Przed Ślęzą derbowe starcie przed własną publicznością

Koszykarki Ślęzy Wrocław w sobotę o godzinie 18:00 podejmą BC Polkowice w meczu 21. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. W starciu rozgrywanym w hali AWF faworytkami będą aktualne mistrzynie Polski.

Zespół z Polkowic w zbliżającej się wielkimi krokami fazie play-off będzie chciał ponownie sięgnąć po złoto mistrzostw Polski. Z kolei zawodniczki Ślęzy będą walczyć o sprawienie niespodzianki i pokonanie jednej z wyżej notowanych drużyn. Niewykluczone, że w pierwszej rundzie dojdzie do kolejnych derbowych starć. Tabela Energa Basket Ligi Kobiet wciąż może się ułożyć tak, że żółto-czerwone zajmą 7. miejsce w stawce po sezonie zasadniczym i trafią na BC Polkowice, które skończy ten etap rozgrywek na 2. pozycji. Teoretycznie Ślęza wciąż może być nawet szósta po 22. kolejkach rozgrywek – do tego scenariusza potrzebne są dwie wygrane podopiecznych Arkadiusza Rusina i dwie porażki MB Zagłębia Sosnowiec.

Tyle, jeżeli chodzi o rozważania związane z tabelą Energa Basket Ligi Kobiet. Przechodząc stricte do sobotniego meczu jasnym jest, że to drużyna gości będzie narzucać w nim warunki gry. Polkowiczanki pokonały Ślęzę we własnej hali aż 90:63, dodatkowo są niepokonane od ośmiu meczów, na rozkładzie mając między innymi PSI Eneę Gorzów Wielkopolski czy VBW Arkę Gdynia. Żółto-czerwone co prawda pokonały Polonię Warszawa, grając jeden z najlepszych meczów w sezonie, lecz poprzeczka w spotkaniu derbowym zostanie podniesiona znacznie wyżej i cała drużyna Ślęzy jest tego świadoma.

– Chcemy zagrać kolejne dobre spotkanie z naszej strony, ale dobre spotkanie z Polonią, a dobre spotkanie z Polkowicami może się skończyć zupełnie innym wynikiem. Podchodzę do tego meczu na spokojnie, znamy klasę rywala. Jakość pojedynczych graczy i indywidualności decydują o tym, jaki zespół wychodzi na parkiet. My możemy zagrać najlepsze zawody, jakie jesteśmy w stanie, ale i tak jakością indywidualnych graczy możemy nie być w stanie pobić rywalek – mówi trener Arkadiusz Rusin.

– Myślę, że mamy teraz zwyżkę formy, na naszym terenie gra się trudno, więc kto wie, czy nie sprawimy jakiejś niespodzianki. Wiemy też, że w środę Polkowice grały mecz w Eurolidze, więc nie mają czasu na odpoczynek i przygotowania do starcia z nami. Podchodzimy do tego meczu normalnie i po prostu będziemy się starać zagrać najlepiej, jak tylko potrafimy. Nie ma co ukrywać, że to klasowy zespół i pokazywał to na arenie międzynarodowej – dodaje Julia Drop.

Pod nieobecność kontuzjowanej Stephanie Mavungi liderką zespołu z Polkowic jest Erica Wheeler, jedna z niekwestionowanych gwiazd Energa Basket Ligi Kobiet. Amerykańska rozgrywająca w każdym meczu potrafi uzbierać double-double bez większego wysiłku, a do tego, w razie potrzeby, dorzucić około 20 punktów. Tę barierę przekroczyła chociażby w starciu z VBW Arką (33 oczka) czy niedawnym finale Suzuki Pucharu Polski z PSI Eneą Gorzów (25 punktów). To jednak ostateczność, bo na co dzień Wheeler najlepiej spisuje się w dyrygowaniu poczynaniami ofensywnymi całego zespołu, rozdając asysty – średnio 7.4 na mecz.

