Pierwsze sprawdziany koszykarek Ślęzy Wrocław przed nowym sezonem

Koszykarki Ślęzy Wrocław we wciąż niepełnym składzie wyjechały do Lublina na dwa mecze towarzyskie, które będą pierwszymi sprawdzianami żółto-czerwonych przed nadchodzącym sezonem Energa Basket Ligi Kobiet. 

Ze względu na trwający sezon WNBA z zespołem nie ma jeszcze amerykańskiej rozgrywającej, która zamknie kadrę Ślęzy w sezonie 2020/2021. Ostatnia zawodniczka 1KS-u powinna dołączyć do reszty drużyny przed Wrocławską Iglicą 2020, zaplanowaną na weekend 25-27 września. Wrocławianki wyjechały zatem do Lublina w dziewięcioosobowym składzie, w którym pracowały od początku miesiąca, kiedy to treningi rozpoczęła Stephanie Jones. Za koszykarkami ze stolicy Dolnego Śląska dobry okres, o czym mówi Patrycja Klatt.

– Przepracowałyśmy ostatnie półtora tygodnia bardzo dobrze. To co prawda krótki okres, więc potrzeba jeszcze sporo czasu, aby się zgrać, lecz w zespole panuje pozytywna atmosfera, dogadujemy się ze sobą bez najmniejszego problemu. Widać to podczas treningów i mam nadzieję, że przełoży się to na boisko. Uważam, że jesteśmy dobrze dopasowane charakterologicznie, widujemy się często poza treningami, więc jestem optymistycznie nastawiona – opowiada obwodowa Ślęzy.

Z kolei trener Arkadiusz Rusin podkreśla wagę tego, iż przez ostatnie półtora tygodnia do jego dyspozycji była każda zawodniczka.

– Najważniejsze, że nie ma urazów eliminujących kogokolwiek z treningów i meczów, dzięki czemu możemy się przygotowywać bez większych przeszkód. Nadal duży nacisk kładziemy na siłę i motorykę. W pierwszych meczach sparingowych przekonamy się, jak wykonana przez nas praca wygląda na tle ligowych rywali – wyjaśnia trener wrocławskich koszykarek.

Przed żółto-czerwonymi dwa starcia na Lubelszczyźnie. W czwartek o godz. 13:30 zmierzą się z zespołem Pszczółki Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin, zaś dzień później sprawdzą się na tle beniaminka Energa Basket Ligi Kobiet, drużyny GTK Arki Gdynia. W Pszczółce w ostatnich dniach doszło do roszady transferowej – Krzysztof Szewczyk zrezygnował z usług Juicy Landrum, z którą rozwiązano kontrakt, argumentując tę decyzję słabą adaptacją młodej rzucającej do europejskich realiów. Według doniesień medialnych jej miejsce ma zająć Jennifer O’Neill, doskonale znana osobom śledzącym polską ligę z występów w barwach Artego Bydgoszcz. Jeżeli zaś chodzi o beniaminka znad morza, to trudno określić, w jakim zestawieniu osobowym pojawi się w Lublinie. Być może kadra zespołu prowadzonego przez Jelenę Skerović zostanie wzmocniona zawodniczkami, które w ubiegłym tygodniu walczyły o mistrzostwo Polski U-18. Starcie Ślęzy z GTK Arką zaplanowano na piątek na godz. 13.

Z jakim nastawieniem Ślęza podchodzi do dwumeczu w Lublinie?

– Nie nastawiamy się na wielkie granie, będę starał się czasowo dać wszystkim zawodniczkom podobną liczbę minut. To jeszcze nie jest ten etap, w którym myślimy o wynikach, sukcesywnie trzeba budować najlepszy możliwy zestaw na boisku i pracować nad detalami w defensywie i ataku – mówi trener Arkadiusz Rusin.

– Na pewno w tych meczach poświęcimy dużo uwagi obronie, bo doskonale wiadomo, że od tego się wszystko zaczyna. Będziemy chciały się dobrze zaprezentować i budować zrozumienie na parkiecie. Nie chodzi o wynik, ale o to, żeby dobrze przygotować się do nadchodzącego sezonu – dodaje Patrycja Klatt.

