Anna Jasińska z nowym kontraktem w Ślęzie Wrocław

18-letnia skrzydłowa Anna Jasińska podpisała nową umowę ze Ślęzą Wrocław i pozostaje zawodniczką klubu w sezonie 2021/2022. W świetle zmiany przepisów ligowych młoda wrocławianka liczy na więcej minut na parkietach Energa Basket Ligi Kobiet.

Przypomnijmy, że w nadchodzących rozgrywkach przez cały mecz na parkiecie zawsze będzie musiała przebywać co najmniej jedna zawodniczka z Polski do lat 23. W związku z tą nową regulacją kluby Energa Basket Ligi Kobiet powinny mieć w kadrze 3-4 zawodniczki spełniające wymogi ligi. Jedną z nich będzie Anna Jasińska, która pierwsze szlify w seniorskiej koszykówce zbierała w zeszłym roku. W sezonie 2020/2021 trenowała z ekstraklasowym zespołem Ślęzy, łącząc pracę w Ślęzie Wrocław z występami w drugoligowym MKS-ie MOS-ie Wrocław. W II lidze wystąpiła w dziewięciu spotkaniach, w których zdobyła 148 punktów. Znacznie skromniejszy jest dorobek Jasińskiej w Ekstraklasie. Tam wybiegła na parkiet w trzech meczach (z CCC Polkowice, GTK Gdynia i Pszczółką Lublin), notując łącznie tylko 7 minut.

– Ubiegły sezon to przede wszystkim nowe doświadczenia. Dowiedziałam się, co oznaczają profesjonalne treningi i mogłam pracować z zawodniczkami z różnych zakątków świata. Mogłam być częścią wspierającej się drużyny, która pomogła mi w odnalezieniu się w trudny, niezrozumiały momentami świat profesjonalnej koszykówki – opowiada Jasińska.

Po sezonie pełnym nauki przyszedł czas na postawienie kroku w przód. Jeżeli starania Ślęzy Wrocław i MKS-u MOS-u o stworzenie drużyny pierwszoligowej przyniosą skutek, Jasińska będzie miała okazję rozwijać się na zapleczu Energa Basket Ligi Kobiet. Ale głównym celem pozostają minuty w Ekstraklasie i w związku z tym każdy dzień treningów jest na wagę złota. Skrzydłowa Ślęzy zakasała rękawy i pod okiem dwóch doskonałych specjalistów niemal codziennie ciężko pracowała nad swoimi umiejętnościami.

– Ten sezon za szybko się zakończył, ale dzięki temu mogłam skupić się na pracy indywidualnej i weszłam w rytm pracy z trenerem Rusinem, który poświęcał mi dużo czasu i cierpliwości, wyciskając ze mnie siódme poty. Zawdzięczam trenerowi dużo dni, w których przez zakwasy nie wychodziłam z łóżka, ale były one równoznaczne z ciężką pracą i brakami, które musiałam nadrobić. Dostałam także szansę trenowania z niezastąpionym trenerem Radosławem Hyżym i jego trzecioligowym zespołem, gdzie pomimo trudnych treningów odkryłam zupełnie inny świat – mówi najmłodsza koszykarka w kadrze 1KS-u.

Pracę swojej podopiecznej docenia również szkoleniowiec Ślęzy.

– Bardzo dobrze przepracowała okres po sezonie. Pracowała z Radkiem Hyżym, ja z nią pracowałem nad sprawnością ogólną i siłą. Myślę, że progres jest widoczny, kwestia tego, jak to się przełoży na koszykówkę.  Przede wszystkim od jej pierwszych dni w Ślęzie pracujemy na tym, żeby zmienić jej pozycję. Musi grać na obwodzie, wcześniej była stawiana na pozycji numer 4, a to nie jest jej miejsce. Dalej będziemy doskonalić elementy, bez których na obwodzie będzie jej trudno – podkreśla Arkadiusz Rusin.

Czy postępy poczynione przez ostatnie cztery miesiące przełożą się na częstsze występy Ani Jasińskiej na parkietach Energa Basket Ligi Kobiet? Na pewno ze względu na zmianę w przepisach będzie o to łatwiej, ale do Ślęzy Wrocław dołączy jeszcze kilka zawodniczek spełniających ligowe regulacje.

