Arka dała Ślęzie bolesną lekcję koszykówki

Koszykarki Ślęzy Wrocław dostały zimny prysznic, przegrywając z VBW Arką Gdynia aż 42:83 w meczu 18. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet.

Wrocławianki dobrze zaczęły to spotkanie, pierwsze pięć punktów zdobyła Alexa Held. Na akcje Kamili Borkowskiej oraz Rennii Davis odpowiedziały Natalia Kurach oraz Digna Strautmane, ale prowadzenie Ślęzy utrzymało się tylko kilka chwil. Dwa rzuty osobiste Marissy Kastanek oraz druga trójka Davis doprowadziły do remisu, zaś layup Barbory Wrzesiński dał gdyniankom prowadzenie. Na koniec pierwszej kwarty dwukrotnie łatwe punkty zdobyła Kamila Borkowska i zespół VBW Arki skończył tę część meczu z przewagą 16:12.

Ślęza nie miała odpowiedzi na akcje Arki prowadzące do rzutów trzypunktowych. Na początku drugiej odsłony zza łuku trafiły Kamila Podgórna oraz Mikayla Cowling i przyjezdne prowadziły już 22:14. Przy stanie 26:17 trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas, ale nie przyniósł on efektu – różnica punktowa rosła w bardzo szybkim tempie. Tylko w jednym momencie wrocławianki dotrzymały kroku rywalkom. Angel Baker trzykrotnie szybko przebiła się pod kosz, żeby utrzymać dystans do przeciwniczek. Reszta zespołu nie była w stanie pójść za tym dobrym fragmentem, a na domiar złego pierwszą połowę meczu zakończyła trójką Cowling.

Jeśli w przerwie koszykarki i kibice Ślęzy mieli nadzieję na odrobienie strat, to zespół gości szybko pozbawił wszystkich złudzeń. Na początku trzeciej kwarty Arka przeprowadziła serię 9:2, powiększając swoją przewagę do 20 oczek. Chwilę później gdynianki zdobyły 10 punktów bez odpowiedzi żółto-czerwonych i losy spotkania były definitywnie rozstrzygnięte. Jedyną kwestią do ustalenia w ostatnich 13 minutach pozostał końcowy wynik.

Arka po przygodach w dwóch ostatnich meczach nie zamierzała zwalniać tempa, czego najlepszym dowodem były dwie trójki Podgórnej na rozpoczęcie czwartej kwarty. Dwukrotnie w krótkim odstępie czasu z półdystansu trafiła Davis i było już 69:34 dla gdynianek. Zawodniczki Ślęzy były kompletnie zdemotywowane i pozbawione zarówno wiary, jak i pomysłu na sforsowanie świetnie funkcjonującej defensywy swoich rywalek. Te do samego końca grały agresywnie i skutecznie, co przełożyło się na efektowne, 41 punktowe zwycięstwo.

Ślęza została rozbita niemal tak, jak w pierwszym meczu sezonu. Gdynianki obnażyły wszystkie braki podopiecznych Arkadiusza Rusina po obu stronach parkietu. Ta bolesna lekcja koszykówki musi przełożyć się na zwiększoną motywację przed kluczową fazą sezonu. Prezentując taką dyspozycję nie można myśleć o czymś więcej niż pierwszej rundzie play-off. Wrocławianki rozjechały się na krótką przerwę, a już 14 lutego zagrają kolejny niezwykle ważny mecz. Tym razem do KGHM Ślęza Areny przyjedzie MB Zagłębie Sosnowiec, które będzie chciało zrewanżować się za dotkliwą porażkę z grudnia i pozostać w walce o czołową czwórkę OBLK.

