Spojrzenie w liczby: PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp.

Prezentujemy podsumowanie statystyczne po meczu PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław, w którym wrocławianki zwyciężyły 71:63.

2 – Kahleah Copper przed przerwą: 9/17 z gry i 21 punktów. Kahleah Copper po przerwie: 2/8 z gry i 7 oczek. Koszykarki Ślęzy otrzymały instrukcje od trenera Rusina, które zrealizowały znakomicie. Liderka gorzowianek, która zwłaszcza w drugiej kwarcie robiła to, na co miała ochotę, w drugiej połowie bynajmniej nie pomagała swojemu zespołowi, a wręcz przeciwnie. Co doskonale widać po…

7 – … liczbie strat popełnionych przez skrzydłową PolskiejStrefyInwestycji w trzeciej i czwartej partii. W pewnym momencie Copper w czterech kolejnych posiadaniach oddała piłkę koszykarkom Ślęzy. Po ostatniej pomyłce w tej czarnej serii trener Maciejewski zdjął swoją gwiazdę z parkietu. Wróciła od pierwszej minuty decydującej partii, ale nie można powiedzieć, że wyciągnęła wnioski z tego, jak grała w poprzednich akcjach. W momencie, gdy powinna wziąć na siebie odpowiedzialność za odrabianie strat i odzyskanie prowadzenia, Amerykanka była niewidoczna.

8 – gorzowianki nie miały pomysłu na zatrzymanie Dominiki Owczarzak w ramach przyjętych zasad koszykówki. Rozgrywająca Ślęzy wywalczyła osiem przewinień w niecałe 27 minut gry. To najlepszy wynik zawodniczki grającej na pozycji numer 1 od 25 kwietnia 2018 roku. Wtedy to Sharnee Zoll-Norman była ośmiokrotnie faulowana przez zawodniczki Wisły Kraków, ale Sharnee potrzebowała do tego 38,5 minuty. W małej próbce pięciu spotkań Dominika ma średnio 4 wywalczone faule na mecz – więcej niż Sydney Colson czy Elina Dikeoulakou w minionym sezonie.

15,5 – nie mamy co prawda laserowej miarki w oczach, ale biorąc pod uwagę wymiary boiska do koszykówki możemy spokojnie założyć, że Britney Jones równo z syreną kończącą trzecią kwartę spróbowała szczęścia z odległości około 15,5 metra – nieco dalej, aniżeli wskazuje na to mapa rzutów dostępna w oficjalnych statystykach. Piłka od tablicy wpadła do kosza, podbudowała zespół Ślęzy i uciszyła gorzowskie trybuny. Trzy pieczenie na jednym rzucie.

16 – ostatnie pięć meczów Cierry Burdick przeciwko drużynie z Gorzowa: 16 zbiórek, 15, 18, 10 i 16 w minioną niedzielę. Ten konkretny rywal zdaje się wyciągać absolutnie wszystko co najlepsze z naszej kapitan i kibice Ślęzy mogą się cieszyć, że w najważniejszych spotkaniach Cierra zawsze jest gotowa do walki o każdą piłkę.

26 – zawodniczki Ślęzy doskonale wiedziały, że nie ma w tym spotkaniu miejsca na jakiekolwiek błędy. Mądre i spokojne rozgrywanie piłki przełożyło się na zaledwie dziewięć strat – najmniej w sezonie. Za to po drugiej stronie parkietu żółto-czerwone bezlitośnie punktowały pomyłki rywalek. Bo oprócz festiwalu błędów Copper, także i inne koszykarki z Gorzowa popełniały straty, łącznie aż 17. Dzięki tym prezentom zawodniczki 1KS-u zdobyły 26 punktów, co bez dwóch zdań było bardzo ważnym czynnikiem w niedzielnej wygranej.

28 – wracając jeszcze na chwilę do Cierry Burdick i Sharnee Zoll-Norman, to po raz kolejny trzeba się cofnąć do play-offów 2017/2018 aby znaleźć mecz, w którym zawodniczka Ślęzy (oczywiście Sharnee) zaliczyła co najmniej 5 asyst i 5 przechwytów. Rozgrywająca 1KS-u w pierwszym spotkaniu z Artego Bydgoszcz miała 9 ostatnich podań i 6 zabranych piłek. Cierra miała 6 asyst i 5 przechwytów, ale do tego dołożyła wspomniane już 16 zbiórek, nie popełniając przy tym ani jednej straty.

