„Brawa dla przeciwników za podjęcie walki mimo dużej przewagi”

– Zespół Siedlec walczył i choć przegrywał nawet 22 punktami to dziewczyny się nie poddały i starały się dalej bić o każdą piłkę, a my wręcz odwrotnie – powiedział na konferencji po wygranym 81:70 meczu z PGE MKK Siedlce trener Ślęzy Wrocław Arkadiusz Rusin. Zapraszamy do zapoznania się z pełnym zapisem konferencji prasowej.

Teodor Mołłow: To był mecz walki. Były momenty, w których ta walka przeważała nad umiejętnościami. Obie strony zagrały z bardzo dużą ambicją. Ślęza wiedziała, że nie ma prawa przegrać, my przegrać nie chcieliśmy. Słabo zagrałyśmy tylko przez 4-4,5 minuty, udało się ten fragment szybko zostawić za sobą i wróciliśmy do gry. Myślę, że mecz podobał się publiczności i to najważniejsze. Jeśli chodzi o mój zespół, to jest jedna rzecz, która bardzo mnie cieszy. Wygraliśmy zbiórki z Wisłą, wygraliśmy zbiórki. Dla nas to zupełna nowość i myślę, że to dobrze rokuje na przyszłość. Martwią mnie te cztery minuty i niewytłumaczalnie słaba skuteczność.

Rebecca Harris: Gratulacje dla Ślęzy, zagrały bardzo dobry mecz i wykorzystały nasze pomyłki. Myślę, że z naszego punktu widzenia musimy grać lepiej jako drużyna i nie popełniać tak dużo błędów. Jeśli możemy coś wyciągnąć z tego spotkania, to bardzo dobrze poradziliśmy sobie na tablicach, choć w trakcie meczu mogło na to nie wskazywać. Walczyłyśmy twardo, próbowałyśmy wrócić do gry, ale to dobra drużyna i możemy jedynie liczyć na to, że od tego momentu będziemy radzić sobie lepiej. Czekam na rewanżowe spotkanie.

Arkadiusz Rusin: Na pewno muszę zgodzić się z trenerem, że było w tym spotkaniu dużo walki. Z naszej strony martwią przegrane zbiórki, pozwoliliśmy aż na 14 ofensywnych zbiórek. Siedlce potwierdziły swoją dobrą grę w tym elemencie, bo mają średnią 14,5 takich zbiórek na mecz i zrobiły to, mimo tego, iż nastawiałem swój zespół na ten aspekt gry. Zespół Siedlec walczył i choć przegrywał nawet 22 punktami to dziewczyny się nie poddały i starały się dalej bić o każdą piłkę, a my wręcz odwrotnie. W momencie tak wysokiego prowadzenia stwierdziliśmy, że jest po meczu i będzie łatwe spotkanie do końca. Nigdy tak nie jest i należą się brawa dla przeciwników za to, że tę walkę mimo naszej dużej przewagi podjęli. Z naszej strony były dobre momenty, szkoda bezsensownych fauli Sydney Colson, które wytrącały nas z rytmu. Z nią na boisku grało się nam łatwiej, ale trzeci i czwarty faul nie wynikały z żadnej konkretnej sytuacji, a zostały popełnione. Problem był taki, że tydzień był dla nas dobry. Doskwierały nam kontuzje, mamy do dyspozycji 10 zawodniczek, więc nie mogliśmy potrenować 5 na 5. Jeżeli jedna czy druga wypada, to musimy się uciekać do małych gier – 3 na 3 czy 4 na 4 i troszkę tego przygotowania zabrakło. Cieszymy się z punktów, przed nami jeszcze jeden mecz przed przerwą na kadrę i oby był dla nas szczęśliwy.

Cierra Burdick: Rywale walczyli naprawdę twardo, to drużyna, która nie odpuści przez całe 40 minut i dobrze walczy na tablicach. Wykorzystali swoje atuty, a my musimy kontrolować przebieg spotkania. Wypracowałyśmy sobie znaczącą przewagę, a potem pozwoliliśmy się dogonić. Musimy cały czas traktować obronę jako nasz priorytet wiedząc, że ofensywa przyjdzie. W rewanżu powinniśmy sobie lepiej radzić przeciwko obronie strefowej Siedlec, zmiana schematu była mądrym posunięciem. Trzeba po prostu skuteczniej wykonywać wszystkie elementy gry.

Ślęza Wrocław pokonała PGE MKK Siedlce po zaciętym boju

Koszykarki Ślęzy Wrocław wciąż mogą się cieszyć mianem niepokonanych. W spotkaniu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet wrocławianki wygrały z PGE MKK Siedlce 81:70. Starcie to bez wątpienia można określić mianem meczu walki. 