Ślęza Wrocław – VBW Arka Gdynia 42:83 (12:16, 12:21, 10:22, 8:24).
Ślęza: Baker 14, Held 12, Nunn 7, Strautmane 5, Pyka 2, Kurach 2, Stefańczyk 0, Mielnicka 0. Mońko, Wińkowska, Skowron DNP.
VBW Arka: Davis 15, Podgórna 15, Borkowska 12, Cowling 11, Kastanek 10, Wrzesiński 8, Żytkowska 6, Miskiniene 3, Szymkiewicz 3, Puter 0, Bazan 0.

Koszykarki Ślęzy przed bardzo trudnym zadaniem

W sobotę, 27 stycznia o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą VBW Arkę Gdynia w meczu 18. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Pojedynek ten jest niezwykle ważny w kontekście zbliżającej się coraz większymi krokami fazy play-off. 

Już za miesiąc o tej porze rozpocznie się decydujący etap sezonu 2023/2024. Do rozegrania zostało jeszcze pięć kolejek, z których każda będzie miała ogromne znaczenie. Wciąż może dojść do licznych przetasowań w tabeli i z meczu na mecz sytuacja może ulegać diametralnej zmianie. O ile przewaga KGHM BC Polkowice na pierwszym miejscu wydaje się być bezpieczna, tak losy miejsc 2-6 mogą się ważyć do samego końca. W samym środku tego zamieszania są koszykarki Ślęzy Wrocław, które mogą równie dobrze zakończyć sezon zasadniczy na 2. pozycji, jak i na 6. miejscu. Co najważniejsze, wrocławianki mają wszystko w swoich rękach – wystarczy „tylko” wygrać cztery z pięciu spotkań. Żółto-czerwone koncentrują się jednak na każdym kolejnym spotkaniu, zwłaszcza, że terminarz staje się bardzo trudny. Pierwszym z pięciu kluczowych starć będzie pojedynek z VBW Arką Gdynia. W pierwszym meczu, rozgrywanym nad morzem, gospodynie zwyciężyły 83:68, co tylko pokazuje skalę wyzwania, przed którym znajdą się zawodniczki Ślęzy w sobotni wieczór.

– Gramy z zespołem, który jeszcze niedawno mierzył się w EuroCupie z Wenecją, który walczy o jak najlepsze miejsce przed play-offami, bo tak naprawdę są wciąż w walce o miejsca 2-3. Już pierwszy mecz pokazał nam, że to drużyna, która ma szeroki skład i na każdej pozycji są wyżsi od na – to są nasze bolączki przed tym spotkaniem – mówi trener Arkadiusz Rusin.

Główną siłą Arki jest naturalnie zagraniczny kontyngent. Liderką zespołu prowadzonego przez Philipa Mestdagha jest Rennia Davis, mierząca 188 centymetrów silna skrzydłowa, która jednak doskonale radzi sobie zarówno w roli rzucającej, jak i w grze na piłce. Amerykanka właściwie gwarantuje blisko 20 punktów na mecz na świetnej skuteczności – trafia 53% swoich rzutów. Do tego zbiera 7.3 piłki na mecz, rozdaje również 2.5 asysty, co czyni z niej nie tylko gwiazdę Arki, ale i całej Orlen Basket Ligi Kobiet. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę również na Mikaylę Cowling – 26-letnia skrzydłowa spędza na parkiecie zaledwie 22 minuty, ale w żadnym wypadku nie przeszkadza jej to w notowaniu bardzo dobrych występów. Średnio zdobywa 10.8 punktu na mecz, dokłada do tego 5.3 zbiórki oraz 2.7 asysty. Jej największym problemem jest brak stabilności formy. Cowling potrafi zdobyć blisko 20 oczek w jednym meczu, żeby w kolejnym mieć na koncie tylko cztery. Ta nieprzewidywalność czyni z niej niezwykle niebezpieczną zawodniczkę, gdyż każde kolejne spotkanie może być tym, w którym „odpali”.

