„Zrobiliśmy w tym sezonie dwie niespodzianki”

Zapraszamy do zapoznania się z zapisem konferencji prasowej po meczu CCC Polkowice – Ślęza Wrocław, w którym wrocławianki wygrały 54:51.

Arkadiusz Rusin: Zrobiliśmy w tym sezonie już dwie niespodzianki. Najgorszą dla nas, czyli przegraną z Widzewem i tę najlepszą dla nas, czyli wygrana tutaj u faworyta i zespołu, który pokazuje wysoką formę. Zatrzymaliśmy ich na 51 punktach i to wielki ukłon w stronę zawodniczek. W przerwie powiedziałem zawodniczkom, że naszym problemem nie była defensywa, tylko atak i on w drugiej połowie wcale lepiej nie funkcjonował, ale to my zdobyliśmy ponad 30 punktów. Dla nas taki dorobek na takim terenie to dużo. Każda dziewczyna, która wchodziła na parkiet miała za zadanie kontrolować to, co się dzieje w defensywie. Przyjęliśmy założenia nieco ryzykowne, w niektórych meczach to ryzyko się opłaca, kiedy indziej nie. Dziś się opłaciło i na pewno na przerwę, która przyda się zawodniczkom i sztabowi wyjeżdżamy zadowoleni.

Cierra Burdick: To trudny pojedynek dla każdego, CCC to bardzo dobra drużyna. Mamy dla nich wiele szacunku, to świetne zawodniczki. Wiedzieliśmy jednak, że jeśli zagramy dobrze, zagramy drużynowo, to mamy szansę na zwycięstwo. Powiedziałam to moim koleżankom przed spotkaniem. Cała drużyna zaufała planowi defensywnemu na to spotkanie i to pozwoliło nam wygrać. Nie grałyśmy bardzo skutecznie, a gdy zawodzi rzut, trzeba zatrzymać rywalki. To udało nam się zwłaszcza w kluczowych momentach, dzięki czemu odniosłyśmy to ważne zwycięstwo.

Maros Kovacik: Kibice obejrzeli dobre spotkanie, zwłaszcza w defensywie. Niestety przegraliśmy i jestem z tego powodu rozczarowany. Popełniliśmy dużo błędów indywidualnych, może niektóre nasze zawodniczki były już myślami w domu. Żadna z zawodniczek nie wzięła na siebie w pełni odpowiedzialności za grę w ofensywie. Każda seria kiedyś dobiega końca, nasza skończyła się dziś. Musimy przemyśleć naszą grę i wyciągnąć wnioski z dzisiejszej porażki.

Weronika Gajda: Nie zrobiłyśmy do końca tego, co miałyśmy zrobić, popełniłyśmy dużo błędów, zwłaszcza w ataku, gdzie nie możemy pudłować tylu rzutów spod kosza. To boli i później mamy problem, żeby nadgonić te niecelne rzuty. To będzie dla nas dobra lekcja, będziemy musiały pojechać do domu, przemyśleć wszystko i wrócić z podniesionymi głowami. Powrót po dwóch przegranych z rzędu będzie dla nas sporym wyzwaniem, bo trudno będzie znów grać z pewnością siebie.

 

Ślęza Wrocław pokonuje mistrzynie Polski na zakończenie roku

W wyjazdowym spotkaniu 12. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonała CCC Polkowice 54:51. Tym samym polkowiczanki straciły miano jedynej niepokonanej drużyny w lidze. 

Wrocławianki błyskawicznie objęły prowadzenie, ale potem inicjatywę przejęły gospodynie, zdobywając osiem punktów bez odpowiedzi rywalek. Podopieczne Arkadiusza Rusina po dobrze rozegranej pierwszej akcji nie potrafiły odnaleźć rytmu w ofensywie, forsując rzuty z trudnych pozycji i popełniając straty. CCC również nie grało najlepiej, ale było w stanie przynajmniej kilka posiadań zamienić na punkty.

Ślęza wróciła do gry dzięki poprawieniu gry w obronie i wymuszeniu paru fauli, które w konsekwencji skutkowały rzutami osobistymi. W premierowej odsłonie spotkania drużyna gości trafiła tylko trzy próby z gry, lecz na szczęście dla żółto-czerwonych, przeciwniczki także miały problemy z systematycznym poprawianiem swojego dorobku. Udany rzut Marissy Kastanek tuż przed upływem dziesięciu minut spotkania zmniejszył deficyt wrocławianek do czterech punktów.