63 – zarysowuje się prosta prawidłowość – zatrzymanie rywalek z Gorzowa na poziomie poniżej 70 punktów oznacza spore szanse na zwycięstwo. W minionym sezonie Ślęza wygrała w hali przy Chopina 69:63 oraz 63:61. W niedzielę podopieczne Dariusza Maciejewskiego ponownie były w stanie uzbierać tylko 63 oczka i przełożyło się to na ważny triumf żółto-czerwonych.

„Zachowałyśmy wiarę w nasz plan”

Prezentujemy wypowiedzi po meczu PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław, w którym wrocławianki zwyciężyły 71:63.

Arkadiusz Rusin: Gratuluję dziewczynom postawy w dzisiejszym meczu, szczególnie w drugiej połowie, że ochłodziły głowy, bo były już one gorące w drugiej kwarcie. Chcieliśmy iść na wymianę ciosów, a przestrzegałem, że wąską rotacją nie jesteśmy w stanie tego zrobić z zespołem, który gra najlepszy szybki atak w lidze. W drugiej połowie udało się te zapędy ograniczyć. Było widać pracę, którą wykonaliśmy w tym tygodniu. Cieszę się z tego, że zawodniczki wierzą w pracę, którą proponuję.

Cierra Burdick: To było bardzo ciężkie spotkanie, w Gorzowie zawsze jest trudny, ale bardzo dobry teren do grania – są tu jedni z najlepszych kibiców w kraju i mi jako zawodniczce świetnie się tu gra. Gorzów to trudna drużyna do pokonania, wiedziałyśmy, że musimy spowolnić grę, jeśli miałyśmy mieć szansę na zwycięstwo. W zespole rywalek nie brakuje zagrożeń w ataku, oczywiście przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na Kahleah Copper, która zdobyła 28 punktów. My zachowałyśmy wiarę w nasz plan, realizowałyśmy założenia co do obrony strefowej i odniosłyśmy ważne zwycięstwo.

Dariusz Maciejewski: Gratuluję trenerowi Rusinowi i drużynie Ślęzy, która zagrała dzisiaj naprawdę dobre zawody. Wygrały zasłużenie, miały pomysł na grę i konsekwentnie go realizowały. Były dynamiczniejsze, skuteczniejsze, szybciej reagowały na wydarzenia na parkiecie. Widać było po nas, że nie jesteśmy w tym spotkaniu wypoczęci po czwartkowym meczu z Botas w EuroCupie, który kosztował nas bardzo dużo zdrowia. To trzeba jednak umieć wykorzystać. W pewnym momencie Ślęza grała koszykówkę, którą my lubimy grać, a więc szybki atak. Zabrakło zespołowości i popełniliśmy za dużo strat. Przy zmęczeniu ta liczba strat może drogo kosztować. Zabrakło nam też przygotowania na ten mecz, bo wiedziałem, co nas czeka jeśli chodzi o obronę Ślęzy, ale nie zrealizowaliśmy przygotowanych na ten mecz zagadnień. W przyszłości musimy podchodzić do takich meczów inaczej. Ślęza była lepsza, wykorzystała nasze słabości, realizowała konsekwentnie plan i dzisiaj odniosła zasłużone zwycięstwo.

Zhosselina Maiga: Byliśmy gotowi na trudne spotkania i różnego rodzaju schematy defensywne Ślęzy. Mieliśmy problemy, choć wygraliśmy statystykę. Zbiórka była na naszą korzyść, ale nie mieliśmy z tego żadnej korzyści. Nie grałyśmy zespołowo, co było przyczyną porażki. Szukaliśmy cały czas naszego rytmu, ale przez cały mecz go nie znaleźliśmy. Będziemy mieli szansę odegrać się w rewanżu.

Plan wykonany – Ślęza wraca z Gorzowa z wygraną!

W meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław pokonała PolskąStrefęInwestycji Eneę Gorzów Wlkp. 71:63 i zanotowała czwarte zwycięstwo w sezonie zasadniczym.

Już w pierwszym posiadaniu Annamaria Prezelj popełniła stratę, a po drugiej stronie parkietu za trzy trafiła Agata Dobrowolska. Gorzowianki za sprawą Kahleah Copper, a następnie Prezelj wyszły na prowadzenie, ale szybko odzyskała je Ana Pocek, a następnie podwyższyła Dobrowolska. Żółto-czerwone szybko zmusiły rywalki do przewinień, dzięki czemu już po chwili parkiet musiała opuścić Katarzyna Dźwigalska. Dobra organizacja w obronie sprawiała, że koszykarki gospodarzy pudłowały większość swoich rzutów i nie były w stanie odrobić strat. Wręcz przeciwnie, to zawodniczki 1KS-u nadawały ton wydarzeniom i po celnym rzucie Cierry Burdick z półdystansu było już 14:8.

