Krzysztof Szwej w sztabie reprezentacji Polski U-20

W poniedziałek w Łomiankach Polski Związek Koszykówki ogłosił nominacje dla trenerów kadr młodzieżowych. Po raz kolejny zaszczytu bycia częścią sztabu szkoleniowego kadry U-20 dostąpił Krzysztof Szwej, na co dzień asystent trenera Arkadiusza Rusina w Ślęzie Wrocław.

Kadra trenerska nie uległa zmianom w porównaniu do ubiegłego roku. Selekcjonerem pozostaje Krzysztof Szewczyk, opiekun Wisły CanPack Kraków, który doskonale zna się z Krzysztofem Szwejem.

Drugim asystentem Szewczyka nadal jest Marek Lebiedziński, na co dzień prowadzący Eneę AZS Poznań. Szkoleniowiec poznanianek nie boi się stawiać na młodzież, co pokazał chociażby w spotkaniu ze Ślęzą, kiedy do boju posłał dwie szesnastoletnie zawodniczki. Trenerem przygotowania motorycznego w tym roku będzie Marcin Kaczocha, zaś fizjoterapeutą mianowano Adama Piesika. Obaj pracują na co dzień w Artego Bydgoszcz.

Kadra U-20 w sierpniu wystąpi na mistrzostwach Europy U-20. Polki w fazie grupowej zmierzą się ze Szwecją, Rosją oraz Czechami, które pełnią funkcję gospodarzy tej imprezy.

Fot. PZ Kosz.

„W dalszym ciągu brakuje nam zespołowej gry”

Zapraszamy do zapoznania się z pełnym zapisem konferencji prasowej po meczu 14. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet, w którym Ślęza Wrocław pokonała Eneę AZS Poznań 83:59.

Marek Lebiedziński: Gratuluję trenerowi i zespołowi Ślęzy Wrocław zwycięstwa. Myślę, że od samego początku meczu zespół z Wrocławia narzucił nam bardzo wysoką intensywność gry. W każdym aspekcie musieliśmy dawać z siebie wszystko. Do pewnego momentu graliśmy dobrze, odważnie, oddawaliśmy dobre rzuty i w miarę staraliśmy się w obronie, co sprawiło, że przewaga Ślęzy nie była taka wysoka, jak na koniec meczu. W trzeciej kwarcie zabrakło sił i bezapelacyjnie gospodarze się rozpędzili, ta część meczu nas zmiażdżyła. Walczyliśmy na tyle, na ile byliśmy w stanie. Na pewno musimy wyzdrowieć, bo gramy bez Jazmine Davis. Gra bez niej wyglądała dobrze, a myślę że z nią będziemy mogli pokusić się o wygrane u siebie, czy powalczyć z Politechniką i Ostrowem żeby utrzymać się w lidze, bo to jest nasz cel. Cieszę się, że wystąpiły dwie szesnastolatki i to dla nas promyczek na ciężkie chwile.

Marta Nowicka: Również gratuluję drużynie z Wrocławia. Był to dla nas ciężki mecz, bo rywalki grają bardzo dobrze w defensywie. Cieszymy się i dziękujemy trenerowi, że my jako młode zawodniczki dostałyśmy szansę i spędzić na parkiecie dużo czasu. Niestety trzecia kwarta zaważyła, bo straciłyśmy bardzo dużo punktów. Przestałyśmy grać konsekwentnie, ale mam nadzieję, że z meczu na mecz nasza gra będzie lepiej wyglądać i przyniesie kilka wygranych.

Arkadiusz Rusin: Dziękuję za gratulacje. Tak czasami jest, że jak liderki nie ma, to przeciwny zespół myśli, że wyjdzie na parkiet i już jest zwycięstwo. To zawsze jest zgubne i mylne, nie lubię tego. Przede wszystkim tego, jak wypracowujemy sobie pewną przewagę, mamy trzynaście punktów zapasu i brakiem koncentracji oraz głupotami topnieje ona do dwóch punktów. Tak jak podkreślał trener Lebiedziński, poznanianki grały bez liderki i chciały się pokazać, grały na naszym tle dobrze. U nas było widać momenty, momenty bardzo dobrej gry, kiedy wszystko wychodziło i później nagle znowu przypominamy sobie, że może ja bym teraz rzuciła, bo dawno nie rzucałam – zapominamy o zespołowości, tracimy rytm i tracimy naszą siłę w ataku. Mimo zdobytych 83 punktów, okej, to są 83 punkty, ale składało się na nie dużo indywidualnych popisów, a w dalszym ciągu brakuje nam zespołowej gry, zespołowej koszykówki, w obronie i w ataku.

