Wizyta koszykarek Ślęzy Wrocław podczas Mikołajek w SP 24

Koszykarki Ślęzy Wrocław spędziły kilka godzin w Szkole Podstawowej numer 24 przy ul. Częstochowskiej biorąc udział w szkolnych Mikołajkach. 

Dzieci z klas IV i V miały okazję sprawdzić swoje umiejętności w kilku zabawach sprawnościowych, mogły także przetestować swoje rzuty. Wszystko pod opieką i z pomocą zawodniczek Ślęzy, które dopingowały uczestników podczas ich prób. Po zakończeniu zmagań i ogłoszeniu zwycięzców przyszedł czas na zdjęcia, autografy i rozmowy. Całe wydarzenie przebiegło w znakomitej atmosferze, a wizyta żółto-czerwonych z pewnością zostanie na długo zapamiętana przez uczniów SP 24.

Popołudnie okiem fotografa można zobaczyć klikając w poniższą fotografię bądź w dziale Kibice – Galerie.

 

 

Spojrzenie w liczby: Wisła CanPack Kraków

Po wygranym 80:69 meczu z Wisłą CanPack Kraków koszykarki Ślęzy Wrocław utrzymały trzecie miejsce w tabeli Energa Basket Ligi Kobiet. Zapraszamy na podsumowanie statystyczne tego spotkania.

3 – minuty Wisła nie mogła znaleźć drogi do kosza w drugiej kwarcie. Między celnym rzutem Leonor Rodriguez i udanymi osobistymi Marii Conde Ślęza zdobyła 10 punktów i dzięki tej serii punktowej schodziła na przerwę z dwoma posiadaniami przewagi.

4 – wrocławianki powtórzyły swoją znakomitą grę w defensywie gdy losy spotkania się ważyły. Podopieczne Arkadiusza Rusina pozwoliły rywalkom na zaledwie cztery celne rzuty w ciągu ostatnich 10 minut. Tymczasem koszykarki 1KS-u trafiły tymczasem aż 11 swoich prób i tym samym odskoczyły na bezpieczny dystans.

5 – tylko pięć piłek zebrały zawodniczki Ślęzy na atakowanej tablicy. Porównywalne wyniki już się zdarzały – chociażby na inaugurację przeciwko Enei AZS-owi Poznań, ale dokładając do tego zaledwie 23 zbiórki defensywne otrzymujemy najgorszy wynik w sezonie jeżeli chodzi o „deski”.

9 – kontrola piłki to podstawa i gospodynie przez cały mecz dbały o to, aby uniemożliwić przeciwniczkom łatwe punkty z szybkich ataków. Tylko dwa oczka po kontrach i siedem po stratach to efekt jedynie dziewięciu błędów popełnionych przez koszykarki z Wrocławia.

10 – w drugą stronę wyglądało to już inaczej, ponieważ Wisła oddała żółto-czerwonym piłkę aż 15 razy, co Ślęza wykorzystała, dokładając do swojego dorobku 13 punktów po błędach rywalek i 12 z szybkich ataków. O tym, że „Biała Gwiazda” nie była w stanie zatrzymać kontr 1KS-u wspominał na pomeczowej konferencji opiekun krakowianek Krzysztof Szewczyk.

11 – tyle razy zmieniało się prowadzenie w niedzielnym hicie 9. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Może i nie jest to zbyt imponująca liczba, ale od czasu niesamowitego starcia z Arką Gdynia koszykarki Ślęzy nie rozegrały tak wyrównanego spotkania, w którym tak często jedna z drużyn przejmowała inicjatywę od drugiej. Trzeba do tego dodać jeszcze 9 remisów i trudno się dziwić, że kibice zasiadający na trybunach hali AWF-u praktycznie do końcowych fragmentów nie byli pewni zwycięstwa swojej drużyny.

