Podsumowanie sezonu 2018/19: Agata Dobrowolska

Kolejną zawodniczką w posezonowym podsumowaniu indywidualnym jest Agata Dobrowolska. Skrzydłowa pełniła ważną rolę w zespole Ślęzy.

Dobrowolska zna się z trenerem Arkadiuszem Rusinem od czasów licealnych, gdy on był asystentem w CCC Polkowice, a ona stawiała tam pierwsze kroki w seniorskiej koszykówce. Po powrocie ze Stanów skrzydłowa występowała w Pszczółce Lublin, ale ich drogi ponownie skrzyżowały się w reprezentacji Polski. To właśnie praca podczas zgrupowań kadry pomogła Dobrowolskiej w podjęciu decyzji odnośnie swojej przyszłości klubowej.

– Trener przedstawił mi wizję zespołu i namówił do przejścia do Ślęzy. Nie wahałam się. Przekonał mnie również niedawny czas na zgrupowaniach reprezentacji Polski. Bardzo dobre wrażenie wywarł na mnie także Bartosz Pasternak, trener przygotowania motorycznego (w kadrze i w Ślęzie – dop. red.). To, w jaki sposób pracowaliśmy w reprezentacji, pomogło mi podjąć decyzję – tłumaczyła w czerwcu swoje przenosiny do Wrocławia mierząca 188 centymetrów zawodniczka.

Sezon zasadniczy

Pierwsze mecze sezonu 2018/2019 to regularne występy w pierwszej piątce, będąc jedyną reprezentantką naszego kraju w wyjściowym składzie 1KS-u. W swoim debiucie popełniła ponad 25 proc. strat z całego sezonu – trzy. Potem przez dziewięć kolejnych meczów ani razu nie oddała piłki przeciwniczkom. Od samego początku Agata nie forsowała swoich rzutów, czekając na odpowiednią okazję do spróbowania swoich sił. Tylko w szczególnym dla niej spotkaniu z Pszczółką Lublin oddała więcej niż pięć rzutów.

Oprócz punktów Dobrowolska dokładała zbiórki, asysty, przechwyty oraz bloki. Z dużą regularnością zapisywała się przynajmniej w jednej z dodatkowych kategorii statystycznych. W efekcie w czterech z pięciu pierwszych spotkań zanotowała +/- na poziomie ponad 10. Rodzynkiem było zacięte i wyrównane starcie z Arką Gdynia, w którym Ślęza ze swoją skrzydłową na parkiecie była lepsza od rywalek o siedem punktów.

Rola 27-letniej zawodniczki zmniejszyła się w spotkaniu z Wisłą CanPack Kraków, kiedy jej miejsce w wyjściowej piątce zajęła Karina Szybała. Tydzień później Dobrowolska jeszcze raz pojawiła się na parkiecie od pierwszej minuty, ale po tym spotkaniu – porażce 80:92 z Widzewem Łódź – ponownie przyszło jej wchodzić do gry z ławki rezerwowych. Ważną rolę odegrała w niezwykle emocjonującej wygranej z CCC Polkowice. Dzięki warunkom fizycznym oraz inteligencji boiskowej przyczyniła się do powstrzymania zawodniczek mistrzyń Polski na zaledwie 51 punktach. Oprócz trzech przechwytów podczas obecności Agaty na parkiecie podopieczne Marosa Kovacika spudłowały 12 z 19 rzutów z gry.

Nowy rok rozpoczął się dla skrzydłowej Ślęzy źle. W czterech meczach zdobyła łącznie cztery punkty, notując w tym okresie ujemny +/- na poziomie -3. Zwłaszcza powrotu do Lublina Dobrowolska nie będzie dobrze wspominać. Drużyna przegrała 82:88 po tym, jak roztrwoniła piętnaście punktów przewagi w końcówce czwartej kwarty. Sama zawodniczka, choć została bardzo gorąco przywitana przez publiczność, zapisała się w statystykach jedynie niecelnym rzutem oraz dwoma faulami, w drodze po drugi z rzędu EVAL -1.

Po dołku musi przyjść powrót do normy i tak też się stało w przypadku skrzydłowej 1KS-u. Dobrowolska w spotkaniu z Arką Gdynia znalazła się w pierwszej piątce i ponownie pokazała swój instynkt w defensywie, robiąc dwa przechwyty, w tym jeden przy stanie 57:57, który doprowadził do rzutu Marissy Kastanek dającego wrocławiankom prowadzenie, a ostatecznie kolejną wygraną nad zawodniczkami znad morza.

W następnym meczu Agata rozegrała najlepsze spotkanie w sezonie zasadniczym, notując linijkę 7 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty i przechwyt, co równało się EVAL-owi w wysokości 12. Nie zwolniła tempa także i kilka dni później, do pięciu oczek dokładając trzy zbiórki, dwie asysty i blok. Skrzydłowa wystąpiła w pierwszym składzie jeszcze w spotkaniu z InvestInTheWest Eneą Gorzów Wlkp., gdzie po raz kolejny jej warunki były potrzebne w walce z wysokim zespołem z Gorzowa. Ponownie jej obecność z pewnością pomogła defensywie Ślęzy, bowiem w ciągu 19 minut gry Dobrowolskiej podopieczne Dariusza Maciejewskiego trafiły zaledwie sześć z 29 prób.

