Reprezentantka Szwecji nową rozgrywającą Ślęzy Wrocław

Lovisa Hjern, reprezentantka Szwecji, jest ostatnią zagraniczną zawodniczką w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2024/2025 Orlen Basket Ligi Kobiet. 25-letnia koszykarka ma być rozgrywającą w pełnym tego słowa znaczeniu.

Hjern swoją karierę rozpoczęła w Norrköping Dolphins, gdzie zadebiutowała już w wieku 16 lat. W pierwszym sezonie grała niespełna 20 minut na mecz, ale już w drugim przebywała na parkiecie średnio 29 minut, co oznacza, że cieszyła się ogromnym zaufaniem trenera Jespera Sundberga. Statystyki – 9.4 punktu, 3.4 zbiórki i 2.1 asysty można uznać za bardzo imponujące jak na nastolatkę. Przetasowania w kadrze Norrköping przed rozgrywkami 2017-2018 sprawiły, że rola Hjern zmalała, ale liczby pozostały na tym samym poziomie. Rok później wróciła do wyjściowej piątki Dolphins, niezmiennie notując bardzo zbliżone statystyki, z jedną ważną zmianą – rokrocznie poprawiała się jeżeli chodzi o straty, dając tym samym dowód, że rozwija się koszykarsko. Na sezon 2019/2020 władze Norrköping postanowiły sprowadzić na obwód dwie zawodniczki z USA, co naturalnie wiązało się z brakiem miejsca w wyjściowej piątce dla swojej wychowanki. W związku z tym Hjern przeniosła się do innej drużyny występującej w Damligan – Wetterbygden Sparks.

Transfer okazał się strzałem w dziesiątkę, bo pozwolił reprezentantce Szwecji zrobić kolejny krok do przodu. Sezon na 10.4 punktu, 4.4 zbiórki i 4.9 asysty był prawdziwie przełomowym i pokazał dobitnie, że Hjern mimo wciąż młodego wieku jest jedną z najlepszych szwedzkich koszykarek. Tego zdania była także redakcja portalu Eurobasket, wybierając nową zawodniczkę Ślęzy do najlepszej piątki sezonu 2019/2020 złożonej wyłącznie z krajowych koszykarek. Jasnym było, że musi wrócić do domu i tam udowodnić swoją wartość. I rozgrywająca reprezentacji Szwecji zrobiła to w świetny sposób. Powrót do Norrköping był triumfem 22-letniej wówczas Szwedki. Trener Kevin Taylor-Lundgren dał swojej podopiecznej ogromny kredyt zaufania i niezwykle ważną rolę w zespole, co przełożyło się na 35 minut/mecz, a także na kolejne rekordowe średnie – 13.7 punktu, 5.5 zbiórki oraz 5.2 asysty, do tego wreszcie zaczęły wpadać trójki i to z bardzo przyzwoitą skutecznością 36.2 procent.

Kolejnym przystankiem w karierze Hjern było niemieckie Saarlouis Royals, ale zarówno tam, jak i w hiszpańskim Joventudzie Badalona nie spędziła zbyt wiele czasu. Podjęła decyzję o powrocie do domu i to właśnie w Norrköping spędziła dwa ostatnie sezony. W rozgrywkach 2022/2023 jej drogi skrzyżowały się z MVP sezonu Ślęzy Wrocław, Lexi Held. Naturalnie trener Arkadiusz Rusin konsultował transfer szwedzkiej rozgrywającej ze swoją byłą już podopieczną.

– Oczywiście rozmawiałem z Lexi o tym, jakim Lovisa jest człowiekiem i jak może się wkomponować w zespół. Wyrażała się o niej w superlatywach, co było spodziewane, bo przecież głównie od niej dostawała podania w trakcie swojej gry w Norrköping . To właśnie Lovisa była główną asystującą przy rzutach Lexi – mówi szkoleniowiec Ślęzy.

Held zanotowała swoją ostatnią asystę w żółto-czerwonych barwach, rekomendując swojej koleżance z drużyny transfer do stolicy Dolnego Śląska.

– Bardzo dużo rozmawiałam z Lexi przed podjęciem decyzji o przenosinach do Wrocławia. Bardzo dobrze wypowiadała się o profesjonalizmie klubu, o wspaniałym dopingu i wsparciu kibiców, a także o wysokim poziomie polskiej ligi. Wspomniała także o świetnej atmosferze w zespole i znakomitym czasie spędzonym ze swoimi koleżankami z drużyny – opowiada Lovisa Hjern.

Szwedzko-amerykański duet świetnie radził sobie w Norrköping Dolphins – Held była najlepiej punktującą zawodniczką drużyny, Hjern najbardziej wszechstronną i… najlepiej zbierającą. Mierząca 175 centymetrów rozgrywająca doskonale czuła się w rywalizacji na tablicach, zbierając średnio 7.8 piłki na mecz. Do tego zdobywała 12.3 punktu i rozdawała 4.6 asysty. To przełożyło się na wskaźnik EVAL w wysokości 12.3 – najlepszy w zespole. Ale to była tylko zapowiedź kolejnej kampanii – sezonu 2023/2024. W nim Hjern przekroczyła kolejny próg, z bardzo dobrej koszykarki w lidze szwedzkiej stając się elitarną. Jeszcze bardziej poprawiła się w grze na tablicach i asystach, w tych kategoriach zanotowała progres do 8.2 zbiórki oraz 6.4 asysty. Po raz pierwszy w karierze stała się najlepiej asystującą zawodniczką Damligan, prowadząc Norrköping prawie do finałów ligi. Jednak Dolphins zatrzymała Lulea Basket z Robbi Ryan w składzie, wygrywając zaciętą półfinałową rywalizację 3:2. Dzięki tym pojedynkom trener Arkadiusz Rusin otrzymał ogromny materiał poglądowy dotyczący swoich dwóch obwodowych.

