„O wyniku zadecydowały ostatnie fragmenty”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu SKK Polonia Warszawa – Ślęza Wrocław, przegranym przez żółto-czerwone 75:76.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Gratuluję zespołowi z Warszawy zwycięstwa, gratulacje dla Maćka. Z pewnością dla nas w tym krótkim czasie to był najlepszy mecz z tych trzech, które rozegraliśmy w lidze. Ale to, że zagraliśmy lepiej niż z Toruniem nie zmienia mojego nastroju, bo mamy w tej chwili trzecią porażkę z rzędu. Jak się przegrywa jednym punktem i przeciwnik ma 18 zbiórek w ataku, z czego jest 17 punktów z ponowienia, to myślę, że jest to jedna z odpowiedzi, czego nam zabrakło. Z tych 18 zbiórek 8 posiadań jakby było na naszą stronę, może ten mecz potoczyłby się inaczej. Jedenaście trójek Polonii to też jest przewaga, którą wypracowali sobie w tym meczu.

Ieshia Small (koszykarka Ślęzy): Jestem dumna z mojego zespołu, że nie złożyliśmy broni nawet, gdy rywal miał przewagę. To był dobry mecz i myślę, że walczyłyśmy zaciekle, a o wyniku zadecydowały ostatnie fragmenty, kiedy nie potrafiłyśmy przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Maciej Gordon (trener Polonii): Niezmiernie cieszymy się z drugiego zwycięstwa z rzędu, po arcytrudnym meczu. Ślęza postawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że rywale będą nieprawdopodobnie zdeterminowani i zmobilizowani i wiedzieliśmy, że to będzie dla nas bardzo trudny mecz i taki też był. Też niezmiernie się cieszę, bo ponownie wydaje mi się, że poskładaliśmy zespół graczy z charakterem. Graczy, którzy serce oddadzą i będą walczyć do samego końca. Zwłaszcza w końcowych fragmentach meczu dźwigają bardzo ważne punkty. Jednym z przykładów jest Andreona Keys, także Jessica Jackson czy Anna Pawłowska. Najważniejsza była obrona strefowa z bardzo dużą ruchliwością ograniczająca możliwości oddawania łatwych rzutów przez Ślęzę. No i wygrana tablica – to były kluczowe rzeczy. Zaniedbaliśmy transmisję defensywną i bolały nas rzuty wolne, bo niestety aż 7 niecelnych wolnych to za dużo na ten zespół. Ten mecz kosztował nas bardzo dużo zdrowia, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Andreona Keys (koszykarka Polonii): Byłyśmy twarde. Mecz był zacięty, ale wygrana to wygrana i z niej się cieszymy. Pokazałyśmy naszą siłę w końcówce spotkania. Ślęza walczyła i goniła, a my podjęłyśmy rywalizację i powiedziałyśmy sobie, że nie przegramy tego meczu. Popełniłyśmy błędy, ale nasza obrona i stanowczość w niej wsparły naszą ofensywę, gdy nie szło nam w ataku. Rzuty osobiste pomogą i jesteśmy tego świadome. Nie przejmujemy się tym za bardzo. Najważniejsze, że trzymamy się razem – zawsze chcemy grać jako zespół. Walczyłyśmy jako zespół i wygrałyśmy jako zespół.

Za walkę punktów nie ma – Ślęza przegrywa w Warszawie

W meczu 3. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały z SKK Polonią Warszawa 75:76. Wrocławianki walczyły zawzięcie, ale na starcie sezonu pozostają bez zwycięstwa.

Już pierwsze minuty wskazywały na to, że w Centrum Sportu Wilanów będzie miała miejsce prawdziwa bitwa. Żadna ze stron nie planowała odpuścić i choć na początku pierwszej kwarty na prowadzeniu była Polonia, to żółto-czerwone trzymały się blisko przeciwniczek, doprowadzając do remisu 10:10 po punktach Stephanie Jones.

