Arkadiusz Rusin poprowadzi Ślęzę Wrocław w sezonie 2020/2021

We wtorek poinformowaliśmy, że Ślęza Wrocław przystąpi do procesu licencyjnego Energa Basket Ligi Kobiet w sezonie 2020/2021, a dziś z ogromną przyjemnością możemy oficjalnie przedstawić trenera żółto-czerwonych w nadchodzących rozgrywkach EBLK. Szkoleniowcem Ślęzy pozostaje Arkadiusz Rusin.

Trener Rusin pracuje w Ślęzie nieprzerwanie od sezonu 2015/2016 – wówczas dołączył do zespołu jako asystent Algirdasa Paulauskasa. W kolejnych rozgrywkach zastąpił go na stanowisku i już w pierwszym sezonie swojej pracy w roli pierwszego trenera wywalczył z wrocławskim klubem pierwsze po trzydziestu latach przerwy mistrzostwo Polski. 43-letni szkoleniowiec rok później dołożył do gabloty klubowej drugi w ciągu trzech lat puchar za 3. miejsce w Energa Basket Lidze Kobiet. W kolejnych sezonach wrocławianki zajęły odpowiednio 4. i 6. miejsce, cały czas utrzymując się w czołówce ligowej stawki i walcząc jak równy z równym z silniejszymi rywalami.

– Żartuję sobie, że trener Rusin będzie w Ślęzie jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy – do końca świata i jeden dzień dłużej – powiedziała na antenie Radia Wrocław prezes Ślęzy Wrocław Katarzyna Ziobro. – To niebywały fachowiec, niebywały profesjonalista, wielki człowiek, przyjaciel i osoba, bez której ja sobie tego klubu już nie wyobrażam – dodała prezes 1KS-u.

Zgodnie z wtorkowym komunikatem odnośnie przystąpienia przez Ślęzę do procesu licencyjnego EBLK, trwają prace nad zamknięciem budżetu na sezon 2020/2021, prowadzone są także rozmowy o kształcie kadry zawodniczek na nadchodzące rozgrywki. O ruchach transferowych w naszej drużynie będziemy informowali na bieżąco.

Ślęza Wrocław przystąpi do procesu licencyjnego EBLK w sezonie 2020/2021

1 Klub Sportowy Ślęza Wrocław informuje, iż klub przystąpi do procesu licencyjnego Energa Basket Ligi Kobiet na sezon 2020/2021, tym samym zgłaszając swój akces do udziału w rozgrywkach w nadchodzącym sezonie.

Obecna, trudna sytuacja niemalże wszystkich dyscyplin sportowych związana z pandemią koronawirusa nie ominęła również koszykówki kobiet. Na tym etapie nie wiadomo, ile zespołów ostatecznie weźmie udział w rozgrywkach Energa Basket Ligi Kobiet w sezonie 2020/2021. Możemy natomiast ogłosić, iż Ślęza Wrocław, zdobywca trzech medali mistrzostw Polski w latach 2016-2018, w tym mistrzostwa kraju w sezonie 2016/2017, czyni starania aby znaleźć się w ligowej stawce. Wrocławianki występują na najwyższym szczeblu rozgrywkowym nieprzerwanie od 2014 roku.

Priorytetem dla władz klubu jest ostateczne zamknięcie sezonu 2019/2020, co powinno nastąpić w najbliższym czasie. Jednocześnie trwają poszukiwania sponsorów i partnerów, a co za tym idzie, budowanie budżetu na nadchodzące rozgrywki. Następnym krokiem jest oczywiście kształtowanie się kadry 1KS-u.