Po krótkiej przerwie rzucająca Ślęzy przymierzyła z dystansu, a Taisiia Udodenko wykorzystała oba osobiste i po raz kolejny żółto-czerwone rozpoczęły kwartę od prowadzenia. Powtórzył się jednak scenariusz z pierwszej ćwiartki meczu. Zarówno Ślęza, jak i CCC nie grzeszyły skutecznością, lecz nieznacznie lepiej prezentowały się niesione dopingiem wypełnionej po brzegi hali zawodniczki z Polkowic. ‚

Dużo problemów zawodniczkom Ślęzy swoją mobilnością sprawiała Temi Fagbenle. Skrzydłowa CCC nie tylko potrafiła wypracować sobie dobrą pozycję do rzutu, ale i wymusić faul jednej z koszykarek 1KS-u. MVP Finałów Energa Basket Ligi Kobiet z zeszłego sezonu była najlepszą opcją gospodyń w pierwszej połowie. Nie oznacza to jednak oczywiście, że jej koleżanki polegały wyłącznie na niej. Kwartę sześcioma punktami z rzędu zakończyła gwiazda CCC i WNBA Tiffany Hayes. Wrocławianki dotrzymywały kroku ofensywie prowadzonej przez Fagbenle, lecz na punkty Hayes zabrakło już odpowiedzi. To pozwoliło polkowiczankom zejść na przerwę z ośmioma punktami prowadzenia.

Pierwsze minuty po wznowieniu gry były niezwykle istotne – szybkie przejęcie inicjatywy przez gospodynie mogłoby oznaczać zakończenie rywalizacji. Podopieczne Arkadiusza Rusina doskonale zdawały sobie z tego sprawę i dzięki łatwym punktom Taisii Udodenko oraz celnymi osobistymi Sydney Colson przewaga CCC stopniała o połowę. Na taki rozwój sytuacji mistrzynie Polski odpowiedziały dziewięcioma punktami zdobytymi przez Fagbenle i Jasmine Thomas. Szczególnie demoralizujący był trzypunktowy rzut rozgrywającej polkowiczanek, który oddany został z nieprzygotowanej pozycji wraz z upływem 24 sekund. Chwilę po nim dwa oczka dołożyła liderka CCC – Fagbenle i szkoleniowiec Ślęzy musiał poprosić o przerwę.

Po time-oucie zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska nieco zmniejszyły deficyt. Istotna była przede wszystkim celna trójka Darii Marciniak, dzięki której przewaga pomarańczowych wynosiła osiem oczek. Choć CCC praktycznie co chwila popełniało jakąś stratę, niezawodna Fagbenle przywróciła zapas punktowy gospodyń na poziom 10 punktów. Ślęza marzyła o wygranej, ale w ostatniej kwarcie miała przed sobą ogromne wyzwanie.

Wrocławianki podjęły rękawicę i zagrały znakomitą kwartę w defensywie. Nie można przecenić znaczenia trzypunktowego rzutu Taisii Udodenko, który był błyskawiczną odpowiedzią na udany rzut z dystansu Weroniki Gajdy. Ten sygnał do ataku pozwolił Ślęzie zacieśnić szyki w obronie, a kolejne trafiane rzuty osobiste systematycznie zmniejszały przewagę CCC. Lay-up Agnieszki Kaczmarczyk na niecałe cztery minuty przed końcem dał polkowiczankom nieco oddechu (50:45), ale już w następnej akcji Terezia Palenikova trafiła za trzy, a pół minuty później wykorzystała oba rzuty wolne i mieliśmy remis.

Zawodniczki Marosa Kovacika nie mogły sobie pozwalać na faule, ponieważ przekroczyły limit, co skrzętnie wykorzystała Ślęza, a konkretnie Taisiia Udodenko. Reprezentantka Ukrainy dwukrotnie trafiła i żółto-czerwone objęły prowadzenie pierwszy raz od drugiej kwarty. Stuprocentową skutecznością na linii nie popisała się w kluczowym momencie Fagbenle i na 40 sekund przed końcem piłka była w rękach wrocławianek, które utrzymywały minimalną przewagę. Sydney Colson, która do tej pory trafiała wyłącznie z linii rzutów osobistych, wreszcie dołożyła też dwa punkty z gry i CCC mogło wyłącznie doprowadzić do dogrywki.

W przerwie na żądanie słowacki trener polkowiczanek rozrysował zagrywkę, w której piłka miała trafić w ręce Tiffany Hayes. To się udało i Amerykanka oddała rzut z dystansu. Ostatecznie wpadł on do kosza, co uradowało publiczność w polkowickiej hali, ale radość była krótkotrwała. Piłka po odbiciu od obręczy trafiła w tylną część konstrukcji kosza, co automatycznie unieważniało rzut skrzydłowej CCC. Niespodzianka w postaci zwycięstwa Ślęzy stała się faktem.