Z absencji Mavungi skorzystała także Weronika Telenga, która stała się podstawową środkową zespołu prowadzonego przez Karola Kowalewskiego. Efekt? Double-double z MB Zagłębiem Sosnowiec (19 punktów, 10 zbiórek, 6/6 z gry) i double-double w finale Suzuki Pucharu Polski (15 punktów, 12 zbiórek). Oprócz Telengi pod koszem bryluje Artemis Spanou, która swoją grą i energią potrafi poderwać zespół w każdym momencie meczu. Greczynka zawsze jest gotowa wziąć na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów w trudnych momentach, bardzo rzadko kiedy zawodząc zaufanie trenera i reszty drużyny. To samo można zresztą powiedzieć o Zali Friskovec, reprezentantce Słowenii. Rzucająca drużyny z Polkowic w mgnieniu oka jest w stanie rzucić kilka trójek, tym samym „przejmując mecz”. Friskovec ma na swoim koncie osiem meczów z co najmniej trzema trójkami, które zazwyczaj wpadają w ważnych momentach.

– Mimo tego, że od jakiegoś czasu grają bez Mavungi, to nie skomplikowało im rotacji ani tego, jak grają. W ostatnich spotkaniach postawili duży nacisk na rzuty dystansowe, 13 trójek na mecz. Dla nas praktycznie nierealnym jest przeciwstawienie się tym samym – dodaje szkoleniowiec Ślęzy.

Mówiąc o BC Polkowice nie można też nie wspomnieć o Weronice Gajdzie. Weteranka parkietów EBLK nie pełni pierwszoplanowej roli w swojej drużynie, ale też nie można wyobrazić sobie obecnie mistrzyń Polski bez doświadczonej rozgrywającej reprezentacji Polski. A o tym, że koniecznie trzeba na nią uważać, najlepiej przekonał się przed tygodniem zespół MB Zagłębia Sosnowiec. Gajda rzuciła w półfinale PP aż 28 punktów, ale, podobnie jak w przypadku Wheeler, doskonale idzie jej także dzielenie się piłką z resztą zespołu. Na przykład z Bożeną Puter (5.9 punktu na mecz), Klaudią Gertchen (5.7 pkt/mecz) czy powracającą do zdrowia po kontuzji Lilianą Banaszak (4.9 punktu).

– W zespole z Polkowic nie ma nikogo takiego jak najmocniejszy punkt. To cały kolektyw, bo jak nie zagra Wheeler, to zagrają Spanou czy Friskovec. Jak nie one, to ktoś inny. Nie można powiedzieć, że ktoś jest najmocniejszy. W sobotę nie będzie chwili, żeby odetchnąć. Ważne będzie to, jak odpowiemy na naszą zadyszkę. Czy będziemy potrafimy to przetrwać, czy Polkowice w tym czasie „zrobią” cały mecz – mówi Julia Drop.

Ostatnia konfrontacja Ślęzy z BC Polkowice w hali AWF Wrocław zakończyła się korzystnie dla żółto-czerwonych. W październiku 2021 roku podopieczne Arkadiusza Rusina pokonały derbowe rywalki 83:78, a do zwycięstwa wrocławianki potrzebowały dogrywki. Wówczas 24 punkty zdobyła Drop, 22 Dominique Wilson, a 14 oczek dołożyła Anna Jakubiuk. Było to niezwykle emocjonujące spotkanie, które do ostatnich chwil trzymało w napięciu wrocławską publiczność. Kibice z pewnością będą ważną częścią sobotniego starcia i mogą ponieść swój zespół do kolejnej ogromnej niespodzianki.

– Liczę na wsparcie naszych kibiców w sobotnim meczu. Uwielbiam grać przed naszą publicznością, więc serdecznie zapraszam i mogę obiecać, że zostawimy na parkiecie wszystko, co mamy – deklaruje Drop.

Początek meczu Ślęza Wrocław – BC Polkowice w sobotę o godzinie 18:00 w hali AWF Wrocław. Bilety w cenie 30 i 15 złotych będą dostępne w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem meczu, a transmisję przeprowadzi telewizja Emocje.tv. Żeby uzyskać dostęp do transmisji, należy wykupić 30-dniowy abonament w cenie 34 złotych.