Podsumowanie sezonu 2018/19: Lea Miletic

Kolejną bohaterką podsumowania sezonu jest Lea Miletic. Chorwacka skrzydłowa swoim zaangażowaniem i determinacją wielokrotnie miała pozytywny wpływ na grę Ślęzy Wrocław. 

Lea przychodziła do Wrocławia z jedną myślą – rozwijać swoje umiejętności. Według samej zainteresowanej przejście do drużyny dwukrotnych mistrzyń Polski i Energa Basket Ligi Kobiet było krokiem naprzód oraz sporym wyzwaniem. W ojczyźnie została MVP ligi, a w Polsce pełniła rolę ważnej rezerwowej, co dość dobrze obrazuje różnicę jakości obu lig.

Sezon zasadniczy

W debiucie zobaczyliśmy praktycznie pełen przekrój umiejętności etatowej reprezentantki Chorwacji. Potrzebowała zaledwie 15 minut, żeby skończyć spotkanie z EVAL-em 14 i wskaźnikiem +/- na poziomie 12. W tym czasie zdobyła 10 punktów trafiając wszystkie cztery rzuty z gry, zebrała pięć piłek, a dodatkowo dołożyła asystę i blok. Mecz z Politechniką Gdańską to rola zmniejszona do zaledwie sześciu minut, z których i tak Lea postarała się zrobić użytek, kończąc to spotkanie z czterema oczkami, czterema zbiórkami i blokiem. Przeciwko Pszczółce znowu spędziła na parkiecie niemal kwadrans, ale mogła wystąpić dłużej, gdyby nie problemy z faulami. W tak krótkim czasie Chorwatka złapała cztery przewinienia, w tym jedno zupełnie niepotrzebne, gdy w samej końcówce spotkania sfaulowała Briannę Kiesel przy próbie rzutu za trzy punkty.

Miletic nie wystąpiła w spotkaniu z Arką Gdynia, a gdy tydzień później wróciła do składu na spotkanie z PGE MKK Siedlce, była zdeterminowana żeby pokazać swoją wartość. Spędziła na parkiecie najwięcej jak do tamtej pory minut – niecałe 20. Zdobyła sześć punktów, zebrała tyle samo piłek, a do tego dołożyła asystę, blok i przechwyt. Efektywny występ tylko podbudował reprezentantkę Chorwacji, która przeciwko Ostrovii Ostrów Wlkp. pokazała się z jeszcze lepszej strony, choć zagrała kilkadziesiąt sekund mniej. Efekt? Dziewięć oczek, siedem zbiórek, trzy wywalczone faule, przechwyt i dwa bloki. Była iskrą, której potrzebowała ofensywa Ślęzy, żeby wejść na wysokie obroty. Z Leą na parkiecie wrocławianki były lepsze od Ostrovii o 24 punkty – to lepszy wynik niż Cierry Burdick czy Taisii Udodenko, które dostały więcej minut od trenera Arkadiusza Rusina.

Pomimo tych dwóch dobrych występów, po przerwie na reprezentację rola Miletic zmniejszyła się w kolejnych meczach. Nieco na własne życzenie rozegrała tylko 14 minut w meczu z InvestInTheWest Eneą Gorzów Wlkp., popełniając trzy faule i trzy straty. Przeciwko Wiśle CanPack Kraków trener Rusin zdecydował się postawić na inne zawodniczki, czego efektem było zaledwie 10 minut gry dla 23-letniej skrzydłowej, w których poza dwoma punktami i dwoma faulami nie zapisała się w protokole.