16 – pod nieobecność Jordin Canady Sydney Colson zanotowała najlepsze spotkanie w tym sezonie. 16 punktów, osiem asyst, 54 proc. skuteczności rzutów za dwa punkty i cztery wywalczone faule – tak prezentował się bilans amerykańskiej rozgrywającej. Colson nadawała rytm ofensywie Ślęzy, a w odpowiednich momentach brała na siebie odpowiedzialność za punktowanie.

19 – występ Terezii Palenikovej na pierwszy rzut oka został przyćmiony przez znakomite mecze Colson i Cierry Burdick (o niej nieco niżej), ale Słowaczka w jednym aspekcie była najlepsza na parkiecie. Patrząc na statystyki +/-, skrzydłowa Ślęzy skończyła spotkanie z Wisłą z bilansem +19, co oznacza że podczas jej pobytu na parkiecie wrocławianki były od swoich rywalek lepsze o 19 punktów.

19 – to także liczba asyst rozdanych przez koszykarki z Wrocławia. O wadze dobrego dzielenia się piłką mówili na pomeczowej konferencji trener Arkadiusz Rusin oraz Karina Szybała.

28 – dochodzimy do MVP niedzielnego spotkania. Cierra Burdick zapisała się w każdej rubryce pomeczowego protokołu, co nie zdarza się zbyt często. 15 punktów, osiem zbiórek, siedem asyst, przechwyt, dwa bloki i EVAL w wysokości 28 to najlepsze i w pełni wystarczające podsumowanie występu silnej skrzydłowej Ślęzy Wrocław.

46 – po spotkaniu kibice Wisły narzekali na słaby występ Mercedes Russell i środkowej Wisły liczby nie bronią. Podopieczne Arkadiusza Rusina co chwila wchodziły w strefę podkoszową, wykańczając akcje pod obręczą z bardzo wysoką skutecznością. 46 punktów z 37 rzutów to drugi najlepszy wynik w sezonie. Wcześniej Ślęza popisała się aż 56 punktami w Gdańsku.

61,3 – na koniec należy podkreślić świetną celność rzutów nie tylko spod kosza, ale w ogóle za dwa punkty. Co prawda ponownie musimy się odwołać do spotkania z Sunreef Yachts Politechniką Gdańską, ale wtedy Ślęza do trafienia 29 rzutów potrzebowała aż 58 prób. W niedzielę żeby na punkty zamienić 27 rzutów wystarczyły tylko 44 próby, co daje 61,3 proc. – najlepszy wynik w sezonie.

„Była zupełnie inna energia niż tydzień temu”

W niedzielnym hicie 9. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław pokonała Wisłę CanPack Kraków 80:69. Zapraszamy do zapoznania się z zapisem pomeczowej konferencji prasowej.

Alicja Grabska: Chciałam pogratulować drużynie przeciwnej. Ślęza zagrała naprawdę świetne spotkanie. U nas zdecydowanie brakowało kontuzjowanej Jordin Canady, byłyśmy w nieco okrojonym składzie. Myślę, że walczyłyśmy do końca, ale przeciwnik okazał się lepszy i jeszcze raz gratuluję.

Krzysztof Szewczyk: Gratuluję Arkowi zasłużonego zwycięstwa. W przeciągu całego meczu popełniliśmy kilka błędów w pierwszej połowie, zwłaszcza w transmisji defensywnej. Wiedzieliśmy, że Ślęza dobrze gra w szybkim ataku i mieliśmy używać fauli, żeby to powstrzymać, ale to się niestety nie stało. W czwartej kwarcie już była wyraźna dominacja rywalek, myślę że padliśmy troszeczkę fizycznie. Mieliśmy bardzo ciężki tydzień – podróże, kontuzje. Jestem zadowolony z postawy dziewczyn. Walczyły, nie poddały się, ale na dziś okazało się to za mało.