Kibice żeńskiej koszykówki bardzo dobrze znają europejski duet koszykarek Arki. Mowa oczywiście o Laurze Miskiniene oraz Barborze Wrzesiński. Litwinka dzieli i rządzi w pomalowanym, zaś Słowaczka jest mistrzynią pick and rolla oraz znajdowania sobie i swoim koleżankom okazji do zdobycia łatwych punktów. Miskiniene będzie we Wrocławiu szukać kolejnego, piątego już w tym sezonie double-double, zaś Wrzesiński z pewnością będzie chciała powtórzyć występ z listopada, kiedy to przeciwko Ślęzie zdobyła 21 punktów i rozdała siedem asyst. Pod koszem oprócz Miskiniene bryluje Kamila Borkowska, która robi świetny użytek ze swoich warunków fizycznych. Mierząca 201 centymetrów środkowa drugi sezon z rzędu notuje średni ponad 10 punktów i 6 zbiórek na mecz, co przekłada się na czwarty EVAL w drużynie – bardzo zbliżony do wyników osiąganych przez Miskiniene oraz Cowling. Tradycyjnie obrona Ślęzy będzie musiała uważać na Marissę Kastanek, mistrzynię Polski z zespołem 1KS-u. Reprezentantka Polski niezmiennie jest w stanie trafić kilka trójek na mecz, a swoim zaangażowaniem i doświadczeniem napędza resztę zespołu. Cennymi ogniwami rotacji Arki są także Kamila Podgórna, Julia Bazan czy też inna była koszykarka wrocławianek, Bożena Puter.

Gdynianki mają zatem szeroką kadrę i wiele różnych sposobów na pokonanie defensywy rywalek. Pewnym jest, że koszykarki Ślęzy Wrocław mają przed sobą bardzo trudne zadanie. Jak zawodniczki i sztab podchodzą do tego spotkania?

– Nastroje są bardzo dobre, tak jak i atmosfera w zespole – mówi Natalia Kurach. – Przygotowujemy się do tego spotkania już od trzech dni. Postaramy się, żeby zagrać jak najlepszy mecz. Chcemy wziąć rewanż za tę porażkę, ten mecz był dość wyrównany, a gdzieś nam wtedy uciekła końcówka. Chcemy jutro zagrać na naszych warunkach i w naszym tempie – podkreśla podkoszowa Ślęzy.

– Musimy przygotować to, co staramy się przez ten tydzień zrobić – zabezpieczyć pewne rzeczy w defensywie. Wszystkich zawodniczek na pewno nie jesteśmy w stanie pobronić, ale wiemy, kto jest najgroźniejszy. Też nie możemy otworzyć ich na obwodzie, bo to najlepiej rzucający za trzy zespół w lidze. Nie tylko zawodniczki obwodowe, ale i Cowling czy Davis potrafią seryjnie zdobywać trójki, co pokazał mecz w Lublinie, gdzie wpadło im 14 trójek – zwraca uwagę szkoleniowiec Ślęzy.

Jednym z kluczowych aspektów sobotniego starcia będzie rywalizacja na tablicach. Gdynianki średnio zbierają o 10 piłek więcej niż swoje przeciwniczki i w listopadowym starciu obu drużyn wygrały bitwę na deskach 37:28. Przewaga Arki w kontekście warunków fizycznych i głębi składu pod koszem jest niepodważalna, zwłaszcza biorąc pod uwagę przedłużającą się absencję Schaquilli Nunn. Występ amerykańskiej środkowej stoi pod znakiem zapytania. To oznacza, że reszta zawodniczek Ślęzy będzie musiała ponownie dać z siebie jeszcze więcej. Doskonale wie o tym Natalia Kurach.

– Stawiamy nacisk na ograniczenie ich ofensywy oraz na naszą skuteczną grę w obronie. Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę na nasz defense i nasze zastawienie. Gdynia to praktycznie jeden z najlepiej zbierających zespołów w lidze, na deskach są bardzo mocni, więc przed nami ciężka praca w tym aspekcie. Oczywiście musimy grać swoją koszykówkę tak, jak potrafimy to zrobić najlepiej – mówi reprezentantka Polski.