Trener Dariusz Maciejewski musiał podjąć decyzje kadrowe i wprowadził Laurę Juskaite i Zhosselinę Maigę, ale to Kahleah Copper zdobyła kolejne oczka dla gorzowianek, zamieniając dwa rzuty osobiste na punkty. Jeżeli chodzi o rzuty z gry, to wciąż gospodyniom trudno było znaleźć receptę na defensywę Ślęzy. Po drugiej stronie parkietu jeden rzut wolny wykorzystała Ana Pocek. Po chwili Britney Jones trafiła trójkę na 18:10, a po tym, jak zatrzymane zostały Prezelj i Copper, także i czarnogórska środkowa przymierzyła z dystansu. Szkoleniowiec gospodyń przy stanie 21:10 dla Ślęzy musiał poprosić o czas. Time-out nie zmienił jednak sytuacji na boisku, bowiem do końca pierwszej kwarty obie drużyny zdobyły tylko po dwa punkty.

Po wznowieniu gry za trzy trafiła Laura Juskaite, podrywając nieco zaskoczoną obrotem wydarzeń gorzowską publiczność. W następnej akcji Enei Litwinka spudłowała, ale na posterunku była Agnieszka Kaczmarczyk, która zebrała piłkę i znalazła Copper, a ta dołożyła dwa oczka do swojego dorobku. W czterdzieści sekund Ślęza straciła pięć punktów, na co natychmiast zareagował trener Arkadiusz Rusin prosząc o czas. Przerwa podziałała motywująco na jego podopieczne, bowiem najpierw Cierra Burdick zdobyła punkt z linii, a następnie Britney Jones trafiła za trzy i mieliśmy 27:17 dla Ślęzy. Po kolejnym celnym osobistym kapitan wrocławianek wróciło status quo z końca pierwszej części spotkania, a stratę Copper na punkty zamienił duet Jones – Abigail Glomazic. Pierwsza zanotowała przechwyt i asyste, druga wykończyła akcję pewnym wejściem pod kosz.

Ślęza prowadziła 30:17 tylko przez kilkanaście sekund, bowiem ponownie z dystansu trafiła Juskaite, a po spudłowanym rzucie Glomazic swoje show rozpoczęła Kahleah Copper. Amerykańska skrzydłowa gospodyń zdobyła sześć kolejnych punktów bez odpowiedzi żółto-czerwonych i w połowie drugiej kwarty mieliśmy już tylko 30:26 dla 1KS-u. Niezależnie od tego, jakie rozwiązania w obronie starały się wykonać wrocławianki oraz niezależnie od tego, z jakiej pozycji Copper oddawała rzut, właściwie wszystko zdawało się znajdować drogę do kosza. Trener Rusin starał się zatrzymać popisy koszykarki z USA, ale zmiany w składzie nie przyniosły efektu i ostatecznie Copper doprowadziła do remisu, wieńcząc tym samym trzynastopunktową serię, w trakcie której zdobyła osiem oczek.

Przełamanie nastąpiło za sprawą Britney Jones, ale po drugiej stronie odpowiedziała Annamaria Prezelj. W następnej akcji pod kosz przebiła się Dominika Owczarzak, na co odpowiedziała Copper, a w następnym posiadaniu przeprowadziła akcję 2+1 i gospodynie prowadziły 37:34. Dopiero zejście liderki gospodyń pozwoliło Ślęzie na oddech i wyrównanie stanu meczu, a nawet objęcie prowadzenia za sprawą kolejnego ataku na kosz Owczarzak. Ostatnie słowo pierwszej połowy należąło jednak do Wiktorii Keller, która po podaniu Prezelj skutecznie wykonała lay up.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od punktów Prezelj, na które szybko odpowiedziała Nevena Jovanović. Dominika Owczarzak z linii rzutów osobistych wyprowadziła Ślęzę na prowadzenie, ale ważniejsze rzeczy działy się w fazie defensywy. Pod własnym koszem wrocławianki zmieniły nieco system obrony i wytrąciły gospodynie z rytmu, a przede wszystkim maksymalnie utrudniły życie Copper. Amerykanka nie wchodziła już z taką łatwością w strefę podkoszową, popełniała także straty przy rozgrywaniu piłki. W ataku żółto-czerwone rozkręcały się powoli, ale systematycznie dokładały kolejne punkty. Po udanym wejściu pod kosz Britney Jones mieliśmy 47:41, a kolejną stratę Copper na dwa oczka zamieniła Ana Pocek. W następnym posiadaniu liderka gorzowianek znowu nie zrozumiała się z koleżanką z zespołu i trener Maciejewski musiał poprosić o czas.

