Zmarł Zygmunt Sutkowski

1 Klub Sportowy Ślęza Wrocław z ogromnym żalem przyjął informację o śmierci Zygmunta Sutkowskiego. ŚP. Zygmunt Sutkowski zmarł w wieku 84 lat.

Pan Zygmunt był wieloletnim prezesem Okręgowego Związku Tenisa Stołowego we Wrocławiu, a także Honorowym Prezesem Dolnośląskiego Związku Tenisa Stołowego. Wspominać go będziemy jako niezwykle zasłużoną dla wrocławskiego i dolnośląskiego sportu postać, a także jako wielkiego przyjaciela Ślęzy Wrocław, którym pozostał do samego końca. Wspierał sekcję tenisa stołowego naszego klubu na każdym kroku jej działalności.

Cześć Jego Pamięci.

Patrycja Klatt przejdzie zabieg

Obwodowa Ślęzy Wrocław, Patrycja Klatt, przejdzie operację, po której nie będzie zdolna do gry przez dłuższy okres. 

24-letnia zawodniczka bardzo dobrze prezentowała się w przedsezonowych sparingach, zdążyła też wystąpić w dwóch spotkaniach Energa Basket Ligi Kobiet w sezonie 2020/2021. Zdobyła w nich 11 punktów, do których dołożyła pięć asyst i trzy przechwyty.

Życzymy Patrycji szybkiego powrotu do pełni zdrowia i do składu Ślęzy Wrocław.

Ślęza Wrocław przegrywa w Gdańsku po słabej drugiej kwarcie

Koszykarki Ślęzy Wrocław zanotowały drugą porażkę w sezonie, przegrywając z DGT AZS Politechniką Gdańską w meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet.

Wrocławianki dobrze rozpoczęły konfrontację z Politechniką, grając skutecznie po obu stronach parkietu. Defensywa od pierwszych minut funkcjonowała na solidnym poziomie, a bardzo szybko dołączył do niej także atak. Ślęza zdobyła pierwsze pięć punktów w meczu, a po podaniu Anny Jakubiuk do Agaty Dobrowolskiej i trafieniu tej drugiej, żółto-czerwone prowadziły 9:3. Po czterech minutach kiepskiej dyspozycji zespół gości przebudził się i dzięki trzypunktowemu trafieniu Sylwii Bujniak zmniejszył straty o połowę.

Przyjezdne jeszcze przez kilka chwil kontrolowały wydarzenia na parkiecie, po celnym rzucie Niny Dedić prowadząc 15:11. Na ten rzut szybko odpowiedziała indywidualną akcją Jazmine Davis, a po chwili Dobrowolska sfaulowała Martynę Koc, która z linii rzutów osobistych doprowadziła do remisu. Prowadzenie dla Ślęzy odzyskała Julia Tyszkiewicz, ale już w kolejnym posiadaniu Koc przymierzyła za trzy i to gospodynie schodziły na przerwę między kwartami z minimalną przewagą.

W ostatnich meczach wrocławianki bardzo źle zaczynały trzecie kwarty, a w Gdańsku fatalna dyspozycja rozpoczęła się w drugiej odsłonie. Już w pierwszej akcji tej części meczu za trzy trafiła Jowita Ossowska. Dwa oczka dołożyła Ruth Hamblin, a chwilę później drugą trójkę dołożyła Ossowska. Ślęzę stać było na dwa celne osobiste – po jednym autorstwa Sug Sutton i Anny Jakubiuk. Politechnika po niespełna trzech minutach drugiej kwarty prowadziła już 30:19. Najpierw znowu nie udało się zatrzymać pod koszem Hamblin, a po pudle Stephanie Jones po drugiej stronie parkietu Sylwia Bujniak znalazła Martynę Koc i w niecałe 180 sekund Politechnika przeprowadziła serię 12:2, która zmieniła całkowicie dynamikę meczu.

Trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas, po nim skuteczną akcję przeprowadziła Stephanie Jones, ale inicjatywa wciąż była po stronie gospodyń, które nie zamierzały zwalniać tempa. Najlepszym dowodem są dwie trójki z rzędu – pierwszą z nich trafiła Koc, drugą Ossowska i na nic zdały się celne rzuty Jones oraz Dominiki Poleszak. Przewaga DGT AZS Politechniki urosła o kolejne pięć oczek w końcowej fazie drugiej kwarty, kiedy ponownie za trzy przymierzyła Ossowska, a po niej lay upem poprawiła Jazmine Davis. Ślęzę przed kompletnym rozpadnięciem się uchroniła Sug Sutton, zdobywając siedem punktów dla swojego zespołu. To jednak było zdecydowanie za mało, bo przed przerwą dwa celne rzuty oddała Sylwia Bujniak, wyprowadzając Politechnikę na 16-punktowe prowadzenie.

Tuż po przerwie urosło ono do dwudziestu oczek po celnych rzutach Davis i Hamblin. Od stanu 52:32 Ślęza zdobyła osiem kolejnych punktów – dorobkiem podzieliły się Jones i Dobrowolska. Podopieczne Wojciecha Szawarskiego odpowiedziały trafieniem Hamblin i dwoma osobistymi Bujniak, dzięki czemu po czterech minutach trzeciej kwarty oba zespoły wróciły do status quo sprzed przerwy. Trójki Sutton i Dudasovej ponownie zmniejszyły prowadzenie gospodyń, tym razem do wyniku 56:46. Ślęza chciała pójść za ciosem i dzięki duetowi Jones – Sutton urwała kolejne dwa oczka z deficytu, lecz przez następne dwie minuty nie udało się wrocławiankom kończyć skutecznie kolejnych akcji. Po drugiej stronie parkietu mierząca 198 centymetrów wzrostu Ruth Hamblin robiła, co chciała z defensywą 1KS-u i po trafieniu na 62:50 trener Rusin poprosił o przerwę. Po time-ouie nie zmieniło się zbyt wiele, Politechnika zdołała jednak powiększyć prowadzenie o jeden punkt.

Faul Niny Dedić na Martynie Koc otworzył czwartą odsłonę – reprezentantka Polski wykorzystała oba osobiste na 66:51, a Ślęza pierwsze punkty w tej części zdobyła dopiero po dwóch minutach, kiedy firmowa dwójkowa akcja Sutton-Jones przyniosła punkty tej drugiej. Trafienia rozgrywającej 1KS-u i Anny Jakubiuk zmniejszyły straty do dziewięciu punktów, co poskutkowało czasem, o który poprosił trener Wojciech Szawarski. Przez kolejne dwie minuty żadna ze stron nie przeprowadziła udanej akcji. U upływający czas był na rękę gospodyniom, które bez większych problemów kontrolowały wydarzenia na parkiecie. Po kolejnym trafieniu Ruth Hamblin na pięć minut przed końcową syreną gdańszczanki prowadziły 70:57. Skuteczne akcje Tyszkiewicz i Dobrowolskiej dały Ślęzie pięć punktów, ale cóż z tego, skoro po drugiej stronie parkietu znów dwa oczka zdobyła Hamblin.

Politechnika przed zakończeniem meczu zdobyła pięć oczek bez odpowiedzi rywalek, pozbawiając tym samym zespół Arkadiusza Rusina nadziei na odwrócenie losów spotkania. Seria 9:1 w wykonaniu żółto-czerwonych w ostatnich fragmentach spotkania nie miała już żadnego znaczenia poza tym, że zmniejszyła różnicę punktową pomiędzy obiema drużynami do siedmiu oczek.

Wrocławianki od samego początku pozwoliły rywalkom skalibrować celowniki, a Politechnika skrzętnie z tego skorzystała, trafiając sześć rzutów za trzy punkty w drugiej, decydującej kwarcie. Pod koszem nie do zatrzymania była Hamblin (9/11 z gry), a Sylwia Bujniak i Jazmine Davis rozdały między sobą 13 asyst. Na nic zdał się heroiczny wysiłek Sug Sutton, która zagrała całe 40 minut, co przełożyło się na 25 punktów, siedem zbiórek i tyle samo asyst oraz dziewięć wywalczonych fauli.

Przed Ślęzą teraz przerwa na zgrupowania reprezentacji, którą Arkadiusz Rusin z pewnością wykorzysta w maksymalnym stopniu. Ostatnie spotkania pokazały bowiem, że przed żółto-czerwonymi sporo pracy. Najbliższe trzy tygodnie to czas na wyeliminowanie błędów i przede wszystkim powrót do zdrowia. Trzy mecze w siedem dni przy siedmioosobowej rotacji odbiły się na koszykarkach z Wrocławia. Najbliższy mecz odbędzie się w weekend 21-22 listopada w Bydgoszczy – Ślęza zmierzy się tam z miejscowym Basketem 25.