– Od początku tego tygodnia zwracaliśmy na to uwagę, pokazywaliśmy to na video, że nawet jak dobrze pobronimy, a nie zabezpieczymy naszej tablicy, to będzie problem. Tu nie chodzi o same ponowienia, ale po prostu mają przewagę wzrostu i tu nie wystarczy tylko zastawić, ale trzeba odrzucić te wysokie koszykarki od kosza – uczula Rusin.

Faworytem sobotniego pojedynku są koszykarki z Gdyni, ale w żadnym wypadku nie przekreśla to szans Ślęzy. Żółto-czerwone z pewnością stać na zwycięstwo i zakończenie maratonu siedmiu spotkań w niewiele ponad miesiąc w dobrych humorach. Do tego będzie jednak potrzeba wytężona praca i koncentracja przez całe 40 minut – gdynianki w tym sezonie nie przegrały wyższą różnicą niż sześć punktów. To zapowiada walkę do samego końca o każdą piłkę, przed dwutygodniową przerwą od spotkań trzeba będzie zostawić na parkiecie KGHM Ślęza Areny absolutnie wszystko żeby osiągnąć sukces.

Mecz Ślęza Wrocław – VBW Arka Gdynia rozpocznie się w sobotę, 27 stycznia o godzinie 18:00. Odbędzie się on w KGHM Ślęza Arenie przy ul. Kłokoczyckiej 1 – naprzeciwko kąpieliska Kłokoczyce. Bilety w cenie 30 i 15 złotych można kupować online na platformie sleza.abilet.pl bądź stacjonarnie w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Do dyspozycji kibiców będą parkingi przy hali oraz Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce. Transmisję z meczu przeprowadzi platforma emocje.tv w systemie PPV. Miesięczny abonament kosztuje 34 złote, można również wykupić dostęp na 24 godziny w cenie 15 złotych.

 

Energa bez energii – łatwe zwycięstwo Ślęzy

Ślęza Wrocław pokonała Energę Polski Cukier Toruń 83:52 w meczu 17. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Żółto-czerwone nie miały większych problemów z wygraniem 11 meczu w sezonie.

Wrocławiankom zajęło kilka chwil znalezienie swojego rytmu w tym meczu, co pozwoliło przyjezdnym na objęcie prowadzenia 5:0 po skutecznych akcjach Angeliki Stankiewicz i Asii Strong. Dopiero dwa celne rzuty z półdystansu autorstwa Angel Baker przebudziły drużynę 1KS-u, która zaczęła przejmować inicjatywę. Gdy po sześciu minutach gry za trzy trafiła Martyna Pyka, gospodynie zaczęły odjeżdżać rywalkom i nie oglądać się za siebie. Chwilę po celnej próbie na 9:7 kapitan Ślęzy dołożyła kolejne cztery punkty, a dwa oczka dała od siebie Natalia Kurach i błyskawicznie zrobiło sie 17:9 dla koszykarek ze stolicy Dolnego Śląska.

W drugiej kwarcie przewaga Ślęzy zarysowywała się coraz bardziej, celne osobiste Kurach i rzut z półdystansu Held powiększyły prowadzenie do 11 oczek, lecz gospodyniom wciąż było mało. Żółto-czerwone rozpędzały się z każdą kolejną akcją, a zespół z Torunia nie miał żadnej odpowiedzi na taki rozwój wydarzeń. Łatwe punkty zdobyły Aleksandra Mielnicka i Pyka, trójkę dodała Held, a serię 10:2 zwieńczyła Mielnicka akcją 2+1. W tym momencie meczu torunianki stać było jedynie na dodawanie pojedynczych punktów z linii rzutów osobistych, a to zdecydowanie za mało na myślenie o nawiązaniu walki z tak grającą Ślęzą. Amerykańskie obwodowe 1KS-u zdobyły siedem punktów w minutę (4 Baker, 3 Held) i ku zaskoczeniu wszystkich na tablicy widniał wynik 42:19. Trener Elmedin Omanić poprosił o czas, ale Ślęza skutecznie utrzymała bardzo wysoką przewagę do samego końca pierwszej połowy.

