Podsumowanie sezonu 2018/19: Daria Marciniak

Rozpoczynamy indywidualne podsumowania sezonu 2018/2019. Pierwszą zawodniczką pod naszą lupą jest Daria Marciniak.

Sezon zasadniczy

– Po dziesięciu latach opuszczam AZS, jednak cieszę się, że będę reprezentowała Ślęzę. To dla mnie impuls w dalszej karierze. Mam nadzieję, że podołam zadaniu i będziemy bić się o jak najwyższe cele – mówiła w czerwcu zeszłego roku Marciniak.

Dla 24-letniej skrzydłowej pierwszy sezon poza rodzinnym Poznaniem od samego początku był wyzwaniem. Mniej minut, mniej okazji do zdobywania punktów, inne obowiązki na parkiecie. W okrojonym o niemal 10 minut w porównaniu do poprzedniego sezonu czasie gry Marciniak rozegrała kilka spotkań potwierdzających jej spore umiejętności.

Tak się złożyło, że jej oficjalny debiut w żółto-czerwonych barwach przypadł na spotkanie z jej byłym klubem i to w byłej hali. Daria pojawiła się na parkiecie po sześciu minutach od rozpoczęcia spotkania z Eneą AZS-em Poznań i zaledwie 120 sekund zajęło jej wpisanie się do protokołu meczowego za sprawą przechwytu. Choć głównie przyszło jej mierzyć się z kilkanaście centymetrów wyższą i zdecydowanie silniejszą Khaalią Hillsman, Marciniak parę razy uradowała siedzącą na trybunach poznańskiej hali rodzinę, kończąc swoje pierwsze ligowe spotkanie w Ślęzie z 4 punktami, 3 zbiórkami, 2 asystami i 2 przechwytami. Warto dodać, że w wygranej 91:50 Ślęza z Darią na parkiecie była aż o 26 punktów lepsza od koszykarek z Poznania (trzeci wynik w drużynie).

W następnym meczu, przeciwko Sunreef Yachts Politechnice Gdańskiej reprezentantka Polski nie zwolniła tempa i do czterech punktów dołożyła sześć zbiórek oraz asystę. Podkoszowa Ślęzy nie zawiodła także w pierwszym poważnym teście Ślęzy Wrocław. Gdy wrocławianki pojechały do Gdyni na starcie z Arką, Marciniak rozegrała 17 minut, w których zdobyła osiem punktów i zebrała sześć piłek. Trafiła także trzy z pięciu osobistych, dwa z nich przy wyniku 64:69 gdy podopieczne Arkadiusza Rusina potrzebowały każdego punktu. To był bardzo udany występ zawodniczki 1KS-u.

Przez problemy zdrowotne Cierry Burdick w meczu z PGE MKK Siedlce Daria zaliczyła pierwszy i, jak dotąd, jedyny występ w wyjściowej piątce Ślęzy Wrocław. Można jednak rozpatrywać ten występ jako niewykorzystaną szansę – przez pierwsze 6,5 minuty podkoszowa Ślęzy nie zebrała ani jednej piłki i nie zdobyła ani jednego punktu, ostatecznie ustępując miejsca Burdick. Reprezentantka Polski powróciła na parkiet w trzeciej kwarcie notując zbiórkę i niecelny rzut – pudło spod kosza okazało się biletem na ławkę rezerwowych, na której Marciniak przyszło zostać do końca spotkania.

Ten mecz zahamował solidny start skrzydłowej 1KS-u. W pierwszych pięciu spotkaniach zagrała 80 minut, w kolejnych siedmiu zaledwie 55 – w międzyczasie zaliczyła DNP, choćby przez chwilę nie pojawiając się na parkiecie przeciwko zorientowanemu na strefę podkoszową Artego Bydgoszcz. Dzięki nieco łatwiejszemu terminarzowi w styczniu i lutym Daria miała więcej szans, żeby pokazać swoje umiejętności i ponownie parę razy zaprezentowała się z dobrej strony. W drugim meczu z Eneą AZS-em Poznań zaliczyła sześć punktów, trzy zbiórki i blok. Trzy tygodnie później w Lublinie osiem oczek, sześć desek i dwa przechwyty. Rewanż z PGE MKK Siedlce to dwa punkty, siedem zbiórek, cztery asysty i ponownie dwa przechwyty. Tę serię występów Marciniak zakończyła meczem z Ostrovią Ostrów Wlkp., w którym zabrakło jej dwóch punktów do pierwszego w barwach Ślęzy double-double. Ostatecznie stanęło na ośmiu punktach i dziesięciu zbiórkach.