Nie mamy informacji na temat tego, czy spotkania Ślęzy będzie można śledzić za pośrednictwem relacji statystycznej bądź transmisji live. O wynikach spotkań będziemy informować w klubowych mediach społecznościowych po zakończeniu meczów.

Wrocławska Iglica 2020 trzydniowym świętem koszykówki

Tradycji, nawet w obecnej sytuacji, musi stać się zadość. W ostatni weekend września w hali wrocławskiej AWF odbędzie się Wrocławska Iglica 2020, turniej towarzyski koszykówki kobiet, będący dla zaproszonych zespołów ostatnim sprawdzianem przed rozpoczęciem sezonu Energa Basket Ligi Kobiet. 

Pierwsze trzy edycje Wrocławskiej Iglicy odbyły się jeszcze w latach 80, głównie z myślą o rozgrywkach reprezentacyjnych. W 1985 roku zagrały w nim Francja, Finlandia, Rumunia i Polska. Rok później do Wrocławia przyjechały Greczynki, Koreanki z Północy, Rumunki i Polki. Ostatnia wówczas edycja, w 1987 roku została rozegrana pomiędzy Czechosłowacją, Koreą Północną, Rumunią i Polską. We wszystkich trzech turniejach Ślęza była jedyną drużyną klubową.

Od 2014 roku turniej Wrocławska Iglica znany jest jako Memoriał Teresy Kępki-Swędrowskiej. Przed dwoma laty zaczęliśmy również grać ku pamięci legendarnego trenera Ślęzy Wrocław – Eugeniusza Spisackiego. Wrocławska Iglica 2020 to tym samym VII już Memoriał Teresy Kępki-Swędrowskiej i III Memoriał Eugeniusza Spisackiego. Jak zwykle turniejem towarzyszącym zmaganiom seniorek będzie Mała Iglica, której szczegóły podamy w niedługim czasie.

Tradycją jest, że ostatni turniej przed startem sezonu Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław rozgrywa we własnej hali. Tradycją powoli staje się również obsada tych rozgrywek. W tym roku oprócz gospodyń w hali wrocławskiej AWF zobaczymy zespoły CCC Polkowice oraz Basket 25 Bydgoszcz. Każdą z drużyn będzie można zobaczyć w akcji dwukrotnie – turniej został rozłożony na trzy dni, codziennie odbędzie się jedno spotkanie.

Ostatnia prosta przygotowań wszystkich uczestników gwarantuje wysoki poziom i spore emocje. W zeszłym roku triumfowały koszykarki z Bydgoszczy, czy tym razem zespół prowadzony przez Piotra Kulpekszę powtórzy ten wyczyn? Zapraszamy kibiców do hali wrocławskiej AWF, wstęp na wszystkie spotkania będzie darmowy. Należy jednak pamiętać o ograniczeniach wynikających z rozporządzeń Ministerstwa Zdrowia oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego. O szczegółowych procedurach związanych z wstępem na trybuny będziemy informować bliżej rozpoczęcia turnieju.

Terminarz spotkań

Piątek, 25.09.2020 – hala wielofunkcyjna AWF

godz. 18:3o  – Ślęza Wrocław – Basket 25 Bydgoszcz

Sobota, 26.09.2020 – hala wielofunkcyjna AWF

godz. 13:oo  – Basket 25 Bydgoszcz – CCC Polkowice

Niedziela, 27.09.2020 – hala wielofunkcyjna AWF

godz. 12 – Ślęza Wrocław – CCC Polkowice

O Teresie Kępce-Swędrowskiej i Eugeniuszu Spisackim

Teresa Kępka-Swędrowska to jedna z najlepszych koszykarek w historii naszego kraju. Rozegrała 120 spotkań w seniorskiej reprezentacji Polski, z kadrą juniorek zdobyła srebro mistrzostw Europy w 1977 roku. We Wrocławiu spędziła 13 sezonów, zdobywając pięć medali mistrzostw kraju, w tym historyczne złoto z 1987 roku. Wraz z Mariolą Pawlak-Marzec tworzyły duet nie do zatrzymania, tak w kadrze, jak i w klubie.