DGT AZS Politechnika Gdańska – Ślęza Wrocław 80:73 (18:17, 30:15, 16:19, 16:22).
Politechnika: Hamblin 19, Koc 13, Davis 12, Ossowska 12, Bujniak 11, Rymarenko 9, Pyka 2, Gwizdała 2, Strzelczyk 0. Stawicka DNP.
Ślęza: Sutton 25, Jones 14, Dobrowolska 10, Jakubiuk 7, Dedić 6, Dudasova 5, Tyszkiewicz 4, Poleszak 2. Jasińska, Puter DNP.

Ostatni sprawdzian koszykarek Ślęzy przed przerwą na kadry

W sobotę o godz. 13:30 w Gdańsku rozegrane zostanie spotkanie 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się na wyjeździe z miejscową DGT AZS Politechniką.

Zespół Arkadiusza Rusina nie miał właściwie ani chwili na to, żeby zregenerować się po trudnym i przegranym spotkaniu w Sosnowcu. Wrocławianki w środę o godz. 20 zakończyły mecz z CTL Zagłębiem, a w piątek chwilę po 12 obrały kurs nad morze, gdzie czekają już na nie koszykarki DGT AZS Politechniki Gdańskiej. Drużyna prowadzona przez Wojciecha Szawarskiego również grała swoje zaległe starcie 1. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet, ale w przeciwieństwie do Ślęzy nie miała zbyt wielkiego dystansu do pokonania, bo Akademiczki mierzyły się z mistrzyniami Polski z pobliskiej Gdyni. Arka dała Politechnice bolesną lekcję koszykówki, wygrywając we własnej hali różnicą aż 50 punktów – 103:53. Gdańszczanki nie miały praktycznie żadnych argumentów w tym spotkaniu, przegrywając przez ponad 37 z 40 minut meczu.

Latem w Politechnice doszło do zmiany trenera – wspomniany już Wojciech Szawarski zastąpił Wadima Czeczuro i sprowadził do Gdańska znane kibicom polskiej koszykówki nazwiska. Nad morzem pojawiły się Kateryna Rymarenko, Jazmine Davis oraz Martyna Pyka. Po kontuzji do formy wróciła Jowita Ossowska, a dzięki swojemu doświadczeniu pieczę nad wszystkim trzyma Martyna Koc. Warto też wspomnieć o mierzącej 198 centymetrów reprezentantce Kanady. Ruth Hamblin w dotychczasowych spotkaniach notowała średnio 10.3 punktu oraz 8.7 zbiórki na mecz i z pewnością za sprawą swoich warunków fizycznych będzie sprawiać wiele problemów podkoszowym Ślęzy.

Hamblin to dopiero trzecia „strzelba” w drużynie Szawarskiego. Prym w tym elemencie gry wiedzie Kateryna Rymarenko, która do tej pory w spotkaniach przeciwko Ślęzie zdobywała średnio 14 punktów na mecz. Zdarzały się jednak spotkania, w których rzucała wrocławiankom nawet 26 oczek, co wyraźnie pokazuje, że jeżeli będzie dobrze dysponowana, powstrzymanie Ukrainki będzie niezwykle trudnym zadaniem. Ze swoich obowiązków dobrze wywiązuje się także Jazmine Davis. Amerykańska rozgrywająca spędza w Polsce już czwarty sezon, w obecnie trwających rozgrywkach trafia 40 proc. rzutów z gry, co przekłada się na 15 oczek na mecz. Do tego rozdaje średnio 5.3 asysty na mecz, ale przy tym popełnia aż 4 straty, co przy agresywnej obronie Ślęzy może mieć spore znaczenie.

