób, na przykład przy wydawaniu naszych słodkości. Sprzedajemy je za symboliczną kwotę, a cały dochód trafia do budżetu stowarzyszenia. Na tym to polega, żeby przy organizacji naszych imprez włożyć swój wysiłek i nie ponosić kosztów, a uzyskane środki przeznaczyć na dzieci trenujące w Ślęzie. Oczywiście nie możemy zapominać o naszych sponsorach. W tym roku ich zaangażowanie przeszło nasze oczekiwanie. Zawsze możemy na nich liczyć, bo stają na wysokości zadania.

Na co dzień pracy w stowarzyszeniu jest chyba mniej?
Tak. Nie angażujemy członków stowarzyszenia każdego dnia, bo przecież każdy z nas ma swoje obowiązki, swoją pracę. To nie na tym polega. Oczywiście widujemy się na przykład przy okazji treningów naszych młodych piłkarzy czy na turniejach, ale są to spotkania nieformalne. Zacieśniamy wtedy znajomości na stopie towarzyskiej. Tak naprawdę najwięcej pracy jest podczas wspomnianego Dnia Dziecka i Mikołajkach. Nie jest też tak, że na dzień przed imprezą zgłaszamy się z prośbą o pomoc. Wszystko jest planowane na miesiąc wcześniej, aby każdy miał czas i możliwości współuczestniczenia w tych przedsięwzięciach.

Do kalendarza imprez organizowanych przez stowarzyszenie wkrótce zostanie dopisana kolejna…
Tak, to będą klubowe Andrzejki, ale to już impreza tylko dla dorosłych (śmiech). To będzie spotkanie członków stowarzyszenia, rodziców wszystkich piłkarzy trenujących w klubie, szkoleniowców oraz sponsorów. Mamy już zarezerwowaną salę, a wszystko po to, by jeszcze bardziej się zintegrować.

Jak wygląda struktura stowarzyszenia „My! Ślęza”?
Wiceprezesem jest Agnieszka Kulejewska, skarbnikiem Maciej Kociemski, a komisję rewizyjną tworzą Edyta Szymańska, Robert Sawicki i Grzegorz Mielcarek. Nasze stowarzyszenie jest zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym, a składka miesięczna wynosi dziesięć złotych.

W jaki sposób można zapisać się do stowarzyszenia?
Można bezpośrednio u mnie pod numerem telefonu 605 911 017 lub poprzez klub, wybierając numer telefonu lub pisząc maila. Namiary podane są na stronie klubu. Zachęcam, aby zapisywać się do stowarzyszenia. My to wszystko robimy nie dla siebie, tylko dla dzieciaków. Chcemy, żeby realizowały się na boisku, integrowały z innymi dziećmi i mieli możliwość rywalizacji sportowej.

Na zdjęciu z lewej strony Justyna Łazarewicz, prezes stowarzyszenia „My! Ślęza”.

,

Alfa-Dach przedłużył umowę sponsorską ze Ślęzą

Firma z branży deweloperskiej sponsoruje Ślęzę już od kilku lat. Razem z nią klub awansował do ekstraklasy, zdobył brązowy medal w sezonie 2015/2016, a także upragnione mistrzostwo Polski w maju 2017 roku.

Alfa-Dach pozostanie w pakiecie sponsorskim „Most Rędziński”. Logo sponsora będzie eksponowane m. in. na bandach elektronicznych przy parkiecie, ściance konferencyjnej oraz stronie internetowej Klubu.

Firma Alfa-Dach obecna jest na rynku budowlanym od ponad 20 lat, działająca jako generalny wykonawca i deweloper. Pierwsze projekty firma zrealizowała we Wrocławiu, w chwili obecnej inwestycje prowadzi na terenie całej Polski. Klientami Alfa-Dach są osoby prywatne, polskie i zagraniczne podmioty gospodarcze, inwestorzy publiczni i władze lokalne.

Umowę ze Ślęzą przedłużyła również korporacja taksówkarska – Taxi Grosz. Do grona Ligi Partnerów dołączyła także firma Alkostrefa.

,

Pierwsze prace na Kłokoczycach już ruszyły

1 Klub Sportowy Ślęza Wrocław rozpoczął budowę boisk piłkarskich na wydzierżawionej od miasta Wrocław działce na Kłokoczycach. W czerwcu na teren wjechały koparki, które wyrównują teren pod przyszłe boiska piłkarskie.

Z miejsca, gdzie już wkrótce powstaną pierwsze boiska, usuwane są coraz większe zwały ziemi. Koparki i wywrotki pracują pełną parą, po to, by boiska były równe jak stół.

 

Marissa Kastanek przedłużyła kontrakt ze Ślęzą!

Marissa Kastanek, jedna z najważniejszych zawodniczek mistrzowskiej Ślęzy, przedłużyła o dwa lata kontrakt z wrocławskim klubem. Podjęła także starania o polskie obywatelstwo.

W minionym sezonie Kastanek zdobywała średnio 14 punktów na mecz, a najlepsze występy zaliczyła w play-offach. W decydującym starciu półfinału z CCC Polkowice niemal w pojedynkę odwróciła losy rywalizacji, zdobywając aż 34 punkty. W finałach przeciwko Wiśle Can-Pack Kraków miała spotkania z 30 i 24 oczkami. To był jej drugi sezon w Ślęzie, pierwszy pełny (do zespołu dołączyła w styczniu 2016 roku).

– Jestem podekscytowana na możliwość kontynuowania współpracy ze Ślęzą – powiedziała Kastanek po przedłużeniu umowy.

Kastanek ma 27 lat i pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. W przeszłości grała w ligach szwedzkiej, czeskiej i portorykańskiej, ale jak podkreśla, w Polsce jest jej najlepiej. – Czuję się tutaj jakby to był mój drugi dom. Wrocław to wspaniałe miasto, ludzie traktują mnie bardzo dobrze. Chciałabym nauczyć się języka polskiego, żeby lepiej komunikować się z kibicami – stwierdziła zawodniczka Ślęzy.

Kibiców Kastanek ma we Wrocławiu mnóstwo, zwłaszcza wśród młodzieży, dla której jest idolką. Często poświęca swój wolny czas na treningi i spotkania z dziećmi. Chętnie udziela się w lokalnej przestrzeni miejskiej. Dlatego też podjęła starania o otrzymanie polskiego obywatelstwa. Jeśli otrzyma paszport, być może wkrótce wystąpi w kadrze narodowej. – Chciałabym reprezentować biało-czerwone barwy – zadeklarowała zawodniczka.

– Jestem przekonana, że na informację o przedłużeniu kontraktu z Marissą czekali wszyscy kibice we Wrocławiu. Cieszymy się, że podjęła starania o polskie obywatelsko. Jeśli otrzyma paszport, przyniesie to korzyści i Ślęzie, i reprezentacji – stwierdziła Katarzyna Ziobro-Franczak, prezes wrocławskiego klubu.