Wielka ucieczka PZU Ślęzy II w Jeleniej Górze
Koszykarki PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław w meczu 5. kolejki I ligi kobiet pokonały Isands Wichosia Jelenia Góra 67:66. Młode żółto-czerwone tym samym zanotowały trzecie zwycięstwo w sezonie.
Faworytem tej konfrontacji były gospodynie, które choć formalnie pełnią rolę beniaminka grupy B I ligi, wygrały wszystkie dotychczasowe mecze. I chciały potwierdzić swój status już od pierwszych minut niedzielnej konfrontacji, wychodząc na prowadzenie 6:3. Wtedy jednak swoje strzelanie rozpoczęła Sara Pająk, zdobywając osiem kolejnych punktów dla PZU Ślęzy II. Po drugiej trójce rozgrywającej żółto-czerwonych było 11:8 dla przyjezdnych.
Podopieczne Rafała Sroki na półtorej minuty przed końcem pierwszej kwarty wyrównały stan spotkania (17:17), ale ten stan rzeczy nie utrzymał się długo. W niewiele ponad 60 sekund dwukrotnie za trzy trafiła Khrystyna Kulesha, a dwa punkty dołożyła od siebie Agnieszka Skowron i w mgnieniu oka było 25:17 dla wrocławianek.
A tuż po rozpoczęciu drugiej kwarty PZU Ślęza II powiększyła swoją przewagę o kolejne pięć punktów po trójce Pająk i punktach spod kosza Martyny Kurkowiak. Gospodynie musiały się szybko zabrać za odrabianie strat – w przeciwnym razie losy spotkania mogły się im wymknąć spod kontroli. Trafienia Aleksandry Lorenz i Patrycji Lipniackiej przyniosły gospodyniom siedem punktów. Serię przerwała na chwilę Pająk, ale koszykarki Isands Wichosia miały w zanadrzu kolejną, tym razem 10:0, po której wyszły na prowadzenie 34:32. Ostatni akcent tej kwarty należał do Martyny Kurkowiak, ale i tak wrocławianki roztrwoniły całą przewagę z pierwszej odsłony.
Po wznowieniu gry toczyła się zacięta walka akcja za akcję – żadna ze stron nie była w stanie zbudować przewagi większej niż jedno posiadanie. Inicjatywa wciąż była po stronie gospodyń, które większość trzeciej kwarty spędziły na prowadzeniu. W przeciwieństwie do zeszłego sezonu, kiedy to po przerwie PZU Ślęza II zazwyczaj zaczynała odstawać od rywalek, tym razem młode żółto-czerwone były zdeterminowane, żeby utrzymywać kontakt z przeciwniczkami. Ta sztuka im się udała, a za sprawą pięciu punktów z rzędu autorstwa Kurkowiak wrocławianki wyszły na prowadzenie 50:48. Po chwili swoje pięć punktów dołożyła Sara Pająk, dwa od siebie dodała Adrianna Ryng i było już 57:49. Deficyt tuż przed końcem kwarty zmniejszyła Alicja Szloser, trafiając dwa rzuty osobiste.
W pierwsze dwie minuty czwartej kwarty dwa razy zapunktowała Pająk, raz Kurkowiak i PZU Ślęza II prowadziła 63:51. Dla gospodyń wybrzmiał wówczas ostatni dzwonek na odrobienie strat i podtrzymanie serii zwycięstw. Sygnał do działania dała Szloser, zdobywając pięć punktów w krótkim odstępie czasu. Zespół Jarosława Krysiewicza miał jednak odpowiedź w osobie Adrianny Ryng, która dwukrotnie popisała się skutecznością.
Na sześć i pół minuty, po wspomnianych punktach Ryng, na tablicy wyników było 67:56 dla drużyny gości. W tym momencie ofensywa wrocławianek się zatrzymała, jak ostatecznie się okazało, już na dobre. Wszystko zależało od tego, czy uda się po drugiej stronie parkietu ograniczyć poczynania koszykarek Isands Wichosia. Sześć punktów zdobyła Aleksandra Lorenz i przewaga żółto-czerwonych stopniała do pięciu punktów. Po dwóch osobistych Szloser oba zespoły dzieliły trzy oczka, a do końcowej syreny zostało jeszcze 3,5 minuty. Przez kolejne 150 sekund oba zespoły spudłowały dziewięć rzutów z rzędu, aż wreszcie trafiła Lorenz. Gospodynie miały jeszcze dwie szanse na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Obie zmarnowały.
Wraz z pudłem Joanny Pawlukiewicz w drużynie z Wrocławia zapanowała ogromna radość, bowiem udało się przetrwać i dowieźć przewagę do szczęśliwego końca meczu. Zwycięstwo w Jeleniej Górze jest tym cenniejsze, że do stolicy Karkonoszy nie pojechała Aleksandra Mielnicka. Pod jej nieobecność znakomite zawody rozegrała Sara Pająk, zdobywając aż 27 punktów. Double-double zanotowały Martyna Kurkowiak (14 punktów, 17 zbiórek) i Khrystyna Kulesha (11 punktów, 10 zbiórek). Cenne oczka dorzuciły Adrianna Ryng i Agnieszka Skowron.
Oprócz zwycięstwa najbardziej cieszy niepodważalny progres, jaki wciąż wykonują zawodniczki PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław. Młode żółto-czerwone rozwijają się nie tylko sportowo, ale i pod względem charakteru. Należy docenić ich zaangażowanie i wytrwałość. Pomimo ciężkiej sytuacji w czwartej kwarcie nie załamały się i zostawiły na parkiecie wszystko, żeby osiągnąć sukces. I mają pełne prawo do tego, aby się z niego cieszyć. To na pewno nie ostatnie zwycięstwo w tym sezonie.
Isands Wichoś Jelenia Góra – PZU Ślęza II MOS Wrocław 66:67 (17:25, 19:10, 15:22, 15:10).
Isands Wichoś: Lorenz 24, Szloser 19, Lipniacka 18, Pawlukiewicz 3, Feja 2, Prokop, Warsińska, Kwietoń, Sadlik, Boks 0. Śmigaj DNP.
PZU Ślęza II: Pająk 27, Kurkowiak 14, Kulesha 11, Ryng 9, Skowron 6, Szarszaniewicz, Boreczek, Kapłon 0. Olszowa, Baran DNP.