Teresa Kępka-Swędrowska stanowiła o sile Ślęzy już jako 18-letnia zawodniczka i pozostała wierna żółto-czerwonym barwom przez cały okres swojej gry w Polsce. Na kilka lat wyjechała do Francji, reprezentować Bourges Basket, ale powróciła do Wrocławia na jeden, ostatni sezon w swojej karierze. Łącznie rozegrała dla 1KS-u 276 spotkań, zdobywając ponad trzy tysiące punktów. Numer 7, z którym Kępka-Swędrowska występowała na koszulce Ślęzy, został zastrzeżony. Zmarła w 2012 roku, w wieku zaledwie 53 lat, przegrywając długoletnią walkę z chorobą.

Eugeniusz Spisacki to postać, bez której wrocławskiej koszykówki kobiet mogłoby nie być. W 1953 roku, jeszcze jako zawodnik, został trenerem koszykarek Ślęzy. Jak czytamy w wydawnictwie „IKS Ślęza XXV lat 1945-1970” – nigdy nie załamywał się w pracy. Zawsze wierzył, że Wrocław, a w szczególności jego klub jest w stanie posiadać dobrą drużynę ligową. I wiara ta przełożyła się na czyny, bowiem Ślęza pod wodzą Spisackiego pojawiła się w I lidze w 1956, a następnie w 1962 roku. Nie odszedł z drużyny nawet, gdy ta występowała poziom niżej. W Ślęzie poznał także swoją małżonkę – Janinę Spisacką, d. Gerycz. Razem przez 16 lat byli siłą tego klubu. Małżeństwu Spisackich Ślęza zawdzięcza niezwykle dużo. Ich syn, śp. Wojciech Spisacki, również był ważną postacią klubu.

Eugeniusz Spisacki przez siedem lat trenował koszykarzy Śląska, ale w 1978 roku wrócił tam, gdzie czuł się najlepiej. I znowu potrzebował zaledwie kilku lat, żeby odbudować siłę zespołu. Tym razem potwierdzoną srebrnym medalem, wywalczonym w 1982 roku. W składzie drużyny Spisackiego były oczywiście Pawlak-Marzec oraz Kępka-Swędrowska, wówczas występujące pod swoimi panieńskimi nazwiskami. Po tym sukcesie dało o sobie znać zdrowie, ale legendarny szkoleniowiec nie zamierzał odchodzić od klubu. Został koordynatorem szkolenia w 1KS-ie i dopilnował, że Ślęza znajdzie się na właściwym miejscu – na najwyższym stopniu podium, ze złotym medalem mistrzostw Polski. Przez wiele lat był związany z Dolnośląskim Związkiem Koszykówki. Od 2004 roku pełnił funkcję Honorowego Prezesa DZKosz. Eugeniusz Spisacki traktował Ślęzę jak swoje dziecko. Pogorszenie sytuacji klubu w 1988 roku przepłacił zawałem serca. Żółto-czerwone barwy zawsze były dla niego najważniejsze. Zmarł 21 sierpnia 2017 roku w wieku 84 lat.

Debiut za oceanem – Stephanie Jones dołącza do Ślęzy!

Pierwszą zawodniczką z USA i jednocześnie trzecią zagraniczną koszykarką w Ślęzie Wrocław w sezonie 2020/2021 jest Stephanie Jones. Dla amerykańskiej podkoszowej będą to pierwsze rozgrywki, w których grać będzie poza Stanami Zjednoczonymi.

Co więcej, będzie to pierwszy sezon Jones poza stanem Maryland. Uczęszczała do szkoły średniej w miejscowości Aberdeen i ukończyła University of Maryland, studiując kinezjologię. Po tym, jak w sezonie 2016/2017 nie odgrywała większej roli w swojej drużynie, w kolejnych rozgrywkach była praktycznie nie do zastąpienia. Nie na darmo trenerka Brenda Frese określała Stephanie Jones mianem „Ms. Consistency”, czyli zawodniczki, która niezależnie od sytuacji zawsze występowała na stałym, wysokim poziomie. Z kolei Washington Post swego czasu opisał nową koszykarkę Ślęzy jako „Swiss Army Knife”, czyli „scyzoryk”, co potwierdza jej wszechstronność.