Podopieczne Arkadiusza Rusina zaczęły trzecią kwartę od trzech celnych rzutów – trafiły Digna Strautmane, Baker i Held, dzięki czemu wrocławianki prowadziły już 53:27. Energa postawiła w tym fragmencie na agresywną grę do kosza, co przyniosło pożądany skutek. Defensywa Ślęzy nie była w stanie poradzić sobie z tak nastawioną drużyną gości. Nie pomógł przekroczony bardzo szybko limit fauli, przez co trzykrotnie w ciągu minuty torunianki stawały na linii rzutów osobistych.

Po chwili dwoma skutecznymi wejściami na kosz popisały się Keishana Washington i Angelika Stankiewicz, a przewaga 1KS-u stopniała do 16 oczek i żółto-czerwone musiały się szybko obudzić. Przełamanie nastąpiło po dwóch osobistych Karoliny Stefańczyk i celnym rzucie z półdystansu Kurach, które oddaliły zagrożenie. Ślęza zaczęła dotrzymywać kroku rywalkom, a kropkę nad i w trzeciej odsłonie postawiła Angel Baker trafiając za trzy z dalekiego dystansu równo z syreną kończącą tę część meczu. Ta próba poderwała wrocławską publiczność, jednocześnie definitywnie przesądzając o losach spotkania.

Energa nie miała już sił ani czasu, żeby odrobić 20 punktów strat. Przyjezdne stać było jeszcze na sześć punktów na początku ostatniej odsłony meczu. To jednak było wszystko, co podopieczne trenera Omanicia dołożyły do swojego dorobku w tej kwarcie. Po trafieniu Zuzanny Krupy na niespełna siedem minut punktowała już wyłącznie Ślęza, a Katarzynki spudłowały dziesięć swoich ostatnich rzutów, w tym aż sześć prób za trzy. Jedyną kwestią do rozstrzygnięcia pozostawała różnica między obiema drużynami po końcowej syrenie. Ostatecznie stanęło na 31 punktach, a jeszcze zanim mecz dobiegł końca swoje pierwsze punkty w Orlen Basket Lidze Kobiet zdobyła Agnieszka Skowron, co uradowało nie tylko samą 20-letnią rozgrywającą, ale i całą KGHM Ślęza Arenę.

Nikt nie spodziewał się aż tak łatwego zwycięstwa Ślęzy – warto przypomnieć, że w listopadowym starciu obu drużyn przez trzy kwarty toczyła się bardzo zacięta walka. Tym razem tylko przez chwilę zespół gości podjął rękawicę, nie mając argumentów do pokonania gospodyń. Torunianki trafiły tylko jedną trójkę na 20 prób, przez 39 minut przyjezdne nie były w stanie znaleźć drogi do kosza rzutem z dystansu. Ślęza zaś grała mądrze, skutecznie i świetnie w defensywie, wymuszając aż 17 strat rywalek.

Teraz przed koszykarkami Ślęzy kolejne arcyważne spotkanie – do Wrocławia przyjedzie VBW Arka Gdynia, a zwycięzca tego starcia będzie znacznie bliżej zakończenia sezonu zasadniczego w czołowej czwórce. Początek konfrontacji 1KS-u z zespołem znad morza w sobotę, 27 stycznia o godzinie 18:00 w KGHM Ślęza Arenie.

Ślęza Wrocław – Energa Polski Cukier Toruń 83:52 (19:11, 28:13, 19:22, 17:6).
Ślęza: Held 22, Baker 17, Pyka 14, Mielnicka 12, Kurach 7, Stefańczyk 5, Strautmane 4, Skowron 2, Mońko 0. Furman DNP.
Energa Polski Cukier: Kapinga Maweja 16, Washington 12, Stankiewicz 9, Strong 6, Sobiech 4, Krupa 4, Deura 1, Ossowska 0, Trzymkowska 0, Urban 0.