– Pomimo niezwykle trudnej sytuacji finansowej po raz kolejny podejmujemy wyzwanie, jakim jest zatrzymanie Energa Basket Ligi Kobiet we Wrocławiu. Zwłaszcza w 75. urodziny klubu wycofanie drużyny z Ekstraklasy byłoby sporym ciosem dla wszystkich związanych z klubem. Już poprzedni sezon był dla nas bardzo ciężki, ale patrząc na ilość czasu, energii i pracy, jakie poświęciliśmy Ślęzie, nie chcemy składać broni. Dokładnie oglądamy każdą złotówkę, w nadchodzącym sezonie będziemy działać jeszcze bardziej oszczędnie i rozważnie – podkreśla prezes zarządu Ślęzy Wrocław Katarzyna Ziobro.

Gra Ślęzy Wrocław w Energa Basket Lidze Kobiet oprócz zachowania ciągłości występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym i kontynuacji tradycji ma jeszcze jedno, bardzo ważne znaczenie. Seniorska drużyna grająca na co dzień w Ekstraklasie to magnes dla zawodniczek trenujących w Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław. Z sezonu na sezon coraz więcej młodych dziewczynek wstępuje w szeregi Akademii i rozpoczyna przygodę z basketem.

Najstarsze koszykarki Akademii, występujące jako Ślęza Dental Med Wrocław, są najlepszą drużyną Dolnego Śląska w swojej kategorii wiekowej, a i w zmaganiach ze starszymi rywalkami radzą sobie bardzo dobrze. W zakończonych przedwcześnie rozgrywkach młodziczek, pomimo tego iż grały z rok starszymi przeciwniczkami, zawodniczki z rocznika 2007 zajęły 3. miejsce w ligowej tabeli. Czyniące systematyczne postępy podopieczne trenerów Filipa Gryszko i Mikołaja Michalaka już za kilka lat będą odważnie wchodziły do pierwszej drużyny 1KS-u, z czasem, w co bardzo mocno wierzymy, stanowiąc o sile seniorskiego zespołu żółto-czerwonych. Tuż za nimi w kolejce są młodsze zawodniczki, również nie mające sobie równych w rozgrywkach regionalnych.

– Ekstraklasowa drużyna daje naszym znakomitym młodym koszykarkom wyraźny cel, jakim są występy na najwyższym poziomie rozgrywkowym – tłumaczy Katarzyna Ziobro. – Zawodniczki Akademii Koszykówki są na każdym domowym spotkaniu naszych seniorek i podpatrują ich zachowania na parkiecie oraz poza nim, a to najlepszy możliwy wzorzec i bodziec do dalszego rozwoju. Zależy nam na tym, aby za kilka lat pierwszy zespół był oparty o wychowanki Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław, a patrząc na to, jak harmonijnie i wspaniale się rozwijają wierzę, że ten cel uda się osiągnąć. Dziewczyny, które teraz podbijają rozgrywki młodzieżowe, bez wątpienia są naszą przyszłością i dzięki temu ta przyszłość rysuje się w jasnych barwach – dodaje prezes 1KS-u.

O wszelkich ruchach kadrowych w drużynie Ślęzy Wrocław będziemy informowali na bieżąco.

Krzysztof Matras potrzebuje naszej pomocy

Wczoraj dotarła do nas bardzo smutna informacja. Krzysztof Matras, ojciec byłej koszykarki Ślęzy Wrocław, Anny Matras, uległ poważnemu wypadkowi drogowemu.

Były lekkoatleta Śląska Wrocław zawsze, kiedy tylko mógł, wspierał swoją córkę z trybun i był dla nas wsparciem. Obecnie pan Krzysztof walczy o życie w poznańskim szpitalu i potrzebuje krwi z grupy 0Rh-.

Wszystkich z Państwa, którzy chcieli by pomóc panu Krzysztofowi, prosimy o kontakt z oddziałem OIOM w Wojewódzkim Szpitalu w Poznaniu (Juraszów 7/19, 60-479 Poznań). Telefon kontaktowy to: 61 821 22 00.

Każdy gest ma znaczenie i za każdą pomoc jesteśmy bardzo wdzięczni.