Na papierze zdecydowanym faworytem była Ślęza. Jednak zaledwie trzy dni treningów i problemy z kontuzjami zaburzyły nieco przygotowania zespołu Arkadiusza Rusina. Na urazy uskarżał się również trener PGE MKK Siedlce Teodor Mołłow. Przejawy chaotycznej gry po obu stronach było widać od początku spotkania, zawodniczki miały problemy ze skutecznością oraz kontrolowaniem piłki, nie brakowało też fauli. Jako pierwsze na prowadzenie wyszły gospodynie, ale ich przeciwniczki cały czas utrzymywały się w kontakcie, wywierając presję na koszykarkach Ślęzy.

Nacisk przyniósł pożądany efekt w połowie pierwszej kwarty, kiedy to po celnych rzutach osobistych w wykonaniu Rebecci Harris siedlczanki wyszły na prowadzenie. Przewaga zespołu gości utrzymywała się przez kilka minut, ale ostatnie słowo w premierowej odsłonie sobotniego spotkania należało do zawodniczek 1KS-u, a konkretnie do Marissy Kastanek, która rzutem za trzy punkty w ostatnich sekundach tej części meczu dała swoim koleżankom prowadzenie.

Druga kwarta miała być momentem, w którym Ślęza zbuduje swoją przewagę i zacznie kontrolować losy pojedynku. Szybkie ataki oraz udane rzuty spod kosza pozwalały wrocławiankom realizować założony cel. Odpowiedzialność za powiększenie zapasu punktowego wzięła na swoje barki Terezia Palenikova. Słowacka skrzydłowa sama zdobyła siedem kolejnych punktów bez odpowiedzi rywalek i po chwili od rozpoczęcia drugich dziesięciu minut gospodynie prowadziły 34:23. Deficyt nieco zmniejszyła Kristi Bellock, ale podkoszowej PGE MKK odpowiedziała podkoszowa Ślęzy – Taisiia Udodenko.

Siedlczanki miały momentami ogromne problemy ze zdobywaniem punktów, pudłując niezależnie od odległości od kosza. Rzuty oddawały różne zawodniczki, ale żadna z nich nie trafiała z wystarczającą skutecznością, żeby w drugiej kwarcie nawiązać walkę ze Ślęzą. Przewaga gospodyń rosła wraz z upływem czasu, po celnej trójce Taisii Udodenko osiągając nawet 18 punktów. Podopieczne Teodora Mołłowa potrafiły jednak w ostatnich 30 sekundach dwukrotnie trafić z dystansu, przez co na przerwę schodziły przegrywając dwunastoma oczkami.

Po przerwie Ślęza błyskawicznie odzyskała to, co straciła w końcówce drugiej kwarty i zrobiła to z nawiązką. W pierwszych trzech minutach trzeciej kwarty wrocławianki zanotowały serię 10 punktów bez odpowiedzi rywalek. Bohaterką tych chwil była Sydney Colson, która zdobyła cztery punkty, a następnie… usiadła na ławce, łapiąc czwarte przewinienie, co równało się z zajęciem miejsca na ławce rezerwowych. Chwilę potem swoim firmowym wejściem pod kosz popisała się Terezia Palenikova, a wynik na tablicy świetlnej wynosił 59:37. Jak się miało okazać, było to najwyższe prowadzenie gospodyń w tym spotkaniu. Od tego momentu rozpoczęły się problemy zawodniczek Arkadiusza Rusina.

Dekoncentracja kosztowała je utratę aż dwunastu oczek ze zbudowanego zapasu. Dość niespodziewanie kilka punktów z rzędu zdobyła Jessica Dulęba, która zdecydowanie nadawała ton poczynaniom ofensywnym PGE MKK w trzeciej odsłonie. Swoje rzuciły także Kristi Bellock oraz Rebecca Harris, co w połączeniu z niemocą ofensywną koszykarek Ślęzy sprawiło, że przed decydującą częścią spotkania przewaga 1KS-u stopniała do 13 punktów. Siedlczanki zdecydowanie były w tym momencie meczu na fali i chciały to wykorzystać, kontynuując swój napór.