Wrocławianki pokonały mistrzynie Polski i sprawiły, że w Energa Basket Lidze Kobiet nie ma już niepokonanych drużyn. Teraz przed podopiecznymi Arkadiusza Rusina tydzień odpoczynku. Tuż przed nowym rokiem rozpoczną się przygotowania do meczu z Energą Toruń.

CCC Polkowice – Ślęza Wrocław 51:54 (13:9, 18:14, 14:12, 6:19).
CCC: Fagbenle 19, Hayes 10, Thomas 9, Kaczmarczyk 4, Gajda 3, Kizer 3, Owczarzak 3, Leedham 0, Kaltsidou 0.
Ślęza: Colson 13, Udodenko 12, Kastanek 8, Burdick 8, Palenikova 7, Marciniak 3, Szybała 3, Dobrowolska 0, Miletić 0.

Radosne i rodzinne wigilijne spotkanie Ślęzy Wrocław

W czwartkowy wieczór Sala Bankietowa MCS należała do Ślęzy Wrocław. Odbyło się tam spotkanie wigilijne 1KS-u.

Tradycją jest przedświąteczne spotkanie osób związanych z klubem. I jak co roku wśród gości nie zabrakło trenerów, działaczy oraz sportowców (obecne były koszykarki, stawili się także piłkarze z pierwszej drużyny). Zaproszenie przyjęły również osoby, które na co dzień swoimi działaniami wspierają klub na różnych płaszczyznach. Pojawili się sponsorzy, przedstawiciele Klubu Kibica Ślęzy Wrocław i stowarzyszenia „My!Ślęza”.

W atmosferze świątecznych muzycznych standardów i przy dobrym, wigilijnym jedzeniu wszyscy bawili się wyśmienicie, opuszczając Salę Bankietową MCS-u w świetnych nastrojach.

Galerię zdjęć z tego wydarzenia można znaleźć w zakładce „Kibice – Galerie”.

Koniec roku pod znakiem derbowego hitu w Polkowicach

W sobotę o godz. 18 koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się z CCC Polkowice w meczu 12. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Wrocławianki stoją przed nie lada wyzwaniem, gdyż ich derbowe rywalki w tym sezonie jeszcze nie przegrały meczu ligowego.

Rywalizacja z CCC Polkowice zawsze elektryzuje kibiców i z pewnością nie inaczej będzie tym razem – spotykają się drużyny ze ścisłego ligowego topu, które w minionych sezonach stawały na podium Energa Basket Ligi Kobiet, a dwa sezony temu rywalizowały o miejsce w finale EBLK. Wtedy zwyciężyła Ślęza, ostatecznie sięgając po złoto, podczas gdy CCC musiało zadowolić się brązem. W minionych rozgrywkach role się odwróciły, a w obecnie trwających zmaganiach wszystko wskazuje na kolejną długą rywalizację w play-offach.

Choć za wcześnie jeszcze mówić o końcowym układzie tabeli i potencjalnych parach play-off, w sobotnim starciu będzie można poczuć atmosferę rywalizacji o medale. Obie drużyny podchodzą do niego po porażkach – Ślęza w zeszłą niedzielę uległa Artego Bydgoszcz, zaś polkowiczanki w środę musiały uznać wyższość ZVVZ USK Praga. We Wrocławiu panuje zrozumiałe niezadowolenie.

– Na pewno odczuwamy, że nasza gra nie wygląda tak, jak powinna wyglądać, tym bardziej, że w obu meczach zwycięstwa były na wyciągnięcie ręki. Dużo zależy od naszej gry, to my popełniamy błędy, których nie powinnyśmy popełniać, co potem przekłada się na dyspozycję na parkiecie – powiedziała rozgrywająca Ślęzy Monika Naczk.

– Porażki mnie bolą i zawsze dają dużo do myślenia, obie przegrane należy rozpatrywać w innych płaszczyznach. Trudny i wyrównany mecz z Artego, które w końcówce przeważyło szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie wiem czy to zasługa Artego czy naszych problemów ze skutecznością, bo w ciągu sześciu minut zdobyliśmy trzy punkty i dając dużo strat. Zadecydowały małe rzeczy – podsumował starcie z zespołem z Bydgoszczy trener 1KS-u Arkadiusz Rusin.