Najlepsze występy indywidualne zawodniczek Ślęzy

Dziś w podróży przez archiwa zajmiemy się najlepszymi z najlepszych. Spośród wszystkich spotkań koszykarek Ślęzy po awansie do Ekstraklasy wybraliśmy najlepsze występy indywidualne ostatnich sześciu sezonów. Bez podziału na kategorie, narodowości, sytuacje meczowe – prezentujemy absolutny top.

Tym razem za dolną granicę przyjęliśmy EVAL w wysokości 25, cofając się do 2014 roku mieliśmy 65 takich występów. Niekwestionowaną liderką jest oczywiście Sharnee Zoll-Norman, która zagrała 22 takie mecze. Na drugim miejscu z 13 spotkaniami jest Cierra Burdick, a na liście znalazło się łącznie 18 zawodniczek reprezentujących na przestrzeni lat żółto-czerwone barwy. Które z nich zagrały na tyle dobrze, żeby znaleźć się w najlepszej ósemce (EVAL +35)? Zapraszamy do lektury!

Kolejne pozycje na liście można zobaczyć klikając w strzałki poniżej.

8. 8 marca 2020, Cierra Burdick (Ślęza - Pszczółka Polski-Cukier Lublin)

Statystyki: 26 punktów, 12/17 z gry, 2/4 za 1, 12 zbiórek (2 ofensywne), 5 asyst, 1 przechwyt, EVAL 35; czas gry 32:27.

Zanim sezon 2019/2020 został przedwcześnie zakończony, widać było, że Cierra Burdick osiąga coraz wyższą formę i możemy jedynie zastanawiać się, na jakim poziomie grałaby w play-offach. Przeciwko Pszczółce Lublin pokazała znakomitą koszykówkę i już od samego początku nadawała ton ofensywie Ślęzy, mając bezpośredni udział w pierwszych dziewięciu punktach gospodyń. Zdobyła osiem oczek z rzędu w momencie, w którym zespół Krzysztofa Szewczyka przejmował inicjatywę, dzięki czemu lublinianki nie zbudowały sporej przewagi. I wreszcie zwieńczyła dzieło odpowiadając za trzy ostatnie udane akcje żółto-czerwonych. W międzyczasie w swoim stylu kontrolowała wydarzenia na tablicach, a przecież mogła „wykręcić” jeszcze lepsze liczby, gdyby nie problemy z faulami, przez które zagrała 32 minuty – niespełna trzy mniej niż zazwyczaj.

7. 28 lutego 2016, Sharnee Zoll-Norman (Ślęza - Wisła CanPack Kraków)

Statystyki: 27 punktów, 9/14 z gry (2/4 za 3), 7/8 za 1, 6 zbiórek (2 ofensywne), 8 asyst, 4 przechwyty, EVAL 36; czas gry 45:00.

Czasami zawodniczka gra tak dobrze, że wręcz nie powinno się zdejmować jej z parkietu. Najlepszym przykładem takiej sytuacji jest właśnie ten występ Sharnee Zoll-Norman, która ani na sekundę nie usiadła na ławce rezerwowych, aby odpocząć. Zagrała całe 40 minut regulaminowego czasu, a także pięć minut w dogrywce. Przez cztery kwarty to głównie za jej sprawą toczył się wyrównany bój, a w decydującej odsłonie Zoll-Norman była odpowiedzialna za 19 z 21 punktów zdobytych przez Ślęzę! Tylko rzut Katarzyny Krężel na 75:75 nie był efektem celnego rzutu Sharnee bądź jej asysty. Rozgrywająca 1KS-u mogła zwieńczyć znakomite zawody pokonując syrenę, lecz jej rzut w ostatnich sekundach nie znalazł drogi do celu. W dogrywce odpowiedzialność za wynik przejęły pozostałe zawodniczki żółto-czerwonych na czele z Chay Shegog, ale wygraną 87:81 musiała zwieńczyć oczywiście Zoll-Norman trafiając oba osobiste.

