Ślęza wyjeżdża z Bydgoszczy z dwoma zwycięstwami
Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały Artego Bydgoszcz 66:58 w drugim meczu ćwierćfinałów Energa Basket Ligi Kobiet i do czwartego z rzędu awansu do półfinałów potrzebują jeszcze jednego zwycięstwa.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla Artego, które w zaledwie dwie minuty zdobyło siedem punktów bez odpowiedzi wrocławianek. Po celnym rzucie Alexis Hornbuckle na 7:0 trener Arkadiusz Rusin musiał poprosić o przerwę. Pierwsze oczka dla Ślęzy zdobyła Cierra Burdick, ale podopieczne Tomasza Herkta nadal kontrolowały przebieg wydarzeń, odpowiadając trafieniami na każdy rzut żółto-czerwonych. Impuls do odrabiania strat próbowały dać Burdick oraz Elina Dikeoulakou, dzięki czemu wrocławianki wróciły na 7:11.
Koszykarki z Bydgoszczy dalej podawały piłkę do Dragany Stanković i Alexis Hornbuckle, a te zawodniczki nie myliły się zbyt rzadko, dzięki czemu gospodynie nadal dość bezpiecznie prowadziły. Spore problemy pod koniec pierwszej kwarty Ślęzie sprawiała zwłaszcza serbska środkowa, która swoimi warunkami fizycznymi zdobywała łatwe punkty spod kosza bądź z linii rzutów osobistych. Po Stanković odpowiedzialność za punktowanie przejęła Ziomara Morrison, która w ciągu minuty zdobyła pięć oczek i tym samym skontrowała celne rzuty Terezii Palenikovej oraz Marissy Kastanek. Dwa osobiste kapitan Ślęzy sprawiły, że wrocławianki pierwszą kwartę skończyły z dziewięciopunktową stratą.
Po wznowieniu gry podopieczne Arkadiusza Rusina zaczęły odrabiać straty, w końcu trafiając rzuty oraz, przede wszystkim, realizując założenia defensywne. Efektem dobrego startu w drugiej kwarcie była seria punktowa 7:0 zbliżająca wrocławianki na zaledwie cztery oczka. Passę przerwała trójką Alexis Hornbuckle i po trzech minutach drugiej części gry było 29:22. Ślęza w ciągu 50 sekund miała trzy zbiórki w ataku, ale żadnej z nich nie była w stanie przekuć w kolejne punkty. W odrabianiu strat nie pomogły z pewnością dwa błędy 24 sekund popełnione w przeciągu dwóch kolejnych akcji. Trudny okres 1KS-u przerwała Terezia Palenikova rzutem trzypunktowym i to trafienie dało reszcie zespołu zastrzyk energii w ataku. Defensywa przez całą drugą kwartę funkcjonowała na bardzo dobrym poziomie, czego najlepszym dowodem jest pięć minut Artego bez celnego rzutu z gry.
W tym czasie Ślęza doprowadziła do wyrównania. Najpierw nie pomyliła się Daria Marciniak, której podała Dikeoulakou, a następnie sama reprezentantka Łotwy dołożyła kolejne dwa punkty na 29:29. Gospodynie za sprawą Ziomary Morrison odzyskały na chwilę prowadzenie, ale już w następnej akcji z dystansu przymierzyła Marciniak, która zastępowała mającą problemy z faulami Taisiię Udodenko. Reprezentantka Polski przed przerwą dołożyła jeszcze dwa oczka, dzięki czemu zespół z Wrocławia w ciągu dziesięciu minut nie tylko odrobił całą stratę, ale jeszcze potrafił wyjść na trzy punkty prowadzenia.
Druga połowa rozpoczęła się od punktów Stanković, na które odpowiedź miała Elina Dikeoulakou, która od razu po przerwie poczuła się bardzo pewnie. Po pudle serbskiej środkowej Artego piłka ponownie trafiła do łotewskiej rozgrywającej Ślęzy, a ta znowu trafiła za trzy. Kolejna akcja to strata Stanković i trzeci celny rzut Dikeoulakou, tym razem za dwa oczka. Wrocławianki objęły prowadzenie 42:33 i trener Tomasz Herkt musiał poprosić o czas. Przerwa przynajmniej pozwoliła wybić z rytmu Dikeoulakou, bo w pierwszej chwili nie wpłynęła nazbyt pozytywnie na koszykarki z Bydgoszczy.