– Oglądałem bardzo dużo meczów w wykonaniu Lovisy, a to dlatego, że wybrałem wcześniej Robbi Ryan z ligi szwedzkie. Tak się złożyło, że grały ze sobą w półfinale pięć meczów. Lovisa to bardzo dobry kreator, ponad 6 asyst na mecz notowanych w różny sposób. Nie tylko po pick and rollu, ale także widzi bardzo wiele wolnych przestrzeni i innych opcji. Zobaczymy, jak jej gra przełoży się na ligę polską, bo wiadomo, że w Szwecji ten poziom jest trochę niższy. Może być to dla niej trudna przeprawa, ale ma duże predyspozycje, żeby sobie poradzić. Weryfikowałem jej grę także w kadrze Szwecji, zagrała bardzo dobry mecz przeciwko Brytyjkom, spisując się bez zarzutu właśnie w roli zawodniczki kreującej grę – opisuje swoją nową podopieczną trener Rusin.

– Miałam bardzo dobre rozmowy z trenerem Rusinem. Z tego, co się dowiedziałam, ma świetny taktyczny zmysł, ceni sobie ciężką pracę i wysoki poziom zaangażowania. Będzie wymagał ode mnie kreowania okazji do zdobywania punktów, zarówno dla mnie, jak i dla moich koleżanek z drużyny – zdradza nowa rozgrywająca Ślęzy, która charakteryzuje siebie w następujący sposób. – Bardzo lubię agresywnie bronić i myślę, że wychodzi mi to solidnie. W ataku świetnie czuję się w kontrze, szukając sposobów na punktowanie dla całej drużyny. Moją mocną stroną jest czytanie gry i podejmowanie szybkich, efektywnych decyzji z korzyścią dla zespołu – opowiada Hjern.

Transfer reprezentantki Szwecji jest odejściem od dotychczasowej strategii, w myśl której pierwszą rozgrywającą Ślęzy jest zawodniczka z USA. Oczywiście wpływ na tę korektę kursu ma zmiana przepisu o koszykarkach zagranicznych występujących na parkietach Orlen Basket Ligi Kobiet, na podstawie którego ponownie można mieć w składzie tylko dwie zawodniczki spoza FIBA Europe. Należy też podkreślić, że tym razem nieco „odwrócone” było także budowanie zespołu 1KS-u na nowy sezon.

– Decyzja o zakontraktowaniu Hjern była rozpatrywana przez to, jak zespół był zbudowany do tej pory. Przyjście Lovisy oznaczało dodanie jednego z ostatnich elementów do naszej układanki. Wiedzieliśmy, kto będzie pod basketem i jak będzie wyglądał nasz obwód, w związku z tym do tego chciałem gracza, który będzie nawet przesadnie szukał podania i gry pod zespół niż takiej zawodniczki w charakterystyce Angel Baker z zeszłego sezonu. Zobaczymy, jak to będzie z Lovisą, ja cieszę się, że jest naszą zawodniczką i mam nadzieję, że wraz z Ryan stworzą dynamiczny duet jedynek, który ograniczy nasze straty i poprowadzi grę w ataku – kończy trener Arkadiusz Rusin.

Lovisa Hjern to dziewiąta koszykarka w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2024/2025. Oprócz niej ważne kontrakty z klubem mają także Łotyszka Digna Strautmane, Amerykanki Schaquilla Nunn i Robbi Ryan oraz Polki Martyna Kozik, Natalia Kurach, Aleksandra Mielnicka, Martyna Pyka i Anna Wińkowska.

Lovisa Hjern
ur. 
3 stycznia 1999 w Eneby (Szwecja)
wzrost: 
175 cm
pozycja: 
rozgrywająca
przebieg kariery:
2015-2019: Norrköping Dolphins (Szwecja)
2019/2020: Wetterbygden Sparks (Szwecja)
2020/2021: Norrköping Dolphins (Szwecja)
2021: Saarlouis Royals (Niemcy)
2022: Joventut Badalona (Hiszpania)
2022-2024: Norrköping Dolphins (Szwecja)
2024-obecnie: Ślęza Wrocław

Martyna Kozik dołącza do Ślęzy Wrocław

18-letnia obwodowa z Jeleniej Góry, Martyna Kozik (na zdjęciu z piłką), jest kolejną nową zawodniczką w kadrze Ślęzy Wrocław. Młodzieżowa reprezentantka Polski związała się z klubem dwuletnią umową z opcją jej przedłużenia.