Cierpliwość szkoleniowca gospodyń wyczerpała się, gdy po przerwie czwarte posiadanie ofensywne z rzędu zakończyło się stratą autorstwa Kahleah Copper. Amerykankę w końcu zastąpiła Wiktoria Keller i ta roszada przyniosła efekty. Piłka wreszcie nie była w rękach skrzydłowej Enei i akcję 2+1 przeprowadziła Laura Juskaite, dzięki czemu gospodynie zmniejszyły straty do rozmiarów 46:49. Trzy punkty przewagi powinny były utrzymać się do końca trzeciej kwarty. Po kolejnym layupie Juskaite na zegarze zostało kilka sekund, a piłka znalazła się w rękach Britney Jones. Zawodniczka Ślęzy czym prędzej ruszyła w kierunku kosza rywalek, ale czasu wystarczyło jedynie na dobiegnięcie do połowy. To jednak nie okazało się problemem, bowiem piłka znalazła drogę do kosza, a ten rzut poderwał całą drużynę Ślęzy.

Od początku decydującej części spotkania na parkiecie była Copper, ale to Ana Pocek zdobyła pierwsze punkty w tej odsłonie. W następnej akcji Cierra Burdick zablokowała Agnieszkę Kaczmarczyk, czym spowodowała błąd 24 sekund. Po drugiej stronie parkietu Pocek znalazła Abigail Glomazic i było 60:50 dla Ślęzy. Pomimo dwóch zbiórek w ataku nie udało się wrocławiankom podwyższyć prowadzenia, co wykorzystała Copper w końcu przeprowadzając skuteczną akcję. Gospodynie próbowały pójść za ciosem, ale ich najlepsza zawodniczka powróciła na drogę popełniania strat, a reszta koszykarek miała problemy ze skutecznością. Do czasu.

Po punktach Glomazic na 62:52 najpierw trafiła Prezelj, potem z linii nie pomyliła się Copper, a serię 6:0 zwieńczyła reprezentantka Słowenii. Trener Rusin musiał poprosić o czas, bowiem do końca meczu zostało pięć minut, a przewaga stopniała do czterech oczek. Po timeoucie Britney Jones przebiła się pod kosz i wywołała przewinienie Prezelj, po czym wykorzystała oba rzuty osobiste. Kahleah Copper w kolejnej akcji nawiązała do występów z drugiej kwarty, dynamicznie przebijając się pod kosz, ale w defensywie gorzowianki nie zatrzymały Britney Jones, która przymierzyła z dystansu na 67:60. Następne minuty to seria pomyłek po obu stronach, co działało na korzyść Ślęzy.

Czas uciekał, a przewaga wrocławianek nie malała – jedynym wyjątkiem był celny osobisty Copper na dwie minuty przed końcem spotkania. Minęło kolejne 80 sekund bez punktów, a po upływie tego czasu kropkę nad i w zwycięstwie Ślęzy postawiła Nevena Jovanović. Reprezentantka Serbii przez cały mecz miała problemy z wstrzeleniem się, ale w kluczowym momencie otrzymała podanie od Cierry Burdick i z prawego narożnika przymierzyła za trzy. Na 50 sekund do końca żółto-czerwone prowadziły 70:61 i tylko kataklizm mógł odebrać im zwycięstwo. Nic takiego nie miało miejsca.

Wrocławianki wygrały w pełni zasłużenie, z wyłączeniem drugiej kwarty i popisu Copper realizując plan na to spotkanie. Założenia defensywne przyniosły oczekiwany skutek i tak jak w zeszłym sezonie, gdy w Gorzowie Ślęza wygrała 69:63, także i tym razem wrocławianki mogły cieszyć się z ważnej wygranej.

PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław 63:71 (12:23, 27:16, 11:17, 13:15)
Enea: Copper 28, Juskaite 11, Prezelj 10, Maiga 6, Green 4, Keller 4, Jackson 0, Kaczmarczyk 0, Dźwigalska 0.
Ślęza: Jones 21, Pocek 12, Owczarzak 11, Burdick 9, Glomazic 8, Dobrowolska 5, Jovanović 5, Klatt 0, Piędel i Szajtauer DNP.

Przed koszykarkami Ślęzy trudna bitwa w Gorzowie

W niedzielę, 3 listopada, o godz. 18, w meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław zmierzy się na wyjeździe z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wlkp. Faworytkami tej konfrontacji są gospodynie – pretendentki do zdobycia kolejnego medalu mistrzostw Polski. 

Wicemistrzynie kraju obecnie zajmują 4. miejsce w lidze, po pięciu meczach mają bilans trzech zwycięstw i dwóch porażek. W niedzielę gorzowianki rozegrają trzecie z czterech z rzędu meczów w swojej hali. Hali, która bez dwóch zdań może aspirować do miana kotła. Atmosfera podczas meczów przy ul. Chopina zawsze jest elektryzująca i nie inaczej powinno być także i tym razem. Zawodniczki Ślęzy dobrze pamiętają, jak kibice Enei Gorzów Wlkp. ponieśli swój zespół do wygranej w czwartym meczu półfinałów play-off, wygranym przez gorzowianki 82:56.

– Wczoraj rozmawiałam z moją mamą o graniu w Gorzowie. To jedno z najtrudniejszych miejsc do grania, ze względu na układ hali kibice są niemal nad tobą. To wymagająca sytuacja, ale uwielbiam takie wyzwania. Bez dwóch zdań dodaje mi to motywacji. Zawsze, gdy na trybunach jest głośno, czuję się lepiej. Lubię grać w Gorzowie, myślę że przed nami prawdziwa bitwa – ocenia kapitan zespołu Cierra Burdick.

Latem w Gorzowie nie zabrakło zmian kadrowych. Do zespołu dołączyły: rozgrywająca Chloe Jackson, środkowe Cheridene Green i Zhosselina Maiga oraz doskonale znana wrocławskiej publiczności skrzydłowa Agnieszka Kaczmarczyk.

– Przede wszystkim Gorzów ma szeroki skład i sporo indywidualności. Znamy mocne strony rywala, oglądaliśmy dużo meczów w jego wykonaniu. Wiemy też, gdzie tkwią ewentualne braki gorzowianek – teraz pozostaje kwestia tego, jak w składzie, którym dysponujemy, jesteśmy w stanie wdrożyć to w trening. Nie jest prostym zadaniem przećwiczyć wszystkie rozwiązania i warianty, gdy trzeci tydzień pracujemy w okrojonym składzie – tłumaczy Arkadiusz Rusin.

– Kontuzje to część sportu. Trenowaliśmy w tym zestawieniu przez dwa tygodnie. Oczywiście liczymy na to, że Daria i Magda lada moment wrócą do nas, ale na tę chwilę musimy skupić się na zawodniczkach, które są gotowe do gry. Ramla, rywal Gorzowa w EuroCupie, miała tylko jedną nominalną wysoką i potrafiła zwyciężyć. Możemy sobie poradzić bez warunków fizycznych, musimy się jednak trzymać naszego planu w każdej akcji meczu – podkreśla Burdick.

Oczywiście największym wzmocnieniem drużyny z Gorzowa jest Kahleah Copper, która dwa sezony temu występowała w barwach Basketu 90 Gdynia. Po powrocie do Polski jest praktycznie nie do zatrzymania, może się pochwalić niesamowitymi średnimi na poziomie 26.2 punktu i 8 zbiórek na mecz.

– Same statystyki mówią o tym, że jest czołową postacią zespołu. Oddaje średnio 20 rzutów na mecz, motorycznie jest na innym poziomie niż większość zawodniczek w lidze. Jest niesamowicie dynamiczna i szybka. Na pewno jednym z ważnych założeń jest powstrzymanie jej, tylko trzeba znaleźć wykonawców do realizacji planu – zaznacza szkoleniowiec Ślęzy i dodaje, że Copper zrobiła postęp w porównaniu do występów w Gdyni. – Jest bardziej dynamiczna niż przedtem, a do tego styl grania Gorzowa jej bardzo pasuje. Jest gotowa na bieganie od kosza do kosza i na kontry już w momencie zbiórki. Przejście z obrony do ataku to niezwykle groźny element gry.

