Zwycięstwo na inaugurację – Ślęza Wrocław zdobyła Łódź

W meczu 2. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały CosinusMED Widzew Łódź 70:53 i tym samym rozpoczęły swój sezon od zwycięstwa. 

Pierwsze punkty w sezonie 2019/2020 dla Ślęzy zdobyła Dominika Owczarzak trzypunktowym trafieniem po 19 sekundach gry. Wrocławianki od samego początku przeważały w spotkaniu i starały się kontrolować wydarzenia na parkiecie. Dobrze funkcjonująca defensywa oraz faul w ataku Ariny Bilotserkivskiej sprawiły, że dzięki punktom pod drugim koszem żółto-czerwone po trzech minutach prowadziły 8:2. Widzew otrząsnął się po słabym starcie i starał się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania, lecz podopieczne Arkadiusza Rusina nie pozwoliły gospodyniom na rozpędzenie się i przejęcie inicjatywy.

Dobrze to spotkanie rozpoczęła Ewelina Gala, która trafiła dwie trójki praktycznie z tego samego miejsca na parkiecie. Zawodniczki 1KS-u przez większość pierwszej kwarty utrzymywały jednak przewagę dwóch posiadań. Ten stan rzeczy uległ zmianie, gdy w przeciągu czterdziestu sekund dwukrotnie punkty zdobyła Monika Jasnowska i prowadzenie Ślęzy stopniało do jednego oczka – 16:15. Widzew miał szansę na zdobycie przewagi, ale tym razem Gala przestrzeliła trójkę, a chwilę później Daria Marciniak dołożyła dwa oczka i zagrożenie zostało oddalone. Pod koniec pierwszej odsłony obudziła się Katarina Vucković, która potrzebowała dwóch akcji żeby zdobyć cztery punkty.

Wszystkie starania Widzewa były jednak daremne, bowiem Ślęza po tym, jak wytrzymała pierwsze ataki łodzianek, następnie przeszła do budowania spokojnego prowadzenia. Punkty Cierry Burdick i Dominiki Owczarzak na początku drugiej kwarty powiększyły przewagę drużyny gości do siedmiu punktów (26:19). Po chwili defensywie Ślęzy znowu we znaki dała się Ewelina Gala, ale na jej cztery oczka swoimi pięcioma odpowiedziała Nevena Jovanović, więc wrocławianki z tej wymiany ciosów wyszły z dodatkowym punktem zapasu. Minutę później dwa razy szybko zapunktowała Ana Pocek i przy stanie 35:23 trener Wojciech Szawarski zmuszony był poprosić o czas, aby spróbować przywrócić swój zespół do gry.

Time-out dla szkoleniowca Widzewa ani nie pomógł jego zawodniczkom, ani nie spowolnił Ślęzy. Dwa oczka z linii rzutów osobistych zdobyła Abigail Glomazic, kolejne dwa dołożyła Pocek i dopiero celny rzut osobisty Vucković przerwał serię 13:0 w wykonaniu wrocławianek. Seria ta całkowicie otworzyła spotkanie, ale Ślęza nie miała zamiaru zwalniać tempa, czego najlepszym dowodem była druga trójka Jovanović na 42:24. Widzew mocno zakończył pierwszą połowę, wygrywając ostatnie 1,5 minuty tej części spotkania 6:2, ale to jedynie zmniejszyło straty gospodyń do 13 punktów.

Po wznowieniu gry kolejną trójką popisała się Gala, ale ogólnie rzecz ujmując, oba zespoły słabo wystartowały po kwadransie przerwy. Dość powiedzieć, że celna próba skrzydłowej Widzewa stanowiła jedyne punkty przez 3,5 minuty trzeciej kwarty. Niemoc koszykarek obu stron przełamała Dominika Owczarzak dwoma celnymi osobistymi. Tymi trafieniami rozpoczęła serię 9:0 zakończoną rzutem Britney Jones na 3,5 minuty przed końcem tej części spotkania. Zawodniczki Ślęzy, choć same miały spore problemy ze skutecznym kończeniem akcji w ataku, po drugiej stronie ciężko pracowały, aby gospodynie nie mogły wrócić do tego spotkania.

Ewidentna przewaga wrocławianek w strefie podkoszowej wystarczyła, aby zniechęcać rywalki do opierania swojej ofensywy na grze w pomalowanym, a dynamika żółto-czerwonych w poruszaniu się po obwodzie przyczyniała się do trudnych rzutów dystansowych, którymi Widzew starał się odrabiać straty. Koszykarki z Wrocławia w pełni kontrolowały wydarzenia na parkiecie i na ostatnią część meczu schodziły prowadząc 56:38.

Decydująca partia spotkania rozpoczęła się od punktów Darii Marciniak, która zdecydowanie była jedną z wyróżniających się postaci tego meczu. Skrzydłowa Ślęzy zagrała jedno z najlepszych spotkań w żółto-czerwonych barwach, wykazując się sporą aktywnością na obu tablicach i szybkimi reakcjami gdy trzeba było znaleźć się w odpowiednim miejscu aby oddać rzut. Przez pierwsze trzy minuty czwartej kwarty to właśnie tylko Marciniak miała przy swoim nazwisku jakiekolwiek punkty. Czas grał na korzyść Ślęzy, bo z każdą upływającą chwilą malały i tak nikłe szanse Widzewa na odrobienie strat.

Wrocławianki miały odpowiedź na wszystkie zagrania Widzewa. Gdy trójkę trafiła Julia Drop, chwilę potem z dystansu przymierzyła Agata Dobrowolska. Na dwa osobiste rozgrywającej klubu z Łodzi chwilę potem swoimi punktami odpowiedziała Ana Pocek. Tak właśnie dobiegł końca pierwszy mecz sezonu Energa Basket Ligi Kobiet w wykonaniu zawodniczek Ślęzy Wrocław, które po profesorsku dokończyły dzieła i wróciły z trudnego terenu, jakim jest łódzka hala MOSiRu z pewnym zwycięstwem. Żółto-czerwone wygrały bitwę na tablicach, potrafiły wykorzystać ponowienia po zbiórkach ofensywnych i zatrzymały rzuty dystansowe przeciwniczek. A gdy realizuje się podstawowe cele, o zwycięstwo zawsze jest łatwiej.

Następnym sprawdzianem koszykarek Ślęzy będzie domowa inauguracja. W niedzielę, 13 października, o godz. 17, rywalem 1KS-u w hali wrocławskiej AWF będzie drużyna Enei AZS-u Poznań. Bilety na to spotkanie można już kupować w serwisie biletin.pl.

CosinusMED Widzew Łódź – Ślęza Wrocław 53:70 (19:22, 11:21, 8:13, 15:14).

CosinusMED Widzew: Gala 16, Drop 15, Vucković 11, Gertchen 5, Jasnowska 4, Bandoch 2, Bilotserkivska 0.

Ślęza: Pocek 13, Marciniak 12, Burdick 10, Jovanović 10, Owczarzak 9, Glomazić 9, Dobrowolska 5, Jones 2, Klatt 0. Piędel, Szajtauer DNP.