Omawiając końcówkę sezonu zasadniczego trzeba jedynie wspomnieć o meczu z Widzewem Łódź. Rewanż za ostatni mecz, który rozegrała w wyjściowej piątce Ślęzy w 2018 był w wykonaniu Agaty całkiem udany – pięć punktów, trzy zbiórki, asysta i przechwyt. Pozostałe trzy starcia, przeciwko CCC, Artego i Enerdze, to spotkania bez historii.

Play-offy

Seria ćwierćfinałowa to przede wszystkim rozcięty łuk brwiowy w meczu numer dwa. Zalana krwią Dobrowolska została opatrzona jeszcze w trakcie spotkania, a po nim udała się na oględziny. Na szczęście nie stało się nic groźnego. Pomimo tego, że na parkiecie spędziła zaledwie 4 minuty i 22 sekundy, to w tym czasie Ślęza była lepsza od Artego Bydgoszcz o osiem punktów. To bardzo dobrze obrazuje wartość skrzydłowej reprezentacji Polski dla zespołu Arkadiusza Rusina. Agata była gotowa na spotkanie numer trzy, w którym spędziła na parkiecie osiem minut, co wystarczyło do zdobycia dwóch punktów, a także zanotowania zbiórki i przechwytu. W czwartym meczu zanotowała pierwsze w barwach Ślęzy DNP.

Drugie przydarzyło się w meczu numer dwa półfinałów po tym, jak w pierwszym starciu rywalizacji z InvestInTheWest Eneą AZS-em Gorzów Wlkp. w 3,5 minuty Dobrowolskiej nie udało się zapisać w protokole w żadnej ze statystyk. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni w trzecim spotkaniu. Arkadiusz Rusin postawił na swoją skrzydłową, która odpłaciła się za zaufanie spędzając na parkiecie aż 26 minut i wraz z Darią Marciniak wprowadzając niezbędną energię z ławki rezerwowych. To samo próbowała powtórzyć w ostatnim starciu półfinałowej rywalizacji, ale pomimo kwadransa gry nie była w stanie wpłynąć na swoje koleżanki i odmienić losów tej serii.

Agata rozpoczęła walkę o brąz w wyjściowej piątce, ale od samego początku obrona Ślęzy nie funkcjonowała tak, jak powinna i o tym meczu nie ma się co rozpisywać. W kolejnych dwóch meczach Dobrowolska rozegrała łącznie sześć minut, nie odciskając swojego piętna na wydarzeniach boiskowych.

Podsumowanie

Tak, jak wspominaliśmy przy okazji sylwetki Agaty Dobrowolskiej w magazynie My!Ślęza (można przeczytać ją klikając tutaj), to nie jest zawodniczka, której wpływ na grę można wyczytać wyłącznie ze statystyk. 27-letnia skrzydłowa robi bardzo dużo rzeczy, których liczby nie pokażą, a które przyczyniają się do prawidłowego funkcjonowania defensywy zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Kreowanie okazji rzutowych poprzez dodatkowe podanie, pomoc w obronie, umiejętne ograniczanie przestrzeni rywalkom czy tworzenie jej dla koleżanek – to specjalności Agaty i dlatego w minionym sezonie była niezwykle ważną częścią Ślęzy. Dobrowolska to także zawodniczka, która przydałaby się w każdej szatni. Dzięki perfekcyjnej znajomości angielskiego jest łącznikiem pomiędzy polską i zagraniczną częścią drużyny, a znajomość z trenerem Rusinem pozwala jej przekazywać cenne uwagi na temat preferowanego przez szkoleniowca Ślęzy systemu gry. Jeśli dalej na parkiecie będzie robić wszystkie małe rzeczy, czeka ją jeszcze sporo grania.

W liczbach

Wszystkie statystyki w pierwszej rubryce podano łącznie/średnio.

Minuty: 525:26/15:55. Punkty: 74/2,2. Zbiórki: 62/1,6. Asysty: 21/0,6. Faule: 50/1,5. Faule wywalczone: 12/0,4. Straty: 11/0,3 (najmniej w lidze). Przechwyty: 25/0,8. Bloki: 4/0,1. Bloki otrzymane: 3/0,1. EVAL: 111/3,4. +/-: 75/2,3.

Skuteczność: za 2 punkty – 35,8%, za 3 – 22,9%, za 1 – 80,0%.

Najlepszy miesiąc: listopad (3 mecze) – średnio 4 punkty, 3,7 zbiórki, 1,3 asysty, 0 strat, 0,7 przechwytu, 0,3 bloku, EVAL 7,3, +/- 5.

Najlepszy mecz: 23 lutego z PGE MKK Siedlce – 7 punktów (1/2 za 3), 5 zbiórek, 2 asysty, 1 przechwyt, EVAL 12, +/- 17.