Wystarczy rzut oka na statystyki z występów uniwersyteckich aby potwierdzić oba te określenia. W sezonie 2017/18 miała średnio 10.8 punktu (58 proc. skuteczności z gry), 6.5 zbiórki i 1.6 przechwytu na mecz. Rok później było to 12.8 punktu (59 proc. skuteczności), 6 zbiórek i 1.1 przechwytu. Z kolei ostatnie rozgrywki zakończyła z liczbami na poziomie 11.3 punktu (60 proc. skuteczności), 6.2 zbiórki i 1.3 przechwytu. A to wszystko w zaledwie 25 minut na mecz. Można się spodziewać, że w żółto-czerwonych barwach będzie więcej przebywała na parkiecie. Te solidne liczby przez trzy kolejne sezony sprawiły, że Jones legitymuje się trzecią w historii uczelni skutecznością z gry (59.4 proc.), jest także w TOP 20 jeżeli chodzi o punkty i zbiórki.

Jak opisuje siebie nowa koszykarka Ślęzy?

– Główną rzeczą, którą mogę o sobie powiedzieć to to, że jestem zawodniczką, która lubi angażować w grę cały zespół. Nie zabieram piłki i nie forsuję akcji na siebie, żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Lubię rzucać, ale ważne jest, żeby cała drużyna miała odpowiedni rytm w ataku. Dysponuję dobrym rzutem z półdystansu, nie sprawia mi problemów atakowanie kosza. Chcę cały czas wywierać presję na rywalkach. Preferuję pozytywny, energetyczny styl gry – przedstawia się Stephanie Jones i dodaje, że obrona jest dla niej równie ważna, co atak. –
Obrona to dla mnie priorytet, zwłaszcza po tym, czego nauczyłam się podczas gry w college’u. Moja trenerka również przywiązywała sporą wagę do gry w defensywie i spodobało mi się to podejście. Zatrzymywanie przeciwniczek i solidna obrona w każdej sytuacji to podstawa. Zależy mi na tym, aby każda nasza akcja, czy to w ataku, czy to w obronie była dobrze przeprowadzona od początku do końca – podkreśla nowa podkoszowa 1KS-u.

– Zawsze jest ryzyko ściągając zawodniczki, dla których będzie to pierwszy sezon zagranicą. Czeka je zderzenie z europejską koszykówką, nieco inną niż miały do tej pory okazję poznać. Kroimy tak, jak pozwala nam budżet, dlatego podejmujemy to ryzyko – mówi trener Arkadiusz Rusin. W przypadku Stephanie to ryzyko wydaje się być nikłe. Oprócz solidnych liczb nowa koszykarka Ślęzy może pochwalić się również kilkoma wyróżnieniami.

Jones zwieńczyła swoją czteroletnią karierę uniwersytecką wygrywając wraz ze swoją uczelnią turniej konferencji BIG 10, a według dziennikarzy zespół prowadzony przez Brendę Frese był czwartą najmocniejszą drużyną w NCAA. Niestety, ze względu na pandemię koronawirusa, nie odbył się tradycyjny turniej March Madness, w którym Maryland Terrapins mogły poprawić swój ostatni występ w turnieju głównym – w sezonie 2o16/2017 dotarły do 1/8 finału. W uznaniu za swój wkład w grę zespołu, Stephanie Jones została wybrana przez trenerów i media do drugiej najlepszej piątki konferencji BIG 10. Pomimo doświadczeń zebranych na parkietach uniwersyteckich, podkoszowa Ślęzy przyznaje, że pierwsze w karierze przenosiny za ocean to coś, czego się nieco obawia.

– To trochę stresująca sytuacja, ale jestem podekscytowana na myśl, że mogę wrócić na parkiety i zebrać nowe doświadczenia. Poznałam już resztę zespołu i czekam na moment, w którym zaczniemy się ze sobą zgrywać na treningach. Chcę wyciągnąć z tego sezonu jak najwięcej. To mój pierwszy klub zagranicą i muszę się nauczyć wielu rzeczy. Mam nadzieję, że po roku spędzonym w Ślęzie będę lepszą koszykarką – życzy sobie Jones.