Zespół z Polkowic to prawdziwa plejada gwiazd, właściwie na każdej pozycji w drużynie Marosa Kovacika występuje koszykarka klasy przynajmniej europejskiej. Tiffany Hayes to jedna z najlepszych zawodniczek WNBA, sporym uznaniem w Stanach cieszą się także Jasmine Thomas i Lynetta Kizer. Etatowymi reprezentantkami swoich krajów są Greczynka Styliani Kaltsidou i Brytyjka Johannah Leedham-Warner, zaś biało-czerwone barwy regularnie zakładają Weronika Gajda i była zawodniczka Ślęzy Agnieszka Kaczmarczyk. Tak imponująca kadra, co zauważył szkoleniowiec wrocławianek, wcale nie musi być atutem rywalek.

– Spotkanie z Pragą pokazało, że CCC jest w stanie samo się pokonać. Zobaczymy, które zawodniczki będą w słabszej dyspozycji w sobotę i skupimy się wtedy na tych, które zaprezentują lepszą formę. Mamy 3-4 nazwiska, na których się przede wszystkim koncentrujemy. Wiadomo, że Tiffany Hayes to groźny zawodnik, ale nam zawsze w tym sezonie kłopoty sprawiają wysokie koszykarki. Trzeba będzie powstrzymać Lynettę Kizer i Temi Fagbenle – podkreślał Rusin.

– Trzeba z nimi walczyć. Nie jest tak, że z góry zostałyśmy skazane na porażkę. Jeżeli wyjdziemy zmobilizowane, będziemy grały swój basket i zagramy razem, tak, jak pokazałyśmy to w wielu meczach tego sezonu to na pewno dużo będzie zależało od nas i może w końcu ktoś pokona Polkowice – dodała Naczk.

Ślęza pokazała już w tym sezonie, że potrafi sobie poradzić na trudnym terenie, wygrywając niesamowite spotkanie z Arką Gdynia, w którym do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dwie dogrywki. Teraz przed wrocławiankami spotkanie na terenie mistrzyń Polski, w ciasnej i głośnej hali. Czy podopieczne Arkadiusza Rusina sprawią sobie prezent pod choinkę, a zarazem niespodziankę i wrócą do domu z wygraną? A może gospodynie wykorzystają przewagę własnego parkietu i zakończą rok bez porażki w lidze? Przekonamy się już w sobotę o godz. 18. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi TVP3 Wrocław.

Najbliższy rywal Ślęzy Wrocław: CCC Polkowice

Na zakończenie 2018 roku Ślęza Wrocław wyjedzie na teren swojego lokalnego rywala. W sobotę o godz. 18 wrocławianki w derbowym spotkaniu zmierzą się z mistrzyniami Polski, CCC Polkowice.

Bogaci się wzbogacili – tak można określić zmiany kadrowe, które latem przeprowadzono w Polkowicach. Ze składu, który w maju sięgnął po złote medale Energa Basket Ligi Kobiet zostały trzy zawodniczki – Weronika Gajda, Temi Fagbenle oraz Karolina Puss. Zatrzymanie MVP finałów i zarazem najlepszej skrzydłowej sezonu zasadniczego EBLK trzeba było uznać za spory sukces i deklarację wielkich ambicji zespołu z Polkowic. W CCC nie kryją się z chęciami zawojowania europejskich parkietów i w tym celu sprowadzono kilka klasowych zawodniczek.

Największym z długiej listy ciekawych nazwisk jest niewątpliwie Tiffany Hayes, liderka Atlanty Dream, którą w minionym sezonie WNBA doprowadziła do półfinałów. 29-letnia Hayes została wybrana do pierwszej drużyny All-WNBA, notując średnio 17.2 punktu na mecz. Już w Atlancie imponowała skutecznością, a w EBLK przechodzi samą siebie, trafiając średnio 63.3 proc. rzutów za dwa i ponad 47 proc. z dystansu, a to wszystko grając zaledwie 24 minuty na spotkanie. Pod kosz pierwotnie sprowadzono Kelsey Bone, lecz zdążyła już ona rozwiązać umowę. Obecnie obok Fagbenle pod koszem gra jej koleżanka z Minnesoty Lynx – Lynetta Kizer. W WNBA grała mało, w Polsce podobnie jak Hayes nie potrzebuje zbyt wiele czasu, aby zdobyć kilkanaście punktów i zebrać kilka piłek. Amerykański kontyngent zamyka Jasmine Thomas, rozgrywająca Connecticut Sun. Thomas dołączyła do zespołu po tym, jak karierę musiała zawiesić Miljana Bojović. Serbska rozgrywająca jest obecnie w ciąży.