– Trzeba przede wszystkim zapytać Ani o co chce zawalczyć. Ja chciałbym, żeby tych minut było więcej – twierdzi Arkadiusz Rusin, więc naturalnie oddajemy głos samej zainteresowanej. – Chciałabym dostawać więcej minut, ale przede mną jeszcze bardzo dużo pracy, zanim będę mogła mówić o jakiejkolwiek roli na parkiecie. Oczywiście przepis daje wiele możliwości dla zawodniczek w moim wieku i będę starała się wykorzystać to w stu procentach – skromnie podsumowuje Anna Jasińska.

Skład Ślęzy Wrocław w sezonie 2021/2022: Julia Drop, Michaela Fekete, Anna Jakubiuk, Anna Jasińska, Monika Jasnowska, Dominique Wilson.

Anna Jasińska
ur. 
17 października 2002 r. we Wrocławiu
wzrost: 
181 cm
pozycja: skrzydłowa
przebieg kariery:
2015-2019: MKS MOS Wrocław
2019/2020: Enea AZS Poznań (drużyny młodzieżowe)
2020-obecnie: Ślęza Wrocław

Z ziemi włoskiej do Polski – Michaela Fekete koszykarką Ślęzy

26-letnia reprezentantka Słowacji Michaela Fekete wzmacnia strefę podkoszową Ślęzy Wrocław. Ostatni sezon spędziła we włoskim Dinamo Sassari, w którym zaprezentowała się z dobrej strony.

Fekete zagrała w 23 spotkaniach drużyny występującej w Serie A, a w trakcie swojego pobytu na Sardynii notowała średnio 11 punktów i 8.9 zbiórki (2.5 zbiórki w ataku) na mecz. To było jej drugie podejście do gry we Włoszech – w sezonie 2018/2019 reprezentowała barwy innego klubu z Serie A, Meccanica Nova Vigarano. Wówczas zakończyła sezon ze średnimi na poziomie 8.2 punktu i 7.8 zbiórki. Pomiędzy dwoma sezonami na Półwyspie Apenińskim, rozgrywki 2019/2020 spędziła w rodzinnych stronach, a konkretnie w Rużomberoku. Tam dzieliła parkiet z byłą koszykarką Ślęzy, Nikolą Dudasovą. Rużomberok w tamtym sezonie walczył w EuroCupie, co pozwoliło Fekete sprawdzić się na tle innych europejskich klubów.

I trzeba przyznać, że nowa koszykarka Ślęzy zaliczyła ten sprawdzian na piątkę. Zagrała w pięciu meczach i zakończyła rywalizację w pucharach ze statystykami w postaci 14 punktów i 6.4 zbiórki na mecz przy skuteczności 50 proc. z gry. To właśnie występy w EuroCupie sprawiły, że Arkadiusz Rusin zapisał sobie nazwisko Fekete w swoim notatniku.

– Patrząc na CV ma predyspozycje do tego, żeby zostać gwiazdą tego zespołu, jest reprezentantką Słowacji, spędziła  dwa lata we Włoszech, rok w MBK Rużomberok w EuroCupie gdzie notowała solidne występy. Obserwowałem ją już dwa lata wcześniej, gdy kontraktowaliśmy Nikolę Dudasovą i teraz po sezonie w Serie A wróciliśmy do rozmów. Były one długie, szukała zespołu EuroCupowego, ale koniec końców po Eurobaskecie spróbowaliśmy jeszcze raz i osiągnęliśmy porozumienie – opisuje proces transferowy Arkadiusz Rusin.

Oprócz gry z Dudasovą w Eurocupie, Fekete ponownie miała okazję dzielić parkiet z byłą zawodniczką Ślęzy podczas czerwcowego EuroBasketu. W reprezentacji Słowacji była także inna eks-koszykarka Ślęzy, Terezia Palenikova. Słowaczki pożegnały się z turniejem po fazie grupowej, a Fekete wystąpiła w dwóch spotkaniach, zdobywając w nich 12 punktów, do których dołożyła trzy zbiórki. Czas przygotowań do mistrzostw Europy i tydzień spędzony w Hiszpanii pozwolił nowej podkoszowej Ślęzy zasięgnąć nieco języka u swoich koleżanek.