Z pewnością w odrabianiu strat pomagała zespołowi Teodora Mołłowa bardzo zła postawa ich przeciwniczek. Pierwsze osiem punktów w czwartej kwarcie rzuciły zawodniczki gości, a żołto-czerwone spudłowały w tym czasie pięć prób. Dopiero Marissa Kastanek przełamała niemoc strzelecką i zrobiła to w kluczowym momencie, bo PGE MKK doszło Ślęzę już na zaledwie pięć punktów. Drugi oddech swoim koleżankom dała Agata Dobrowolska trafiając niezwykle ważny rzut z dystansu. Choć drużyna z Siedlec próbowała jeszcze nawiązać walkę, koszykarki Arkadiusza Rusina nie pozwoliły sobie na takie błędy jak w końcówce meczu z Pszczółką Lublin i choć skuteczność dalej nie była ich atutem, zrobiły wystarczająco dużo w obronie, żeby dowieźć zwycięstwo do końca.

Choć wrocławianki powinny wygrać pewniej niż zaledwie dziewięcioma punktami, ostatecznie liczy się wygrana. A ten cel udało się zrealizować i dzięki temu Ślęza Wrocław wciąż jest niepokonana w Energa Basket Lidze Kobiet.

Ślęza Wrocław – PGE MKK Siedlce 81:70 (22:19, 27:18, 19:18, 13:15).
Ślęza: Palenikova 17, Udodenko 17, Colson 15, Kastanek 11, Miletić 6, Dobrowolska 5, Szybała 3, Naczk 3, Marciniak 0.
PGE MKK: Harris 18, Bellock 16, Dulęba 8, Lapszynski 7, Mołłowa 6, Omerbaśić 4, Yurkevichus 4, Urbaniak 3, Bacik 2, Ikstena 2.

Niepokonana Ślęza Wrocław podejmie PGE MKK Siedlce

W sobotę o godz. 18 koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się z PGE MKK Siedlce w meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Wrocławianki będą grały o podtrzymanie serii czterech zwycięstw, które już na starcie sezonu pozwoliły im zająć miejsce w czołówce ligowej stawki.

Piąta seria spotkań oznaczała dla koszykarek z Wrocławia wyjazdowe spotkanie z Arką Gdynia, które zakończyło się zwycięstwem podopiecznych Arkadiusza Rusina 98:91. Do wygranej w hicie 5. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza potrzebowała dwóch dogrywek, co w połączeniu z wyznaczeniem terminu najbliższego spotkania na sobotę sprawiło, że tydzień treningów skurczył się do zaledwie trzech dni. Poniedziałek oraz wtorek wrocławianki wypoczywały po starciu z Arką, do zajęć wróciły dopiero w środę.

Morale w zespole Ślęzy jest wysokie, prestiżowe i ciężko wywalczone zwycięstwo nad koszykarkami z Gdyni bez wątpienia podbudowało mentalnie brązowe medalistki EBLK. Kluczem do pokonania PGE MKK Siedlce będzie zatem zachowanie odpowiedniego poziomu koncentracji i walka z wszelkimi przejawami rozluźnienia, które mogłoby się wdać w szeregi wrocławskiego zespołu. O utrzymanie czujności i zaangażowania swoich podopiecznych zadbał trener Arkadiusz Rusin.

– Przede wszystkim w sobotę musimy zagrać swoje i zagrać tak, jakbyśmy bili się z najlepszymi zespołami w lidze. Po wczorajszym treningu wyjaśniłem zawodniczkom, czego wymagam od nich podczas sobotniego spotkania i co trzeba zrobić, żeby koncentracja była wysoka przez całe 40 minut. Nie możemy sobie pozwolić na lekceważenie przeciwnika, musimy podejść do tego spotkania z takim samym zaangażowaniem jak na początku dogrywki w spotkaniu z Arką Gdynia – tłumaczył szkoleniowiec Ślęzy.

A zespół z Siedlec pomimo niezbyt chlubnej historii spotkań przeciwko 1KS-owi z pewnością nie odpuści tego spotkania. Siedlczanki nie wygrały ostatnich sześciu meczów z wrocławiankami, ale w tym sezonie to zespół, który jest w stanie napsuć sporo krwi wyżej notowanym rywalom. Najlepszym przykładem może być spotkanie z poprzedniej kolejki, kiedy to Wisła CanPack Kraków pokonała PGE MKK 73:59. Trzeba jednak nadmienić, że w składzie drużyny Teodora Mołlowa brakowało Oksany Mołlowej. Mecz mógł się potoczyć inaczej, gdyby Ukrainka była do dyspozycji byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Według oficjalnej strony klubu z Siedlec 30-letnia rzucająca nie zagra we Wrocławiu, ale takie doniesienia zawsze trzeba traktować z rezerwą.