Amerykańska podkoszowa była faulowana przy akcji wyrównującej stan meczu i dołożyła dodatkowe oczko z linii rzutów osobistych na 11:10. Ale już w kolejnej akcji trójkę trafiła Martyna Leszczyńska. Na ten rzut wejściem pod kosz odpowiedziała Anna Jakubiuk, która wymusiła też przechwyt Angeliki Vintsilaiou i skutecznie wykończyła kontratak. Po trzypunktowym trafieniu Patrycji Jaworskiej było 18:13 dla Ślęzy. Trener Maciej Gordon nie poprosił w tej sytuacji o czas i opłaciło mu się to, bowiem odpowiedzialność wzięła na siebie Andreona Keys, która zdobyła punkty w trzech kolejnych posiadaniach, doprowadzając do remisu 18:18 po 10 minutach spotkania.

Drugą kwartę Ślęza rozpoczęła znakomicie, zdobywając sześć punktów bez odpowiedzi rywalek. Polonii nie pomógł nawet czas, o który poprosił trener Maciej Gordon po drugiej z trzech skutecznych akcji 1KS-u. Serię 6:0 dla wrocławianek przerwała Jessica Jackson, ale żółto-czerwone jeszcze raz zdobyły sześć punktów z rzędu i na 6,5 minuty przed przerwą było 30:20 dla Ślęzy.

Po tym fragmencie gry gospodynie w końcu się przebudziły i zaczęły odrabiać straty. Na zmniejszenie przewagi Ślęzy o połowę potrzebowały minuty. Chwilę wytchnienia dała Stephanie Jones, ale w kolejnych dwóch posiadaniach koszykarki Polonii znów rzuciły pięć punktów i trener Arkadiusz Rusin musiał poprosić o przerwę. Ta przyniosła jedynie wymianę celnych rzutów ze wskazaniem na zespół ze stolicy, który jeszcze raz dołożył pięć oczek, trafiając w opisywanym okresie gry sześć z dziewięciu rzutów. Wreszcie „Czarne Koszule” dopięły swego i za sprawą Martyny Leszczyńskiej wyszły na prowadzenie, które utrzymały do przerwy. Przewaga gospodyń wynosiła jednak tylko trzy punkty i losy spotkania w żadnym wypadku nie była przesądzone.

Zwłaszcza, że wrocławianki potrzebowały tylko dwóch minut z małym kawałkiem, żeby wrócić na prowadzenie. Kwartę otworzyła celnym rzutem osobistym Andreona Keys, ale po tym trafieniu siedem punktów z rzędu dopisały sobie przyjezdne, zmieniając wynik na 45:42 na swoją korzyść. Polonia odpowiedziała serią 8:0, a po trójce Anny Pawłowskiej gospodynie prowadziły już 55:49. Ślęza nie zamierzała jednak składać rękawic i nadal biła się z ogromnym zaangażowaniem i determinacją, żeby przechylić szalę spotkania na swoją korzyść. Podejście to przyniosło korzyść, bo równo z syreną kończącą trzecią odsłonę trzypunktowym trafieniem popisała się Karolina Stefańczyk i dała swojemu zespołowi minimalną przewagę przed decydującą odsłoną meczu.

Pięć oczek Ieshii Small i dwa autorstwa Stephanie Jones sprawiły, że 1KS prowadził 67:61. Teraz to Ślęza miała szansę na odskoczenie rywalkom i wyrwanie zwycięstwa, ale zamiast budowania przewagi trzy kolejne posiadania Polonii zakończyły się trzema trójkami i prowadzeniem 70:67. I znów w roli goniącego były przyjezdne. Po dwóch rzutach osobistych Small było tylko 75:73 dla gospodyń, a dodatkowo to żółto-czerwone miały posiadanie na dogrywkę bądź zwycięstwo. Trójka Small nie znalazła jednak drogi do kosz, ale walka na tablicach dała Ślęzie drugą szansę. Na siedem sekund przed końcem piłkę spod kosza wyprowadzała Julia Drop, lecz brak zrozumienia z Karoliną Stefańczyk sprawił, że podanie tej pierwszej wylądowało na aucie.

Ten obrót wydarzeń powinien „zabić mecz”, lecz Keys trafiła tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, co dało Ślęzie ostatnią szansę na doprowadzenie do dogrywki. Amerykańska obwodowa Polonii sfaulowała Small, która stanęła na linii rzutów wolnych. Pierwszy miała trafić, drugi spudłować, ale do kosza wpadły oba i w drużynie gości zapanowała radość z drugiego zwycięstwa w sezonie.