Energa Polski Cukier Toruń kolejnym rywalem koszykarek Ślęzy

W piątek, 19 stycznia o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają kolejny mecz Orlen Basket Ligi Kobiet. W ramach 17. kolejki podejmą w KGHM Ślęza Arenie Energę Polski Cukier Toruń – zespół groźny i nieprzewidywalny. 

Torunianki zajmują obecnie 8. miejsce w tabeli, ostatnie premiowane awansem do fazy play-off. Jeśli uda się im utrzymać tę lokatę, będzie to oznaczać powrót do drugiej fazy rozgrywek OBLK po pięciu sezonach przerwy. Na pewno jest to cel, który w Toruniu chcą bardzo zrealizować, ale skończenie sezonu w czołowej ósemce ligi wciąż nie jest pewne. Tuż za Energą w ligowej stawce plasuje się Polonia Warszawa, która ma rozegrany jeden mecz mniej, a przy identycznym bilansie spotkań po 22. kolejkach to właśnie warszawianki zakończyłyby pierwszy etap zmagań wyżej. Dlatego też tak istotne jest dla zespołu z Torunia, aby walczyć o zwycięstwo w każdym meczu i odeprzeć atak koszykarek ze stolicy.

Pierwszy mecz Ślęzy z Energą, choć zakończony wygraną wrocławianek aż 94:71, bardzo długo był niezwykle zacięty. Dopiero w czwartej kwarcie żółto-czerwone skutecznie odjechały Katarzynkom, które wówczas grały bez trenera po dyskwalifikacji Elmedina Omanicia. Ślęzę do tego zwycięstwa poprowadziła wówczas Alexa Held, zdobywając aż 36 punktów, choć należy także wspomnieć o 20 oczkach i 7 asystach Angel Baker oraz double-double Digny Strautmane. Teraz cała trójka, podobnie jak reszta zespołu Ślęzy, ponownie będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i znów zostawić na parkiecie całe zdrowie, gdyż o triumf w piątkowy wieczór nie będzie łatwo.

Najlepiej punktującą zawodniczką drużyny z Torunia jest Keishana Washington, dynamiczna obwodowa z Kanady, która w 36 minut zdobywa średnio 17.2 punktu i rozdaje 4.4 asysty. W kwestii obwodu obrona Ślęzy musi bardzo uważać także na Angelikę Stankiewicz, mistrzynię wymuszania przewinień. Tylko Jessica January wyprzedza 28-letnią rzucającą w kategorii sprowokowanych fauli rywalek – na kapitan Energi odgwizduje się 6.5 faulu na mecz. To sprawia, że pomimo skuteczności z gry na poziomie 28.5 proc. Stankiewicz zdobywa 14.3 oczka na mecz. Blisko niej jest także La Mama Kapinga Maweja, dominująca środkowa z DR Konga. Mierząca aż 194 cm zawodniczka jest jedną z najlepiej zbierających koszykarek w lidze, notując 9.2 zbiórki na mecz, co jest trzecim wynikiem w OBLK. Do tego dodaje 14 punktów oraz 0.7 bloku. Ostatnią zawodniczką zdobywającą ponad 10 punktów na mecz jest amerykańska skrzydłowa Asia Strong. Najlepiej czuje się na pozycji numer cztery, co dobitnie pokazuje średnia zbiórek w wysokości 7.8 na spotkanie. W ostatnim, przegranym przez Energę meczu z Polskim Cukrem AZS-em UMCS-em Lublin w barwach Katarzynek zadebiutowała reprezentantka Bośni Milica Deura, zdobywając sześć punktów i rozdając cztery asysty.