– Musimy być gotowi na wszystkie zawodniczki rywala. Dopóki nie nadejdzie czas rozgrzewki przedmeczowej, szykujemy się na każdą opcję – podkreśla Arkadiusz Rusin i dodaje, że Mołłowa to nie jedyna gwiazda zespołu z Siedlec. – Po powrocie do Polski wyróżnia się Rebecca Harris, która bierze na siebie dużo rzutów. Będzie miała ciężkie przetarcie z naszą kombinowaną defensywą, bo na jej pozycji nie ma za bardzo zmienniczki. Na pewno nie odpuścimy krycia żadnej zawodniczki. Brakuje nam wzrostu pod koszem i na każdego przeciwnika musimy być dobrze przygotowani, czeka nas walka i chcemy zrobić wszystko, żeby zneutralizować atuty przeciwnika – zakończył szkoleniowiec Ślęzy.

Początek spotkania z PGE MKK Siedlce w sobotę o godz. 18. Relację radiową z tego pojedynku przeprowadzi Radio Wrocław. Bilety w cenie 18 i 10 zł będą do nabycia w kasie hali przed rozpoczęciem meczu. Dzieci poniżej piątego roku życia zasiądą na trybunach za darmo, a po raz kolejny o atrakcje dla najmłodszych zadba partner klubu w programie 500po500 – Labibu.

Najbliższy rywal Ślęzy: PGE MKK Siedlce

W sobotę, 3 listopada, w meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą we własnej hali zespół PGE MKK Siedlce. Zawodniczki z Mazowsza jak na razie grają zgodnie z oczekiwaniami.

Drużyna PGE MKK w tym sezonie ma powalczyć o ostatnie miejsce gwarantujące udział w play-offach i jeśli sprawi w trakcie rozgrywek parę niespodzianek, to zajęcie ósmej lokaty po 26 kolejkach wcale nie jest poza zasięgiem zespołu, który w zeszłym sezonie uplasował się na 12. miejscu w tabeli, wyprzedzając jedynie Widzew Łódź. Teraz, po pięciu seriach gier, wygląda na to, że siedlczanki będą w stanie napsuć więcej krwi rywalom z czołówki Energa Basket Ligi Kobiet.

W tym celu do drużyny prowadzonej przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Teodora Mołłowa sprowadzono kilka ciekawych zawodniczek. Po czterech latach na polskie parkiety wróciła Rebecca Harris, która w sezonie 2014/15 reprezentowała barwy Energi Toruń, a wcześniej grała w ROW-ie Rybnik. 32-letnia rzucająca błyskawicznie wkomponowała się w zespół i notuje bardzo dobre występy. Średnio co mecz zdobywa 19 punktów, rozdaje ponad sześć asyst i dokłada do tego trzy przechwyty.

Równie dobrze co Harris w Siedlcach zaaklimatyzowała się inna zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych – Kristi Bellock. Skrzydłowa PGE MKK to bardzo dobra znajoma Sydney Colson – Bellock wraz z rozgrywającą Ślęzy zdobywała akademickie mistrzostwo USA na uczelni Texas A&M. Ostatnio 28-letnia koszykarka grała w Slavii Praga. W tym sezonie w EBLK jest jedną z czterech zawodniczek, która może się pochwalić średnią double-double: 15.4 punktu oraz 10.4 zbiórki co mecz. Pozostałe zawodniczki w tym elitarnym gronie to Dragana Stanković z Artego, Laura Svaryte z Energi oraz doskonale znana wrocławskiej publiczności Sharnee Zoll-Norman.

Trzecią ważną zawodniczką w PGE MKK jest oczywiście Oksana Mołłowa, która niezmiennie jest jedną z najlepiej punktujących koszykarek ligi. Jednak w przeciwieństwie do zeszłego sezonu, gdy praktycznie nie schodziła z parkietu (średnia minut 39 na mecz!), teraz częściej odpoczywa. Wszystko dlatego, że Teodor Mołłow ma więcej zawodniczek gotowych do odciążenia ukraińskiej rzucającej. Głębie w zespole Mołłowa uzupełniają między innymi jej rodaczka Tatiana Yurkevichus czy Łotyszka Laura Ikstena.

Wszystkie te wzmocnienia sprawiły, że zespół PGE MKK po pięciu kolejkach ma na koncie siedem punktów. Wygrane przyszły siedlczankom nad drużynami, które, myśląc o play-offach, trzeba zostawiać w pokonanym polu. Wyższość koszykarek z Mazowsza uznały jak dotychczas Widzew Łódź oraz Ostrovia Ostrów Wlkp. W pierwszych dwóch spotkaniach z wyżej notowanymi zespołami nie było niespodzianek – zarówno Arka Gdynia, jak i InvestInTheWest Gorzów Wlkp. okazały się znacznie lepsze. Ciekawie było w piątej kolejce, gdy do Siedlec przyjechała Wisła CanPack Kraków. Co prawda Biała Gwiazda wygrała 73:59, ale kto wie, jak potoczyłyby się losy tego starcia, gdyby w zespole gospodyń nie zabrakło Oksany Mołłowej. Na pewno nie można odmówić koszykarkom PGE MKK walki do samego końca.

