Powtórka z „rozrywki” w starciu z MUKS-em

Koszykarki PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław przegrały w meczu 9. kolejki 1 ligi kobiet z MUKS-em Poznań 44:72. Ponownie gra żółto-czerwonych kompletnie posypała się w drugiej połowie spotkania.

Problemy w ataku koszykarek 1KS-u były widoczne od samego początku, bowiem wrocławianki spudłowały każdy z pierwszych ośmiu rzutów z gry. Na szczęście dla nich rywalki także miały kłopoty ze skutecznością. Dlatego też gdy po pięciu minutach spotkania Sara Pająk wreszcie trafiła za trzy, PZU Ślęza II przegrywała tylko 5:9. Od tego momentu do końca pierwszej kwarty żółto-czerwone utrzymywały się w grze i były na dystansie jednego posiadania od rywalek.

Po wznowieniu gry sytuacja na parkiecie nie uległa zbytnio zmianie. Wciąż dominowały pudła i nieudane akcje, kończące się stratami. Doszedł do tego jeszcze jeden element – faule, które przerywały grę i kompletnie pozbawiły mecz dynamiki. Był to korzystny obrót wydarzeń dla zawodniczek z Wrocławia, które dzięki temu wyszły na prowadzenie, gdy wszystkie trzy osobiste zamieniła na punkty Aleksandra Mielnicka. Rozgrywająca PZU Ślęzy II dołożyła jeszcze cztery oczka w dwóch kolejnych akcjach i 1KS prowadziły 23:17. Następnie przez trzy minuty żadna ze stron nie potrafiła zmienić tego wyniku – ta sztuka udała się najpierw Aleksandrze Szubie, a następnie Nikoli Baturze, które zmniejszyły straty gospodyń do dwóch oczek. Ostatni akcent pierwszej połowy należał do Martyny Kurkowiak, która trafiła trzy z czterech rzutów osobistych i sprawiła, że drużyna gości schodziła na przerwę z prowadzeniem.

Wrocławianki cieszyły się przewagą dość krótko, bowiem zaledwie dwie minuty. Koszykarki MUKS-u wyszły na parkiet zupełnie odmienione, grając z większą energią, a przede wszystkim z o wiele lepszą skutecznością. Od stanu 28:23 dla 1KS-u, poznanianki zdobyły 13 punktów z rzędu i całkowicie przejęły inicjatywę w tym spotkaniu. PZU Ślęza II odpowiadała tylko sporadycznie, nieskutecznie próbując narzucić swój styl gry. Nie pomagała trwająca wciąż niemoc w ofensywie – celowniki wrocławianek były skalibrowane nad wyraz źle. A to była woda na młyn dla gospodyń, które systematycznie punktowały i powiększały swoje prowadzenie. Po trzeciej kwarcie z trzypunktowej straty zrobiło się 12 punktów zapasu.

Żółto-czerwone mogły jeszcze spróbować wrócić do rywalizacji, ale seria 12:2 na otwarcie czwartej odsłony definitywnie zakończyła emocje w sobotnim starciu. Końcówka meczu to już absolutna dominacja podopiecznych Macieja Brodzińskiego, które od stanu 59:40 wygrały resztę meczu 18:2 i ostatecznie pokonały wrocławianki 77:42.

Koszykarki PZU Ślęzy II ponownie nie były w stanie znaleźć odpowiedzi na agresywniejszą grę rywalek po przerwie. To bolączka, którą trzeba będzie rozwiązać jak najszybciej i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Do tego czasu każde spotkanie wrocławianek może być klasycznym meczem dwóch połów.

Żółto-czerwone już w czwartek będą chciały pokazać, że wyciągnęły wnioski z weekendowej porażki. Tego dnia o godzinie 18:00 w hali sportów walki AWF podejmą Eneę AZS II Poznań. Wstęp na trybuny wolny.

MUKS Poznań – PZU Ślęza II MOS Wrocław 77:42 (15:14, 8:12, 24:9, 30:7).
MUKS: Batura 20, Piotrowska 12, Dymała 11, Sobańska 9, Burzyńska 8, Szuba 8, Błaszczak 3, Kasztelan 3, Przybylska 3, Klatt, Winkel, Sitek 0.
PZU Ślęza II: Pająk 16, Mielnicka 12, Kurkowiak 6, Baran 4, Harasimów 2, Skowron 2, Szarszaniewicz, Wowra, Boreczek, Ryng 0.