Patrząc na warunki fizyczne (188 centymetrów) i pozycję (4/5) można przyrównywać nową koszykarkę Ślęzy Wrocław do uwielbianej w stolicy Dolnego Śląska Cierry Burdick. Trener Arkadiusz Rusin dopatruje się jednak różnic pomiędzy obiema zawodniczkami.

– Cierra gra nominalnie na pozycji 3/4, w WNBA tylko na 3, a w naszym zespole musiała występować wyłącznie na czwórce. Czy Stephanie będzie taką samą zawodniczką? Raczej nie, ponieważ będzie bazować bardziej na walce pod koszami – podkreśla Rusin i tłumaczy, na co zwracał uwagę podczas rekrutacji na ten sezon. – Szukaliśmy gracza, który jest mobilny. W defensywie będzie bić się czasami z czwórkami, czasami z piątkami i musi być gotowa na obie ewentualności. Myślę, że w defensywie poradzi sobie bez większych problemów. Jeżeli chodzi o jej rolę w ataku, to sezon pokaże, jak zespół będzie się komponował krok po kroku. Jones była na campach przygotowawczych młodzieżowych reprezentacji USA, mam nadzieję że będzie szła w dobrym kierunku i pokaże się w Europie z podobnej strony, co jej siostra (Brionna, zawodniczka Connecticut Sun i ZVVZ USK Praga – red.) – kończy trener Ślęzy.

Stephanie Jones to dziewiąta zawodniczka w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2020/2021. Oprócz niej w zespole są obecnie: Martyna Cebulska, Nina Dedić, Nikola Dudášová, Ewelina Gala, Patrycja Klatt, Dominika Poleszak, Bożena Puter i Julia Tyszkiewicz.

Stephanie Jones
ur. 10 lipca 1998 r. w Havre de Grace (USA)
wzrost: 188 cm
pozycja: podkoszowa
przebieg kariery:
2016-2020: University of Maryland (USA)
2020 – obecnie: Ślęza Wrocław

Z Torunia do Wrocławia – Nina Dedić koszykarką Ślęzy Wrocław

Drugą zagraniczną zawodniczką Ślęzy Wrocław w sezonie 2020/2021 jest Nina Dedić. Chorwacka środkowa w minionych rozgrywkach reprezentowała barwy Energi Toruń.

Niespełna 24-letnia Dedić rozpoczęła swoją karierę w chorwackim ZKK Split, a po dwóch sezonach przeniosła się do ZKK Zadar. Losy obu zespołów potoczyły się na tyle niefortunnie, że drużyna z Zadaru przed przyjściem Dedić była nad rywalem ze Splitu, zaś po zmianie klubu przez nową koszykarkę 1KS-u, jej nowa ekipa osunęła się w tabeli. W Zadarze podkoszowa Ślęzy notowała 12.8 punktu (49 proc. skuteczności), 8.4 zbiórki, 1.3 asysty i 1.5 przechwytu na mecz w 37 meczach. Po dwóch sezonach gry dla ZKK Zadar, przeniosła się… z powrotem do ZKK Split, gdzie zdążyła zagrać w 11 starciach i legitymowała się średnimi na poziomie 14.7 oczek oraz 7.6 zbiórek na spotkanie.

W grudniu 2018 roku Dedić opuściła Chorwację i podjęła wyzwanie w szwedzkiej Damligan, w jednym z najmocniejszych zespołów tamtejszej ligi – A3 Umea Basket. Dla mistrzyń Szwecji wystąpiła w 22 spotkaniach ligowych, grając zaledwie 13 minut na mecz zdobywała przeciętnie 5 punktów w spotkaniu, dokładając do tego 4.2 zbiórki. Zapracowała sobie jednak na transfer do Energi Toruń, w której spędziła przedwcześnie zakończony sezon 2019/2020.

Zanim do zespołu Elen Szakirowej dołączyła LaToya Williams, Dedić notowała bardzo dobre występy. Przygodę w Polsce rozpoczęła od pięciu kolejnych spotkań z ponad 10 punktami. Ostatni mecz tej serii przypadł na konfrontację we Wrocławiu, w której Energa przegrała ze Ślęzą 40:83. Chorwatka zdobyła w hali AWF-u 14 oczek, do których dołożyła 9 zbiórek i 3 asysty. W rewanżu, już w roli rezerwowej zastępującej Williams, Dedić nie miała już takiego wpływu na grę swojej drużyny – w 24 minuty zdobyła 4 punkty i 5 zbiórek. Pomimo mniejszej roli w drugiej połowie sezonu, Chorwatka docenia czas spędzony w Toruniu.