Cierra Burdick: Ważne było dla nas, żebyśmy wyszły na parkiet i podniosły się po porażce z Energą Toruń. Poznań to dobra drużyna i wiedziałyśmy, że musimy zagrać z sercem i zagrać drużynowo. Pracowałyśmy w tym tygodniu nad wieloma rzeczami, ale przed nami jeszcze więcej pracy, zwłaszcza w defensywie. Rywalki trafiały rzuty z dobrą skutecznością, a my musimy ustanowić obronę naszym priorytetem i skupić się na grze 1 na 1. Poznaniankom należy się chwała za solidny mecz, w którym nie odpuściły i trafiały swoje rzuty.

Udany początek drugiej rundy w wykonaniu Ślęzy Wrocław

Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały Eneę AZS Poznań 83:59 w meczu 14. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet i tym samym rozpoczęły drugą rundę spotkań sezonu zasadniczego od wygranej.

Wrocławianki, którymi kierowała chęć rehabilitacji przed własną publicznością za ubiegłotygodniową przegraną z Energą Toruń, dobrze rozpoczęły starcie z Eneą AZS-em. Podopieczne Arkadiusza Rusina od samego początku dążyły do wypracowywania sobie optymalnych pozycji rzutowych i dbania o piłkę. W ich poczynaniach widać było rytm i dbałość o każde zagranie. Mocny start gospodyń zaowocował dwucyfrowym prowadzeniem już po czterech minutach. Na 14:3 trafiła z dystansu Marissa Kastanek, która po raz pierwszy w tym sezonie była częścią wyjściowej piątki Ślęzy Wrocław.

Nie tylko Kastanek prezentowała dobrą dyspozycję strzelecką w otwierających minutach. Dobrze z bloków wyszła również Cierra Burdick, zaś po stronie gości z dystansu trzykrotnie przymierzyła Olena Samburska. To dzięki trójkom Ukrainki zespół z Poznania utrzymywał się w grze. Dopiero po sześciu minutach pierwsze punkty zdobyła inna zawodniczka Enei AZS-u, a konkretnie Khaalia Hillsman. Wrocławianki skutecznie przeszkadzały rywalkom w konstruowaniu akcji już od momentu ich rozpoczynania, dzięki czemu wymuszały straty bądź doprowadzały do niecelnych rzutów. Pierwsze dziesięć minut to dobra dyspozycja Ślęzy zarówno w defensywie, jak i w ofensywie, co przyniosło 11 punktów przewagi.

Kibice zebrani w hali wrocławskiej AWF liczyli na to, że druga kwarta pozwoli ich ulubienicom zbudować jeszcze większe prowadzenie, ale zespół prowadzony przez Marka Lebiedzińskiego miał inne plany. Poznanianki wykorzystywały straty, które w pierwszych minutach drugiej odsłony spotkania przytrafiły się rywalkom. Gospodynie miały coraz mniejszą kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi, a Enea AZS zwietrzyła swoją szansę na doścignięcie wyżej notowanych przeciwniczek i przejęcie inicjatywy w meczu.

Długi fragment rozluźnienia, który przytrafił się zawodniczkom Ślęzy sprawił, że na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy, po trafieniu Khaalii Hillsman spod kosza przewaga żółto-czerwonych stopniała do dwóch punktów. Te punkty były ostatnim sygnałem alarmowym dla wrocławianek, które przebudziły się i wróciły na właściwe tory. Jeszcze przed przerwą zdobyły siedem punktów bez odpowiedzi przeciwnika, a po celnym rzucie Oleny Samburskiej dołożyły jeszcze cztery oczka, kończąc drugą kwartę serią 11:2, tym samym przywracając przewagę z powrotem na 11 punktów.

Trzecia część meczu rozpoczęła się przeciętnie dla obu drużyn, potrzebowały one czasu na znalezienie odpowiedniego rytmu w ofensywie. Zamiast udanych akcji kibice oglądali wiele niecelnych rzutów i strat. Ślęza nie była w stanie powiększyć przewagi, Enea AZS nie potrafiła zaś jej zmniejszyć. Po przerwie szybciej odnalazła się drużyna gospodarzy, w trzy minuty dokładając osiem punktów, jednocześnie nie pozwalając swoim przeciwniczkom na oddanie celnego rzutu. Poznanianki nie miały zbyt wiele dobrych momentów, co w końcu pozwoliło podopiecznym Arkadiusza Rusina na stworzenie większej różnicy pomiędzy obiema stronami.

