Teresa Kępka-Swędrowska – dawała nadzieję, że warto pracować i mieć marzenia

Turniej Wrocławska Iglica po latach przerwy został reaktywowany jako memoriał Teresy Kępki-Swędrowskiej. Legendarna koszykarka Ślęzy Wrocław, Bourges Basket oraz reprezentacji Polski zmarła w 2012 roku w wieku 53 lat. Przypominamy pokrótce jej życiorys.

Mama wręcz namawiała ją na grę w koszykówkę. Kiedy w 1972 roku w wieku 13 lat pewna zawodniczka rozpoczynała przygodę z tym sportem, mało kto wiedział, że na końcu tej przygody zostanie ona legendą nie tylko swojego klubu, ale i całego polskiego basketu. To właśnie w 1972 na parkietach zaczęła się pojawiać Teresa Kępka-Swędrowska. – Jako trener młodzieży spotkałem Teresę na treningu w WOSS-ie przy Stadionie Olimpijskim w latach 70. Zawsze była zawodniczką bardzo sumienną i pracowitą – wspominał ją trener Romuald Krauze. Jej talent rozkwitał pod okiem drugiej z memoriałowych legend – trenera Eugeniusza Spisackiego. W połowie lat 70. pełnił on funkcję nauczyciela wychowania fizycznego w V LO we Wrocławiu. Pani Teresa zaś już wtedy porywała swoich rówieśników talentem, ale także dobrocią i życzliwością.

Nic zatem dziwnego, że jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności rozpoczęła występy w pierwszej drużynie Ślęzy Wrocław. W sezonie 1976/77 rozegrała pierwsze spotkania w drużynie celującej w awans do Ekstraklasy. Zaczęła nieśmiało, zdobywając około ośmiu punktów na mecz. Ale już sezon później podwoiła tę zdobycz, będąc ważnym ogniwem zespołu. Czym tak szybko wypracowała sobie tak mocną pozycję w zespole? Oddajemy głos kolejnej legendzie Ślęzy – Małgorzacie Niebieszczańskiej-Zych. – Gdy jako młoda zawodniczka dołączyła do zespołu, potrafiła bardzo szczegółowo planować, co musi zrobić, aby, jak mówiła, „dziś trener wpuścił ją na boisko ze starszymi”. Wiedziała, że chce dobrze grać i bardzo rzetelnie na to pracowała. Każde, nawet najmniejsze ćwiczenie wykonywała „na maksa”. Często sama dokładała sobie wysiłku ponad wymagania trenerów – opowiadała pani Małgorzata.

Dopiero przyjście trenera Eugeniusza Spisackiego pozwoliło Ślęzie wywalczyć upragniony awans. Nie obyło się bez solidnego wkładu ze strony pani Teresy, która wówczas rzucała ponad 20 punktów w meczu. Oczywiście Kępka-Swędrowska była jednym z głównych elementów układanki, która rozpoczynała swoją złotą erę. Teresa Kępka-Swędrowska, Mariola Pawlak-Marzec, Małgorzata Niebieszczańska-Zych, Daniela Garlińska-Jakóbczyk – tych nazwisk bała się cała koszykarska Polska. W sezonie 1981/1982, podczas którego w dniu wprowadzenia stanu wojennego Ślęza zagrała z Wisłą Kraków, wrocławianki zakończyły sezon na drugim miejscu. Lepszy okazał się tylko ŁKS. Ale srebro w drugim sezonie po awansie świadczyło o jednym – ze Ślęzą Wrocław trzeba się liczyć.

– Teresa zawsze imponowała mi swoim zaangażowaniem i walecznością na boisku oraz w życiu. Uparcie dążyła do obranego celu. Była koleżeńska i zawsze pomocna. Dzięki jej asystom mogłam zdobywać punkty. Na boisku rozumiałyśmy się bez słów – wystarczyło jedno spojrzenie… – podkreślała Mariola Pawlak-Marzec, która z Teresą Kępką-Swędrowską stworzyła znakomity duet w Ślęzie oraz reprezentacji Polski.