– Rozmawiałam z Terką i Nikolą bo grałyśmy razem w reprezentacji. Nie pytałam o szczegóły, bo to było jeszcze przed ofertą ze Ślęzy, ale dobrze wspominały czas spędzony w Polsce i wysoko ceniły polską ligę. Chciałam przenieść się z Włoch bliżej domu, szukałam zmiany. Słyszałam wiele dobrego o Energa Basket Lidze Kobiet, miałam też dobrą rozmowę z trenerem Rusinem. Wszystko złożyło się na to, że nie mogę się doczekać nadchodzącego sezonu – przekonuje Fekete.

Michaela Fekete to również absolwentka University of San Francisco. W USF skończyła psychologię i szlifowała swoje talenty koszykarskie pod okiem dwukrotnej mistrzyni świata oraz mistrzyni olimpijskiej Jennifer Azzi, a następnie u Molly Goodenbour, która dawała swoim zawodniczkom sporo swobody w trakcie spotkań, co pozwoliło nowej koszykarce Ślęzy rozwinąć się sportowo. Przygodę na zachodnim wybrzeżu zakończyła z dwoma wyróżnieniami do najlepszej drużyny West Coast Conference.

Czego kibice Ślęzy mogą spodziewać się po swojej nowej koszykarce? Oddajemy głos samej zainteresowanej.

– Jestem przede wszystkim silną skrzydłową, dobrze radzę sobie pod koszem, ale i na dystansie. Wolę grać na czwórce niż jako środkowa, ale ta druga rola nie sprawia mi problemu. Pozycje różnią się od siebie i dostosowywanie się do wymagań każdej z nich jest wymagające, ale i ciekawe. Myślę, że potrzebowałabym kilku centymetrów więcej, żeby na stałe przenieść się na piątkę – uważa Fekete.

Jej samoocenę podziela Arkadiusz Rusin, który przy okazji zdradza, jak będzie wykorzystywał umiejętności słowackiej podkoszowej.

– W ostatnich latach miała dobre statystyki rzutów dystansowych i możemy z nią grać dwie opcje – na pick&rollu i szukać rozszerzenia gry jako rzucającej silnej skrzydłowej, ale też dobrze umie zachować się ścinając do kosza, radzi sobie pod koszami. Jest skuteczna na deskach i oczekuję, że wraz z dwoma innymi zagranicznymi podkoszowymi zabezpieczy strefę podkoszową – podsumowuje trener Ślęzy.

Skład Ślęzy Wrocław w sezonie 2021/2022: Julia Drop, Michaela Fekete, Anna Jakubiuk, Monika Jasnowska, Dominique Wilson.

Michaela Fekete
ur. 28 lipca 1994 w Bratysławie
wzrost: 190 cm
pozycja: silna skrzydłowa/środkowa
przebieg kariery:
2010-2014: SBK Samorin (Słowacja)
2014-2018: University of San Francisco (USA)
2018/2019: Meccanica Nova Vigarano (Włochy)
2019/2020: MBK Rużomberok (Słowacja)
2020/2021: Dinamo Sassari (Włochy)
2021-obecnie: Ślęza Wrocław

Monika Jasnowska wraca do Wrocławia!

Po sześciu latach spędzonych w innych klubach, Monika Jasnowska powraca do Wrocławia! 28-letnia skrzydłowa w 2014 roku pomogła Ślęzie awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej, a w nadchodzących rozgrywkach chce być częścią drużyny, która ponownie ma zagrać w play-offach Energa Basket Ligi Kobiet.

Absolwentka SMS-u Łomianki i brązowa medalistka mistrzostw Europy juniorek z 2011 roku dotychczas reprezentowała żółto-czerwone barwy przez dwa sezony. Po rozgrywkach 2012/2013 opuściła PTK Pabianice i przeniosła się do Wrocławia, żeby wraz ze Ślęzą wywalczyć awans do Ekstraklasy. Jasnowska była bardzo ważną częścią zespołu prowadzonego przez Radosława Czerniaka, została wówczas najlepiej punktującą zawodniczką klubu, trafiając 74 rzuty za trzy punkty. Już wtedy imponowała skutecznością z dystansu, którą utrzymała do dziś.