Nowa koszykarka 1KS-u swoje pierwsze kroki w baskecie stawiała w rodzinnej Jeleniej Górze, a konkretnie w Spartakusie Jelenia Góra. Talent zawodniczki ze stolicy Karkonoszy został dostrzeżony przez szkoleniowców SMS PZKosz Łomianki oraz Szkoły Gortata Politechniki Gdańskiej. Kozik od 2020 roku reprezentuje barwy właśnie tych dwóch zespołów, tuż po 15 urodzinach debiutując na parkietach 1 ligi. Dzięki temu 18-latka ma już na koncie cztery sezony na zapleczu Orlen Basket Ligi Kobiet, w trakcie których wystąpiła w 60 spotkaniach, zdobywając niemal 350 punktów. W swoim CV ma także zapisane wicemistrzostwo Polski U17 z 2021 roku, mistrzostwo kraju w tej samej kategorii z roku 2022 oraz srebrny medal w rozgrywkach U19 z kwietnia 2024. Teraz przyszedł czas na kolejne wyzwanie, najtrudniejsze do tej pory – przenosiny do Ślęzy Wrocław i Orlen Basket Ligi Kobiet.

– Po zakończeniu Szkoły Mistrzostwa Sportowego wiedziałam, że będę musiała podjąć decyzję na temat mojej dalszej kariery. Postanowiłam przenieść się do Ślęzy, bo wiem, że jest to miejsce, które da mi możliwość rozwoju oraz gry na dwóch najwyższych szczeblach rozgrywkowych. Ślęza zawsze gra o najwyższe cele, a do tego dobrze rozwija młode polskie zawodniczki, dlatego uważam, że jest to idealne miejsce dla mnie – tłumaczy nowa koszykarka Ślęzy.

– Czas pokaże, co wniesie do drużyny. To będzie dla niej pierwsze zderzenie z Ekstraklasą i z treningami w seniorskim baskecie. Doświadczenia pokazały, że nie dla wszystkich to wejście jest łatwe – przestrzega trener Arkadiusz Rusin.

Kozik zdaje sobie sprawę z bardzo wysoko postawionej poprzeczki. 18-latka będzie łączyć treningi, a być może także grę w ekstraklasowej drużynie Ślęzy Wrocław z występami w ramach powstającej w nowym sezonie ligi rezerw. Z rozgrywek 2024/2025 chce wyciągnąć jak najwięcej.

– Przede wszystkim ten transfer to duży przeskok z gry w 1 lidze, dlatego chcę skorzystać z możliwości, które da mi klub i wykorzystać je jak najlepiej, żeby zdobyć jak najwięcej doświadczenia i umiejętności. Prowadziłam rozmowy z trenerem Rusinem na temat mojej gry i roli. Jest to trener, który ceni sobie zaangażowanie. Lubi zespół, który dużo biega i agresywnie broni. Przede mną dużo ciężkiej pracy, ale myślę, że jestem gotowa na ten kolejny krok. Oczywiście jednym z moich celów jest debiut w Ekstraklasie i mam nadzieję, że zapracuję na to ciężką pracą – podkreśla Kozik.

W SMS-ie Kozik otrzymała funkcję kapitanki drużyny z Łomianek, co wskazuje na to, że koszykarka z Jeleniej Góry ma cechy charakteru niezbędne do funkcjonowania w ekstraklasowym zespole i trenowania pod wymagającym okiem trenera Arkadiusza Rusina. A jak określi swoje mocne strony koszykarskie?

– Uważam, że posiadam duże zasoby motoryczne. Potrafię agresywnie bronić, dobrze czuję się w rzucie z półdystansu. Jestem młodą zawodniczką, która musi jeszcze bardzo dużo poprawić, na przykład czytanie gry, ataki na kosz czy skuteczność zza łuku. Wierzę, że angażując się w stu procentach będę mogła to wszystko poprawić właśnie w swoim nowym klubie – charakteryzuje się Kozik.

O ocenę swojej nowej podopiecznej pokusił się także szkoleniowiec 1KS-u.

– To dziewczyna, która gra na piłce, a tego potrzebujemy, tym bardziej, że jest koncepcja zmiany roli Oli Mielnickiej. Ten pomysł warunkował nam poszukiwania młodego gracza, bo chcieliśmy, żeby była w nieco innej roli niż Ola. Martyna dobrze gra na piłce, szuka gry na pick and rollu. Atut, który ja zauważyłem, choć oczywiście nie wiadomo, czy przełoży się na Ekstraklasę, to jej defensywa, bo rzeczywiście nieźle funkcjonuje w obronie – przyznaje trener Rusin.

Jeśli Kozik będzie rzeczywiście bronić na miarę powyższych opisów, to szybko może znaleźć sobie miejsce w rotacji Ślęzy. W poprzednich latach Arkadiusz Rusin nie bał się wykorzystywać młodych koszykarek w roli „plastrów” i dawać im niezłych minut. Ten trend może być kontynuowany za sprawą obwodowej z Jeleniej Góry.

– Jak błędny rycerz poszukuję zawodniczek, które chcą w obronie coś zrobić, poprawić. Koszykówka się zmienia, wszyscy stawiają na ofensywę, a ja cały czas szukam atutów, żeby zawodniczka dawała coś drużynie także z drugiej strony parkietu. Staram się tak zbudować zespół, aby równowaga została zachowana. Nie tylko atak ma u nas funkcjonować, chcemy też dobrze pracować w defensywie. Dobrze to wyglądało w zeszłym sezonie, bo właśnie poprzez twardą obronę zaszliśmy w zeszłym sezonie tak daleko, jak tylko mogliśmy – kończy trener Rusin.

