Przed Ślęzą Wrocław poważny test w Lublinie

W sobotę, o godz. 18, w hali przy al. Zygmuntowskich 4 w Lublinie Ślęza Wrocław zagra mecz 2. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet z miejscową Pszczółką. Wrocławianki będą musiały zaprezentować się znacznie lepiej niż na inaugurację sezonu.

Przypomnijmy, iż koszykarki Ślęzy na otwarcie rozgrywek pokonały GTK Gdynia 70:48, ale styl, w jakim został osiągnięty ten wynik był daleki od oczekiwanego.

– W ataku więcej było błędów niż dobrych akcji i najlepiej byłoby zapomnieć o tym meczu jak najszybciej. W Lublinie musimy zagrać lepszą koszykówkę – mówił po spotkaniu z GTK trener Arkadiusz Rusin i przed sobotnim starciem z Pszczółką podtrzymał tę opinię. – Cały czas próbujemy korygować nasze błędy wynikające z meczu z Gdynią czy z treningów. Na pewno było to słabe spotkanie i takiego słabego meczu nie zagramy w sobotę – deklaruje trener żółto-czerwonych.

– Mecz z Gdynią był naszym najsłabszym patrząc na to, jak wyglądała nasza gra w sparingach. Teraz musi być zdecydowanie lepiej – Lublin to zupełnie inny przeciwnik, dysponujący większą siłą. Nie możemy wyjść tak nieskoncentrowane i musimy się wystrzegać błędów, które popełniałyśmy w poprzednim meczu – wtóruje Rusinowi Monika Jasnowska.

Podopieczne Krzysztofa Szewczyka podchodzą do meczu 2. kolejki po 10 dniach, które szkoleniowiec Pszczółki mógł poświęcić wyłącznie na treningi. Lublinianki w 1. kolejce pauzowały i od czasu pokonania Spartaka Vidnoje w kwalifikacjach do EuroCupu miały możliwość skupienia się na przygotowaniach do rywalizacji z wrocławiankami. A ta w ostatnich sezonach jest bardzo wyrównana. W minionych ośmiu ligowych meczach obie drużyny podzieliły się wygranymi po równo. Nie ma też trendu wskazującego na to, kto lepiej radzi sobie w danej hali. Do tego dochodzi jeszcze jedna niewiadoma.

– Nie znamy jeszcze siły Lublina na tle rywali w Polsce. Oglądaliśmy oba mecze ze Spartakiem, ale nie będę się jeszcze podejmował oceny Pszczółki. To nie ta sama drużyna, z którą graliśmy przed sezonem, dołączyły do niej dwie zawodniczki z USA i są zdecydowanym wzmocnieniem. Wyjdziemy w sobotę i będziemy walczyć – mówi Arkadiusz Rusin.

Te dwie zawodniczki to Natasha Mack oraz Kamiah Smalls. Pierwsza z nich to podkoszowa, której zespół Spartaka Vidnoje nie był w stanie zatrzymać – w dwumeczu zdobyła łącznie 32 punkty i, co ważniejsze, zebrała aż 26 piłek, do czego dołożyła pięć bloków. Z kolei Smalls miała znakomicie ułożony celownik, trafiając 8 z 12 rzutów trzypunktowych w drodze po 43 oczka w dwóch meczach. Szerszą charakterystykę amerykańskich gwiazd Pszczółki przeprowadził trener Rusin, wskazując przy okazji jeszcze jedno mocne ogniwo najbliższego rywala Ślęzy.

– Fassina ma bardzo dobry początek sezonu. W starciach ze Spartakiem to był wyróżniający się gracz. Mack to niebezpieczna zawodniczka, zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Jest silna fizycznie, atakuje deskę. Gdy nie będzie pomocy, to w izolacji gra dobrze do kosza. Smalls świetnie umie wejść pod kosz, dysponuje także groźnym rzutem dystansowym. Myślę, że jest to dobrze zbudowany i zbalansowany zespół i będzie trudnym przeciwnikiem dla każdego w lidze – podkreśla szkoleniowiec 1KS-u.

Przed wrocławiankami zatem znacznie trudniejszy test niż ten na inaugurację sezonu. Ale, jak zapewnia Monika Jasnowska, nastawienie jest odpowiednie do skali wyzwania.

– Cały tydzień trenowałyśmy i swoje zagrywki i zagrywki przeciwnika, żeby bardzo dobrze przygotować się do tego meczu. Myślę, że jesteśmy gotowe i w sobotę nie oddamy tanio skóry – podsumowuje skrzydłowa żółto-czerwonych.

Mecz Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin – Ślęza Wrocław rozpocznie się w sobotę, 9 października o godz. 18. Spotkanie to zostało wybrane meczem kolejki, dlatego też będzie transmitowane za darmo na kanale YouTube Polskiego Związku Koszykówki.