Arkadiusz Rusin: Dziękuję za gratulacje. Na pewno był to trudny mecz. Wiedzieliśmy, że Wisła ma swoje problemy zdrowotne, przede wszystkim z podstawową jedynką. Chcieliśmy to wykorzystać i myślę, że w jakimś stopniu się to udało. Trochę martwi sytuacja, kiedy Maria Conde została rozgrywającą i tak naprawdę cofnęliśmy się. Mogę mieć takie same pretensje do dziewczyn, jak trener Szewczyk. Tracimy punkty po pięciu akcjach z rzędu i mamy zero fauli przez osiem minut. Trzeba korzystać z tych fauli, przerwać akcje, żeby zespół nie czuł się w tym wszystkim dobrze. W tej chwili na chłodno na pewno cieszy defensywa w ostatniej kwarcie. Zupełnie inny styl grania, zupełnie inna energia niż tydzień temu. Obyśmy jak najczęściej tak prezentowali się na boisku, bo jest to i fajniejsze dla kibica i też pewnie zespół lepiej się w tym czuje, gdy jest trochę energii i koszykówki. Tydzień temu po prostu przełaziliśmy mecz i lepiej jest, gdy gramy tak dzisiaj.

Karina Szybała: Cieszy nas zwycięstwo. Po ostatnim meczu z Gorzowem wyszłyśmy bardziej zmobilizowane i zaczęłyśmy grać na swoim poziomie. W drugiej połowie poprawiłyśmy obronę i częściej podawałyśmy pod kosz. Miałyśmy 19 asyst, to świadczy o tym, że dzieliłyśmy się piłką i to był klucz do naszego zwycięstwa.

Ślęza pokonuje Wisłę po emocjonującym spotkaniu

Koszykarki Ślęzy Wrocław zwyciężyły w meczu 9. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet, pokonując Wisłę CanPack Kraków 80:69. Tym samym wrocławianki wygrały siódme spotkanie w sezonie, utrzymując pozycję na ligowym podium. 

Wisła podeszła do tego spotkania bez kontuzjowanej Jordin Canady oraz Sabiny Oroszovej, której umowa została rozwiązana w sobotę. W związku z tym w pierwszej piątce na pozycji rozgrywającej wyszła reprezentantka Czarnogóry Bożica Mujović. Arkadiusz Rusin zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowym składzie Ślęzy, miejsce Agaty Dobrowolskiej zajęła Karina Szybała.

Już pierwsze akcje wskazywały na to, iż kibice w hali wrocławskiej AWF będą świadkami zaciętego spotkania. Żadna ze stron nie była w stanie zbudować przewagi, która pozwoliłaby na kontrolowanie spotkania. Każdy celny rzut Ślęzy spotykał się z odpowiedzią Wisły i odwrotnie. Nawet gdy wrocławianki za sprawą udanych prób Terezii Palenikovej i Sydney Colson prowadziły 12:8, a następnie 17:12, to nie udało im się utrzymać prowadzenia do końca otwierającej spotkanie kwarty. Wisła utrzymywała się w grze dzięki celnym rzutom z dystansu – za trzy trafiły Bożica Mujović, Magdalena Ziętara i Maria Araujo. To właśnie trójka reprezentantki Hiszpanii niemal wraz z końcem pierwszej części meczu doprowadziła do wyrównania.

Druga kwarta to dalsza wymiana ciosów. Z początku inicjatywę przejęła Wisła, która polegała na swoich hiszpańskich zawodniczkach. Po trafieniu Leonor Rodriguez z półdystansu Arkadiusz Rusin poprosił o czas. Krakowianki pomimo timeoutu, który miał je wytrącić z rytmu dalej utrzymywały nieznaczne prowadzenie. Szale przechyliły się na korzyść gospodyń dopiero pod koniec tej części spotkania. Po kolejnym udanym rzucie Rodriguez Ślęza rozpoczęła serię 1o punktów bez odpowiedzi rywalek. Co istotne, na te 10 oczek złożyły się akcje pięciu zawodniczek. Dzielenie się odpowiedzialnością za zdobywanie punktów pozwoliło koszykarkom 1KS-u na odzyskanie prowadzenia i dowiezienie go do przerwy.