Martyna Kozik to ósma zawodniczka w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2024/2025. Oprócz niej ważne kontrakty z klubem mają także Łotyszka Digna Strautmane, Amerykanki Schaquilla Nunn i Robbi Ryan oraz Polki Natalia Kurach, Aleksandra Mielnicka, Martyna Pyka i Anna Wińkowska.

Martyna Kozik
ur. 
17 września 2005 w Jeleniej Górze
wzrost: 
173 cm
pozycja: 
obwodowa
przebieg kariery:
2018-2020: Spartakus Jelenia Góra
2020-2024: SMS PZKosz Łomianki
2020-2024: Szkoła Gortata Politechnika Gdańska
2024-obecnie: Ślęza Wrocław

Robbi Ryan pierwszym transferem Ślęzy Wrocław na sezon 2024/25

26-letnia obwodowa Robbi Ryan została pierwszą nową zawodniczką Ślęzy Wrocław w sezonie 2024/2025 Orlen Basket Ligi Kobiet. Koszykarka z USA w minionym sezonie występowała w szwedzkim Lulea Basket. 

Ryan pochodzi z Sheridan w stanie Wyoming i to właśnie w Sheridan High School zaczęła poważniejsze granie w koszykówkę. W 2016 roku została sklasyfikowana przez portal ESPN w czołowej 20. najlepszych rozgrywających ze wszystkich szkół średnich w kraju, będąc przy tym 64. najbardziej obiecującą koszykarką w USA. Podczas ewaluacji w 2014 roku tak charakteryzowano nową obwodową Ślęzy Wrocław. „Twarda, nie bojąca się rywalizacji rozgrywająca, która lubi i umie zdobywać punkty; dobrze kreuje grę na półdystansie, czuje się komfortowo na piłce, radzi sobie z podwojeniami; wykazuje pewność siebie na parkiecie, ma dobry przegląd gry i cały czas jest w ruchu.”

Ta ewaluacja sprawiła, że Ryan trafiła na uniwersytet Arizona State w trudnej konferencji PAC-12. W pierwszym sezonie zbierała doświadczenie, tylko 12 razy wychodząc w wyjściowej piątce, ale przez kolejne trzy lata stała się fundamentem rotacji Sun Devils, rozpoczynając w S5 91 z 98 meczów. Sezon 2019/2020 był najlepszym w jej wykonaniu, notowała wówczas 10.6 punktu, 3 zbiórki i 1.7 asysty na mecz. Za te rozgrywki została wybrana do najlepszej piątki konferencji PAC-12.

Swoją karierę w Europie rozpoczęła na Islandii, grając w drużynie Grindavik. W 23 meczach zdobywała średnio 23.3 punktu, 9.6 zbiórki oraz 5.4 asysty na mecz, trafiając 48.3 procent rzutów. Dwukrotnie reprezentowała barwy Joondalup Wolves w australijskiej NBL One, za pierwszym razem na tyle imponując obserwatorom, że trafiła do najwyższej ligi – WNBL, występując w sezonie 2022/2023 w zespole Perth Lynx, dzieląc parkiet z tak znanymi zawodniczkami jak Chloe Bibby oraz Sami Whitcomb. Ryan naturalnie nie mogła w tym zespole grać pierwszych skrzypiec, ale i tak rozegrała bardzo dobry sezon – 10.9 punktu, 3.1 zbiórki i 2.5 asysty. Rozgrywki 2023/2024 spędziła w Szwecji, grając dla Lulea Basket. Transfer do Damligan okazał się bardzo dobrą decyzją, bo Ryan stała się jedną z najlepszych zawodniczek nie tylko Lulei, ale i całej ligi.

Jej drużyna zawędrowała aż do finału, gdzie przegrała z Norrkoping Dolphins 0:3. Na przestrzeni sezonu amerykańska obwodowa notowała 19.7 punktu, 5.0 zbiórki i 3.4 asysty. W tym wszystkim miała skuteczność rzutów za trzy punkty na poziomie 40 procent. Są to liczby porównywalne, a nawet nieznacznie lepsze niż te, które osiągała inna koszykarka Ślęzy, która do Wrocławia dołączyła ze Szwecji – Lexi Held. Oczywiście w żadnym wypadku nie jest to jednoznaczne z tym, że nowa zawodniczka 1KS-u zrobi w stolicy Dolnego Śląska taką samą furorę jak mistrzyni Włoch z Reyer Venezia, ale można mieć powody do umiarkowanego optymizmu. Jak obie Amerykanki porównuje trener Arkadiusz Rusin?