Ślęza z kolei przegrała trzeci mecz z rzędu. W grze żółto-czerwonych było jednak widać poprawę, co niestety dla nich nie wystarczyło na pokonanie Polonii. Koszykarki 1KS-u mają czego żałować, bo bez dwóch zdań mogły wyjechać ze stolicy z wygraną i w dobrych humorach. Tak się jednak nie stało i cała koncentracja skierowana jest na niedzielne starcie z MB Zagłębiem Sosnowiec. Miejsca na błędy już nie ma.

SKK Polonia Warszawa – Ślęza Wrocław 76:75 (18:18, 23:20, 18:22, 17:15).
SKK Polonia: Keys 21, Jackson 15, Leszczyńska 11, Stępień 6, Pawłowska 6, Sosnowska 5, Vintsilaiou 4, Siemienas 3, Sztąberska 3, Radić 2, Mistygacz 0. Kluczyńska DNP.
Ślęza: Jones 26, Small 17, Drop 9, Stefańczyk 7, Jakubiuk 6, Jaworska 5, Kurach 3, Kuczyńska 2. Kulesha, Kurkowiak DNP.

Przed koszykarkami Ślęzy trudny test w stolicy

W środę 19 października o godzinie 20:00 koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają mecz 3. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Ich rywalem w hali na Wilanowie będzie Polonia Warszawa. 

Koszykarki ze stolicy to niewygodny rywal dla każdej drużyny w lidze, w tym naturalnie dla Ślęzy. W obu spotkaniach minionego sezonu górą była Polonia, podopieczne Macieja Gordona zwyciężyły również we wrześniowym meczu sparingowym rozgrywanym w Lublinie. Bilans ten, w połączeniu z problemami żółto-czerwonych na starcie sezonu każe stawiać gospodynie środowego starcia w roli faworyta.

Trener Gordon ponownie zbudował zespół, w którym nie ma zbyt wielu słabych punktów. W wygranym 73:68 pojedynku z Eneą AZS-em Politechniką Poznań szkoleniowiec Polonii skorzystał ze wszystkich 12 zawodniczek i tylko Andreona Keys, MVP spotkania (25 punktów i 9 zbiórek), spędziła na parkiecie więcej niż 30 minut. Szeroka kadra drużyny z Warszawy nie tylko daje trenerowi Gordonowi duże pole manewru, ale i sprawia, że w każdym spotkaniu „odpalić” może kto inny. W Poznaniu zrobiła to Keys, ale równie dobrze stać na to inne zagraniczne koszykarki – Jessicę Jackson, Angeliki Vintsilaiou czy Andelinę Radić. Odpowiedzialność za punktowanie mogą spokojnie wziąć na siebie Klaudia Sosnowska, Anna Pawłowska lub Martyna Leszczyńska, a rywale nie mogą odpuścić krycia Weroniki Preihs bądź Wiktorii Stępień.

Koszykarki Ślęzy Wrocław nie mogą jednak wyłącznie skupić się na tym, jak ograniczyć poczynania Polonii. Muszą również poświęcić część swojej uwagi na poprawę własnej dyspozycji, która w pierwszych dwóch meczach przez długie momenty była daleka od optymalnej. Zwłaszcza w konfrontacji z Energą Krajowa Grupa Spożywcza Toruń żółto-czerwone rozegrały kiepskie zawody, z których muszą wyciągnąć wnioski w bardzo krótkim czasie. Spotkanie z Katarzynkami skończyło się w sobotę przed 22, a już we wtorkowe popołudnie żółto-czerwone obrały kurs na Mazowsze.

Na pomeczowej konferencji trener Arkadiusz Rusin wskazywał na konieczność odpowiedniego przygotowania mentalnego, zaś kapitan zespołu Anna Jakubiuk podkreślała wagę skuteczności oraz defensywy. Wszystkie trzy wspomniane aspekty to fundamenty koszykarskiego rzemiosła i jeżeli każdy z nich szwankuje, o zwycięstwach nie można myśleć. Być może w starciu z Polonią Warszawa nie będzie dane Ślęzie cieszyć się z wygranej, ale koszykarki 1KS-u muszą przynajmniej zrobić duży krok do przodu w swojej grze.

