Pięć pytań do… Sharnee Zoll-Norman

Niedzielny mecz 8. kolejki pomiędzy Ślęzą Wrocław a InvestInTheWest AZS-AJP Gorzów Wlkp. to nie tylko niezwykle ciekawie zapowiadające się spotkanie ze względów sportowych, to również powrót Sharnee Zoll-Norman do Wrocławia. Rozgrywająca z USA latem zamieniła 1KS na klub z lubuskiego, a podczas trzech sezonów spędzonych we Wrocławiu zdobyła w żółto-czerwonych barwach trzy medale. Naturalnie to właśnie ona została przepytana w cyklu „Pięć pytań do…”

Jak czujesz się przed pierwszym meczem przeciwko Ślęzie po trzech latach gry we Wrocławiu?
Wyjście na parkiet na pewno będzie słodko-gorzkim uczuciem. Kibice byli dla mnie jak rodzina, doskonale znamy się ze sztabem szkoleniowym, w kadrze są też zawodniczki, z którymi grałam. Wywalczyłam z tym klubem trzy medale, w tym mistrzostwo po wielu, wielu latach. Jednak jako profesjonalistka będę musiała zostawić emocje w szatni. To dla nas bardzo ważny mecz, więc nie mogę sobie pozwolić na to, żeby stracić koncentrację.

Czy w związku z tym, że przez trzy lata grałaś we Wrocławiu pomagałaś w przygotowaniach do meczu?
W żadnym wypadku. Trener Rusin ma całkiem nową drużynę, zmienił też system gry, więc nie brałam w tym udziału. Nie jestem asystentką trenera Maciejewskiego, w sztabie szkoleniowym jest trzech trenerów, więc z pewnością poradzą sobie beze mnie!

Myślisz, że macie przewagę biorąc pod uwagę fakt, że tak dużo zawodniczek Ślęzy wyjechało na zgrupowania i nie ma dużo czasu na przygotowania?
Powrót po przerwie na reprezentację zawsze jest trudny, niezależnie od tego, ile dziewczyn może trenować w klubie. Nigdy nie trenuje się w pełnym składzie, bo zawsze ktoś wyjedzie, więc to nie będzie dla nas przewaga. Często bywa też tak, że po udanych meczach w reprezentacji zawodniczki czują się znakomicie, wręcz jak nowo narodzone. Potem dzięki tym pozytywnym emocjom grają następny mecz w klubie na większej świeżości. Spodziewam się wyrównanego pojedynku.

Wasza drużyna ma naprawdę spory potencjał ofensywny, a jak doskonale wiesz, trener Rusin stawia przede wszystkim na obronę. Myślisz, że w niedzielę będziemy świadkiem starcia pomiędzy waszym atakiem, a obroną Ślęzy?
Mam nadzieję, że my też zagramy dobrze w obronie! Jesteśmy młodym zespołem, więc jeśli nie wystartujemy dobrze w obronie, to potem trudno nam o zmianę nastawienia. Ślęza też dobrze punktuje, więc liczę na ciekawy mecz z dobrym atakiem i obroną. Zdecyduje to, kto będzie w stanie szybciej opanować emocje i nerwy, która drużyna będzie lepiej zgrana. Lepiej gra się nam w domu, ale jesteśmy gotowe na doping wrocławskich kibiców. Większość drużyn nie radzi sobie przy tak głośnym wsparciu, ale w Gorzowie też jest niezły hałas, więc myślę, że sobie z tym poradzimy. Obie drużyny bardzo chcą wygrać to spotkanie, wam zależy na przedłużeniu serii bez porażki, nam na odbudowaniu się po porażce z Wisłą.

I na koniec, czy zostaniesz na parkiecie po spotkaniu, żeby porozmawiać z kibicami Ślęzy?
Oczywiście! Przez te trzy lata, tak jak mówiłam, kibice we Wrocławiu byli dla mnie jak rodzina. Kocham dzieci, które przychodzą na mecz, uwielbiam też dorosłych. Na pewno znajdę czas, żeby porozmawiać z każdym!