– Lexi była bardziej strzelcem, szukającym przede wszystkim trójki. Robbi ma większy ciąg na kosz, ale to wszystko obserwujemy przez pryzmat ligi szwedzkiej. Gdy zasięgałem informacji na jej temat, to zawodniczki dobrze wypowiadały się o Robbi jako o rozgrywającej. To koszykarka, która lubi podać, potrafi znaleźć koleżankę z zespołu, ale oczywiście w Szwecji dużo rzutów brała na siebie (12 meczów z co najmniej 16 próbami, co byłoby najwyższą średnią w OBLK – red.). Być może konstrukcja zespołu, w którym grała jest taka, że ma carte blanche i może oddać 11 prób w pierwszej kwarcie jeśli wszystko idzie. Tutaj raczej nie będzie osiągnie tak wysokich wyników, bo u nas nawet Lexi miała maksymalnie te 14-15 rzutów – mówi szkoleniowiec 1KS-u.

Nowa koszykarka Ślęzy jest zatem nieco inną zawodniczką jeśli chodzi o profil i styl gry, a do opisu trenera Rusina dodaje swoją własną charakterystykę.

– Określiłabym swój styl gry jako agresywny. Lubię zaatakować pole 3 sekund, stwarzając sobie lub koleżankom z drużyny okazje do zdobywania punktów. Rzuty, czy to z dystansu czy z półdystansu, też są czymś, co lubię. Jako zawodniczka staram się grać z maksymalnym zaangażowaniem przez cały czas i po obu stronach parkietu. Po rozmowach z trenerem wiem, że wymaga ode mnie przede wszystkim rzucania i zdobywania punktów, ale i intensywności w obronie – przyznaje amerykańska obwodowa.

Teraz Ryan ponownie spędza lato w NBL1, tym razem grając dla Rockingham Flames, a jesienią przyjdzie czas na kolejny krok w rozwoju – występy w Orlen Basket Lidze Kobiet.

– Z tego co słyszałam, polska liga jest świetna, a Ślęza to znakomity klub. Nie wiem zbyt wiele na temat poziomu, ale z rozmów z zawodniczkami, które tu grały wynikają same dobre rzeczy. To będzie bardzo ciekawe wyzwanie. Moje pierwsze wrażenia z rozmów z trenerem Rusinem są pozytywne, bo wydaje się być on szkoleniowcem pełnym pasji i nie mogę się doczekać rozpoczęcia naszej współpracy – kończy nowa koszykarka żółto-czerwonych.

Robbi Ryan to siódma zawodniczka w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2024/2025. Oprócz niej ważne kontrakty z klubem mają także Łotyszka Digna Strautmane, Amerykanka Schaquilla Nunn oraz Polki Natalia Kurach, Aleksandra Mielnicka, Martyna Pyka i Anna Wińkowska.

Robbi Ryan
ur. 
13 sierpnia 1997 w Sheridan (USA)
wzrost: 
175 cm
pozycja: 
obwodowa
przebieg kariery:
2016-2020: Arizona State Sun Devils (NCAA, USA)
2021-2022: Grindavik (Islandia)
2022-2023: Joondalup Wolves (NBL1, Australia)
2022-2023: Perth Lynx (WNBL, Australia)
2023-2024: Lulea Basket (Szwecja)
2024: Rockingham Flames (NBL1, Australia)
2024-obecnie: Ślęza Wrocław

Natalia Kurach przedłużyła umowę ze Ślęzą Wrocław

Natalia Kurach jest ostatnią koszykarką, która pozostaje w składzie Ślęzy Wrocław na sezon 2024/2025. 22-letnia podkoszowa w nadchodzących rozgrywkach będzie zawodniczką z drugim najdłuższym stażem w żółto-czerwonych barwach.

Sezon 2023/2024 był kolejnym, w których Natalia Kurach zrobiła postęp, wykorzystując zapis w regulaminie dotyczący obecności na parkiecie zawodniczki poniżej 23 roku życia. Ze względu na niego we wszystkich 27 spotkaniach rozpoczynała mecz w pierwszej piątce, zwiększyła się też średnia liczba minut spędzanych przez Kurach w akcji. Być może w kategoriach statystycznych ten progres nie jest zbytnio zauważalny, lecz bezapelacyjnie rola 22-latki w zespole 1KS-u wzrosła. W porównaniu do poprzedniego sezonu stała się graczem „plusowym”, co oznacza, że z nią w składzie Ślęza była lepsza od rywalek – dokładnie o 3.8 punktu na mecz. Rok wcześniej wskaźnik +/- wynosił -0,9, co dobrze pokazuje zwiększoną wartość zawodniczki z Sokołowa Podlaskiego dla swojego zespołu. Znacznie poprawiła się także skuteczność pod koszem i na półdystansie. Kurach trafiła 53.6 proc. swoich prób, wzrost o 7,5 proc. w stosunku do 46.1 proc w rozgrywkach 2022/2023.

W poszczególnych meczach widać było jeszcze brak stabilności formy, ale nie brakowało spotkań, w których Natalia była bezdyskusyjnie jedną z najlepszych zawodniczek na parkiecie. Stanęła na wysokości zadania zwłaszcza w dwóch ostatnich starciach sezonu, gdy ważyły się losy brązowego medalu. We Wrocławiu podkoszowa Ślęzy do 11 oczek dołożyła 8 zbiórek, w Gdyni do 15 punktów dodała 4 przechwyty. Teraz kluczem będzie to, aby te pojedyncze przebłyski zamienić w powtarzalne dobre występy. Kolejny krok zawodniczka Ślęzy chce zrobić właśnie „u siebie”.