Końcówki roku 2018 Miletic nie mogła zaliczyć do udanych. W żadnym z trzech spotkań nie zanotowała pozytywnego +/-. Najwięcej zrobiła przeciwko Widzewowi Łódź, kończąc to spotkanie z dwoma punktami, pięcioma zbiórkami i dwoma asystami, ale z nią na parkiecie Ślęza była gorsza od podopiecznych Elmedina Omanicia o 11 oczek. Przeciwko Artego zapisała się w statystykach głównie dzięki defensywie – przechwyt, blok, asysta i dwie zbiórki w 12 minut to cały jej dorobek. W derbowym meczu z CCC weszła na parkiet w połowie drugiej kwarty i popełniła dwa faule. Pierwszy nie zachwiał zaufaniem trenera Arkadiusza Rusina, ale już drugi sprawił, że Lea usiadła na ławce i nie opuściła jej do końca spotkania.

Po przerwie świątecznej skrzydłowa Ślęzy ponownie chciała zaprezentować się z jak najlepszej strony. W starciu z Energą Toruń przejęła rywalizację na tablicach, zbierając aż dziewięć piłek. A że oprócz tego dołożyła także cztery punkty oraz standardowy pakiet asysty, bloku i przechwytu, w typowy dla siebie sposób w zaledwie 16 minut zrobiła EVAL 14. Przed powtórką tego wyczynu przeciwko Enei AZS-owi Poznań Chorwatce przeszkodziły problemy z faulami – w 10 minut sędziowie czterokrotnie dopatrzyli się przewinienia Miletic. Ale gdy do Wrocławia przyjechały koszykarki Sunreef Yachts Politechniki Gdańskiej, pomimo słabego występu tydzień wcześniej Lea znalazła się w wyjściowej piątce. Zastąpiła mającą problemy ze zdrowiem Taisiię Udodenko i wywiązała się z zadania bez zarzutu. Zagrała aż 27 minut, w których była blisko double-double. Ostatecznie zatrzymała się na dziewięciu punktach i ośmiu zbiórkach, oprócz tego zaliczyła dwa przechwyty i blok.

Decyzją trenera Rusina Miletic zagrała w Lublinie tylko 5,5 minuty. W starciu z Arką Gdynia sama wykluczyła się z większego udziału, w zaledwie 100 sekund trzykrotnie faulując rywalki. I znowu gdy przyszedł czas na odbudowę, Chorwatka stanęła na wysokości zadania. PGE MKK Siedlce nie miało odpowiedzi na Ślęzę Wrocław, gdy Lea przebywała na parkiecie. Wrocławianki wygrały te 21 minut aż 30 punktami, był to najlepszy +/- na równi z Marissą Kastanek. Miletic zdobyła w tym meczu 15 punktów, zebrała cztery piłki i zaliczyła jedną asystę. Przeciwko Ostrovii do ośmiu oczek dołożyła dwie zbiórki i kolejną asystę.

Skrzydłowa Ślęzy nie zwolniła tempa także w kolejnym poważnym teście 1KS-u, doskonale spisując się w Gorzowie. Bez wątpienia w tym meczu była jedną z najlepszych zawodniczek żółto-czerwonych, kończąc mecz z pełną linijką statystyk. 11 punktów, sześć zbiórek, dwie asysty, trzy przechwyty i dwa bloki. Choć miała +/- na poziomie -5, trudno sobie wyobrazić wygraną Ślęzy bez udziału Lei Miletic. Kolejne dwa mecze – z Wisłą w Krakowie oraz u siebie z Widzewem – były w jej wykonaniu solidne, nie można było mieć większych zarzutów do tych występów. W derbach zrehabilitowała się za spotkanie w Polkowicach. W niecałe 20 minut zdobyła dziewięć punktów, do tego cztery zbiórki, dwie asysty i przechwyt. Wywalczyła także cztery faule i skończyła z EVAL-em 13. Sezon zasadniczy zakończyła dobrze – sześć punktów i cztery deski z Artego oraz siedem oczek i sześć zbiórek z Energą w Toruniu.