25-letnia skrzydłowa miała jednak problemy w czwartkowym meczu EuroCupu przeciwko tureckiemu Botas. Choć gorzowianki wygrały 72:67, to Copper trafiła tylko jedną z ośmiu prób z gry. Ponowne ograniczenie wpływu zawodniczki Chicago Sky na mecz może być receptą na sukces Ślęzy.

– Jeśli ograniczymy jej efektywność, utrudnimy jej do maksimum pozycje rzutowe i nie pozwolimy na łatwe punkty pod koszem, wtedy zaburzymy trochę dynamikę ataku rywalek. Jeśli to się uda, to mamy szansę wyjechać z Gorzowa ze zwycięstwem – mówi kapitan 1KS-u.

Gorzowianki to obecnie najlepiej zbierający i najlepiej punktujący zespół ligi. W tym drugim nie przeszkadza im nawet słaba skuteczność rzutów za trzy punkty – zaledwie 23.1 procent. Wszystko dlatego, że oddają najwięcej prób za dwa – niemal 56 na mecz i w tym aspekcie legitymują się skutecznością rzutów na poziomie 51.1 proc., co przekłada się na średnią 87.7 punktu. Pomimo tego dwukrotnie strzelaniny nie wyszły podopiecznym Dariusza Maciejewskiego na dobre. W hicie 2. kolejki lepsza okazała się Arka Gdynia, zaś w następnej serii spotkań dość niespodziewanie Pszczółka Lublin miała więcej mocy w ataku, triumfując 90:85. Ślęza nie zamierza jednak iść na wymianę ciosów.

– Musimy grać na tyle, na ile nam pozwala nasza rotacja. Nie liczyłbym na to, że będzie finezyjne widowisko. Do eleganckiej koszykówki trzeba wykonawców. Przygotowanie do meczu i przećwiczenie wszystkich wariantów przy braku zawodniczek jest trudne do realizacji, żeby móc pokazać później piękno i swobodę koszykówki – mówi trener Arkadiusz Rusin.

– To nie będzie ładny mecz, przynajmniej nie chcemy, żeby taki był. Mają przewagę w ataku, więc musimy się postawić w obronie. Nie możemy sobie pozwolić na wymianę ciosów, mamy plan na to spotkanie. Zawsze, gdy gra się na trudnym terenie, trzeba się spodziewać walki i spotkania, które niekoniecznie będzie przyjemne dla oka. W Bydgoszczy zaczęłyśmy nieźle, a potem dałyśmy sobie rzucić 19 punktów z rzędu. Takie serie nie wchodzą w grę przeciwko jakiemukolwiek rywalowi, musimy się tego wystrzegać. Nie można odrobić tak dużej przewagi przeciwko klasowym przeciwnikom, musimy grać jak równy z równym przez cały mecz i w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść – kończy Burdick.

Początek starcia PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław w niedzielę o godz. 18.

Najbliższy rywal Ślęzy – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp.

W meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław zmierzy się na wyjeździe z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wlkp. Gorzowianki po raz kolejny pretendują do miana mistrzyń kraju.

W zeszłym sezonie podopieczne Dariusza Maciejewskiego, pomimo dopiero siódmego miejsca po rundzie zasadniczej, zawędrowały aż do finału, przedtem w czterech meczach eliminując Ślęzę Wrocław oraz Energę Toruń. Dopiero w decydującej fazie rozgrywek trafiły na przeciwnika nie do ogrania – CCC Polkowice było zbyt mocne i bez porażki sięgnęło po złoto Energa Basket Ligi Kobiet. Okno na zdobycie mistrzostwa kraju wciąż jest otwarte, więc latem w Gorzowie znowu pracowano nad zbudowaniem silnego składu.

Z drużyny, która wiosną cieszyła się ze srebra, na starcie przygotowań pojawiły się tylko trzy zawodniczki odgrywające sporą rolę w wywalczeniu tego medalu. Oczywiście w swoim rodzinnym mieście pozostała Katarzyna Dźwigalska, która rozpoczęła swój 15 sezon w barwach klubu z Gorzowa. Oprócz niej umowy przedłużyły dwie koszykarki, które pomimo młodego wieku były mocnymi punktami układanki trenera Maciejewskiego. Mowa o Anniemarii Prezelj oraz Laurze Juskaite. Reprezentantka Słowenii, dla której obecne rozgrywki są już trzecimi w AZS-ie, w minionych rozgrywkach utrzymała swoją produkcję pomimo mniejszej liczby minut. Z kolei Juskaite zaprezentowała się polskiej publiczności jako ukształtowana zawodniczka, która ze względu na swój potencjał może zajść bardzo daleko. Oprócz wymienionych wcześniej trzech koszykarek, większą rolę od trenera w sezonie 2019/2020 dostają młodziutkie Wiktoria Keller (rocznik 2000) oraz Karolina Matkowska (rocznik 1999). Zwłaszcza po Keller spodziewają się w Gorzowie wiele.