– Czuję się tutaj świetnie, ponieważ Wrocław jest niesamowitym miastem, pełnym energii i pasji do koszykówki. Granie tutaj daje mi ogromną radość i satysfakcję. Oprócz tego mam wspaniałe wsparcie ze strony drużyny i kibiców, co sprawia, że czuję się tutaj jak w domu. To motywuje mnie do kontynuowania gry i rozwijania się tutaj – motywuje swoją decyzję o pozostaniu w Ślęzie Natalia Kurach.

W końcówce sezonu 22-latka doznała bolesnego urazu stawu skokowego, który wymagał zabiegu po zakończeniu rozgrywek. Pomimo dolegliwości Kurach zacisnęła zęby i z ogromną determinacją robiła wszystko, żeby pomóc zespołowi. Obecnie wszystko zostało wyczyszczone i Natalia spokojnie może wracać do pełni zdrowia oraz optymalnej sprawności.

– Aktualnie jestem w trakcie rehabilitacji po przebytym zabiegu stawu skokowego i skupiam się w tej chwili na tym, aby wrócić do pełni sprawności. Korzystając z okazji chciałbym serdecznie podziękować naszemu fizjoterapeucie Andrzejowi Langemu, który bacznie czuwa nade mną podczas całego procesu rehabilitacyjnego – podkreśla skrzydłowa 1KS-u.

O wadze tej żmudnej pracy mówi z kolei trener Ślęzy Wrocław Arkadiusz Rusin.

– W tej chwili przede wszystkim koncentrujemy się na tym, żeby doprowadzić do tego, aby była w stu procentach sprawna. Nie może zmarnować tego okresu, który trwa teraz i przygotowań do nowego sezonu. To jest podstawa dla niej, żeby do sezonu przystąpić gotowym w pełni pod kątem motorycznym, żeby urazy jej nie doskwierały.  Myślę, że u Nataszy wszystko wyjdzie od jej przygotowania fizycznego i to otwiera dla niej dużo większy potencjał do poszerzania umiejętności – uważa szkoleniowiec 1KS-u.

A 22-latka sama doskonale wie, że przed nią jeszcze sporo pracy, aby wejść na wyższy poziom. Bez problemu przygotowała samoocenę i diagnozę swoich własnych niedoskonałości.

– W kwestii dalszego rozwoju dalej mam wiele do poprawy, ale przede wszystkim skupię się na technice, manewrach podkoszowych i obwodowych. Muszę też popracować nad rzutami osobistymi, bo ich procent z zeszłego sezonu jest wysoce niezadowalający. Chciałabym stać się kompletną zawodniczką, która może dać coś drużynie we wszystkich aspektach gry, a także budować zaufanie, bo uważam, że bez zaufania nie ma drużyny – tłumaczy koszykarka żółto-czerwonych.

Wtóruje jej Rusin, który po swojej analizie przedstawił kolejne elementy koszykarskiego rzemiosła, które można poprawić w grze reprezentantki Polski.

– Zawsze trzeba dokładać pewne rzeczy do swoich umiejętności indywidualnych. Bardziej bym się skupiał na grze, która wynikała czy to z hand-offów, czy z ataków z góry. To wychodziło wielokrotnie, ale nad tym za dużo nie pracowaliśmy, a na tym chciałbym się skupić w większej mierze. Rzuty to zawsze przepracowane godziny, tysiące oddanych prób, a nie wprowadzanie nowej umiejętności. Powtarzałem zawsze, że nie można tylko bazować na trójce i trzeba mieć szerszy wachlarz zagrań – zdradza trener drużyny z Wrocławia i dodaje jeszcze jedną rzecz, którą będą wspólnie szlifowali gdy Ślęza w sierpniu rozpocznie przygotowania do nowego sezonu. – Do dopracowania u niej są podania, bo nawet w dobrych sytuacjach nie dochodziły tam, gdzie trzeba. To ciężko jest zrobić po sezonie w treningu indywidualnym, nad tym trzeba pracować w grach dwójkowych-trójkowych, gdzie jest obrońca. Bo to też kwestia decyzyjności, decyzyjności w graniu z przeciwnikiem – wyjaśnia Rusin.

Przed 22-letnią koszykarką bardzo ważny sezon – ostatni, w którym będzie występować jako młodzieżowiec. Jednocześnie zostaje ona zawodniczką z drugim najdłuższym stażem w żółto-czerwonych barwach, bo rozgrywki 2024/2025 będą dla niej trzecimi we Wrocławiu. Dłużej dwukrotne mistrzynie Polski reprezentować będzie jeszcze młodsza Aleksandra Mielnicka, która za sprawą debiutu w sezonie 2021/2022 ma przed sobą czwartą kampanię w zespole Ślęzy. Ona ma jednak jeszcze aż trzy lata „parasola ochronnego”, Kurach wiosną 2025 roku będzie musiała spod niego wyjść. A to nie zawsze bywa łatwy przeskok, z czego zdaje sobie sprawę koszykarka Ślęzy.

