Wysoka wygrana Ślęzy Wrocław nad czerwoną latarnią ligi

Koszykarki Ślęzy Wrocław na przerwę reprezentacyjną rozjadą się w dobrych humorach. Wrocławianki pokonały Ostrovię Ostrów Wielkopolski 80:47 i pozostają jedną z dwóch niepokonanych drużyn Energa Basket Ligi Kobiet. 

Choć na papierze zdecydowanym faworytem były żółto-czerwone, w pierwszych minutach spotkania nie było widać wielkiej różnicy pomiędzy obiema drużynami. W początkowych momentach odpowiedzialność za zdobywanie punktów dla Ślęzy Wrocław wzięła na siebie Cierra Burdick, zdobywając szybko sześć oczek. Po stronie Ostrovii szybko wyłoniła się liderka w postaci Jowity Ossowskiej, co nie mogło być zaskoczeniem dla wrocławianek. Ossowska to najlepiej punktująca zawodniczka drużyny Mirosława Trześniewskiego i jedyna koszykarka, która systematycznie notuje dobre występy. Nie inaczej było w sobotę, gdzie już po pięciu minutach miała na koncie 10 oczek.

Skuteczna Ossowska i problemy z celnością rzutów zawodniczek z Wrocławia sprawiły, że to gospodynie przez większość pierwszej kwarty utrzymywały się na prowadzeniu. Jednak przewaga 12:7 miała się okazać najwyższą, jaką Ostrovia mogła się cieszyć w tym spotkaniu. Gdy Ślęza otrząsnęła się po słabym starcie, szybko odrobiła straty i nie pozwoliła już przeciwniczkom na odskoczenie na więcej niż jedno posiadanie.

Wręcz przeciwnie – podopieczne Arkadiusza Rusina same zabrały się za budowanie zapasu punktowego i w półtorej minuty uzbierały osiem oczek, wychodząc na prowadzenie 23:17. Gospodynie zdołały zmniejszyć straty o zaledwie dwa punkty, ale powoli stawało się jasne, że pomimo słabego początku warunki do końca tego spotkania będzie dyktować Ślęza.

I to potwierdziło się na starcie drugiej kwarty. Koszykarki 1KS-u w pierwszych czterech minutach tej odsłony spotkania zdobyły dziewięć punktów, na co ich rywalki odpowiedziały tylko rzutem spod samego kosza Eweliny Jackowskiej. Ważne dla zespołu gości było dzielenie się piłką – trafiały Taisiia Udodenko, Lea Miletić, Monika Naczk i oczywiście dobrze dysponowana Cierra Burdick. Druga połowa drugiej kwarty to dużo błędów, strat i niecelnych rzutów.

Lepiej w tym niezbyt atrakcyjnym fragmencie gry prezentowały się wrocławianki, które miały więcej opcji w ataku. Ostrovia mogła liczyć wyłącznie na Jowitę Ossowską, która nie mogła sama ponieść na plecach swojego zespołu. W efekcie przed przerwą Ślęza miała dwucyfrową przewagę, ale to był dopiero początek kłopotów gospodyń.

O długich momentach trzeciej kwarty chcieliby zapomnieć chyba wszyscy związani z klubem z Ostrowa. Wystarczyły niewiele ponad dwie i pół minuty, żeby wrocławianki rozwiązały worek z punktami. Terezia Palenikova i Taisiia Udodenko zdobyły po pięć punktów, dwa oczka z rzutów osobistych dodała Burdick i z 39:28 zrobiło się 51:28, a żółto-czerwone ani myślały się zatrzymywać. Udodenko rozkręciła się na dobre, dokładając kolejne sześć punktów do swojego dorobku. Ostrovię przez sześć minut było stać wyłącznie na udany lay-up Jackowskiej. Nie pomagały przerwy na żądanie wzięte przez trenera Trześniewskiego, nie pomagało rotowanie składem. Niemoc przełamała dopiero Aleksandra Wajler i gospodynie w końcu się odblokowały, dzięki czemu ta kwarta nie była aż tak fatalna, jak się na to zanosiło.

Decydująca część spotkania to z kolei niemoc ofensywna Ślęzy i to pomimo tego, że na parkiet powróciła cała wyjściowa piątka 1KS-u. Podopieczne Arkadiusza Rusina nie potrafiły zamienić na punkty siedmiu kolejnych rzutów, do tego popełniły trzy straty. Szkoleniowiec wrocławianek dwukrotnie poprosił o czas, ale dopiero drugi timeout dał wyczekiwane przełamanie. Choć ofensywa nie funkcjonowała tak, jak powinna, to Ostrovia nie zmniejszyła znacząco przewagi, gdyż sama miała problemy ze zdobywaniem punktów. Udało się to tylko Ewelinie Jackowskiej i Katarzynie Jaworskiej. Po stronie gospodyń również nie brakowało niewymuszonych pomyłek. Gdy w końcu dorobek Ślęzy w czwartej kwarcie otworzyła Marissa Kastanek, wynik na tablicy wynosił 69:45 dla żółto-czerwonych. Końcówka należała do gości – wliczając celną trójkę Kastanek koszykarki z Wrocławia zdobyły czternaście punktów bez odpowiedzi Ostrovii, która nastąpiła na 11 sekund przed końcem.

Choć sam mecz miał swoje serie i przestoje, gorsze i lepsze momenty, ostatecznie liczy się wynik. Ślęza pokonała Ostrovię i pozostaje niepokonana w Energa Basket Lidze Kobiet. Kolejnym rywalem wrocławianek będzie InvestInTheWest Enea AZS-AJP Gorzów Wlkp. z Sharnee Zoll-Norman na czele.

Ostrovia Ostrów Wlkp. – Ślęza Wrocław 47:80 (21:25, 7:14, 13:27, 6:14).
Ostrovia: Ossowska 20, Jackowska 8, Wajler 6, Jaworska 4, Nowicka 3, Motyl 2, Podkańska 2, Kaczmarek 2, Burdette 0, King 0.
Ślęza: Burdick 17, Palenikova 16, Udodenko 16, Kastanek 10, Miletic 9, Naczk 5, Colson 3, Szybała 2, Dobrowolska 2, Marciniak 0.