6. 15 listopada 2014, Jhasmin Player (Pszczółka Polski-Cukier Lublin - Ślęza)

Statystyki: 24 punkty, 9/14 z gry (2/3 za 3), 4/5 za 1, 13 zbiórek (1 ofensywna), 1 asysta, 5 przechwytów, EVAL 36; czas gry 38:17.

Najlepiej zbierająca obwodowa Ekstraklasy w sezonie 2014/2015 potwierdziła swoją smykałkę do tego elementu gry wielokrotnie, na przykład w spotkaniu ze swoim przyszłym klubem – Pszczółką Lublin. W końcówce pierwszej kwarty zdobyła 10 punktów z rzędu, dzięki czemu Ślęza zbudowała przewagę 23:16. Gdy lublinianki zerwały się do odrabiania strat i przejęły inicjatywę, Player akcją 2+1 odzyskała ją dla przyjezdnych, zdobywając swój 20 punkt jeszcze przed przerwą. Ponownie dała Ślęzie prowadzenie pod koniec trzeciej kwarty trafiając na 49:47. Miała też swój udział w niesamowitej serii 25:2 na przełomie trzeciej i czwartej odsłony, która pozwoliła wrocławiankom zbudować 21 punktów zapasu, co okazało się stratą nie do odrobienia przez koszykarki z Lublina. Player wywalczyła aż osiem fauli i wykazywała się również aktywnością w defensywie, ale najlepsze miało dopiero nadejść. Warto podkreślić, że to jedyny mecz w naszym zestawieniu, który rozegrany został na wyjeździe. Tym bardziej należy docenić występ amerykańskiej rzucającej.

5. 12 kwietnia 2017, Marissa Kastanek (Ślęza - CCC Polkowice)

Statystyki: 34 punkty, 12/17 z gry (6/9 za 3), 4/4 za 1, 2 zbiórki, 2 asysty, 5 przechwytów, EVAL 36; czas gry 32:15.

Choć nie najlepszy pod kątem EVAL-u, to zdecydowanie najważniejszy występ na naszej liście. Bez wyczynu Marissy Kastanek, bez tego co zrobiła w końcówce decydującego spotkania półfinałów 2017 z CCC nie byłoby historycznego mistrzostwa Polski. Przypomnijmy zatem sytuację. Na 45 sekund przed końcem trzeciej kwarty Ślęza przegrywa 41:54, ale jeszcze przed jej zakończeniem Marissa trafia za trzy. Ma na koncie „zaledwie” 17 punktów. Dwie minuty później już 21. Wsparcie przyszło ze strony Zuzanny Sklepowicz, która dołożyła swoje pięć oczek i oczywiście od Sharnee Zoll-Norman, która trafiła jeden osobisty. Kastanek wróciła do swojej pracy na pięć minut przed końcem. Trafiona trójka na 57:58 i 24 oczka na koncie. Następnie dwa celne rzuty wolne na remis i prowadzenie. Po dwóch minutach walki i nieudanych akcji po obu stronach rzucająca Ślęzy przełamuje impas kolejną trójką, a trzydzieści sekund później ostatni, szósty rzut trzypunktowy jej autorstwa wpada do kosza. Wisienką na torcie są dwa osobiste wieńczące dzieło i ustalające wynik na 67:59. 20 punktów, dwa przechwyty i cztery wymuszone faule w niespełna 10 minut. No i przede wszystkim awans do finału. Bez wątpienia 12 kwietnia 2017 Marissa Kastanek napisała bardzo ważną kartę w swojej karierze i w historii Ślęzy Wrocław.

4. 29 lutego 2020, Cierra Burdick (Ślęza - AZS Uniwersytet Gdański)

Statystyki: 23 punkty, 10/12 z gry (1/1 za 3), 18 zbiórek (6 ofensywnych), 5 asyst, EVAL 38; czas gry 38:53.

