„Cieszę się, że dziewczyny to dźwignęły”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu Ślęza Wrocław – PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wielkopolski, w którym koszykarki 1KS-u wygrały 81:72.

Dariusz Maciejewski (trener PSI Enei AJP): Zanim przejdę do spotkania, to muszę pogratulować wszystkim działaczom z panią prezes na czele, że otworzyli super fajnyh obiekt do koszykówki. To cieszy, bo niedługo my będziemy otwierać obiek ti ta żeńska koszykówka widać, że będzie rosła. Bo nie tylko mamy obiekty jako te dwa kluby, mamy również akademie, szerokie szkolenie i tak właściwie wyobrażam sobie, żeby te kluby wyglądały. Co do meczu zagrałyśmy zbyt miękko. Popełniliśmy zbyt dużo strat w pierwszej części i to się zemściło. Po prostu z takim zespołem jak Ślęza, który został bardzo dobrze zbudowany wykorzystując przepis o trzech Amerykankach, zbudował Arek taki zespół, który będzie groźny dla każdego, a ta hala będzie trudna do pokonania. Straciliśmy 81 punktów – za dużo, ale to wynikało z prostych błędów i przede wszystkim z tego, że graliśmy słabo w defensywie. Ani nie było dużej presji, ani nie było walki o każdy centymetr boiska no i na wyjeździe takich meczów się nie wygra. Gratuluję jeszcze raz Arkowi, Ślęzie – obiektu, zwycięstwa i tego, że inauguracja meczu u siebie na nowej hali wypadła bardzo dobrze, bo mecz był ogólnie fajny dla publiczności. W pewnym momencie odrobiliśmy kilkanaście punktów, wyszliśmy na prowadzenie, ale zespół przy żywo reagującej publiczności po prostu nas w końcówce złamał i stąd zwycięstwo.

Elena Tsineke (koszykarka PSI Enei AJP): Brak dobrej gry w defensywie kosztował nas zwycięstwo. Za późno zdałyśmy sobie sprawę z tego, że musimy lepiej pracować w obronie. Nie byłyśmy agresywne, grałyśmy za miękko. Gdy zdałyśmy sobie sprawę, że musimy się poprawić, było za późno. Musimy potraktować ten mecz jako lekcję i ciężko pracować nad naszą defensywą przez całe 40 minut meczu.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Pewnie dużo można powiedzieć, bo dużo się działo. Na pewno w pierwszej połowie z dwóch stron dobra koszykówka, szczególnie w ofensywie. Cały mecz był bardziej ofensywny. Na pewno szkoda, choć pewnie kibic nie żałuje, że było tyle emocji, ale dla trenera i dla zespołu, który ma 15 punktów przewagi zawsze jak tę przewagę się traci i zespół przeciwnika wychodzi na prowadzenie, to jest to trudny moment. Cieszę się, że dźwignęły to dziewczyny w tym trudnym momencie. Niestety kosztowało to dwa czasy i później już byliśmy bez tego time-outu. Wróciliśmy skutecznie do gry, poradziliśmy sobie ze zmianą obrony pick and rolla i zasłużenie w końcówce dowieźliśmy zwycięstwo. Gratuluję swojemu zespołowi. Nie wszystko zostało na pewno zrealizowane przez nas tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale najważniejsze jest zwycięstwo z tak trudnym rywalem, jakim jest Gorzów w tym sezonie.

Schaquilla Nunn (koszykarka Ślęzy): Myślę, że od samego początku była to zacięta rywalizacja. Gorzów szybko zaczął zbierać piłki w ataku i wiedziałyśmy, że musimy się na tym skupić, bo to jedna z czołowych drużyn w tym aspekcie gry. Chciałyśmy się upewnić, że dobrze bronimy kluczowe zawodniczki rywala, byłyśmy skupione i dopilnowałyśmy, że będą robić to, co chcemy i unikać tego, czego nie chciałyśmy. Koszykówka to gra serii punktowych i to właśnie się stało. Oni mieli swoją passę, potem my swoją i byłyśmy w stanie trzymać się razem, walczyć jedna za drugą, a koniec końców osiągnąć zwycięstwo.