Fragmentem, który definitywnie przechylił szalę na korzyść zespołu z Wrocławia było oficjalne przywitanie się z wrocławską publicznością Eliny Dikeoulakou. Łotyszka weszła na parkiet już w pierwszej kwarcie, ale to pod koniec trzeciej pokazała, czego mogą się po niej spodziewać kibice Ślęzy. Najpierw w dwóch kolejnych akcjach trafiła za trzy punkty, a po stratach z obu stron i trafieniu Hillsman 29-letnia rozgrywająca 1KS-u dołożyła jeszcze trzecią trójkę, czym uradowała fanów żółto-czerwonych. Dziewięć punktów w dwie minuty autorstwa Dikeoulakou dało gospodyniom prowadzenie 68:44 i przed ostatnią kwartą tylko kataklizm mógł odebrać wrocławiankom pierwsze zwycięstwo w 2019 roku.

Poznanianki miały siły na jeszcze jeden zryw i zdobyły pięć punktów w niewiele ponad dwie minuty, ale tym razem Ślęza była gotowa i skoncentrowana. Taisiia Udodenko w dwóch kolejnych akcjach również zdobyła pięć oczek i wraz ze swoimi koleżankami odzyskała kontrolę, której gospodynie nie oddały do ostatniej syreny. W końcówce ton poczynaniom ofensywnym Enei AZS-u nadawała Marta Nowicka, która w czwartej kwarcie zdobyła siedem ze swoich 12 punktów. Po stronie Ślęzy istotnym momentem był celny rzut osobisty Agaty Dobrowolskiej, dzięki któremu wszystkie koszykarki drużyny prowadzonej przez Arkadiusza Rusina zdobyły chociaż oczko.

Zespołowa ofensywa i dobre momenty w obronie pozwoliły Ślęzie Wrocław pokonać zespół z Poznania. Teraz przed wrocławiankami niecałe dwa tygodnie treningów przed spotkaniem z Sunreef Yachts Politechniką Gdańską.

Ślęza Wrocław – Enea AZS Poznań 83:59 (28:17, 17:17, 23:10, 15:15)
Ślęza: Burdick 21, Udodenko 13, Kastanek 13, Dikeoulakou 11, Palenikova 7, Marciniak 6, Szybała 5, Colson 4, Miletić 2, Dobrowolska 1.
Enea AZS: Samburska 15, Nowicka 12, Hillsman 9, Parzeńska 7, Parysek-Bochniak 6, Stefańczyk 5, Niemojewska 3, Demczur 2, Jędrzejczak 0, Piechowiak 0. 

Ślęza Wrocław chce rozpocząć drugą rundę od zwycięstwa

Rozpoczyna się druga runda spotkań sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi Kobiet. Koszykarki Ślęzy Wrocław w meczu 14. kolejki EBLK podejmą Eneę AZS Poznań. 

W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami wrocławianki bez większych problemów rozprawiły się ze swoimi przeciwniczkami, pokonując je 91:50. Tak duża różnica pozwoliła trenerowi Arkadiuszowi Rusinowi wprowadzić na parkiet wszystkie zawodniczki, które były gotowe na występ. Najlepiej spisała się Marissa Kastanek, która w 17,5 minuty zdobyła 19 punktów. Ogólnie rzecz ujmując, praktycznie każda zawodniczka żółto-czerwonych wniosła coś do tego imponującego zwycięstwa. Pomimo jego rozmiarów oraz słabej dyspozycji Enei AZS-u w ostatnich spotkaniach, w Ślęzie panuje pełna mobilizacja.

– Pierwsza runda nie ma znaczenia. Musimy podejść do niedzielnego meczu z tym samym nastawieniem co zawsze i skupić się na rzeczach, które musimy robić dobrze. Zwłaszcza po ostatnim spotkaniu musimy ograniczyć straty i poprawić defensywę, przede wszystkim w grze 1 na 1. Trzeba zagrać najlepszy mecz, na jaki nas stać i z tygodnia na tydzień się poprawiać. Wszystkie drużyny w lidze są zdolne do sprawienia niespodzianki, więc musimy być skoncentrowane i zagrać na 100 procent – powiedziała Cierra Burdick.

