Zagłębie pokonało Ślęzę jej własną bronią
Siódma kolejka Orlen Basket Ligi Kobiet nie okazała się szczęśliwa dla koszykarek Ślęzy Wrocław. Żółto-czerwone przegrały w Sosnowcu z MB Zagłębiem 75:61, choć wynik nie oddaje przebiegu spotkania.
Gospodynie szybko nadały ton wydarzeniom na parkiecie, zaczynając mecz od prowadzenia 12:3. Nie do zatrzymania były Taylor Soule i Kamila Borkowska, które zdobyły dziesięć z pierwszych 12 oczek dla Zagłębia. Trener Arkadiusz Rusin musiał wziąć czas i w mocnych słowach wyjaśnić swoim podopiecznym, co muszą zmienić w swojej grze. Ten timeout pomógł przynajmniej rozpocząć zdobywanie punktów, ale nie przyniósł zatrzymania defensywy rywalek. Te raz po raz skutecznie rozwiązywały swoje akcje i utrzymywały bezpieczną przewagę nad koszykarkami Ślęzy. Po trójce Soule gospodynie prowadziły już 22:9, ale dwa oczka z tej różnicy zabrała jeszcze Robbi Ryan.
W drugiej kwarcie Ślęza od początku toczyła bardziej wyrównaną walkę, dążąc do odrobienia strat. Akcję 2+1 przeprowadziła Schaquilla Nunn, chwilę potem to samo zrobiła Martyna Pyka. Jednak gospodynie nie zamierzały dać wrocławiankom tlenu i konsekwentnie realizowały swoje założenia w ataku. Obrona żółto-czerwonych nie potrafiła poradzić sobie z dynamiczną i skuteczną grą Zagłębia, a podopieczne Jordiego Aragonesa nakręcały się z każdym kolejnym celnym rzutem.
Po trójce Aleksandry Pszczolarskiej na 33:20 trener Rusin ponownie wziął czas, żeby jeszcze raz spróbować pobudzić swój zespół. Jego zawodniczki zareagowały z lekkim opóźnieniem, ale tak, jak powinny. Sygnał do lepszej gry dał kłodzki duet: Aleksandra Mielnicka – Martyna Pyka. Kapitan 1KS-u najpierw przebiła się pod kosz, a potem trafiła za trzy, z kolei młoda obwodowa zanotowała akcję 2+1 i w efekcie Ślęza przegrywała tylko 30:35. Niestety dla drużyny gości, nie udało się utrzymać inicjatywy do przerwy. Sosnowiczanki zdobyły sześć oczek przy tylko trzech autorstwa przyjezdnych, przez co gospodynie schodziły do szatni przy dość komfortowym, ośmiopunktowym prowadzeniu.
Do tej pory Ślęza grając u siebie dominowała w trzecich kwartach, zawsze właśnie w tej części meczu przechylając losy spotkań na swoją korzyść. Tym razem przyszedł czas na to, aby znalazły się po drugiej stronie medalu. Zagłębie wyszło po przerwie z ogromnymi pokładami energii, w niewiele ponad trzy minuty zdobywając dziewięć punktów. Przerwa na żądanie dla trenera Rusina nie pomogła, bo po niej gospodynie dorzuciły jeszcze siedem oczek i licząc dwa punkty na koniec drugiej kwarty, łącznie zanotowały serię 18:0. Dopiero trzypunktowy rzut Martyny Kozik przerwał ten atak Zagłębia, ale losy spotkania już zostały rozstrzygnięte, bo po trójce obwodowej Ślęzy wynik na tablicy wynosił 57:36.
A Zagłębie nie zamierzało zwalniać tempa – za trzy trafiła Aleksandra Kuczyńska, spod kosza punkty zdobyły Alicja Jarząb i Taylor Soule, potem trójkę dołożyła też Pszczolarska. Marnym pocieszeniem okazał się celny rzut osobisty Robbi Ryan. Rezultat 67:37 to prawdziwy nokaut i oznaczał on, że w czwartej kwarcie do rozstrzygnięcia będzie tylko wynik końcowy.
W tej odsłonie Ślęza odrobiła straty, korzystając w dużej mierze z decyzji kadrowych trenera Aragonesa, który, co w pełni zrozumiałe, dał odpocząć swoim podstawowym koszykarkom. Dzięki temu wrocławianki mogły przeprowadzić serię 15:0 i zniwelować różnicę dzielącą je od rywalek. Szkoleniowiec gospodyń musiał wpuścić Soule oraz Nikitinaite i od razu gra Zagłębia ponownie nabrała tempa, przekładając się na punkty. Dopiero gdy zwycięstwo sosnowiczanek było w stu procentach niezagrożone, na parkiecie pojawiła się młodzież – Nina Micek czy Maria Tyszczak. Żółto-czerwone w końcówce dorzuciły jeszcze cztery punkty, ustalając wynik meczu na 75:61 dla Zagłębia.
Gdyby gospodynie do samego końca trzymały nogę na gazie, mecz mógłby się skończyć tak, jak ten rozegrany kilka godzin później w Lublinie, gdzie Polski Cukier AZS UMCS pokonał PSI Eneę Gorzów Wielkopolski aż 91:58. Zagłębie Sosnowiec było znakomicie dysponowane, potwierdzając swoją wysoką formę i medalowe aspiracje. Ślęza po raz pierwszy znalazła się w takiej sytuacji, w jakiej stawiała swoje rywalki i podobnie jak one nie była w stanie sobie z tym rozwojem wydarzeń poradzić.
Przed wrocławiankami tydzień ciężkiej pracy przed domowym starciem z PSI Eneą Gorzów Wlkp. W KGHM Ślęza Arenie spotkają się zespoły, dla których siódma kolejka Orlen Basket Ligi Kobiet bez dwóch zdań nie była szczęśliwa. Chęć rehabilitacji jednych i drugich za niedzielne porażki zwiastuje niezwykle zacięte i interesujące spotkanie, które zaplanowano na sobotę, 7 grudnia o godzinie 16:00.
MB Zagłębie Sosnowiec – Ślęza Wrocław 75:61 (22:11, 19:22, 26:4, 8:24).
MB Zagłębie: Soule 22, Borkowska 19, Pszczolarska 10, Jones 9, Kuczyńska 5, Wnorowska 4, Jarząb 4, Nikitinaite 2, Tyszczak, Burliga, Micek 0.
Ślęza: Pyka 15, Nunn 13, Ryan 12, Strautmane 9, Mielnicka 7, Kozik 3, Wińkowska 2, Kurach, Hjern 0. Skowron DNP.