– Pobyt w Toruniu był dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem, bo mogłam zapoznać się z poziomem w polskiej lidze i przekonałam się, że to wymagające rozgrywki, w których każda drużyna daje z siebie wszystko. Oczywiście, są zespoły mocniejsze i słabsze, ale zdarzały się przypadki, w których faworyt musiał uznać wyższość rywala i to bardzo mi się spodobało – opowiada Dedić.

– Na początku sezonu dostawała dużą liczbę minut i jej statystyki wyglądały dobrze; dopiero gdy doszły Amerykanki, jej rola była mniejsza. Pamiętam, że przeciwko nam w pierwszej rundzie zagrała bardzo dobry mecz. Wykorzystała wszystkie promocje, jakie podarowały jej nasze wysokie zawodniczki i już wtedy ją zapamiętałem – mówi trener Arkadiusz Rusin.

Dedić mierzy 188 centymetrów wzrostu, ale pomimo tego jest dość szczupłą zawodniczką. Reprezentantka Hrvatskiej zdaje sobie sprawę z tej sytuacji, jest jednak przekonana, że kwestia parametrów fizycznych w walce pod koszami nie będzie dla niej problemem.

– Ja i moja koleżanka ze strefy podkoszowej będziemy miały przed sobą trudne zadanie, ponieważ skrzydłowe i środkowe w polskiej lidze są silne, dobrze zbudowane i dobrze wyszkolone technicznie. Musimy grać bardzo zespołowo, żeby zneutralizować atuty rywalek. Tylko jako drużyna będziemy w stanie wygrywać mecze, wiem, że trener będzie szykował plany i zagrywki tak, aby wykorzystać wszystkie silne strony naszego zespołu. Ze swojej strony mogę zagwarantować, że będę walczyć o każdą piłkę w każdej akcji – zapewnia Chorwatka.

Jak opisuje siebie nowa podkoszowa 1KS-u?

– Lubię rzucać z półdystansu, ale nie boję się także atakować strefy podkoszowej i walczyć w pomalowanym, więc myślę, że jestem dość wszechstronną zawodniczką – wyjaśnia Dedić i dodaje, że liczy na to, że we Wrocławiu rozwinie się koszykarsko. – Trener Rusin powiedział mi, że mogę naprawdę pomóc zespołowi zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Mamy młody skład i wiem, że trener będzie ciężko pracował z każdą z nas z osobna oraz z całą drużyną, żeby osiągnąć założone cele – mówi nowa zawodniczka Ślęzy.

Trener Arkadiusz Rusin ma nadzieję, że Dedić we Wrocławiu przez cały sezon będzie prezentować się z tej samej strony, co na początku przygody w Enerdze Toruń.

– Potrzebujemy koszykarki, która oprócz zadań w defensywie jest w stanie dorzucić kilka punktów. Jeżeli będzie to więcej niż 10 oczek na mecz, to będę z niej zadowolony. Dostanie we Wrocławiu dużą liczbę minut i będziemy obserwować, na ile wykorzysta ten kredyt zaufania na parkiecie – zaznacza Rusin.

Warto podkreślić, że, podobnie jak w sezonie 2018/2019, będziemy mieli w drużynie chorwacko-słowacki duet. Po Lei Miletić i Terezii Palenikovej przyszedł czas na Ninę Dedić i Nikolę Dudášovą. Tak jak w przypadku znajomości Dudášovej z Palenikovą, także i Dedić słyszała o Ślęzie wiele dobrego od swojej rodaczki.

– Lea to moja bardzo dobra przyjaciółka i jej opinia na temat Ślęzy była jednym z powodów, dla którego zdecydowałam się przenieść do Wrocławia. Chwaliła sobie organizację w klubie i podzieliła się wieloma wspaniałymi wspomnieniami z czasów, gdy grała dla tego zespołu. Zobaczymy, co przyniesie sezon. Po sobie oczekuję, że będę grać na wysokim, stabilnym poziomie. Mam nadzieję, że przez całe rozgrywki będziemy miały w szatni dobrą atmosferę i jako drużyna naprawdę dobrze się zaprezentujemy – kończy Nina Dedić.