– Ten ostatni rok jako młodzieżowiec jest dla mnie kolejnym dużym wyzwaniem. Chcę wykorzystać go do maksimum, pracując nad swoimi umiejętnościami i dalej doskonaląc swoją grę. Chcę pokazać, że dawanie z siebie wszystko na treningach procentuje, a także chcę przyczynić się do sukcesów zespołu. Moje zaangażowanie nie spadnie i chcę wykorzystywać każdą szansę na to, aby dalej się rozwijać. Czuję, że mogę być ważnym głosem w drużynie pomimo mojego młodego wieku. Zebrałam już trochę doświadczenia, a do tego ciężko pracuję na boisku i przez to powoli mogę się stawać jedną z liderek drużyny. Ale to zespół obdarzył mnie zaufaniem i wsparciem i bez dziewczyn nie mogłabym mówić tak o sobie – kończy podkoszowa 1KS-u.

Natalia Kurach jest szóstą zawodniczką Ślęzy z ważnym kontraktem na sezon 2024/2025. Oprócz niej w kadrze żółto-czerwonych są już Łotyszka Digna Strautmane, Amerykanka Schaquilla Nunn oraz Polki Aleksandra Mielnicka, Martyna Pyka i Anna Wińkowska.

Natalia Kurach
ur. 
10 kwietnia 2002 w Sokołowie Podlaskim
wzrost: 
186 cm
pozycja: 
silna skrzydłowa/środkowa
przebieg kariery:
2014-2021: MPKK Sokołów S.A. Sokołów Podlaski
2018-2021: SMS PZKosz Łomianki
2021/2022: Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin
2022-obecnie: Ślęza Wrocław

Kapitan zostaje na pokładzie – Martyna Pyka na dłużej w Ślęzie

Martyna Pyka, kapitan Ślęzy Wrocław w sezonie 2023/2024, podpisała nową umowę z wrocławskim klubem. 28-letnia skrzydłowa reprezentacji Polski będzie grać w żółto-czerwonych barwach także w rozgrywkach 2024/2025.

Co zadecydowało o tym, że kapitan 1KS-u zdecydowała się na spędzenie kolejnego roku w stolicy Dolnego Śląska?

– Pozostanie we Wrocławiu na kolejny sezon oznacza dla mnie szansę na dalszy rozwój sportowy i osobisty. Zdecydowałam się na to, ponieważ oprócz możliwości rozwoju po prostu dobrze się tu czuję. Stworzyłyśmy w ubiegłym sezonie niesamowitą atmosferę i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować. Wierzę w nasz wspólny potencjał na osiągnięcie jeszcze lepszych wyników. Zostaję także ze względu na dalszą pracę pod okiem trenera Arkadiusza Rusina. Bardzo mi odpowiadają jego podejście do treningu i do pracy – wyjaśnia Martyna Pyka.

Pyka ma za sobą dobry sezon – skrzydłowa 1KS-u z miesiąca na miesiąc czuła się coraz lepiej w zespole z Wrocławia, notując mocną końcówkę zmagań. W pierwszej części sezonu zasadniczego zdobywała 5,7 punktu na mecz, zaś w drugiej było to już 9,2 punktu, co dobrze pokazuje, jak rosła zarówno pewność siebie zawodniczki z Kłodzka, jak i jej rola w drużynie. W lutym 2024 roku rozegrała swoje najlepsze mecze w żółto-czerwonych barwach, najpierw zdobywając w Walentynki 19 oczek przeciwko Zagłębiu Sosnowiec, a trzy dni później dokładając 15 punktów w konfrontacji z Polskim Cukrem AZS-em UMCS-em Lublin. W play-offach nie osiągała już takich wyżyn punktowych, ale to za sprawą niezwykle odpowiedzialnej roli, jaką było zatrzymywanie najlepszych zawodniczek rywalek. Trener Arkadiusz Rusin powierzał kapitan Ślęzy najtrudniejsze batalie na parkiecie, a ona wywiązywała się z nich wspaniale.

– Każdy, kto przychodził na mecze widział, że Maryna wykonywała znakomitą pracę w defensywie i nie było dla niej gracza, którego się obawiała. W fazie play-off potrafiła bardzo dobrze wyłączyć January, czy skoncentrować się na Rennii Davis, czyli na takich zawodniczkach, które w lidze były wybitnymi jednostkami – podkreśla trener Rusin, zwracając jednocześnie uwagę na inny aspekt, z którego można się cieszyć. – Było widać na przestrzeni sezonu, że Marynie bardzo zależało na tym, żeby ten zespół funkcjonował i też było widać w niej dużo zadowolenia i satysfakcji z tego, jak realizowaliśmy kolejne cele, które sobie zakładaliśmy. Rozmawialiśmy w trakcie sezonu, że ta czwórka była dla niej spełnieniem celów, bo jeszcze nigdy się tam nie znalazła – dodaje szkoleniowiec 1KS-u.

Koszykarka z Kłodzka odgrywała ważną rolę na parkiecie, ale i poza nim. Jako kapitan zespołu spoczywał na niej ciężar dbania o odpowiednie nastawienie swoich koleżanek z drużyny – w trakcie meczów, treningów i wielu innych trudnych sytuacji. A to, jak doskonale wiadomo, często bywa wyzwaniem równie dużym, co sama gra.