W ramach polskiej rotacji oprócz Stankiewicz trzeba uważać także na Wiktorię Sobiech, która w listopadzie przeciwko Ślęzie zdobyła aż 16 punktów, rozgrywając swój najlepszy mecz w seniorskim baskecie. Pomimo gorszego statystycznie sezonu, swoim rzutem dystansowym zawsze grozi Jowita Ossowska i bez dwóch zdań odpuszczenie 27-letniej skrzydłowej nie wchodzi w grę. Niecały kwadrans na mecz dostaje od trenera Omanicia również Zuzanna Krupa, młoda podkoszowa dobrze czująca się na obwodzie.

Ślęza przystępuje do piątkowego meczu po serii trzech wygranych spotkań na początek 2023 roku. Najważniejszym z tej trójki był triumf nad Eneą AZS-em Politechniką Poznań, który właściwie zapewnił żółto-czerwonym szóste miejsce po sezonie zasadniczym. Wciąż jednak możliwe jest zajęcie wyższej lokaty, łącznie z drugim miejscem, choć akurat ten scenariusz jest mało prawdopodobny. Wrocławianki mają na razie wszystko w swoich rękach, ale passa wygranych musi trwać i naturalnie objąć mecz z toruniankami. Do tego potrzebna będzie jednak pełna koncentracja i zaangażowanie przez 40 minut. W piątek zapowiada się kolejna trudna i zarazem interesująca batalia, która powinna wiązać się z wielkimi emocjami w KGHM Ślęza Arenie.

Mecz Ślęza Wrocław – Energa Polski Cukier Toruń rozpocznie się w piątek, 19 stycznia o godzinie 18:00. Odbędzie się on w KGHM Ślęza Arenie przy ul. Kłokoczyckiej 1 – naprzeciwko kąpieliska Kłokoczyce. Bilety w cenie 30 i 15 złotych można kupować online na platformie sleza.abilet.pl bądź stacjonarnie w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Do dyspozycji kibiców będą parkingi przy hali oraz Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce. Transmisję z meczu przeprowadzi platforma emocje.tv w systemie PPV. Miesięczny abonament kosztuje 34 złote, można również wykupić dostęp na 24 godziny w cenie 15 złotych.

 

Pierwsze kluczowe starcie koszykarek Ślęzy

W sobotę, 13 stycznia o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą Eneę AZS Politechnikę Poznań. Starcie z drużyną z Wielkopolski rozpoczyna kluczowy okres sezonu dla zawodniczek 1KS-u. 

Od starcia 16. kolejki aż do meczu zamykającego sezon zasadniczy Ślęza będzie mierzyć się z zespołami z pierwszej ósemki Orlen Basket Ligi Kobiet. Oznacza to, że każdy mecz ma niebagatelne znaczenie w kontekście końcowego rozstawienia przed fazą play-off. Pierwszym rywalem żółto-czerwonych w wyścigu po play-offy jest Enea AZS Politechnika Poznań – siódma obecnie ekipa OBLK. Poznanianki legitymują się bilansem 6-8, ale w przeciwieństwie do Ślęzy, ich terminarz lada moment stanie się znacznie łatwiejszy. Każdy z czterech ostatnich rywali Enei AZS-u znajduje się pod nimi w tabeli i nie można wykluczyć tego, że podopieczne Wojciecha Szawarskiego wygrają wszystkie cztery mecze. Dlatego tak istotnym jest, żeby wrocławianki w sobotę zwyciężyły i definitywnie odparły atak swoich przeciwniczek – wygrana właściwie zapewni Ślęzie zakończenie pierwszej fazy rozgrywek co najmniej na szóstym miejscu.