Oprócz reprezentantki Chorwacji w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2020/2021 są: Martyna Cebulska, Nikola Dudášová, Ewelina Gala, Patrycja Klatt, Dominika Poleszak, Bożena Puter i Julia Tyszkiewicz.

Nina Dedić
ur. 17 listopada 1996 r. w Splicie (Chorwacja)
wzrost: 188 cm
pozycja: środkowa
przebieg kariery:
2013-2015: ZKK Split (Chorwacja)
2015-2018: ZKK Zadar (Chorwacja)
2018: ZKK Split (Chorwacja)
2018-2019: A3 Umea (Szwecja)
2019/2020: Energa Toruń
2020 – obecnie: Ślęza Wrocław

Nikola Dudášová pierwszym zagranicznym wzmocnieniem Ślęzy

25-letnia reprezentantka Słowacji Nikola Dudášová jest pierwszą zagraniczną koszykarką, która w sezonie 2020/2021 będzie reprezentować barwy Ślęzy Wrocław. Kadra zespołu prowadzonego przez Arkadiusza Rusina liczy obecnie siedem zawodniczek.

Dudášová rozpoczęła swoją profesjonalną karierę w jednym z najbardziej rozpoznawalnych klubów na Słowacji – Pieszczańskich Czajkach, gdzie występowała przez sześć sezonów. Pełniła głównie rolę rezerwowej, grając w zastępstwie znanej z Arki Gdynia Angeliki Slamovej czy reprezentantki Czech Kateriny Bartonovej. Najlepszy sezon Dudášovej w Pieszczanach to rozgrywki 2016/2017. Wówczas nowa koszykarka Ślęzy grała w pierwszej piątce i legitymowała się średnimi na poziomie 7.7 punktu (39,3 proc. skuteczności z gry), 1.6 zbiórki i 2.4 asysty w 22.3 minuty. Zebrała także pierwsze doświadczenia na europejskich parkietach, występując w EuroCupie, Central European Basketball League i Eastern European Women’s Basketball League. Pięciokrotnie kończyła sezon zasadniczy ligi słowackiej na drugim miejscu, trzykrotnie docierając do finałów play-off.

W rozgrywkach 2018/2019 przeniosła się na zachód, do drużyny Żabin Brno, gdzie wystąpiła w 30 meczach ligowych, 11 meczach EWBL i 3 spotkaniach CEWL. Dudášová nie zachwycała w sezonie zasadniczym, ale za to w play-offach była jedną z czołowych postaci swojego zespołu. W derbowej serii półfinałowej z KP Brno spędzała na parkiecie średnio 35,5 minuty, w trakcie których zdobywała 12.5 punktu, 3 zbiórki i 4.6 asysty, wydatnie przyczyniając się do awansu swojego zespołu do serii o złoty medal. Równie dobrze spisywała się w walce o mistrzostwo Czech, jednak tam rywalki – USK Praga – okazały się bezkonkurencyjne i nie miały większych problemów z ograniem drużyny prowadzonej przez Viktora Prusę.

Ostatni sezon Dudášová spędziła w ojczyźnie, przenosząc się z Brna do Rużomberoku. Minione rozgrywki były najlepszymi w karierze 25-letniej zawodniczki, bowiem w przerwanym przedwcześnie sezonie ligi słowackiej zespół MBK był niepokonany, wygrywając każde z 19 spotkań. Nowa koszykarka Ślęzy praktycznie w każdej kategorii statystycznej zanotowała rekordy swojej kariery, kończąc zmagania w kampanii 19/20 z liczbami na poziomie 11.4 punktu, 4.6 zbiórki, 1.6 przechwytu. Nikola była liderką ligi w kategorii asyst, notując 5.5 takich podań na mecz. W uznaniu jej dokonań, portal eurobasket.com wybrał ją do drugiej drużyny najlepszych zawodniczek ligi, Rużomberok sięgnął także po puchar kraju. Sezon 2019/2020 to także powrót Dudášovej do europejskich pucharów. Jej zespół nie mógł jednak mierzyć się z rywalkami w grupie D, przegrywając wszystkie sześć meczów, dwukrotnie tylko różnicą mniejszą niż 10 oczek.