W październikowym spotkaniu obu drużyn defensywa Ślęzy funkcjonowała tak, jakby sobie tego życzył Arkadiusz Rusin. Wrocławianki wymusiły 17 strat rywalek i zatrzymały je na 39 proc. skuteczności z gry. Kluczem do kolejnej wygranej nad poznaniankami będzie właśnie obrona. W ostatnich starciach, z wyłączeniem zwycięskiego meczu z CCC Polkowice, to właśnie defensywa była sporym problemem koszykarek 1KS-u.

– Dopóki obrona nie zacznie funkcjonować tak, jakbym chciał to trudno opowiadać o tym, jak powinniśmy grać. To wszystko jest teoretycznie proste i w pierwszym meczu pokazaliśmy to, zatrzymując Poznań na 50 punktach. Do łatwego zwycięstwa trzeba to powtórzyć, a taki wyczyn nie jest prosty przeciwko jakiemukolwiek zespołowi, jeżeli popełnia się dużo błędów indywidualnych – podkreślał szkoleniowiec Ślęzy.

W tygodniu w drużynie brązowych medalistek Energa Basket Ligi Kobiet doszło do zmian kadrowych. Z klubem pożegnała się Monika Naczk, która do końca sezonu będzie reprezentować barwy Sunreef Yachts Politechniki Gdańskiej. Dzień później oficjalnie potwierdzony został powrót do Ślęzy Wrocław Eliny Dikeoulakou. 29-letnia rozgrywająca pomogła Ślęzie wywalczyć wspomniany brązowy medal, a w tym sezonie ma nadzieję na podobny finisz sezonu.

– Niezwykle cieszę się, że mogę być z powrotem we Wrocławiu. Wyjeżdżałam stąd z wieloma wspaniałymi wspomnieniami, a przede wszystkim z brązowym medalem. W zespole panowała dobra atmosfera, więc chciałam tutaj wrócić. Nie trzeba było mnie długo przekonywać do powrotu, czułam się tutaj jak w domu i mam nadzieję, że uda nam się zapisać kolejną piękną kartę w historii klubu – powiedziała Dikeoulakou.

Etatowa reprezentantka Łotwy zadebiutuje w spotkaniu z Eneą AZS-em, choć jak mówił trener Rusin, na tę chwilę trudno powiedzieć, w jakiej roli i w jakim zakresie czasowym zobaczymy ją na boisku. Powrót Dikeoulakou powinien pomóc rozwiązać kilka bolączek żółto-czerwonych. Między innymi tę ze stratami, które chce wyeliminować opiekun wrocławskiej drużyny.

– Mecz z Toruniem był kolejnym meczem, w którym generujemy straty otwierające łatwe punkty dla przeciwnika. Z takimi stratami mieliśmy skończyć już dawno, a wciąż się przytrafiają i to są problemy, które staramy się zwalczyć. Jednak jak widać, każde kolejne spotkanie pokazuje, że nie jest to proste – tłumaczył Rusin.

Zespół z Poznania miał walczyć o play-offy, ale na razie bierze udział w walce o utrzymanie. Wrocławianki po porażce z Energą Toruń i trudnej końcówce pierwszej rundy chce nabrać rozpędu przed kluczową częścią sezonu. Obie drużyny potrzebują w niedzielę zwycięstwa. Zapowiada się bardzo interesujący pojedynek. Początek meczu Ślęza Wrocław – Enea AZS Poznań w niedzielę o godz. 16. Bilety w cenie 10 i 18 można kupić za pośrednictwem serwisu biletin.pl bądź w kasie hali AWF przed rozpoczęciem spotkania.

Najbliższy rywal Ślęzy – Enea AZS Poznań

W niedzielę, 13 stycznia, koszykarki Ślęzy Wrocław rozpoczną drugą rundę zmagań w Energa Basket Lidze Kobiet. Przeciwnikiem wrocławianek będzie zespół Enei AZS-u Poznań. 