Dopiero rzut Tamary Radocaj pozwolił Artego odnaleźć optymalny rytm w ataku. Na trafienie rozgrywającej bydgoszczanek odpowiedziała jeszcze Terezia Palenikova, ale Ślęza nie znalazła kontry na trzy kolejne akcje zawodniczek gospodarzy. Trafiały kolejno Stanković (2+1), Poboży oraz McBride (za 3). Ze stanu 44:35 zrobiło się 44:43 i tym razem to trener Rusin musiał wykorzystać jedną ze swoich przerw. Po timeoucie błyskawicznie za trzy trafiła Elina Dikeoulakou, wprowadzając nieco spokoju w poczynania swoich koleżanek. Kolejne półtorej minuty to sporo niecelnych rzutów i strat, a zwieńczeniem tego okresu był piąty faul Taisii Udodenko, którą ponownie musiała zastąpić Daria Marciniak. I rezerwowa środkowa 1KS-u stanęła na wysokości zadania, dokładając kolejne trzypunktowe trafienie na 50:45 oraz rzut za dwa na 52:46. To dzięki Marciniak Ślęza utrzymywała się na prowadzeniu przed rozpoczęciem czwartej kwarty.
W decydującej części spotkania dominowały nerwy. Na pierwsze punkty z gry trzeba było czekać niemal dwie minuty (Dragana Stanković na 50:52), na kolejne jeszcze 180 sekund. Po raz kolejny punkty zdobyło Artego i doprowadziło do remisu. W następnej akcji ręka nie zadrżała Karinie Szybale, która przymierzyła z dystansu. Po pudle Elżbiety Międzik, które mogło być odpowiedzią na trójkę Szybały i stratach Dikeoulakou oraz Hornbuckle ławka Ślęzy ponownie mogła się uradować, tym razem za sprawą celnego rzutu dystansowego Terezii Palenikovej. Po tej próbie trener Herkt poprosił o czas, na 3:45 do końca spotkania i sześciu punktach straty to był ostatni gwizdek na odwrócenie losów meczu.
Zamiast tego Draganie Stanković został odgwizdany faul techniczny i choć Dikeoulakou nie wykorzystała rzutu osobistego, to Ślęzie udało się zamienić akcję będącą konsekwencją tego „dachu” na dwa oczka Cierry Burdick. Na trzy minuty przed końcową syreną wrocławianki prowadziły ośmioma punktami, ale Artego nie zamierzało składać broni. Najpierw trafiła Stanković, potem Morrison i zrobiło się tylko 60:56. Przewagę nieco odbudowała łotewska rozgrywająca Ślęzy, ale błyskawicznie layup wykorzystała Elżbieta Międzik. W kolejnej akcji Daria Marciniak została zablokowana przez Stanković, ale wrocławianki zebrały piłkę i po time-oucie dla trenera Rusina wyprowadziły na dogodną pozycję Burdick, która nie pomyliła się i trafiła na 64:58.
Bydgoszczanki miały nadzieję na powrót do tego spotkania, ale trzypunktowy rzut Międzik nie wpadł do kosza, a chwilę potem Dragana Stanković popełniła faul w ataku i wszystko było już jasne. Na zwieńczenie swojego znakomitego występu dwa punkty z linii rzutów osobistych zdobyła Elina Dikeoulakou, stawiając kropkę nad i w drugim zwycięstwie Ślęzy Wrocław w półfinałowej serii. Wrocławianki potrafiły otrząsnąć się z letargu, w którym były przez większość pierwszej kwarty i dzięki znakomitej defensywie wracają z Bydgoszczy z dwoma wygranymi.
Seria ćwierćfinałowa przenosi się do Wrocławia. Mecz numer trzy już w sobotę o godz. 19 w hali wrocławskiej AWF.
Artego Bydgoszcz – Ślęza Wrocław 58:66 (24:15, 7:19, 17:18, 10:14)
Artego: Stanković 22, Morrison 13, Hornbuckle 12, Radocaj 4, McBride 3, Międzik 2, Poboży 2.
Ślęza: Dikeoulakou 21, Marciniak 12, Burdick 11, Palenikova 10, Kastanek 4, Udodenko 3, Szybała 3, Miletić 2, Colson 0, Dobrowolska 0, Kaczmarska DNP.