Długo nie wystarczał on jednak do sięgnięcia po mistrzostwo Polski. W sezonie 1982/83 Ślęza zakończyła rozgrywki poza podium. Rok później znowu na drugim miejscu, choć apetyty na złoto były przeogromne. Rozgrywki 1984/85 to kolejne srebro. Jak wspominał ówczesny szkoleniowiec żółto-czerwonych, Zbigniew Fajbusiewicz, radę drużyny tworzyły Teresa Kępka-Swędrowska, Mariola Pawlak-Marzec oraz Daniela Garlińska-Jakóbczyk. Pierwsza z nich była bez wątpienia duchem drużyny, druga zajmowała się zdobywaniem punktów, trzecia zaś pełniła zaszczytną rolę kapitana. W roku 40-lecia Ślęzy Wrocław 1KS zmierzył się w finale Ekstraklasy z hegemonem – krakowską Wisłą. W decydującym meczu Ślęza prowadziła w finale dwudziestoma punktami. Po przerwie „Biała Gwiazda” odrobiła straty, a w końcówce dostała jeszcze pomoc od sędziów. Znów Wrocław musiał obejść się smakiem złota.

– W roku 1985 zostałem asystentem trenera pierwszego zespołu i wtedy miałem przyjemność bezpośredniej współpracy z Teresą. Zawsze przychodziła na treningi wcześniej, była niezwykle pracowita i często trenowała więcej niż wymagał tego sztab szkoleniowy. Miała bardzo dobry rzut z dystansu i biegała do szybkiego ataku. Cechowała ją ogromna waleczność – mówił Romuald Krauze. Cel był tylko jeden – mistrzostwo kraju. Ale znowu zakończyło się srebrem. Po raz kolejny na drodze do upragnionego złota stanął Łódzki Klub Sportowy.

Przed sezonem 1986/87 z koszykówką pożegnała się Daniela Garlińska-Jakóbczyk, ale nie przeszkodziło to wrocławiankom w kolejnym marszu do finału Ekstraklasy. Tam, skoro rok wcześniej był ŁKS, tym razem musiała być Wisła. Ale trzy srebrne medale to wystarczająco dużo, nadeszła pora na złoto! Mityczne piłki Voit, szczegółowa analiza przeciwniczek i… łzy szczęścia. W końcu, po 10 latach od debiutu, Teresa Kępka-Swędrowska została mistrzynią Polski. Wreszcie na szyjach zawodniczek Ślęzy Wrocław pojawiły się złote medale. Święto trwało do białego rana…

Ale Teresa Kępka-Swędrowska nie mogła pomóc swojemu zespołowi w obronie mistrzostwa. Odeszła na urlop macierzyński i opuściła całe rozgrywki. To samo pod koniec 1987 roku zrobiła Mariola Pawlak-Marzec. Po powrocie do gry ze złotych czasów pozostały jedynie wspomnienia. Nadszedł moment, aby obrać kierunek: zachód. W 1989 roku Teresa Kępka-Swędrowska została pierwszą w historii zagraniczną koszykarką francuskiego Bourges Basket. Zespół, który obecnie jest europejską potęgą koszykówki kobiet, stawiał swoje pierwsze kroki w poważnym baskecie, opierając swoją drużynę o doświadczoną reprezentantkę Polski, wychowankę naszego klubu. Do dziś Teresa Kępka-Swędrowska jest wymieniana jako jedna z ważniejszych postaci w historii Bourges. Wróciła do Wrocławia w sezonie 1994/95. Zdołała rozegrać jedynie kilkanaście spotkań, zanim kontuzje zebrały swoje żniwo. Zakończyła karierę w wieku 36 lat.

Rozegrała 120 spotkań w reprezentacji Polski. Dla Ślęzy ponad 270. W karierze zdobyła niemal 6000 punktów. Po zakończeniu kariery pracowała na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, a także w roli komisarza spotkań kobiecej Ekstraklasy. To właśnie z jej rąk koszykarki Ślęzy odebrały brązowe medale mistrzostw Polski w sezonie 2001/2002.

– Żyła tak, jakby doba trwała 48 godzin. Swoją osobą potrafiła uhonorować rodzinę, środowisko, w którym pracowała, oraz przyjaciół. Uparcie dążyła do wytyczonego celu. Grała wyśmienicie i w narodowej reprezentacji zdobywała tytuły i medale. Swoimi życiowymi i sportowymi wynikami dawała nadzieję, że warto kochać, trenować, pracować i mieć marzenia… – po raz kolejny Małgorzata Niebieszczańska-Zych.

Teresa Kępka-Swędrowska odeszła od nas zdecydowanie za wcześnie. W 2012 roku, w wieku zaledwie 53 lat, przegrała długoletnią walkę z chorobą. Od 2014 ku jej pamięci rozgrywany jest turniej Wrocławska Iglica.

We wspomnieniu wykorzystano fragmenty albumu „Ślęza to Wrocław”. Więcej na temat tego wydawnictwa w poniższym linku.