Jeżeli to uczynią, środowy pojedynek Polonii ze Ślęzą będzie zaciętą i bardzo ciekawą konfrontacją, którą zdecydowanie warto obejrzeć. Początek meczu zaplanowano na godzinę 20:00, a transmisję przeprowadzi portal emocje.tv. Aby móc zobaczyć mecze Energa Basket Ligi Kobiet, należy wykupić miesięczny abonament. Do 19 października pierwszy miesiąc pakietu zawierającego EBLK kosztuje tylko 19 złotych.

„Nasze przygotowanie do tego meczu było bardzo słabe”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu Ślęza Wrocław – Energa Krajowa Grupa Spożywcza Toruń.

Elmedin Omanić (trener Energi): Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężki mecz. Trudno gra się z drużyną prowadzoną przez Arka. W specjalnej sytuacji, gdy ten zespół gra czterema niskimi zawodniczkami każdy, kto tu przyjedzie będzie miał problemy, zarówno w ataku, jak i w obronie. Nasza główna środkowa miała 0 punktów, ale dobrze, że inne zawodniczki zagrały naprawdę rewelacyjny mecz. Cieszę się z wygranej. Bardzo dobre, rewelacyjne sędziowanie było dzisiaj. Faul techniczny, który dostałem za nadepnięcie na linię – za to nie powinno być „dacha”. Sędzia powiedział, że nie liczy się to jako poważny faul techniczny dla trenera. Dziękuję jeszcze raz za ten mecz, fajny doping i gratulacje dla zespołu z Wrocławia.

Alexis Jones (zawodniczka Energi): Jestem bardzo dumna ze swojego zespołu. Długo czekałyśmy na ten mecz, długo trenowałyśmy. Ślęza to naprawdę dobra drużyna z dobrym trenerem. W tym momencie jestem niezwykle dumna z naszej drużyny.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Gratulacje dla zespołu z Torunia, gratuluję trenerowi Omaniciowi. Zdecydowanie zespół z Torunia miał dzisiaj więcej energii, wykorzystywali wszystkie nasze błędy w defensywie. Nasze przygotowanie do tego meczu było bardzo słabe i było to widać i ze strony mentalnej i ze strony sportowej. Gdy mentalnie nie jesteśmy gotowi do meczu, to później są takie sytuacje jak w pierwszej połowie, że nie trafiamy pięciu otwartych layupów. Jesteśmy źle dysponowani na obwodzie, to trzeba szukać innych punktów, a tego dzisiaj nie mieliśmy. Czasami w ataku mecz nie idzie, ale wtedy trzeba walczyć, grać z determinacją i chęcią w obronie. My byliśmy w defensywie skandaliczni i mogę tylko przeprosić kibiców za naszą postawę.

Anna Jakubiuk (kapitan Ślęzy): Gratulacje dla Torunia za zwycięstwo. Ten mecz zupełnie nie poszedł po naszej myśli dzisiaj, zagrałyśmy bardzo słabo po obu stronach parkietu. Nie potrafiłyśmy zatrzymać zawodniczek pod koszem i z dystansu. W ataku nie możemy wygrać meczu przy takiej skuteczności za trzy i osobistych. Musimy się teraz bardzo mocno skupić na kolejnym przeciwniku, bo kolejny mecz już w środę i mam nadzieję, że będzie to lepszy mecz w naszym wykonaniu niż dzisiaj.

Dotkliwa porażka Ślęzy Wrocław w domowej inauguracji

Koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały z Energą Krajową Grupą Spożywczą Toruń 60:79 w meczu 2. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Żółto-czerwone nie pokazały się z dobrej strony przed własną publicznością i zasłużenie musiały uznać wyższość rywalek.