Podopieczne Marka Lebiedzińskiego z pewnością nie tak wyobrażały sobie pierwszą rundę spotkań ligowych. Poznanianki zamiast bić się o play-offy muszą po raz kolejny szykować się na walkę o utrzymanie w lidze. Poznanianki wygrały tylko raz, pokonując w piątej serii gier Widzew Łódź 81:70. Wydawać by się mogło, że od tego spotkania koszykarki z Poznania rozpoczną lepszy okres gry, jednak stało się odwrotnie – od tego momentu ani razu nie posmakowały zwycięstwa. Dwukrotnie było bardzo blisko – w starciu z PGE MKK Siedlce Jazmine Davis mogła trafić za trzy na dogrywkę, zaś w pojedynku przeciwko Ostrovii Ostrów Wlkp. na dziesięć minut przez końcem Enea AZS prowadziła 13 punktami.

Władze klubu z Poznania postanowiły zareagować na taki stan rzeczy i umowę z klubem rozwiązała reprezentantka Czarnogóry Irena Matović. Według medialnych doniesień ten sam los może czekać Olenę Samburską. W Enei AZS-ie nie zawodzą liderki – Khaalia Hillsman co mecz notuje double-double, zdobywając średnio 16 punktów i zbierając 10 piłek. Wspomniana Samburska w tej chwili stała się trzecią opcją w ataku, ale nie imponuje skutecznością z gry, trafiając tylko 38 proc. rzutów. Ten sam problem doskwiera Magdalenie Parysek-Bochniak, która w zeszłym sezonie była najskuteczniejszą Polką na parkietach EBLK. Obecnie 29-letnia skrzydłowa gra o siedem minut mniej niż w PGE MKK Siedlce, oddaje też siedem rzutów mniej, wykorzystując 38 proc. z nich. W Siedlcach trafiała niemal 45 proc. Pozostałe zawodniczki z Polski nie mają większego wpływu na statystyki zespołu.

Koszykarki z Poznania mają obecnie wiele problemów, a do tego w klubie nie ma już trzeciej najlepszej strzelczyni zespołu. Więcej odpowiedzialności będzie musiało spocząć na barkach pozostałych zawodniczek, jeśli podopieczne Marka Lebiedzińskiego chcą powalczyć o utrzymanie, a w najbliższej perspektywie sprawić niespodziankę we Wrocławiu.

ENEA AZS POZNAŃ – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Marek Lebiedziński.

Kadra: Jazmine Davis, Kinga Demczur, Julia Niemojewska, Marta Nowicka (rozgrywające), Olena Samburska (rzucająca), Magdalena Parysek-Bochniak, Aleksandra Parzeńska (skrzydłowe), Khaalia Hillsman, Dominika Urbaniak (środkowe).

OSTATNIE 5 MECZÓW LIGOWYCH

9. kolejka: Arka Gdynia – Enea AZS Poznań 91:69 (29:24, 19:17, 20:19, 23:9)
Enea AZS: Hillsman 22, Samburska 15, Davis 10, Matović 8, Parysek-Bochniak 6, Demczur 2, Nowicka 2, Urbaniak 2, Parzeńska 2, Stefańczyk 0, Niemojewska 0.

10. kolejka: Enea AZS Poznań – PGE MKK Siedlce 85:88 (24:30, 22:17, 15:23, 24:18)
Enea AZS: Hillsman 26, Davis 16, Matović 14, Parysek-Bochniak 10, Samburska 9, Demczur 7, Nowicka 3, Urbaniak 0, Parzeńska 0.

11. kolejka: Ostrovia Ostrów Wlkp. – Enea AZS Poznań 74:72 (9:17, 14:16, 18:21, 33:18)
Enea AZS: Hillsman 29, Nowicka 14, Samburska 10, Demczur 6, Niemojewska 5, Parysek-Bochniak 4, Urbaniak 3, Parzeńska 1, Stefańczyk 0, Matović 0.

12. kolejka: Enea AZS Poznań – InvestInTheWest Enea AZS-AJP Gorzów Wlkp. 71:94 (23:22, 20:29, 13:27, 15:16)
Enea AZS: Parysek-Bochniak 18, Urbaniak 13, Samburska 11, Parzeńska 0, Hillsman 8, Nowicka 5, Niemojewska 4, Piechowiak 1, Stefańczyk 0

13. kolejka: Wisła CanPack Kraków – Enea AZS Poznań 89:66 (20:12, 24:24, 16:14, 29:16)
Enea AZS: Davis 23, Hillsman 20, Parysek-Bochniak 6, Samburska 5, Nowicka 4, Parzeńska 4, Urbaniak 2, Niemojewska 2.