O zwycięstwo nie będzie jednak łatwo – zespół z Poznania na pewno ostrzy sobie zęby na rewanż za porażkę 57:72, którą poniósł w listopadowym starciu obu drużyn. Wówczas po słabym początku Ślęza opanowała nerwy i zaczęła grać swoją koszykówkę, wygrywając trzy ostatnie kwarty aż 23 punktami. Tym razem wrocławianki nie mogą liczyć na 0/8 z gry Jovany Popović czy 2/8 za trzy Agnieszki Skobel – dwóch liderek Enei AZS-u. Obie na co dzień trafiają ponad 40% swoich prób z akcji i są odpowiednio trzecią i pierwszą najlepiej punktującą zawodniczką zespołu Wojciecha Szawarskiego. Między nimi plasuje się Mikayla Vaughn, która zdobywa średnio 13.9 punktu na mecz, do czego dokłada 7.6 zbiórki. Ostatnią poznanianką ze średnią punktową powyżej 10 oczek jest Mailis Pokk – reprezentantka Estonii specjalizująca się w rzutach za trzy. 31-letnia skrzydłowa trafia co mecz dwie trójki na skuteczności 44.5 procent, co czyni ją trzecią najskuteczniejszą snajperką Orlen Basket Ligi Kobiet. Wyprzedza ją Digna Strautmane, która trafia ze skutecznością 45.7 procent.

Niedawno doszło do roszady w składzie Enei AZS-u. Amerykańską rozgrywającą Chloe Wells zastąpiła jej rodaczka, Aisha Sheppard. 25-letnia rzucająca ma za sobą debiut na parkietach OBLK, ale w starciu z Polskim Cukrem AZS-em UMCS-em Lublin zanotowała tylko 8 punktów, 3 zbiórki i 2 asysty. W sobotę na pewno będzie chciała pokazać, że stać ją na dużo więcej. Warto jeszcze zwrócić uwagę na młode Polki w rotacji poznanianek – każda z kwartetu Alicja Rogozińska, Malina Piasecka, Weronika Piechowiak, Zuzanna Puc jest w stanie dołożyć swoją cegiełkę do gry klubu z Wielkopolski. Stało się tak chociażby w meczu Enei AZS-u z MB Zagłębiem Sosnowiec, kiedy to właśnie Piechowiak trafiła rzut na bardzo ważne zwycięstwo.

W sobotni wieczór w KGHM Ślęza Arenie zanosi się na niezwykle ciekawe widowisko o bardzo dużej intensywności. Poznanianki najlepiej czują się w szybkiej grze, stawiając na rozbicie szyków rywalek zanim te zdążą się ustawić w obronie. Trener Szawarski ma do dyspozycji zawodniczki lubiące dynamiczną koszykówkę od kosza do kosza, które nie boją się brać na siebie rzutów już po kilku sekundach akcji. Koszykarki Ślęzy czeka zatem 40 minut wytężonej pracy w obronie – żółto-czerwone będą musiały mieć oczy dookoła głowy i zawsze być czujne, bo wystarczy chwila zawahania lub braku koncentracji i już mogą stracić punkty. Jeśli gospodynie tego starcia zdołają opanować tempo spotkania i narzucić swoje warunki gry, ich droga do zwycięstwa będzie zdecydowanie łatwiejsza. Mecz ten nie ma faworyta i może potoczyć się na wiele różnych sposobów. Konfrontacje pomiędzy dwoma drużynami na podobnym poziomie zazwyczaj gwarantują emocje i nie inaczej powinno być w sobotni wieczór.

Mecz Ślęza Wrocław – Enea AZS Politechnika Poznań rozpocznie się w sobotę, 13 stycznia o godzinie 18:00. Odbędzie się on w KGHM Ślęza Arenie przy ul. Kłokoczyckiej 1 – naprzeciwko kąpieliska Kłokoczyce. Bilety w cenie 30 i 15 złotych można kupować online na platformie sleza.abilet.pl bądź stacjonarnie w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Do dyspozycji kibiców będą parkingi przy hali oraz Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce. Transmisję z meczu przeprowadzi platforma emocje.tv w systemie PPV. Miesięczny abonament kosztuje 34 złote, można również wykupić dostęp na 24 godziny w cenie 15 złotych.