Pisaliśmy przy okazji poprzedniego pojawienia się Cierry na liście, że budowała formę na play-offy. Tydzień przed wspomnianym meczem z Pszczółką Burdick zagrała jeszcze lepsze zawody, stwarzając mnóstwo problemów beniaminkowi z Gdańska. Choć cieniem na tym popisie kładą się straty, których zanotowała aż pięć, zdecydowanie więcej było pozytywów. Już w pierwszej kwarcie zdobyła osiem punktów. W drugiej zanotowała 0 po stronie zdobyczy, ale rozdała trzy asysty. Trzecia odsłona była najsłabsza – tylko dwa oczka. Ale przecież gwiazdy zarabiają swoje pieniądze biorąc na siebie odpowiedzialność w koncówkach. Burdick zaczęła czwartą kwartę od dwóch oczek, potem trafiła trójkę i asystowała przy celnym rzucie dystansowym Darii Marciniak. Następnie zebrała rzut Neveny Jovanovic i dobiła skutecznie trafiając na 84:77. Gdy gdańszczanki sensacyjnie wyszły na prowadzenie, Cierra rzuciła na 86:87, a następnie na 88:87. Wszystko zwieńczyła swoją szóstą zbiórką ofensywną w tym meczu, którą zamieniła na dwa punkty dające Ślęzie prowadzenie 93:89. Trzynaście oczek, dwie zbiórki ofensywne i jedna asysta podczas walki z beniaminkiem wietrzącym szansę na ogromną sensację – tak właśnie wygląda wkład kapitana do gry zespołu.

3. 13 października 2019, Britney Jones (Ślęza - Enea AZS Poznań)

Statystyki: 30 punktów, 10/13 z gry (3/3 za 3), 7/7 za 1, 4 zbiórki (1 ofensywna), 5 asyst, 5 przechwytów, EVAL 39; czas gry 31:09.

Britney Jones nie zagrzała długo miejsca we Wrocławiu, odchodząc jeszcze przed przerwą świąteczno-noworoczną. Zdołała się jednak zapisać w historii klubu swoim występem przeciwko Enei AZS-owi Poznań, który był domową inauguracją sezonu 2019/2020. Jones już w sparingach pokazała, że nie potrzebuje wiele czasu, aby zdobyć sporo punktów na dobrej skuteczności. Nie inaczej było w połowie października, kiedy to defensywa zespołu prowadzonego wówczas przez Elmedina Omanicia nie mogła sobie poradzić z amerykańską rozgrywającą. Jones co i rusz atakowała strefę podkoszową, co przeważnie kończyło się bezpośrednim trafieniem bądź faulem jednej z rywalek i rzutami osobistymi. Do tego Britney trzykrotnie popisała się celnymi trójkami, a i w defensywie zagrała na wysokim poziomie, wykazując się niezłym instynktem oraz refleksem. 14 ze swoich 30 punktów zdobyła w czwartej kwarcie, pozbawiając drużynę z Poznania wszelkich złudzeń. Choć Jones nie pasowała preferowanym stylem gry do tego, jak gra Ślęza na długi czas zajęła miejsce w czołówce najlepszych występów koszykarek 1KS-u.

2. 8 listopada 2014, Jhasmin Player (Ślęza Wrocław - Glucose ROW Rybnik)

Statystyki: 32 punkty, 12/15 z gry (5/7 za 3), 3/5 za 1, 15 zbiórek (4 ofensywne), 4 asysty, EVAL 42; czas gry 39:58.

O tym występie Jhasmin Player pisaliśmy szerzej w zestawieniu najlepszych indywidualnych popisów, które ostatecznie nie przyniosły Ślęzie zwycięstwa. Serdecznie zachęcamy do przypomnienia sobie tego rankingu, co można zrobić klikając w poniższy link.