Jeżeli zaś chodzi o europejskie wzmocnienia, to w Polkowicach postawiono na doświadczenie. Styliani Kaltsidou w swojej karierze wielokrotnie zostawała medalistką mistrzostw Francji i Grecji, wie też jak wygrywać w Europie, gdyż zdobywała srebro EuroCupu i brąz Euroligi. W CCC naturalnie nie jest pierwszą opcją ofensywną, lecz kiedy piłka trafi w jej ręce, to 35-letnia Greczynka doskonale wie, co z nią zrobić. Po słabszym okresie gry swój rytm odnalazła Johannah Leedham-Warner. Brytyjska rzucająca większość swojej kariery spędziła we Francji, a wraz z Fagbenle poprowadziła Wielką Brytanię do awansu na Eurobasket, w kwalifikacjach notując średnio 19,5 punktu i 10 zbiórek na mecz.

Kibice Ślęzy patrząc na polską część składu drużyny prowadzonej przez Marosa Kovacika nie będą potrzebowali dużo czasu, aby znaleźć znane im nazwiska. Agnieszka Kaczmarczyk przez ostatnie trzy sezony reprezentowała barwy wrocławskiego klubu, zwłaszcza w mistrzowskim sezonie będąc jedną z kluczowych postaci zespołu Arkadiusza Rusina. Wrocławscy fani powinni także pamiętać Julię Tyszkiewicz, która w rozgrywkach 2015/16 trzykrotnie wyszła na parkiet w żółto-czerwonych barwach. Skład CCC zamyka powoli wprowadzana po kontuzji Dominika Owczarzak.

CCC to obecnie jedyna niepokonana drużyna w lidze, a mimo wyjazdowej porażki z ZVVZ USK Praga w tę środę pomarańczowe wciąż są na dobrej drodze do awansu z grupy A Euroligi. W minionym sezonie w obu derbowych konfrontacjach zwyciężyły gospodynie sobotniego spotkania. Przed Ślęzą najcięższa jak do tej pory przeprawa, ale wygrane z Arką w Gdyni i z Wisłą Kraków na własnym parkiecie pokazały, że wrocławianki są w stanie nawiązać walkę z każdym zespołem w Energa Basket Lidze Kobiet i na pewno nie inaczej będzie w ostatnim spotkaniu w 2018 roku.

CCC POLKOWICE – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Maros Kovacik

Kadra: Weronika Gajda, Jasmine Thomas, Dominika Owczarzak (rozgrywające), Tiffany Hayes, Johannah Leedham-Warner (rzucające), Temi Fagbenle, Agnieszka Kaczmarczyk, Styliani Kaltsidou, Karolina Puss, Julia Tyszkiewicz (skrzydłowe), Lynetta Kizer (środkowa).

OSTATNIE 5 MECZÓW LIGOWYCH

7. kolejka: Arka Gdynia – CCC Polkowice 59:65 (15:15, 14:17, 17:16, 13:17)
CCC: Hayes 16, Fagbenle 14, Thomas 14, Gajda 7, Kaltsidou 6, Aleksandravicius 6*, Leedham 5, Kaczmarczyk 4, Puss 3.

8. kolejka: CCC Polkowice – PGE MKK Siedlce 68:88 (16:21, 24:22, 6:27, 22:18)
CCC: Hayes 21, Kaczmarczyk 13, Kizer 13, Leedham 12, Gajda 6, Tyszkiewicz 6, Fagbenle 6, Aleksandravicius 5, Owczarzak 5, Thomas 2, Puss 0.

9. kolejka: Ostrovia Ostrów Wlkp. – CCC Polkowice 43:81 (15:25, 14:19, 6:29, 8:8)
CCC: Fagbenle 19, Leedham 14, Hayes 12, Puss 11, Kaczmarczyk 9, Owczarzak 7, Gajda 5, Kaltsidou 4, Tyszkiewicz 0.

10. kolejka: CCC Polkowice – InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. 78:73 (17:23, 25:17, 18:20, 18:13)
CCC: Kaltsidou 19, Kizer 13, Thomas 12, Fagbenle 11, Leedham 10, Hayes 9, Kaczmarczyk 4, Gajda 0, Puss 0.

11. kolejka: CCC Polkowice – Wisła CanPack Kraków 82:70 (18:15, 18:20, 18:18, 28:17)
CCC: Hayes 21, Leedham 15, Kaltsidou 14, Kizer 10, Thomas 10, Fagbenle 5, Kaczmarczyk 5, Gajda 2.

*Sofija Aleksandravicius odeszła w trakcie sezonu. Obecnie jest koszykarką Wisły CanPack Kraków.