I z pewnością z takim nastawieniem podopieczne Mołłowa przyjadą w sobotę do Wrocławia. Choć ostatnie zwycięstwo drużyny z Siedlec nad Ślęzą przypadło na sezon 2014/15, wcale nie oznacza to, że wrocławianki mogą zlekceważyć sobotniego rywala. Stawką jest przedłużenie startu bez porażki do pięciu spotkań.

PGE MKK SIEDLCE – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Teodor Mołłow

Kadra: Jessica Dulęba, Laura Ikstena (rozgrywające), Rebecca Harris, Marta Urbaniak, Paulina Komar (rzucające), Sara Kwiatkowska, Samantha Lapszynski, Oksana Mołłowa, Klaudia Rusinek, Tetiana Yurkevichus, Kristi Bellock (skrzydłowe), Ewa Bacik, Samra Omerbaśić (środkowe).

MECZE LIGOWE

1. kolejka: Arka Gdynia – PGE MKK Siedlce 92:67 (28:18, 20:12, 19:16, 25:21)
PGE MKK: Harris 16, Mołłowa 15, Bellock 15, Ikstena 8, Yurkevichus 8, Urbaniak 2, Lapszynski 2, Omerbaśić 1, Bacik 0, Dulęba 0

2. kolejka: Widzew Łódź – PGE MKK Siedlce 70:82 (12:17, 23:18, 20:23, 15:24)
PGE MKK: Harris 23, Bellock 18, Mołłowa 12, Ikstena 9, Urbaniak 8, Lapszynski 6, Omerbaśić 4, Yurkevichus 2, Dulęba 0

3. kolejka: Ostrovia Ostrów Wielkopolski – PGE MKK Siedlce 68:97 (16:27, 19:19, 10:23, 23:28)
PGE MKK: Mołłowa 34, Bellock 22, Harris 14, Lapszynski 10, Yurkevichus 6, Urbaniak 5, Ikstena 4, Bacik 2, Dulęba 0, Omerbaśić 0

4. kolejka: InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. – PGE MKK Siedlce 92:58 (25:18, 19:20, 32:9, 16:11)
PGE MKK: Harris 23, Omerbaśić 10, Urbaniak 6, Bellock 5, Yurkevichus 4, Mołłowa 4, Lapszynski 3, Dulęba 3, Bacik 0, Ikstena 0

5. kolejka: PGE MKK Siedlce – Wisła CanPack Kraków 59:73 (22:17, 10:21, 17:16, 10:19)
PGE MKK: Harris 19, Bellock 17, Ikstena 6, Urbaniak 5, Dulęba 4, Yurkevichus 4, Omerbaśić 2, Lapszynski 2.

Bilety na mecz z PGE MKK Siedlce w sprzedaży

Rozgrywki Energa Basket Ligi Kobiet nabierają tempa. Za nami już pięć serii spotkań, a przed przerwą reprezentacyjną zostaną rozegrane jeszcze dwie kolejki. Najbliższy mecz Ślęzy Wrocław odbędzie się już w tę sobotę – wrocławianki podejmą na własnym parkiecie PGE MKK Siedlce.

Spotkanie szóstej kolejki EBLK będzie drugim meczem Ślęzy w hali wrocławskiej AWF w tym sezonie. Do tej pory żołto-czerwone wygrały wszystkie swoje spotkania, a w sobotę będą chciały utrzymać miano niepokonanych. Bilety w cenie 18 i 10 zł na spotkanie z PGE MKK Siedlce, które walczy o play-offy i na pewno będzie walczyć o każdą piłkę. można kupować za pośrednictwem strony biletin.pl (link poniżej). Po wybraniu swojego biletu należy go opłacić drogą elektroniczną.

Wejściówki na domową inaugurację Ślęzy Wrocław będzie można zakupić również przed spotkaniem w kasie hali.

Bilet ulgowy przysługuje:

  • wszystkim osobom uczącym się, którzy w momencie zakupu biletu posiadają ważną legitymację szkolną lub studencką oraz nie ukończyły 26. roku życia
  • emerytom
  • rencistom
  • osobom niepełnosprawnym

Dzieci do 5. roku życia na mecze Ślęzy wchodzą bez opłat.