[PRZECZYTAJ] Kiedy jedna liderka to za mało – najlepsze indywidualne występy w porażkach

1. 29 listopada 2014, Jhasmin Player (Ślęza - Chemat Basket Konin)

Statystyki: 27 punktów, 10/13 z gry, 7/7 za 1, 12 zbiórek (1 ofensywna), 6 asyst, 2 przechwyty, EVAL 34; czas gry 33:03.

W listopadzie 2014 roku Jhasmin Player była nie do zatrzymania. Wrocławianki w tym miesiącu zagrały pięć spotkań – trzy z nich w wykonaniu rzucającej Ślęzy znalazły się w tym zestawieniu! Żaneta Durak i Marta Urbaniak nie miały sposobu na choćby ograniczenie fenomenalnej Player, nie wspomninając nawet o zatrzymaniu zawodniczki 1KS-u. Amerykanka już w premierowej odsłonie miała na koncie dziewięć punktów i dwie asysty, a pierwszą połowę skończyła z 17 oczkami i trzema decydującymi podaniami. Trener Radosław Czerniak dał odpocząć gwieździe 1KS-u, trzymając ją na ławce przez 6,5 minuty ostatniej kwarty, a gdy Player ponownie pojawiła się na parkiecie zdążyła dołożyć jeszcze dwa punkty, dwie zbiórki, asystę i przechwyt. Możemy tylko gdybać, jak wyglądałaby jej linijka statystyczna, gdyby mogła zagrać całe czterdzieści minut. Być może ustanowiłaby rekord nie do pobicia, choć i ten wydaje się być trudny do zdetronizowania.

Kiedy jedna liderka to za mało – najlepsze indywidualne występy w porażkach

Dzisiejsza podróż przez spotkania Ślęzy Wrocław na przestrzeni sześciu sezonów to powrót wspomnieniami do spotkań przegranych przez zespół ze stolicy Dolnego Śląska. Szukaliśmy w tych meczach jasnych stron, czegoś pozytywnego i w ten sposób powstało zestawienie najlepszych występów indywidualnych, które nie dały wrocławiankom zwycięstwa. 

Za dolną granicę przyjęliśmy EVAL w wysokości 20, co dało nam łącznie 32 występy w 28 spotkaniach – czterokrotnie zdarzyło się że nawet świetne mecze w wykonaniu dwóch koszykarek Ślęzy nie były w stanie przechylić szali zwycięstwa na korzyść żółto-czerwonych. Oprócz przedstawionych w poniższej galerii zawodniczek na liście zapisały się takie postaci jak Magdalena Leciejewska, Taisiia Udodenko, Agnieszka Kaczmarczyk czy Dominika Owczarzak. Każda z tych reprezentantek 1KS-u miała w swojej przygodzie w naszych barwach przynajmniej jeden mecz, w którym mogła być zadowolona ze swojego występu, ale nie z rezultatu.

Z całej listy wybraliśmy sześć najlepszych pozycji, zapraszamy do lektury.

Kolejne pozycje na liście można zobaczyć klikając w strzałki poniżej.

6. 2 października 2016, Agnieszka Skobel (Ślęza - InvestInTheWest Gorzów Wlkp.)

Statystyki: 22 punkty, 7/13 z gry (3/8 za 3), 5/5 za 1, 5 zbiórek, 4 asysty, 5 przechwytów, EVAL 29; czas gry 36:15.

O pierwszym oficjalnym występie Agnieszki Skobel w barwach Ślęzy Wrocław szerzej napisaliśmy w rankingu najlepszych występów reprezentantek Polski. Zapraszamy do lektury – do tekstu można przejść klikając w poniższy link. Tutaj, z kronikarskiego obowiązku, przypomnimy jedynie, że Ślęza przegrała inaugurację sezonu 2016/2017 81:90 i to pomimo niemal kompletnego występu skrzydłowej 1KS-u.

[PRZECZYTAJ] Najlepsze występy Polek w Ślęzie.