Przeszłość nowej zawodniczki Ślęzy Wrocław doskonale zna trener koszykarek ze stolicy Dolnego Śląska Arkadiusz Rusin.

– Nikola jest po sezonie w Rużomberoku, grała też w innych słowackich klubach, zebrała doświadczenie w lidze czeskiej. Występowała w EuroCupie i reprezentacji, więc mieliśmy spory materiał do obserwacji. Ma za sobą letnie zgrupowanie kadry seniorskiej, więc cały czas była w pełnej gotowości – zapewnia Rusin.

Reprezentantka Słowacji w tym sezonie będzie występować w żółto-czerwonych barwach 1KS-u i z pewnością liczy na co najmniej tak dobry sezon, jak ten przedwcześnie zakończony. Czego mogą spodziewać się po Nikoli kibice?

– Najlepiej czuję się jako rozgrywająca, preferuję grę w sytuacjach pick and roll i to moje główne zadanie na parkiecie. W drugiej kolejności myślę o zdobywaniu punktów. Dobrze czuję się również w kontrataku, lubię grać szybko – opisuje siebie Dudášová i dodaje, że trener Arkadiusz Rusin widzi ją w bardziej uniwersalnej roli. – Rozmawialiśmy o mojej roli, trener przekazał mi, czego ode mnie oczekuje i mam być w Ślęzie zawodniczką na pozycję 1/2, bardziej rozgrywającą niż rzucającą, ale i w zadaniach rzucającej potrafię się odnaleźć – mówi nowa koszykarka 1KS-u.

Plany, o których opowiadała Słowaczka potwierdza również trener Ślęzy.

– Podpisaliśmy kontrakt z Nikolą jako pierwszą w sezonie 2020/2021, pozycja numer jeden to newralgiczna rola na parkiecie. W poprzednich rozgrywkach mieliśmy de facto tylko jedną rozgrywającą, Dominikę Owczarzak. Teraz chciałem mieć zabezpieczenie na tej pozycji. W tym sezonie planujemy często grać bez tradycyjnej rzucającej. Nikola wraz z drugą zawodniczką na obwodzie będzie miała tę samą rolę, wymiennie będą występować na pozycjach 1/2. O tym, kto zagra gdzie, zadecydują poszczególne zagrywki i plany na mecz – wyjaśnia szkoleniowiec żółto-czerwonych.

Kibice Ślęzy z pewnością pamiętają inną reprezentantkę Słowacji, która występowała niedawno w żółto-czerwonych barwach. Mowa oczywiście o Terezie Palenikovej, zawodniczce 1KS-u w rozgrywkach 2018/2019. Dudášová i Palenikova występowały wspólnie w Pieszczańskich Czajkach, więc naturalnie Terka przekazała swojej koleżance z kadry garść informacji na temat jej nowego klubu.

– Rozmawiałam dużo z Terezią, jesteśmy dobrymi przyjaciółkami. Opowiedziała mi wiele o klubie, organizacji pracy i trenerze. Zdecydowałam się podpisać kontrakt ze Ślęzą, ponieważ to bardzo dobry kierunek dla mojego rozwoju. Będę tutaj rywalizowała z wymagającymi zawodniczkami, mecze będą trudne i wyrównane, więc nie mogę się doczekać początku sezonu – kończy Nikola Dudášová.

Oprócz Dudášovej w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2020/2021 są: Martyna Cebulska, Ewelina Gala, Patrycja Klatt, Dominika Poleszak, Bożena Puter i Julia Tyszkiewicz.

Nikola Dudášová
ur. 17 marca 1995 r. w Bańskiej Bystrzycy (Słowacja)
wzrost: 175 cm
pozycja: rozgrywająca/rzucająca
przebieg kariery:
2012-2018: Pieszczańskie Czajki (Słowacja)
2018/2019: Żabiny Brno (Czechy)
2019/2020: MBK Rużomberok (Słowacja)
2020 – obecnie: Ślęza Wrocław