Kapitan zostaje na pokładzie – Martyna Pyka na dłużej w Ślęzie
Martyna Pyka, kapitan Ślęzy Wrocław w sezonie 2023/2024, podpisała nową umowę z wrocławskim klubem. 28-letnia skrzydłowa reprezentacji Polski będzie grać w żółto-czerwonych barwach także w rozgrywkach 2024/2025.
Co zadecydowało o tym, że kapitan 1KS-u zdecydowała się na spędzenie kolejnego roku w stolicy Dolnego Śląska?
– Pozostanie we Wrocławiu na kolejny sezon oznacza dla mnie szansę na dalszy rozwój sportowy i osobisty. Zdecydowałam się na to, ponieważ oprócz możliwości rozwoju po prostu dobrze się tu czuję. Stworzyłyśmy w ubiegłym sezonie niesamowitą atmosferę i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować. Wierzę w nasz wspólny potencjał na osiągnięcie jeszcze lepszych wyników. Zostaję także ze względu na dalszą pracę pod okiem trenera Arkadiusza Rusina. Bardzo mi odpowiadają jego podejście do treningu i do pracy – wyjaśnia Martyna Pyka.
Pyka ma za sobą dobry sezon – skrzydłowa 1KS-u z miesiąca na miesiąc czuła się coraz lepiej w zespole z Wrocławia, notując mocną końcówkę zmagań. W pierwszej części sezonu zasadniczego zdobywała 5,7 punktu na mecz, zaś w drugiej było to już 9,2 punktu, co dobrze pokazuje, jak rosła zarówno pewność siebie zawodniczki z Kłodzka, jak i jej rola w drużynie. W lutym 2024 roku rozegrała swoje najlepsze mecze w żółto-czerwonych barwach, najpierw zdobywając w Walentynki 19 oczek przeciwko Zagłębiu Sosnowiec, a trzy dni później dokładając 15 punktów w konfrontacji z Polskim Cukrem AZS-em UMCS-em Lublin. W play-offach nie osiągała już takich wyżyn punktowych, ale to za sprawą niezwykle odpowiedzialnej roli, jaką było zatrzymywanie najlepszych zawodniczek rywalek. Trener Arkadiusz Rusin powierzał kapitan Ślęzy najtrudniejsze batalie na parkiecie, a ona wywiązywała się z nich wspaniale.
– Każdy, kto przychodził na mecze widział, że Maryna wykonywała znakomitą pracę w defensywie i nie było dla niej gracza, którego się obawiała. W fazie play-off potrafiła bardzo dobrze wyłączyć January, czy skoncentrować się na Rennii Davis, czyli na takich zawodniczkach, które w lidze były wybitnymi jednostkami – podkreśla trener Rusin, zwracając jednocześnie uwagę na inny aspekt, z którego można się cieszyć. – Było widać na przestrzeni sezonu, że Marynie bardzo zależało na tym, żeby ten zespół funkcjonował i też było widać w niej dużo zadowolenia i satysfakcji z tego, jak realizowaliśmy kolejne cele, które sobie zakładaliśmy. Rozmawialiśmy w trakcie sezonu, że ta czwórka była dla niej spełnieniem celów, bo jeszcze nigdy się tam nie znalazła – dodaje szkoleniowiec 1KS-u.
Koszykarka z Kłodzka odgrywała ważną rolę na parkiecie, ale i poza nim. Jako kapitan zespołu spoczywał na niej ciężar dbania o odpowiednie nastawienie swoich koleżanek z drużyny – w trakcie meczów, treningów i wielu innych trudnych sytuacji. A to, jak doskonale wiadomo, często bywa wyzwaniem równie dużym, co sama gra.
– Bycie kapitanem było dla mnie ogromnym wyróżnieniem, ale także oznaczało ogromną odpowiedzialność. Czułam się zobowiązana do bycia przykładem zarówno pod względem sportowym, jak i osobowościowym. To wiąże się z ciągłym doskonaleniem samej siebie pod kątem samokontroli i zachowania pozytywnego nastawienia nawet w trudnych sytuacjach. Chciałam być lepsza nie tylko dla siebie, ale i dla innych – mówi skrzydłowa Ślęzy.