5. 15 października 2016, Sharnee Zoll-Norman (Ślęza - Wisła CanPack Kraków)

Statystyki: 17 punktów, 6/14 z gry, 5/5 za 1, 8 zbiórek (1 ofensywna), 9 asyst, 5 przechwytów, EVAL 29; czas gry 38:16.

W przypadku Sharnee Zoll-Norman zawsze można było liczyć na to, że niezależnie od dyspozycji reszty zespołu amerykańska rozgrywająca zawsze w trudnych momentach weźmie na siebie odpowiedzialność za losy spotkania i zrobi wszystko, aby osiągnąć zwycięstwo. Stąd nie mogące nikogo dziwić aż 10 meczów, w których Sharnee pomimo przegranej miała EVAL na poziomie co najmniej 20. W przypadku konfrontacji z Wisłą na początku sezonu 2016/17 więcej punktów od Zoll-Norman zdobyła Marissa Kastanek (18), ale nie zapisała się w innych rubrykach statystycznych, stąd jej EVAL w wysokości 12. Z kolei najlepsza rozgrywająca w historii klubu była bardzo blisko triple-double, notując rekordowe na tym etapie sezonu osiem zbiórek. Ślęzie zwycięstwo wymknęło się z rąk w samej końcówce – Wisła zaliczyła w ostatniej minucie niesamowitą serię 12:3 i sięgnęła po wygraną 71:65.

4. 7 grudnia 2017, Marissa Kastanek (Ślęza - Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin)

Statystyki: 30 punktów, 12/16 z gry (6/9 za 3), 1 zbiórka, 3 asysty, 1 przechwyt, EVAL 29; czas gry 33:04.

Marissa swoimi rzutami utrzymywała zespół w grze podczas tego zaciętego i wyrównanego spotkania. Tradycyjnie Pszczółka postawiła wrocławiankom trudne warunki, ale wydawało się, że doskonale dysponowana rzutowo tego dnia Kastanek wspierana przez Zoll-Norman, która zanotowała 15 punktów i 8 asyst po prostu przerzuci rywalki z Lublina. Zwłaszcza, że po szóstej trójce w meczu Ślęza wyszła na prowadzenie 58:57, a chwilę później rzucająca 1KS-u dołożyła kolejne dwa oczka, potem jeszcze dwa na 63:61, a na dokładkę zaliczyła asystę przy trzypunktowym trafieniu Zoll-Norman.

Pszczółka miała jednak inne plany i cały czas dotrzymywała kroku gospodyniom, wychodząc na prowadzenie po celnym rzucie Uju Ugoki. Na 41 sekund przed końcem meczu piłka była w posiadaniu Ślęzy i oczywiście trafiła do Kastanek, ale Marissa spudłowała najpierw za dwa, a chwilę potem za trzy. Po drugiej stronie parkietu nie pomyliła się Kateryna Dorogobuzowa i lublinianki wyjechały z Wrocławia ze zwycięstwem 73:68.

3. 13 kwietnia 2019, Cierra Burdick (Ślęza - PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp.)

Statystyki: 18 punktów, 7/14 z gry, 4/4 za 1, 16 zbiórek (4 ofensywne), 5 asyst, 1 przechwyt, 1 blok, EVAL 30; czas gry 31:35.

Ślęza doskonale rozpoczęła półfinałową serię z zespołem z Gorzowa, wychodząc na prowadzenie 8:2, ale z czasem było już niestety coraz gorzej. Wrocławianki wygrały pierwszą kwartę, ale w drugiej po zejściu Burdick nie były w stanie zdobyć punktów przez dwie minuty, dając się rozkręcić przeciwniczkom. Te zdobyły 11 oczek z rzędu i dopiero skrzydłowa Ślęzy przerwała tę serię przebijając się pod kosz w akcji 2+1. Burdick kontrolowała wydarzenia na tablicach, za punkt honoru stawiając sobie przewodzenie klasyfikacji zbiórek. Do tego w swoim stylu starała się napędzić ofensywę, będąc jedną z osi rozegrania.