Pierwsze minuty nie wskazywały na niekorzystny przebieg spotkania. Ślęza szybko objęła prowadzenie 9:3 po punktach Julii Drop, Stephanie Jones i Anny Jakubiuk. Jednak Energa szybko odpowiedziała trójką Angeliki Stankiewicz oraz skutecznym wejściem pod kosz Marte Grays. Od tego momentu toczyła się wyrównana walka akcja za akcję. Na 2,5 minuty przed końcem pierwszej kwarty Alexis Jones trafiła rzut za trzy punkty, doprowadzając do remisu 13:13. Obie drużyny dołożyły jeszcze po pięć oczek i do kolejnej części spotkania przystępowały przy wyniku 18:18.

Na otwarcie drugiej odsłony na dwa punkty Stephanie Jones z linii rzutów osobistych rzutem z półdystansu odpowiedziała Grays. Zapowiadało się na kolejną wymianę ciosów. Ale przez kolejne siedem minut punkty zdobywały tylko przyjezdne. Koszykarki Ślęzy pudłowały na potęgę i z każdej pozycji. Żaden z dwunastu kolejnych rzutów nie znalazł drogi do celu. Szczęściem w nieszczęściu było to, że zawodniczki z Torunia zbudowały wyłącznie dziewięć punktów przewagi, bo również nie grzeszyły przesadnie skutecznością. Niemoc ofensywną przełamała wreszcie Julia Drop, ale nie zmieniło to faktu, że żółto-czerwone zdobyły w drugiej kwarcie tylko siedem punktów i to właśnie taką różnicą przegrywały do przerwy.

Wrocławianki wyszły z szatni ze zdecydowanie lepiej skalibrowanymi celownikami – dwa osobiste Stephanie Jones i dwie akcje Anny Jakubiuk wlały nadzieje w serca zespołu i kibiców. Zwłaszcza, że kolejny raz na linii rzutów wolnych nie pomyliła się Jones, a chwilę później za trzy trafiła Drop i było 36:35 dla Ślęzy. Trener Elmedin Omanić nie poprosił jednak o czas, a jego zespół odpłacił się za zaufanie, odzyskując prowadzenie. Ślęza doprowadziła jeszcze do remisu 40:40, ale na serię 7:0 w wykonaniu przyjezdnych nie miała wystarczająco dobrej odpowiedzi. Tym niemniej po trzech kwartach wynik był na styku – Energa prowadziła 52:49.

Zawodniczki z Torunia potrzebowały jedynie dwóch minut, żeby znów odskoczyć na dziewięć punktów, a po kolejnych 90 sekundach prowadziły 64:54. Koszykarki 1KS-u zaczęły tracić dystans do rywalek, a po dwóch trójkach Alexis Jones i punktach Oksany Mołlowej wszystko było już jasne. Nie było możliwości, żeby przy takiej grze wrócić ze stanu 54:72 w 4,5 minuty. Torunianki spokojnie dowiozły prowadzenie do końca meczu i w pełni zasłużenie mogły cieszyć się ze zwycięstwa.

Ślęza nie przypominała zespołu, który we wtorek starał się toczyć walkę z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wielkopolski. 31 procent skuteczności z gry we własnej hali (w tym 4/27 za trzy) to wynik niedopuszczalny. Natalia Kurach, która dobrze zaprezentowała się we wtorek, przeciwko Enerdze złapała 5 fauli w zaledwie 15 minut. Sztab szkoleniowy 1KS-u miał pełne prawo być niezadowolonym z postawy swoich podopiecznych, bo te zagrały źle.

Niesamowicie skondensowany terminarz pierwszych dwóch tygodni sprawia, że już w środę żółto-czerwone zagrają w Warszawie z miejscową Polonią. Przy dyspozycji zaprezentowanej w sobotni wieczór we własnej hali w starciu z zespołem Macieja Gordona bardzo trudno będzie o uzyskanie jakiegokolwiek korzystnego wyniku.

Ślęza Wrocław – Energa Krajowa Grupa Spożywcza Toruń 60:79 (18:18, 7:14, 24:20, 11:27)
Ślęza: Jones 22, Jakubiuk 11, Drop 9, Stefańczyk 7, Jaworska 7, Small 4, Kurach 0, Kuczyńska 0, Kulesha 0, Kurkowiak 0.
Energa: Grays 25, Jones 23, Stankiewicz 16, Mołłowa 9, A. Pszczolarska 4, Podkańska 2, Louka 0, Mitrowska 0, K. Pszczolarska 0, Urban 0.