– Bycie kapitanem było dla mnie ogromnym wyróżnieniem, ale także oznaczało ogromną odpowiedzialność. Czułam się zobowiązana do bycia przykładem zarówno pod względem sportowym, jak i osobowościowym. To wiąże się z ciągłym doskonaleniem samej siebie pod kątem samokontroli i zachowania pozytywnego nastawienia nawet w trudnych sytuacjach. Chciałam być lepsza nie tylko dla siebie, ale i dla innych – mówi skrzydłowa Ślęzy.

Dla 28-letniej zawodniczki był to sezon, w którym biła swoje rekordy pod względem czasu spędzanego na parkiecie. Za sprawą szalonego meczu półfinałowego w Polkowicach pierwszy raz w seniorskiej karierze zagrała ponad 40 minut w jednym spotkaniu – dokładnie 41:51. Wystąpiła we wszystkich 27 meczach, co przełożyło się na 774 minuty gry, aż o 230 więcej niż najlepszy dotychczasowy wynik. To zresztą najlepszy wynik wśród wszystkich Polek występujących w Orlen Basket Lidze Kobiet w sezonie 2023/2024. Temu osiągnięciu dodaje wagi fakt, że Pyka przez większość sezonu borykała się z problemami zdrowotnymi. Jednak połączenie jej zawzięcia i determinacji z ogromną pracą wykonaną przez fizjoterapeutę 1KS-u Andrzeja Lange pozwoliło kapitan Ślęzy być na parkiecie zawsze wtedy, kiedy potrzebował tego jej zespół.

– To były trudne miesiące – pierwszy pełen sezon współpracy ze mną, a do tego nie brakowało Marynie dolegliwości zdrowotnych, bo miała problemy z barkiem i kolanem. Wierzę, że teraz to wszystko się wyciszy i wyczyści – mówi trener Rusin.

Skrzydłowa Ślęzy obecnie dołączyła do zawodniczek trenujących w KGHM Ślęza Arenie, a przed nią potencjalnie kolejne tygodnie spędzone na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Pyka była już powołana przez selekcjonera Karola Kowalewskiego w lutym i niewykluczone, że ponownie znajdzie się w gronie kadrowiczek, jeśli latem odbędą się akcje szkoleniowe Kosz Kadry. Nie ma zatem mowy o zbyt długim odpoczynku, ale to odpowiada kapitan 1KS-u, która jest zmobilizowana do dalszego rozwoju.

– Chcę skoncentrować się na poprawie gry moją słabszą ręką, będę pracować nad poprawą skuteczności rzutów z dystansu oraz lepszym czytaniem gry. Chcę także dążyć do tego, aby w momentach zwiększonej presji zachowywać spokój i jak największą efektywność – przyznaje Pyka.

Progres w tych aspektach koszykarskiego rzemiosła może przynieść zawodniczce z Kłodzka jeszcze większą rolę w zespole Ślęzy. Chociaż, jak podkreśla Arkadiusz Rusin, na razie ciężko jeszcze mówić o jakimkolwiek podziale obowiązków na parkiecie.

– Wszystko zależy od tego, jak się będzie budował zespół. Przyjdą nowe zawodniczki na pozycję numer jeden, a to zawsze zmienia strukturę drużyny i role w zespole. Myślę, że w ataku to jest kwestia funkcjonowania całej ofensywy. Jeśli będziemy skoncentrowani na szybkim ataku, to jest to gra stworzona pod Marynę. Rozgrywające z dobrym przeglądem pola i chęcią do podań też jej pomogą, bo lubi dostawać piłki na otwartej pozycji. Niejednokrotnie udowadniała, że potrafi trójkami ciągnąć zespół, kiedy Baker i Held w pierwszych połowach się zacięły – ocenia szkoleniowiec Ślęzy.

Teraz, gdy Martyna Pyka może już odhaczyć awans do czwórki ze swojej listy koszykarskich celów, przyszedł czas na kolejne wyzwania. Sama zainteresowana nie zdradza jednak, jaką poprzeczkę postawiła sobie na nadchodzące rozgrywki.

– Staram się nie mieć oczekiwań, bardziej skupiam się na procesie i na mniejszych zadaniach, które doprowadzą nas do jak najlepszych rezultatów. Wierzę, że jako zespół mamy potencjał, aby zrobić progres i osiągać lepsze wyniki. Będę robić, co w mojej mocy, żeby tak się stało – kończy kapitan Ślęzy.

Zawodniczka z Kłodzka to piąta koszykarka 1KS-u z ważnym kontraktem na sezon 2024/2025. Oprócz niej umowy z klubem mają już Łotyszka Digna Strautmane, Amerykanka Schaquilla Nunn oraz Aleksandra Mielnicka i Anna Wińkowska.

Martyna Pyka
ur. 
12 listopada 1995 w Kłodzku
wzrost: 
177 cm
pozycja: 
skrzydłowa
przebieg kariery:
2012-2014: SMS PZKosz Łomianki
2013: WKK Wrocław
2014: Ślęza MOS WKK Wrocław
2014/2015: Basket Gdynia
2014-2019: Politechnika Gdańska
2019/2020: Enea AZS Poznań
2020/2021: Politechnika Gdańska
2021/2022: SKK Polonia Warszawa
2022/2023: Basket 25 Bydgoszcz
2023: FCC Baschet UAV Arad (Rumunia)
2023-obecnie: Ślęza Wrocław