Przed Ślęzą Wrocław trudne spotkanie na niewygodnym terenie

W sobotę koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają mecz 17. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Rywalem żółto-czerwonych będzie Pszczółka Lublin, która chce się zrewanżować za październikowe starcie obu drużyn.

Wówczas Ślęza przez długi czas kontrolowała wydarzenia na parkiecie, na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty prowadząc siedemnastoma punktami, zaś na pięć minut przed ostatnią syreną miała 13 punktów przewagi. Losy spotkania próbowała odmienić Brianna Kiesel, która w trzynaście sekund zdobyła siedem oczek. Amerykańskiej rozgrywającej Pszczółki zabrakło wtedy czasu, żeby chociażby doprowadzić do dogrywki.

– W pierwszym meczu w końcówce przegraliśmy 0-7 i zakpiliśmy trochę z koszykówki. Zupełnie niepotrzebnie, bo wprowadziło to nerwowość i nie pomogło w budowaniu pewności siebie. To było dla nas doświadczenie i nauka, abyśmy zachowali należyte podejście i koncentrację przez 40 minut – powiedział przed sobotnim spotkaniem trener Ślęzy Wrocław Arkadiusz Rusin.

Koszykarki z Wrocławia po raz kolejny miały dwa tygodnie przerwy pomiędzy ligowymi spotkaniami. W miniony weekend przypadła ich kolej na pauzowanie, podczas gdy reszta ligi rozgrywała swoje mecze. Ta długa przerwa miała być poświęcona na przygotowania pod kluczowe spotkania sezonu zasadniczego. Niestety, plany szkoleniowca 1KS-u pokrzyżowały problemy zdrowotne.

– Od dwóch dni trenujemy 5 na 5, to pierwsze takie chwile w ostatnich trzech tygodniach, kiedy mogliśmy popracować w pełnym zestawieniu. Tak że jestem zadowolony z tego, że wreszcie mieliśmy dwa treningi, kiedy mogliśmy pograć w koszykówkę. Trudno w tym czasie realizować założenia do końca sezonu czy na play-offy. Bądźmy dobrej myśli, że kłopoty zdrowotne są poza nami i będziemy w stanie w pełnym składzie grać do końca sezonu i przygotowywać się do treningów tak, jak chcemy – życzył sobie Rusin.

– Od ostatniego spotkania miałyśmy czas, żeby popracować nad rzeczami, które musimy poprawić. Oczywiście nie jest to takie łatwe, gdy gra się 4 na 4, ale starałyśmy się wyciągnąć z tych treningów jak najwięcej. Minione dwa dni, w których mogłyśmy trenować w pełnym składzie były naprawdę dobre i pozytywnie wpłynęły na ważne aspekty naszej gry. Poprawiłyśmy obronę, oglądałyśmy dużo filmów meczowych, zarówno indywidualnie, jak i całą drużyną żeby zobaczyć, w którym elemencie musimy się poprawić. Musimy grać z większą intensywnością i pomagać sobie wzajemnie. Dobrze było rywalizować wewnątrz drużyny w grze 5 na 5 – podkreślała Sydney Colson, której uraz odniesiony w starciu z Sunreef Yachts Politechniką Gdańską okazał się niegroźny.

Lublinianki to drużyna, która w ostatnich tygodniach prezentuje nierówną formę. Podopieczne Wojciecha Szawarskiego są w stanie pokonać InvestInTheWest Eneę AZS-AJP Gorzów Wlkp. 88:81, by tydzień później przegrać z Wisłą CanPack Kraków 60:81. Niedawno Pszczółkom przytrafiła się też porażka z PGE MKK Siedlce. Akademiczki zdecydowanie lepiej prezentują się przed własną publicznością, ale to nie jedyna motywacja dla zespołu z Lubelszczyzny.

– To będzie ciekawe spotkanie, które na pewno dostarczy kibicom wielu emocji, bo takie też było nasze pierwsze starcie. Mamy niedosyt po porażce z października, gdy przegrałyśmy tylko dwoma punktami. Na naszym terenie będziemy się chciały zrewanżować i obecność Nikki na pewno nam w tym pomoże. Potrafimy grać tak, jak zagrałyśmy z Gorzowem i tak powinna wyglądać nasza dyspozycja na co dzień i nie możemy pozwolić sobie na powtórkę z meczu z Wisłą – powiedziała środkowa Pszczółki Magdalena Szajtauer.

– Cały sezon pokazuje, że grają nierówno, ale u siebie to groźny przeciwnik i biorąc pod uwagę wszystkie nasze perypetie czeka na nas z pewnością trudny mecz – uczulał Arkadiusz Rusin.

– Ponieważ gramy na wyjeździe, musimy od samego początku wyjść skoncentrowane i zdeterminowane. Nie możemy popełniać strat, trzeba realizować zagrywki, dobrze czytać defensywę przeciwnika, to nasze klucze do wygranej. Chcemy zagrać na wysokiej intensywności, chcemy zagrać jak dobrze naoliwiona maszyna. W tym sezonie nie zagrałyśmy jeszcze meczu, w którym od początku do końca realizowałybyśmy założenia omawiane przed spotkaniem, więc najwyższa pora, żeby w końcu to zrobić – dodała Sydney Colson.

Liderką Pszczółek jest Brianna Kiesel, która zdobywa średnio 21 punktów, dokładając do tego cztery asysty. Sporym wsparciem dla lublinianek jest była zawodniczka Ślęzy Nikki Greene, solidnie prezentuje się też inna była koszykarka żółto-czerwonych Kateryna Rymarenko. Nie można zapominać także chociażby o Julii Adamowicz czy Dajanie Butuliji – każda z nich jest w stanie wziąć na swoje barki odpowiedzialność za zdobywanie punktów.

– Oczywiście Brianna Kiesel gra najbardziej stabilnie i na niej możemy polegać, ale poza nią przeciwnicy nie mogą być pewni, że dziś akurat ta koszykarka będzie punktować. To może być pozytywna rzecz – wyjaśniała Szajtauer.

Kluczem do zwycięstwa Ślęzy niezmiennie pozostaje defensywa. To do gry w obronie swoich podopiecznych trener Arkadiusz Rusin miał najwięcej pretensji po ostatnich spotkaniach. W pierwszej konfrontacji obu drużyn Ślęzie przez większość spotkania udało się powstrzymywać ataki rywalek, ale w końcówce wrocławianki pozwoliły przeciwniczkom na zniwelowanie niemal całej przewagi. Sydney Colson podkreślała, że indywidualne porachunki to nie droga, którą mają iść koszykarki 1KS-u.

Musimy pracować w defensywie jako drużyna. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby najlepsze zawodniczki rywala rozgrywały mecze ponad ich średnie rezultaty. Patrzymy na spotkania pod kątem pojedynków 1 na 1, ale reagować musi cała drużyna. Niezależnie od tego, jaka jest najmocniejsza strona rywala, każda z nas musi pracować i dać z siebie wszystko, żeby zagrać dobrze w defensywie. W ostatnich tygodniach skupiałyśmy się na tym, żeby w obronie grać jakbyśmy były połączone nitką. Każda z nas ma wiedzieć, co trzeba zrobić w danym momencie żeby pomóc sobie wzajemnie i ostatecznie zakończyć mecz wygraną – zakończyła rozgrywająca Ślęzy.

Początek spotkania pomiędzy Pszczółką Lublin a Ślęzą Wrocław w sobotę o godz. 15. Spotkanie będzie można obejrzeć za pośrednictwem kanału YouTube klubu z Lublina.