Głównym zadaniem stojącym przed sztabem grającej pod nową nazwą PolskiejStrefyInwestycji Enei Gorzów Wlkp. było zastąpienie Sharnee Zoll-Norman oraz Maryi Papovej. Legendarna rozgrywająca z USA zakończyła karierę zawodniczą i obecnie jest w sztabie szkoleniowym drużyny uniwersytetu Rhode Island, z kolei Papova przeniosła się do chcącej powrócić na mistrzowski tron Arki Gdynia. Na ich miejsce sprowadzono dwie koszykarki z USA, które latem reprezentowały barwy Chicago Sky. Sharnee ma zastąpić Chloe Jackson, a Papovą dobrze znana z występów w Gdyni Kahleah Copper. O ile po Jackson oczekiwano więcej, tak śmiało można powiedzieć że Copper spełnia wszelkie oczekiwania kibiców i ekspertów, będąc jedną z najlepszych zawodniczek ligi. Skrzydłowa Enei w porównaniu do występów nad morzem zdobywa na starcie sezonu aż o 7 punktów więcej (26.2), poprawiła się też na tablicach (progres z 4 do 8.8 zbiórki na mecz), ograniczając przy tym straty. Jeśli utrzyma tę formę, z pewnością będzie kandydować do miana MVP Energa Basket Ligi Kobiet.

Ostatnim obszarem wzmocnień była strefa podkoszowa. W Gorzowie pożegnano się z Agnieszką Fikiel i Kyarą Linskens, a na ich miejsce przyszły Cheridene Green, Zhosselina Maiga i Agnieszka Kaczmarczyk. Brytyjka i Rosjanka imponowały podczas Eurobasketu 2019, zaś Kaczmarczyk wiosnę i lato przeznaczyła na powrót do pełni zdrowia po tym, jak jej sezon zakończył się już w marcu. Na starcie sezonu najpewniejszą pozycję w składzie ma Green, a pomimo tego iż Maiga rozegrała więcej minut niż Kaczmarczyk, to właśnie reprezentantka Polski prezentowała lepszą dyspozycję w pierwszych meczach sezonu.

A w nim gorzowianki zaliczyły już jedno potknięcie. O ile ostatecznie przegrana strzelanina, jaką urządziły sobie z Arką Gdynia mogła być brana pod uwagę jako ewentualność, tak powtórka z rozrywki kilka dni później w starciu z Pszczółką Lublin to już pewnego rodzaju niespodzianka. W Lublinie zawodniczki Dariusza Maciejewskiego straciły w każdej z kwart co najmniej 20 punktów i prowadziły tylko przez dwie minuty. Ten wypadek przy pracy sprawił, że w następnej serii spotkań DGT Politechnika Gdańska wyjechała z Gorzowa z niemal czterdziestoma punktami różnicy. Również Wisła Kraków nie miała zbyt wiele do powiedzenia w gorzowskim kotle. Mecz ze Ślęzą będzie dla wicemistrzyń trzecim z czterech kolejnych ligowych spotkań u siebie.

Jeżeli zaś chodzi o europejskie puchary, to po trzech meczach gorzowianki zajmują drugie miejsce w grupie z bilansem dwóch zwycięstw i porażki. U siebie wysoko pokonały KP Brno, a w miniony czwartek po walce ograły Botas SK. Tydzień temu zacięte spotkanie nie zakończyło się wygraną gorzowianek – w Izraelu triumfowała miejscowa Ramla.

Siła Enei Gorzów Wlkp. leży w szybkim ataku i rzutach za dwa punkty. Wicemistrzynie legitymują się skutecznością 51.1 proc. za 2 i zaledwie 23.1 proc. za trzy. Dariusz Maciejewski ograniczył próby dystansowe do najniższego wyniku w lidze – jego zawodniczki oddają średnio tylko 1 rzutów za trzy na mecz. Absolutnie nikt w stawce nie może się równać z przewagą Gorzowa pod koszem, z wynikiem 46.6 zbiórki na mecz wyprzedzają resztę stawki o 10 desek na mecz!