To prowadzenie było jednak zbyt nikłe, żeby wrocławianki mogły sobie pozwolić na odprężenie. „Biała Gwiazda” wciąż mogła dwoma akcjami doprowadzić do kolejnego remisu. Podopieczne Arkadiusza Rusina doskonale zdawały sobie sprawę z takiego stanu rzeczy i chciały zrobić wszystko, żeby na początku trzeciej kwarty powiększyć swoją przewagę. Wisła miała jednak inne plany i próbowała przejąć inicjatywę. Gospodyniom przez pięć minut udawało się trzymać swoje przeciwniczki na dystans, lecz Rodriguez i Araujo zdołały poprowadzić swoje koleżanki do celu. Udana próba hiszpańskiej skrzydłowej spod kosza sprawiła, że krakowianki prowadziły 45:44.

Następne kilka minut to powrót do gry niemalże punkt na punkt. Wiślaczki miały nieznaczną przewagę i nie tylko odrobiły straty z pierwszej połowy, ale i znalazły się w dobrej sytuacji przed decydującą częścią spotkania. Jego losy wciąż pozostawały nierozstrzygnięte i naprawdę trudno było przewidzieć, kto ostatecznie okaże się zwycięzcą tego starcia.

Ślęza potrzebowała niecałych trzech minut żeby znów odzyskać prowadzenie, ale Wisła nie miała zamiaru odpuszczać. Taisiia Udodenko wejściem pod kosz dała swoim koleżankom pięć punktów zapasu na pięć minut przed końcem meczu. To zmusiło Krzysztofa Szewczyka do poproszenia o przerwę i tuż po niej Mercedes Russell zdobyła dwa oczka. Wrocławianki jednak czuły się coraz pewniej i systematycznie powiększały swój dorobek, w decydujących momentach nie pozwalając rywalkom na zmianę biegu wydarzeń. Ostatnim momentem, w którym Wisła mogła myśleć o zwycięstwie była trójka Magdaleny Ziętary, na którą jednak błyskawicznie odpowiedziała Sydney Colson. Zwycięstwo Ślęzy przypięczętowały dwa celne rzuty z dystansu Marissy Kastanek.

11 zmian prowadzenia, 9 remisów, serie punktowe i emocje do samego końca. Mecz pomiędzy Ślęzą Wrocław a Wisłą CanPack Kraków zdecydowanie spełnił oczekiwania kibiców.

Ślęza Wrocław – Wisła CanPack Kraków (17:17, 20:15, 16:24, 27:13)
Ślęza: Colson 16, Burdick 15, Kastanek 15, Udodenko 14, Palenikova 10, Szybała 4, Dobrowolska 2, Marciniak 2, Miletić 2, Naczk 0.
Wisła: Rodriguez 15, Araujo 14, Mujović 11, Ziętara 8, Conde 7, Żurowska-Cegielska 6, Russell 6, Jakubiuk 2, Grabska DNP.

Zmiana organizacji dojazdu na mecz Ślęza Wrocław – Wisła CanPack Kraków

Z powodu odbywającego się w tym samym czasie na terenach Stadionu Olimpijskiego Biegu Mikołajów informujemy, iż wjazd na Wielofunkcyjną Halę Sportową AWF Wrocław, w której zostanie rozegrany mecz Ślęza Wrocław – Wisła CanPack Kraków będzie możliwy tylko od strony ul. Mickiewicza. 

Dodatkowo prosimy o odpowiednio wczesne wyjście na to spotkanie, ponieważ ruch w okolicach obiektu jest spory i w okolicach rozpoczęcia spotkania mogą wystąpić korki, które uniemożliwią dotarcie na halę przed rozpoczęciem meczu.