Dla 28-letniej zawodniczki był to sezon, w którym biła swoje rekordy pod względem czasu spędzanego na parkiecie. Za sprawą szalonego meczu półfinałowego w Polkowicach pierwszy raz w seniorskiej karierze zagrała ponad 40 minut w jednym spotkaniu – dokładnie 41:51. Wystąpiła we wszystkich 27 meczach, co przełożyło się na 774 minuty gry, aż o 230 więcej niż najlepszy dotychczasowy wynik. To zresztą najlepszy wynik wśród wszystkich Polek występujących w Orlen Basket Lidze Kobiet w sezonie 2023/2024. Temu osiągnięciu dodaje wagi fakt, że Pyka przez większość sezonu borykała się z problemami zdrowotnymi. Jednak połączenie jej zawzięcia i determinacji z ogromną pracą wykonaną przez fizjoterapeutę 1KS-u Andrzeja Lange pozwoliło kapitan Ślęzy być na parkiecie zawsze wtedy, kiedy potrzebował tego jej zespół.
– To były trudne miesiące – pierwszy pełen sezon współpracy ze mną, a do tego nie brakowało Marynie dolegliwości zdrowotnych, bo miała problemy z barkiem i kolanem. Wierzę, że teraz to wszystko się wyciszy i wyczyści – mówi trener Rusin.
Skrzydłowa Ślęzy obecnie dołączyła do zawodniczek trenujących w KGHM Ślęza Arenie, a przed nią potencjalnie kolejne tygodnie spędzone na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Pyka była już powołana przez selekcjonera Karola Kowalewskiego w lutym i niewykluczone, że ponownie znajdzie się w gronie kadrowiczek, jeśli latem odbędą się akcje szkoleniowe Kosz Kadry. Nie ma zatem mowy o zbyt długim odpoczynku, ale to odpowiada kapitan 1KS-u, która jest zmobilizowana do dalszego rozwoju.
– Chcę skoncentrować się na poprawie gry moją słabszą ręką, będę pracować nad poprawą skuteczności rzutów z dystansu oraz lepszym czytaniem gry. Chcę także dążyć do tego, aby w momentach zwiększonej presji zachowywać spokój i jak największą efektywność – przyznaje Pyka.
Progres w tych aspektach koszykarskiego rzemiosła może przynieść zawodniczce z Kłodzka jeszcze większą rolę w zespole Ślęzy. Chociaż, jak podkreśla Arkadiusz Rusin, na razie ciężko jeszcze mówić o jakimkolwiek podziale obowiązków na parkiecie.
– Wszystko zależy od tego, jak się będzie budował zespół. Przyjdą nowe zawodniczki na pozycję numer jeden, a to zawsze zmienia strukturę drużyny i role w zespole. Myślę, że w ataku to jest kwestia funkcjonowania całej ofensywy. Jeśli będziemy skoncentrowani na szybkim ataku, to jest to gra stworzona pod Marynę. Rozgrywające z dobrym przeglądem pola i chęcią do podań też jej pomogą, bo lubi dostawać piłki na otwartej pozycji. Niejednokrotnie udowadniała, że potrafi trójkami ciągnąć zespół, kiedy Baker i Held w pierwszych połowach się zacięły – ocenia szkoleniowiec Ślęzy.
Teraz, gdy Martyna Pyka może już odhaczyć awans do czwórki ze swojej listy koszykarskich celów, przyszedł czas na kolejne wyzwania. Sama zainteresowana nie zdradza jednak, jaką poprzeczkę postawiła sobie na nadchodzące rozgrywki.
– Staram się nie mieć oczekiwań, bardziej skupiam się na procesie i na mniejszych zadaniach, które doprowadzą nas do jak najlepszych rezultatów. Wierzę, że jako zespół mamy potencjał, aby zrobić progres i osiągać lepsze wyniki. Będę robić, co w mojej mocy, żeby tak się stało – kończy kapitan Ślęzy.
Zawodniczka z Kłodzka to piąta koszykarka 1KS-u z ważnym kontraktem na sezon 2024/2025. Oprócz niej umowy z klubem mają już Łotyszka Digna Strautmane, Amerykanka Schaquilla Nunn oraz Aleksandra Mielnicka i Anna Wińkowska.
Martyna Pyka
ur. 12 listopada 1995 w Kłodzku
wzrost: 177 cm
pozycja: skrzydłowa
przebieg kariery:
2012-2014: SMS PZKosz Łomianki
2013: WKK Wrocław
2014: Ślęza MOS WKK Wrocław
2014/2015: Basket Gdynia
2014-2019: Politechnika Gdańska
2019/2020: Enea AZS Poznań
2020/2021: Politechnika Gdańska
2021/2022: SKK Polonia Warszawa
2022/2023: Basket 25 Bydgoszcz
2023: FCC Baschet UAV Arad (Rumunia)
2023-obecnie: Ślęza Wrocław