To dzięki jej asystom żółto-czerwone utrzymywały się w grze przez dłuższy czas. Jej punkty zmniejszyły straty do pięciu oczek na początku czwartej kwarty. Chwilę później Burdick musiała odpocząć i opuściła parkiet, a w trakcie jej nieobecności przewaga gorzowianek wzrosła do ośmiu punktów. Do końca meczu nie udało się koszykarkom Ślęzy wypracować pozycji rzutowych dla Cierry, a ostatecznie zespół prowadzony przez Dariusza Maciejewskiego zwyciężył 89:74.

2. 18 marca 2017, Sharnee Zoll-Norman (Ślęza - Basket 90 Gdynia)

Statystyki: 19 punktów, 7/13 z gry, 5/5 za 1, 8 zbiórek (2 ofensywne), 6 asyst, 7 przechwytów, EVAL 33; czas gry 42:42.

W przeciwieństwie do serii play-offów wymienionej w poprzednim slajdzie, tutaj Ślęza potrafiła ostatecznie wyeliminować rywalki i awansować do kolejnej rundy. Najpierw jednak wrocławianki, które w sezonie zasadniczym przegrały u siebie tylko dwukrotnie, dość sensacyjnie musiały uznać wyższość koszykarek z Gdyni. Na 8,5 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry gospodynie przegrywały aż 17 punktami, 47:64. Sygnał do ataku dała oczywiście Sharnee, asystując przy trafieniu Marissy Kastanek. Półtora minuty później Zoll-Norman zakończyła akcję 2+1 i było już tylko 54:64. Gwiazda 1KS-u zakończyła także serię 6:0 na 61:66, a następnie trafiła dwa rzuty z gry i dwa rzuty osobiste na 67:68. Trzy celne wolne Agnieszki Kaczmarczyk doprowadziły do dogrywki, w której po morderczym pościgu wrocławiankom zabrakło już sił. Zdobyły w niej tylko cztery oczka, co przy dziewięciu punktach rywalek dało przegraną 74:79. Pamiętamy jednak doskonale, jak zakończyła się ta seria i cały sezon 2016/2017.

1. 8 listopada 2014, Jhasmin Player (Ślęza Wrocław - Glucose ROW Rybnik)

Statystyki: 32 punkty, 12/15 z gry (5/7 za 3), 3/5 za 1, 15 zbiórek (4 ofensywne), 4 asysty, EVAL 42; czas gry 39:58.

Jhasmin Player znalazła się na naszej liście tylko raz, ale za to na pierwszym miejscu. Amerykańska rzucająca Ślęzy była najbliżej tego, żeby swoim występem przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Ślęzy. Nie można jej odmówić tego, że się starała, co widać po statystykach. Owszem, można by powiedzieć, że jedna trafiona trójka więcej bądź zamienienie spudłowanych osobistych na trafione przyniosłoby pożądany efekt, lecz Player bez wątpienia zostawiła na parkiecie całe zdrowie, co zresztą widać na załączonej poniżej fotografii. Zeszła z parkietu tylko na dwie sekundy, a gdy na nim przebywała, była absolutnie wszędzie. Zabrakło naprawdę niewiele, to Player miała bezpośredni udział przy ostatnich sześciu punktach Ślęzy, w tym dwóch na remis 80:80 i to dzięki niej wrocławianki utrzymywały się dość długo na prowadzeniu. Zabrakło jednak wsparcia koleżanek (jedynie Dorota Mistygacz miała EVAL powyżej 10) i po dwóch celnych osobistych Kateryny Rymarenko koszykarki z Rybnika wygrały 82:80. To dobitnie udowadnia, że koszykówka jest sportem drużynowym i czasami wyczyny indywidualne nie wystarczą do sukcesu.