Bolesna lekcja koszykówki w Derbach Dolnego Śląska

W meczu 1. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały z KGHM BC Polkowice 47:93. Wicemistrzynie Polski były lepsze od wrocławianek w każdym aspekcie gry i nie pozostawiły żadnych złudzeń co do tego, która drużyna zasługiwała na zwycięstwo.

Historia tego spotkania zakończyła się już w pierwszych fragmentach gry, po których stało się jasne, że gospodynie sobotniego starcia mają zdecydowaną przewagę nad Ślęzą. Po 4 minutach meczu było 14:4 dla polkowiczanek, które znakomicie wystartowały głównie za sprawą Zali Friskovec. Słowenka zdobyła osiem z pierwszych 14 oczek swojego zespołu i nadała ton wydarzeniom.

Ślęza odpowiadała tylko sporadycznie, co było wodą na młyn dla rozpędzających się z każdą minutą gospodyń. Już przed zakończeniem pierwszej kwarty ich prowadzenie wynosiło 16 oczek, co dobitnie pokazywało różnicę pomiędzy obiema drużynami. Wrocławianki za sprawą dwóch trójek Digny Strautmane starały się wrócić do rywalizacji na początku drugiej kwarty. Ten zryw był jednak chwilowy. Zespół z Polkowic nie zamierzał dawać Ślęzie tlenu i włączył jeszcze wyższy bieg, na który żółto-czerwone nie miały już żadnej odpowiedzi.

Po trzypunktowym trafieniu łotewskiej skrzydłowej 1KS-u na 19:30 podopieczne Karola Kowalewskiego przeprowadziły serię punktową 17:2. Koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska dopisały sobie dwa oczka po akcji Lexi Held, a poza nią spudłowały osiem rzutów i popełniły siedem strat. Ten katastrofalny fragment sprawił, że po 20 minutach gospodynie miały już 26 punktów zapasu oraz pełen spokój do końca meczu.

Nie oznaczało to jednak, że zamierzały zwolnić i pozwolić sobie na dekoncentrację. Po wznowieniu gry zespół KGHM BC Polkowice trafił pięć kolejnych rzutów po asyście i było 57:26. Zanim Karolina Stefańczyk trafiła zza łuku, gospodynie zdążyły powiększyć swoją przewagę do 36 oczek. Ofensywa wrocławianek zaczęła punktować pod koniec trzeciej odsłony, ale na każdą udaną akcję przyjezdnych odpowiedź miały koszykarki z Polkowic. W efekcie różnica punktowa nie ulegała znaczącym zmianom i utrzymywał się wynik bardzo korzystny dla miejscowej drużyny.

Ślęza zaczęła czwartą kwartę od sześciu pudeł i czterech strat. Polkowiczanki od serii 8:0. Dopiero przy wyniku 82:39 z dystansu przymierzyła Aleksandra Mielnicka. Rezultat był dawno przesądzony i jedyną kwestią do rozstrzygnięcia w ostatniej części meczu było tylko to, jak wysoko wygrają wicemistrzynie Polski. Trener Karol Kowalewski utrzymywał swój zespół na wysokich obrotach do samego końca. Najlepiej świadczą o tym punkty Friskovec w ostatniej sekundzie meczu, gdy polkowiczanki mogły przekroczyć linię środkową i pozwolić żeby mecz dobiegł końca.

Pełna dominacja KGHM BC Polkowice w sobotnim spotkaniu była oczywista, ale przy takiej grze zespołu z Zagłębia Miedziowego każdy zespół w Orlen Basket Lidze Kobiet nie będzie miał argumentów. Komfort rotowania koszykarkami z zagranicy, dobra polska rotacja i przygotowanie taktyczne oraz fizyczne polkowiczanek będą atutami we wszystkich ligowych spotkaniach.

Ślęza trafiła na świetnie naoliwioną maszynę, w dodatku podrażnioną dwoma porażkami z rzędu. Wrocławianki muszą wyciągnąć wnioski z tej porażki i szykować się na starcie z Basketem 25 Bydgoszcz. Na oczyszczenie głów i poprawę szwankujących elementów mają dwa tygodnie, gdyż w 2. kolejce żółto-czerwone pauzują.

KGHM BC Polkowice – Ślęza Wrocław 93:47 (25:11, 22:10, 27:18, 19:8)
KGHM BC: Fraser 17, Friskovec 14, Stanković 13, Kulińska 13, Sykes 13, Banaszak 8, Gertchen 7, Gajda 4, Stępień 3, Kośla 1, Zasada 0. Piestrzyńska DNP.
Ślęza: Strautmane 19, Held 8, Nunn 6, Pyka 4, Stefańczyk 3, Mielnicka 3, Baker 2, Kurach 2, Mońko 0, Furman 0. Kurkowiak DNP.