Środowa wygrana z Ostrovią nie spowodowała jednak, że trener Rusin dał swojej skrzydłowej szansę na parkiecie w Gorzowie, gdzie drugi raz w sezonie przy jej nazwisku trzeba było napisać DNP. Końcówka sezonu to jedynie pięć punktów z Widzewem – w pozostałych czterech meczach poza zbiórkami i faulami praktycznie same zera.

Play-offy

Ćwierćfinały rozpoczęły się dla Darii Marciniak od 34 sekund przeciwko Artego Bydgoszcz. Ale drugie spotkanie to już zupełnie inna historia. Problemy z faulami miała Taisiia Udodenko. Kiepsko zaprezentowała się Lea Miletić. Po zagraniu rywalki parkiet z rozciętą powieką musiała opuścić Agata Dobrowolska. Do gry w roli partnerki Cierra Burdick musiała wejść Marciniak. I było to wejście smoka, bo trzeba sobie powiedzieć otwarcie – Elina Dikeoulakou rzuciła wtedy 21 punktów, ale bez 12 oczek i dwóch bloków podkoszowej reprezentacji Polski Ślęza wyjechałaby z Bydgoszczy ze zwycięstwem i porażką. Darii nie zadrżała ręka przy niezwykle ważnych trójkach, a dwie czapy od 24-letniej zawodniczki 1KS-u dostała Ziomara Morrison. Silna skrzydłowa żółto-czerwonych pokazała moc.


Ten jeden występ sprawił, że Daria na zawsze zapisała się w play-offowej historii Ślęzy. Serię z Artego dokończyła bez punktów, otwarcie półfinałów z InvestInTheWest Eneą AZS-em-AJP Gorzów Wlkp. to 3,5 minuty w pierwszym meczu i DNP w drugim. Do wygranej w trzecim spotkaniu Marciniak dołożyła dwa punkty, trzy zbiórki oraz blok. Ostatnie starcie 1/2 finału to cztery punkty i pięć zbiórek, a także przechwyt i blok w 15 minut. Energia podkoszowej reprezentacji Polski nie wystarczyła jednak do odmienienia losów tej rywalizacji. Pierwsze spotkanie o brąz to solidny występ i dobre 13 minut z ławki rezerwowych. W drugim meczu mimo zerowego dorobku punktowego to +7 w drodze po wygraną. Wejście na parkiet w decydującym starciu uniemożliwił fatalny początek w wykonaniu koleżanek. Trener Rusin przy próbie comebacku zdecydował się postawić na inne zawodniczki, więc zapisano Marciniak czwarte w sezonie DNP.

Po pierwszym sezonie w zespole walczącym o medale może być tylko lepiej. Daria Marciniak pokazała w kilku spotkaniach, że jest w stanie być solidną opcją w ataku i ważną częścią defensywy. Dzięki doświadczeniu zdobytemu w tegorocznych rozgrywkach po skrzydłowej Ślęzy i reprezentacji Polski można spodziewać się wyłącznie progresu.

W liczbach

Wszystkie statystyki w pierwszej rubryce podano łącznie/średnio.

Minuty: 345:38/11:08. Punkty: 78/2,5. Zbiórki: 88/3,8. Asysty: 13/0,4. Faule: 32/1. Faule wywalczone: 13/0,4. Straty: 19/0,6. Przechwyty: 12/0,4. Bloki: 7/0,2. Bloki otrzymane: 6/0,2. EVAL: 123/4. +/-: 46/1,5.

Skuteczność: za 2 punkty – 44,8%, za 3 – 21,4%, za 1 – 72,7.

Najlepszy miesiąc: luty (4 mecze) – średnio 4,5 punktu, 5,8 zbiórki, 1,8 asysty, 1 blok, EVAL 10, +/- 10,5.

Najlepszy mecz: 3 kwietnia z Artego Bydgoszcz – 12 punktów (2/3 za 3), 2 zbiórki, 2 bloki, EVAL 13, +/- 13.