W niedzielne popołudnie to gorzowianki, niesione dopingiem swoich kibiców, będą zdecydowanym faworytem konfrontacji ze Ślęzą. Jednak w zeszłym sezonie wrocławianki na trzy mecze w Gorzowie wygrały dwa, więc sprawa zwycięstwa pozostaje otwarta.

PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Dariusz Maciejewski.

Kadra: Katarzyna Dźwigalska, Chloe Jackson (rozgrywające), Karolina Matkowska, Annamaria Prezelj (rzucające), Kahleah Copper, Laura Juskaite, Agnieszka Kaczmarczyk, Wiktoria Keller (skrzydłowe), Cheridene Green, Zhosselina Maiga (środkowe).

MECZE LIGOWE

1. kolejka: AZS Uniwersytet Gdański – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. 65:101 (14:27, 20:24, 13:23, 18:27)
Enea: Copper 32, Green 17, Juskaite 15, Keller 8, Matkowska 7, Kaczmarczyk 6, Jackson 6, Maiga 6, Prezelj 4, Dźwigalska 0.

2. kolejka: PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Arka Gdynia 82:89 (17:29, 19:22, 19:20, 27:18)
Enea: Copper 28, Green 14, Keller 12, Juskaite 11, Maiga 6, Prezelj 4, Dźwigalska 3, Kaczmarczyk 2, Jackson 2, Matkowska 0.

3. kolejka: Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. 90:85 (24:16, 20:25, 25:22, 21:22)
Enea: Copper 25, Juskaite 16, Prezelj 15, Green 14, Maiga 10, Dźwigalska 5, Keller 0, Kaczmarczyk 0, Jackson 0.

4. kolejka: PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – DGT Politechnika Gdańska 92:57 (24:15, 26:9, 23:15, 19:18)
Enea: Prezelj 20, Copper 15, Keller 12, Jackson 12, Maiga 10, Green 8, Kaczmarczyk 8, Juskaite 7, Dźwigalska 0, Matkowska 0.

5. kolejka: PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Wisła Kraków 76:55 (19:17, 21:12, 23:12, 13:14)
Enea: Copper 31, Green 9, Juskaite 8, Jackson 7, Maiga 6, Prezelj 6, Kaczmarczyk 4, Keller 3, Dźwigalska 2, Matkowska 0.

MECZE ZE ŚLĘZĄ W SEZONIE 2018/2019

Ślęza Wrocław – InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. 62:78 (12:17, 13:17, 21:23, 16:21)
Enea: Papova 30, Zoll-Norman 11, Linskens 11, Atkins 9, Prezelj 6, Fikiel 6, Rytsikowa 3, Dźwigalska 2, Juskaite 0, Stelmach 0.

InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław 63:69 (11:22, 14:11, 15:17, 23:19)
Enea: Linskens 14, Juskaite 12, Prezelj 10, Zoll-Norman 8, Papova 8, Atkins 7, Rytsikowa 2, Fikiel 2, Stelmach 0, Dźwigalska 0.

1/2 finału EBLK: Ślęza Wrocław – InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. 76:89 (32:21, 14:27, 18:23, 12:18)
Enea: Papova 30, Zoll-Norman 11, Linskens 11, Atkins 9, Prezelj 6, Fikiel 6, Rytsikowa 3, Dźwigalska 2, Juskaite 0, Stelmach 0.

Ślęza Wrocław – InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. 65:72 (17:17, 13:22, 23:20, 12:13)
Enea: Linskens 18, Atkins 17, Prezelj 16, Papova 15, Zoll-Norman 11, Juskaite 10, Fikiel 2, Keller 0, Dźwigalska 0.

InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław 61:63 (22:18, 13:17, 8:12, 18:16)
Enea: Juskaite 20, Papova 10, Prezelj 9, Rytsikowa 6, Dźwigalska 5, Zoll-Norman 5, Linskens 4, Fikiel 2.

InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław 82:56 (19:11, 23:12, 22:15, 18:18)
Enea: Papova 24, Linskens 21, Juskaite 16, Prezelj 6, Zoll-Norman 5, Dźwigalska 4, Rytsikowa 4, Fikiel 2, Matkowska 0, Keller 0.