Play-offy

Niezbyt wiele można powiedzieć o pierwszej rundzie w wykonaniu Lei. Przeciwko Artego rzuciła zaledwie cztery punkty i popełniła więcej fauli niż zebrała piłek. Nietypowo dla siebie trafiła zaledwie 2 z 7 rzutów z gry, co przełożyło się na zaledwie 28 proc. skuteczności. Aż 32 proc. mniej niż w sezonie zasadniczym.

Małe przełamanie nastąpiło w walce o awans do finału. Gdy do Wrocławia przyjechał zespół InvestInTheWest Enei Gorzów Wlkp., Lea w dwóch meczach zdobyła osiem punktów i zebrała siedem piłek, dokładając do tego trzy przechwyty i blok. Jednak przenosiny do Gorzowa nie były udane dla Miletic. W spotkaniach numer trzy i cztery zagrała łącznie niewiele ponad 7 minut i nie wpłynęła znacząco na losy tej rywalizacji.

Co innego w walce o brąz. Choć w sezonie zasadniczym praktycznie nie grała przeciwko Arce, gdy przyszedł czas rywalizacji o medal, reprezentantka Chorwacji była gotowa do walki. W pierwszym meczu była jedyną obok Kariny Szybały zawodniczką, która miała dodatnią wartość +/- – 5. Zdobyła wówczas sześć punktów i zebrała cztery piłki. We Wrocławiu spisała się jeszcze lepiej. Osiem oczek, cztery zbiórki i aż cztery przechwyty oraz dwa bloki, defensywa Miletic była znakomita i bez wątpienia pomogła zatrzymać Arkę na zaledwie 57 oczkach. W decydującej konfrontacji Lea po raz ostatni chciała swoją energią z ławki rezerwowych wpłynąć pozytywnie na resztę zespołu. Sześć punktów, trzy zbiórki, dwa przechwyty i dwa bloki to kolejny bardzo dobry i wszechstronny występ Chorwatki, ale nie zakończył się on happy endem.

Podsumowanie

Wzloty i upadki – tak można w skrócie określić sezon w wykonaniu Lei Miletic. Wielokrotnie udowadniała swoją grą, że potrafi być wartościową zawodniczką zespołu i wprowadzała pozytywną energię jako rezerwowa. Jej determinacja i zaangażowanie motywowały resztę zespołu i były iskrą, która rozpalała w Ślęzie ogień. Z drugiej strony momentami wychodził brak doświadczenia. Niepotrzebne straty oraz faule przeszkadzały Miletic w spędzaniu na parkiecie większej liczby minut, co wytrącało ją z rytmu. To jednak powinno zniknąć wraz z kolejnymi sezonami. Niezwykłym atutem Lei jest skuteczność. Reprezentantka Chorwacji nie oddawała w barwach Ślęzy wielu rzutów, ale trafiała ich bardzo dużo – tylko cztery zawodniczki w całej Energa Basket Lidze Kobiet mogły się pochwalić większą celnością prób z gry.

W liczbach

Wszystkie statystyki w pierwszej rubryce podano łącznie/średnio.

Minuty: 458:36/13:29. Punkty: 158/4,6. Zbiórki: 117/3,4. Asysty: 17/0,5. Faule: 71/2,1. Faule wywalczone: 33/1,0. Straty: 31/0,9. Przechwyty: 30/0,9. Bloki: 16/0,5. Bloki otrzymane: 10/0,3. EVAL: 240/7,1. +/-: 91/2,7.

Skuteczność: za 2 punkty – 58,4%, za 3 – 37,5%, za 1 – 54,8%.

Najlepszy miesiąc: listopad (trzy mecze) – średnio 7 punktów, 6 zbiórek, 0,3 asysty, 1,3 straty, 1 przechwyt, 1 blok, EVAL 12,3, +/- 13,7.

Najlepszy mecz: 3 marca z InvestInTheWest Eneą Gorzów Wlkp. – 11 punktów, 6 zbiórek (2 ofensywne), 2 asysty, 3 przechwyty, 2 bloki, EVAL 19, +/- -5.