Bycie liderką w I lidze nie przełożyło się jednak na dużą rolę w ówczesnej Tauron Basket Lidze Kobiet. Jasnowska w TBLK, wystąpiła w zaledwie 10 meczach, grała w nich średnio 10 minut i zdobywała tylko 1.8 oczka. W połowie sezonu 2014/2015 przeniosła się do Ostrowa Wielkopolskiego. Tam na przestrzeni kolejnych dziesięciu spotkań jej średnie eksplodowały do poziomu 30 minut i 17.1 punktu na mecz.  W kolejnych rozgrywkach Ostrovia wywalczyła awans do Ekstraklasy nie bez pomocy Jasnowskiej, która ze średnimi 11 punktu i 5.7 zbiórki na mecz odegrała sporą rolę w tym awansie. Powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej przerwała 24-letniej wówczas zawodniczce kontuzja więzadeł krzyżowych, która oznaczała przymusowy odpoczynek.

Sezon 2017/18 utwierdził kibiców w przekonaniu, że Jasnowska to jedna z najlepszych snajperek w lidze. 49 trafionych rzutów trzypunktowych dało skrzydłowej Ostrovii miano najskuteczniejszej Polki na ekstraklasowych parkietach. To osiągnięcie pozwoliło Monice przenieść się zagranicę, do Iren Fixi Torino, gdzie nie przestała rzucać i trafiać z dystansu. Dobrze ułożona ręka nie zawiodła Jasnowskiej także w Łodzi i Sosnowcu, w których spędziła dwa ostatnie sezony. Teraz po latach pora na powrót do Wrocławia i do współpracy z Arkadiuszem Rusinem.

– Z Moniką pierwsze rozmowy były w tamtym sezonie, kiedy szukaliśmy różnych opcji. Nie wszystko wtedy poszło tak, jakbyśmy chcieli, dlatego w tym roku wróciłem do propozycji dla niej. Wraca do Ślęzy i do współpracy z Rusinem po kilku dobrych latach. Pracowaliśmy w kategoriach młodzieżowych i w Ekstraklasie w Polkowicach. To będzie już z 10 lat temu – wylicza szkoleniowiec Ślęzy.

– Cieszę się na powrót do Wrocławia i na współpracę z trenerem Rusinem. Co zadecydowało o tym, że podpisałam kontrakt w Ślęzie? Tak naprawdę gdy trener  Arek do mnie zadzwonił, przedstawił koncepcję całego zespołu, jak to wszystko będzie wyglądać i jakie są cele, to od razu mnie przekonało do tego, aby podpisać kontrakt. Wiem, jak wyglądają treningi z trenerem Rusinem i jak wyglądają jego zespoły – mówi Jasnowska.

Rzuty trzypunktowe, których w ostatnich czterech sezonach Jasnowska trafiła dwa razy więcej od tych za dwa punkty, to nie jedyny atut nowej skrzydłowej 1KS-u. W minionym sezonie w barwach CTL Zagłębia Sosnowiec rozdała 46 asyst, potrajając swój najlepszy dotychczasowy wynik w karierze. To niewątpliwy dowód na to, że 28-letnia zawodniczka wciąż się rozwija i wciąż poszerza swój wachlarz umiejętności. A to będzie w tym sezonie potrzebne, bo wszystko wskazuje na to, że w nadchodzących rozgrywkach będziemy oglądać Jasnowską w nowej roli.

– Gdy rozmawialiśmy z trenerem Rusinem, przekazał mi, że ma wizję przekazania mi innych zadań niż dotychczas, co mi odpowiada i wiem, że w tej kwestii na pewno sobie poradzę – zapewnia nowa koszykarka Ślęzy i dodaje, że powinniśmy spodziewać się kolejnego sezonu pełnego asyst jej autorstwa. – Dla mnie zawsze dobro zespołu jest najważniejsze, więc lubię szukać koleżanek na lepszych pozycjach i podawać im piłkę. Na pewno dodam do tego coś nowego, bo tak jak mówiłam wcześniej, trener Arek ma pomysł na to, żeby wykorzystać moje umiejętności zupełnie inaczej niż do tej pory. Myślę, że kibice dawno nie widzieli Moniki Jasnowskiej grającej w ten sposób. Bardzo się z tego cieszę i jestem gotowa na nowe wyzwania – podkreśla Jasnowska.

O jakie nowe wyzwania chodzi? Tajemnicę rozwiewa trener Arkadiusz Rusin.