Jeżeli chodzi o Ślęzę, to ponownie wiele będzie zależało od dyspozycji duetu Sug Sutton – Stephanie Jones. Amerykańskie koszykarki 1KS-u od pierwszego meczu sezonu prezentują się ze znakomitej strony, grając na równym i wysokim poziomie. Obie stać na to, żeby w danym momencie wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów i zarazem odpowiedzialność za losy spotkania. Wrocławianki muszą jednak wystrzegać się największego problemu, jaki trapi ich zespół: słabych początków drugiej połowy. W dwóch kolejnych spotkaniach – przeciwko Enei AZS-owi Poznań i CTL Zagłębiu Sosnowiec Ślęza zaczynała trzecią kwartę z wysoką przewagą, aby następnie w kilka chwil ją roztrwonić i pozwolić rywalkom wrócić do meczu. O ile w meczu z Poznaniem udało się obronić prowadzenie i zwyciężyć, tak w środę w Sosnowcu nie udało się już powtórzyć tego wyczynu.

Drużyna prowadzona przez Arkadiusza Rusina zagra trzecie spotkanie w przeciągu tygodnia. Być może po raz trzeci w siedmioosobowej rotacji, bowiem w Sosnowcu ponownie nie wystąpiły Dominika Poleszak i Bożena Puter. Biorąc jednak pod uwagę, że przed nami przerwa na zgrupowania reprezentacji, można być pewnym, że każda z zawodniczek Ślęzy w ostatnim październikowym spotkaniu zostawi na gdańskim parkiecie dużo zdrowia.

Początek meczu DGT AZS Politechnika Gdańska – Ślęza Wrocław w sobotę o godz. 13:30. Transmisję z tego meczu przeprowadzi TVCom.pl.

„Nasza obrona była dziś skandaliczna”

Prezentujemy zapis konferencji po meczu CTL Zagłębie Sosnowiec – Ślęza Wrocław, w którym koszykarki z Sosnowca zwyciężyły 79:76.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy Wrocław): Gratuluję zespołowi gospodarzy zwycięstwa. My w ogóle nie graliśmy naszej defensywy, cały tydzień jesteśmy bez treningu w tejpach. Trenujemy w 7-8 osób, a jak nie trenujesz – nie grasz w koszykówkę, bo to co dzisiaj zaprezentowaliśmy, to zdecydowanie nie jest nasz poziom. Nie oceniam występu po zdobyczach punktowych w ataku, ja oceniam defensywę. Nasza obrona była dziś skandaliczna.

Julia Tyszkiewicz (kapitan Ślęzy Wrocław): Również gratuluję drużynie przeciwnej, na pewno nie możemy grać takimi falami – jak zaczynamy grać dobrze, to trzeba to podtrzymywać. To była za duża sinusoida w naszym wykonaniu i na pewno nie możemy tak grać. Tak, jak trener wspomniał, jesteśmy w dużym osłabieniu, ale musimy sobie radzić. Przed nami kolejne ważne spotkanie, jedziemy do Gdańska i musimy się przygotować do tego starcia najlepiej, jak potrafimy.

Adam Kubaszczyk (trener CTL Zagłębia Sosnowiec): Wiadomo, że spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Ślęza to przeciwnik na naszym poziomie i wiedzieliśmy, że możemy w tym meczu grać o zwycięstwo. Nie wiedzieliśmy, w jakiej będziemy dyspozycji, bo w starciu z Bydgoszczą mieliśmy problemy z oceną sytuacji na parkiecie, a przede wszystkim ze skutecznością. Widać było, że dziewczyny wyszły bardzo zdeterminowane i od samego początku dyktowaliśmy warunki, aczkolwiek końcówka pierwszej połowy należała do wrocławianek. W drugiej połowie musieliśmy się mocno napracować, aby wygrać. Myślę, że graliśmy znacznie lepiej w obronie niż w poprzednich meczach. Zmienialiśmy naszą obronę, co w początkowej fazie wybiło przeciwnika z rytmu i dało nam pewien komfort gry w ataku. Ten mecz kosztował nas wiele wysiłku, ale cieszę się ze zwycięstwa i myślę, że to nie ostatnie i będziemy walczyć w następnych meczach.

Martyna Czyżewska (zawodniczka CTL Zagłębia Sosnowiec): Na pewno grałyśmy dużo lepiej w ataku niż w obronie. Wykonywałyśmy założenia trenera opracowane na ten mecz, z każdym treningiem wdrażałyśmy wszystko na spokojnie i dziś było to widać. Walczyłyśmy o każdą piłkę, dzieliłyśmy się piłką. Dziś grałyśmy przede wszystkim zespołowo. Powoli wracamy do optymalnej formy i z czasem na pewno będzie coraz lepiej.