– Wiadomo, że we wszystkich swoich sezonach w Ekstraklasie pokazała doskonale ułożoną rękę, strzał z dystansu. Gdy rozmawialiśmy z Moniką o jej roli, to wspomniałem, że będę szukał przeniesienia jej na pozycję numer 4 z pewnymi opcjami dystansowymi, rozszerzeniem gry. Mamy na to pomysł, zobaczymy jak będzie z realizacją – wyjaśnia szkoleniowiec 1KS-u.

W zeszłym sezonie CTL Zagłębie Sosnowiec z Jasnowską w składzie zakończyło rundę zasadniczą na 8. miejscu. To oznaczało pojedynek z VBW Arką Gdynia w pierwszej rundzie play-offów, co skończyło się porażką 0:3 w serii. Z nowym-starym zespołem skrzydłowa Ślęzy chciałaby zajść nieco dalej niż do ćwierćfinałów EBLK.

– Jakie mam oczekiwania wobec siebie? Zrobię wszystko, żeby pomóc zespołowi w jak największym zakresie. Na pewno ta drużyna będzie drużyną waleczną, z charakterem. Mamy ciekawą kadrę, jeżeli tylko zdrowie będzie nam dopisywać, to myślę, że zamieszamy w tabeli. Będziemy chciały grać o jak najwyższe cele. Play-offy to podstawa, a później chcielibyśmy powalczyć o strefę medalową – kończy Jasnowska.

Skład Ślęzy Wrocław w sezonie 2021/2022: Julia Drop, Anna Jakubiuk, Monika Jasnowska, Dominique Wilson.

Monika Jasnowska
ur. 29 sierpnia 1992 w Bydgoszczy
wzrost: 182 cm
pozycja: skrzydłowa
przebieg kariery:
2007/2008: SMS PZKosz Łomianki
2011/2012: CCC Polkowice
2012/2013: PTK Pabianice
2013-2014: Ślęza Wrocław
2014-2018: Ostrovia Ostrów Wlkp.
2018/2019: Iren Fixi Torino (Włochy)
2019/2020: CosinusMED Widzew Łódź
2020/2021: CTL Zagłębie Sosnowiec
2021-obecnie: Ślęza Wrocław

Dominique Wilson koszykarką Ślęzy Wrocław

Trzecią zawodniczką w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2021/2022 Energa Basket Ligi Kobiet została Dominique Wilson. 27-letnia obwodowa zapisała się w pamięci kibiców koszykówki w Polsce znakomitymi występami w barwach Widzewa Łódź w rozgrywkach 2018/2019.

Pochodząca ze stanu Georgia Dominique Wilson dla osób, które uważnie śledzą Energa Basket Ligę Kobiet nie powinna być postacią anonimową. Choć w Polsce spędziła do tej pory tylko niecały sezon, w 18 spotkaniach rozegranych dla Widzewa Łódź zdążyła się zaprezentować z bardzo dobrej strony. Swoje atuty zaprezentowała chociażby w spotkaniu 10. kolejki EBLK pomiędzy Widzewem i Ślęzą Wrocław. Defensywa żółto-czerwonych nie miała wówczas pomysłu na to, jak zatrzymać dynamiczną obwodową klubu z Łodzi. A ta skrzętnie i konsekwentnie wykorzystywała ten fakt, kończąc tamto starcie z linijką 38 punktów (12/12 za 1), 4 zbiórek, 8 asyst i 3 przechwyty. Piętnaście z 38 oczek zdobyła wówczas w czwartej kwarcie, gdy Ślęza robiła wszystko, żeby dogonić widzewianki i wyjechać z Łodzi z wygraną. To właśnie wtedy trener Arkadiusz Rusin zapisał sobie w notatniku jej nazwisko.

– To jest kolejna próba ściągnięcia jej do Wrocławia. Pierwsza była już po Widzewie, a teraz udało się nam porozumieć. Wróci do współpracy z Julią Drop, razem prowadziły tę grę w Łodzi, sądzę, że obie są już bardziej doświadczonymi zawodniczkami i tę grę poprowadzą – mówi szkoleniowiec Ślęzy.

Swoją przygodę w Łodzi skończyła ze średnimi na poziomie 22.4 punktu (najwyższą w lidze, o 3.4 oczka więcej od drugiej w zestawieniu Brianny Kiesel), 4.1 zbiórki, 3.2 asysty i 6.2 wywalczonego faulu (drugi wynik w EBLK). Jej występy zwróciły uwagę sztabu szkoleniowego Las Vegas Aces, jednak Wilson nie zdołała latem 2019 roku znaleźć miejsca w składzie klubu WNBA. Przed dołączeniem do Widzewa, Wilson występowała w szwedzkim Norrkoping Dolphins i nigeryjskim First Banku, gdzie również imponowała umiejętnością zdobywania punktów (średnio 19.4 pkt w Szwecji i 16.7 w Nigerii). Jednak Wilson to nie tylko dobra rzucająca – potrafi także dyrygować poczynaniami swojego zespołu, co podkreśla trener 1KS-u.

– Mogę opierać się na tym, co widziałem w jej wykonaniu w Widzewie. Robiła to, co było potrzebne – jeżeli miała zdobywać punkty, to zdobywała, nam rzuciła 38 w jednym meczu. Gdy trzeba było kreować rzuty innym, to dobrze gra na pick&rollu i potrafi także znaleźć zarówno obwodowe, jak i podkoszowe – opisuje swoją nową obwodową Rusin.

Wilson szlifowała swój talent na uniwersytecie North Carolina State. W drużynie Wolfpack grała przez trzy sezony, kończąc swoją karierę uniwersytecką na 19. miejscu w historii uniwersytetu pod względem zdobytych punktów, siódmą w liczbie celnych trójek (163) i drugą jeżeli chodzi o skuteczność z linii rzutów osobistych (84,8 proc.). W 84 z 96 meczów zdobyła co najmniej 10 punktów, stając się dziewiątą zawodniczką w historii programu z takim osiągnięciem. Jej umiejętności zostały docenione przez trenerów, którzy wybrali ją w sezonie 2015-2016 do drugiej drużyny konferencji ACC, zaś w kolejnych rozgrywkach znalazła się już w pierwszej piątce ACC.

Na uniwersytecie NC State swoją akademicką karierę spędziła także Marissa Kastanek i to właśnie ona zachęciła Wilson do tego, żeby podpisać umowę we Wrocławiu.

– Wybrałam Ślęzę ze względu na rekomendację Marissy. Grała ona u trenera Rusina i powiedziała, że to znakomity specjalista, u którego na pewno się rozwinę. Jeżeli będę ciężko pracować, to on zrobi wiele, żebym stała się lepszą koszykarką. Skupia się na defensywie i odpowiada mi to, bo przykładam ogromną wagę do dobrej gry w obronie. Mam nadzieję, że jego wskazówki pomogą mi lepiej prezentować się w tym aspekcie gry. Trener Rusin podkreślał, że rozgrywająca musi zgadzać się z jego filozofią koszykówki i realizować ją. Chce wygrywać i osiągnąć w tym sezonie dobry rezultat, a ja zamierzam mu w tym pomóc – deklaruje Dominique Wilson.

Przeglądając CV nowej obwodowej Ślęzy nie sposób nie zwrócić uwagi na przerwę, jaką miała w ostatnich miesiącach. Po zakończeniu zmagań w lidze izraelskiej w sezonie 2019/2020 Wilson wróciła do USA i ze względu na pandemię koronawirusa nie podpisała kontraktu z żadnym klubem europejskim.

– Jest małe ryzyko, bo miała półtora roku przerwy od grania. Skończyła sezon w Izraelu w marcu 2020, rok pandemii spędziła w Stanach, nie chciała podpisywać kontraktu w Europie. Natomiast jej umiejętności, które prezentowała w Widzewie i które później prezentowała w Izraelu na pewno pozwolą nam dobrze funkcjonować – zapewnia Arkadiusz Rusin.

Wątpliwości rozwiewa także sama Wilson, która w ostatnich tygodniach wystąpiła w lidze AEBL Pro-Am. Zaprezentowała się z na tyle dobrej strony, że przez dwa tygodnie z rzędu została wybrana zawodniczką tygodnia.

– Przebywając w Stanach trenowałam naprawdę dużo. Wiedziałam, że niedługo wrócę do grania w Europie i robiłam wszystko, żeby moja forma była na najwyższym poziomie. Do tego starałam się znajdować dla siebie jak najtrudniejsze sytuacje, żeby się rozwijać. Rywalizowałam z mężczyznami, szukałam każdej okazji do grania. Jestem gotowa – kończy pierwsza zagraniczna koszykarka 1KS-u na sezon 2021/2022.

Skład Ślęzy Wrocław w sezonie 2021/2022: Julia Drop, Anna Jakubiuk, Dominique Wilson.

Dominique Wilson
ur. 17 kwietnia 1994 r. w Powder Springs (USA)
wzrost: 173 cm
pozycja: rozgrywająca/rzucająca
przebieg kariery:
2012/2013: University of Arkansas
2013-2017: NC State University
2017: First Bank (Nigeria)
2018: Norrkoping Dolphins (Szwecja)
2018/2019: Widzew Łódź
2019: Las Vegas Aces (kontrakt na preseason)
2019-2020: Hapoel Petah Tikva (Izrael)
2020: A.S. Ramat Hasharon (Izrael)
2021-obecnie: Ślęza Wrocław

„Rozgrywający rozwija się wraz z zespołem”

Po podpisaniu umowy przez Julię Drop poprosiliśmy koszykarkę Ślęzy o kilka słów. Oto wypowiedzi nowej rozgrywającej 1KS-u.

– Wybór Ślęzy to był dla mnie najlepszy wybór, zarówno sportowy, jak i zdrowotny. Zespół ma grupę świetnych fachowców, do których po prostu chciałam dołączyć. Jest to team zawsze walczący i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma, bo osobiście uważam, że każdy mecz jest do wygrania i wierzę w to, nie zważając, kim jest przeciwnik. Wygląda na to, że będzie to drużyna z wielkim sercem do gry.

– Można debatować o rolach, aczkolwiek uważam, że przygotowania i sam sezon wskażą mi rolę. Jedno jest pewne, będę starała się odgrywać moją rolę, jakakolwiek by ona nie była, najlepiej jak potrafię. Bardzo lubię mieć klarowną sytuację i to jeden z czynników, który przyciągnął mnie do trenera Rusina. Jasno przedstawił swój plan na zespół. Konkretnie, szczerze i otwarcie rozmawialiśmy i mam nadzieję, że ta współpraca będzie się dalej rozwijać w tym kierunku.

– Ten nieszczęsny poprzedni sezon miał być „tym sezonem”. Wiele czynników wpłynęło na to, co się wydarzyło, ale jestem już dużo mądrzejsza po tych wydarzeniach. Wiem już, że kiedy moje ciało mówi dość, to oznacza „dość”, a nie „chodźmy na dodatkowy trening”. Znalezienie tego balansu między odpoczynkiem a pracą wbrew pozorom nie jest takie łatwe.

– Zeszły sezon został już przeze mnie przepracowany i oddzielony grubą kreską, dlatego w przyszłym tygodniu przechodzę szczegółowe testy, które dokładnie opiszą mój stan na ten moment. Natomiast z obserwacji moich i ludzi, z którymi współpracuję, wygląda to bardzo obiecująco, tak że czuję się dobrze, trenuję równie dobrze. Po kontuzji pozostały tylko blizny, więc jedyne co muszę robić, to cierpliwie pracować z dnia na dzień i czekać na rezultaty.

– Przede wszystkim chcę skupiać się na graniu z meczu na mecz. Myślę, że wiele możemy ugrać, natomiast jeszcze zbyt wcześnie na rzucanie konkretnych celów. Sporo może jeszcze się wydarzyć, korzystnych dla nas bądź nie, ale tak jak wcześniej powiedziałam, zawsze wierzę w zwycięstwo i z tym nastawieniem chciałabym wejść w sezon. Zauważyłam, że lepiej działa na mnie, kiedy nie wyznaczam sobie konkretnych celów. Raczej nie brakuje mi motywacji do pracy, dlatego jedynym i głównym celem będzie rozwijanie się w każdym kierunku, czy to sportowym, czy mentalnym. Jeżeli chodzi o ten sportowy, to chcę ewoluować krok po kroku, dzień po dniu. Ostatnio usłyszałam ciekawe zdanie, które utkwiło mi w głowie – rozgrywający rozwija się wraz z zespołem, wraz z rozwojem zespołu. Dlatego każdego dnia będę starała się motywować cały team do pracy, bo jest to po prostu również w moim interesie. Myślę, że to całkiem fajne podsumowanie mojego nastawienia do przyszłego sezonu.

Fot. Sebastian Stankiewicz/CCC Polkowice