„Zespół musi z powrotem znaleźć jakąkolwiek pewność siebie”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu Energa Krajowa Grupa Spożywcza Toruń – Ślęza Wrocław, w którym żółto-czerwone przegrały 78:91.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy Wrocław): Gratulacje dla zespołu z Torunia. Ciężko mi się wypowiadać o mojej drużynie. To jest dla mnie niezrozumiałe, widocznie trener tutaj jest najbardziej odpowiedzialny za to. Nie jestem w stanie wpłynąć na zespół, nie jestem w stanie przez 3-4 miesiące nauczyć gry 1 na 1. Tracimy 60 punktów w dwie kwarty. Nie byliśmy w stanie zatrzymać Stankiewicz i Jones, nie mamy graczy w defensywie, którzy są w stanie wybronić pojedynek 1 na 1.

Julia Drop (zawodniczka Ślęzy Wrocław): Wydaje mi się, że trener powiedział wszystko na temat tego meczu. Ja we własnym odczuciu uważam, że zespół musi z powrotem znaleźć jakąkolwiek pewność siebie. Każda nasza decyzja jest ze znakiem zapytania wypisanym na twarzy.

Elmedin Omanić (trener Energi Krajowej Grupy Spożywczej Toruń): Przed początkiem meczu podpisałbym się pod zwycięstwem choćby jednym punktem. Drużyna Ślęzy jest ciekawa i zawsze stawia wysoko poprzeczkę i bardzo twardo grają w obronie, cały mecz broniąc na całym parkiecie. Cieszę się, że wygraliśmy bardzo, bardzo dla nas ważny mecz.

Evelyn Adebayo (trener Energi Krajowej Grupy Spożywczej Toruń): To było dobre zwycięstwo, bardzo ważne. Walczyłyśmy przez całe 40 minut. Żałuję, że nie miałyśmy do dyspozycji Marte Grays, która jest ważnym ogniwem naszego zespołu. Na szczęście reszta zespołu podjęła rękawicę, wspięła się na wyżyny swoich umiejętności i cieszę się, że wygrałyśmy to spotkanie.

Mecz z Polonią Warszawa przełożony

Informujemy, iż zmianie uległ termin spotkania 14. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław – SKK Polonia Warszawa. 

Pierwotnie spotkanie to miało odbyć się w Nowy Rok o godzinie 18:00, jego nowy termin to niedziela 26 lutego. O dokładnej godzinie rozpoczęcia tego starcia będziemy informować bliżej terminu jego rozegrania.

Okazja do rewanżu na zakończenie roku

Przed koszykarkami Ślęzy Wrocław ostatni mecz w 2022 roku. Zespół prowadzony przez Arkadiusza Rusina w środę o godzinie 18:00 zmierzy się na wyjeździe z Energą Krajową Grupą Spożywczą Toruń.

Dla żółto-czerwonych to podwójnie ważne spotkanie. Przede wszystkim będą chciały zrewanżować się za porażkę 60:79 na domową inaugurację rozgrywek 2022/2023. Wówczas koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska trafiły tylko 31.8 proc. rzutów z gry. Dały się też zdecydowanie pokonać amerykańskim koszykarkom Energi – Alexis Jones i Marte Grays, które zdobyły odpowiednio 23 i 25 punktów. Zespół z Torunia miał we Wrocławiu doskonale ustawione celowniki, trafiając aż 13 z 21 prób za trzy.

Wspomniane zawodniczki z USA to niekwestionowane liderki Katarzynek. Nikt w Energa Basket Lidze Kobiet nie oddaje tylu rzutów za trzy co Alexis Jones, która co mecz ma średnio 10 prób dystansowych. Zielone światło jest uzasadnione, bowiem 28-letnia rozgrywająca ma też najwięcej celnych trójek w lidze – 42 takie rzuty. Dodatkowo dokłada również 6.2 asysty na mecz. To wszystko składa się na 7. miejsce w lidze pod kątem wskaźnika EVAL.

Nieco niżej, bo na 12. pozycji, plasuje się Grays. Silna skrzydłowa Energi woli operować na półdystansie, nieźle spisuje się również pod tablicami, zbierając blisko 7 piłek co mecz. Niedawno do Torunia powróciła Evelyn Adebayo. Brytyjska skrzydłowa miała wzmocnić siłę zespołu Elmedina Omanicia pod koszem i na razie bardzo dobrze wywiązuje się z tego zadania, notując 12.5 punktu oraz 7 zbiórek na mecz. Adebayo zabrała minuty Vasiliki Louce, która wydawała się łapać formę. Greczynka w dwóch ostatnich meczach zdobyła tylko dwa punkty i wydaje się, że nie ma dla niej większej roli w rotacji.

Pierwszą piątkę torunianek uzupełniają Angelika Stankiewicz i Aleksandra Pszczolarska. Stankiewicz zawsze ma patent na Ślęzę, a dodatkowo rozgrywa najlepszy statystycznie sezon w swojej karierze – 13.7 punktu, 2.8 asysty, co przekłada się na wskaźnik EVAL w postaci 9.9. Z kolei Pszczolarska pełni rolę podstawowej koszykarki młodzieżowej i wywiązuje się ze swoich zadań bardzo przyzwoicie.

Chęć rewanżu za październikową porażkę to jeden z powodów, dla którego środowe spotkanie jest ważne. Drugi argument to rywalizacja o miejsce w fazie play-off. Ślęza i Energa znajdują się w samym środku walki o miejsca 6-9. Każde zwycięstwo jest na wagę złota, każda porażka przybliża do zakończenia sezonu po fazie zasadniczej.

Żółto-czerwone pod kątem statystycznym prezentują się nieco lepiej od swoich środkowych rywalek, ale nie są to różnice, które stawiałyby Ślęzę w roli zdecydowanego faworyta. Istotną informacją jest fakt, że do składu po absencji w starciu z PSI Eneą Gorzów wlkp. powraca Julia Drop. Obecność rozgrywającej reprezentacji Polski powinna być dużą wartością dodaną dla 1KS-u.

O tym, czy wrocławiankom uda się zrewanżować Enerdze i zakończyć 2022 rok w dobrych nastrojach przekonamy się w środę około godziny 20:00. Spotkanie 1KS-u z Katarzynkami transmitować będzie platforma emocje.tv – żeby obejrzeć mecz za pośrednictwem tego nadawcy należy wykupić abonament w cenie 34 złotych za miesiąc.

Ślęza przegrała z liderem, ale nie bez walki

Koszykarki Ślęzy Wrocław w starciu z niepokonaną PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wlkp. walczyły ambitnie, ale ostatecznie przegrały 80:96. Wynik nie oddaje jednak w pełni przebiegu przedświątecznej konfrontacji.

Od początku spotkania inicjatywę miały przyjezdne, prowadząc 7:2 po trzech minutach starcia. Koszykarki Ślęzy kilka chwil później doprowadziły do wyrównania, a po trójce Stephanie Jones objęły nawet prowadzenie 12:11. Zespół z Gorzowa został wybity z rytmu, gdy w krótkim odstępie czasu trzy faule odgwizdano Alannie Smith, która musiała opuścić parkiet. Gdy podopieczne Dariusza Maciejewskiego wróciły na właściwe tory, w trzech kolejnych akcjach zdobyły punkty. Nie pomógł nawet time-out, o który poprosił Arkadiusz Rusin po tym, jak jego zespół popełnił błąd 24 sekund. Końcówka pierwszej kwarty należała do drużyny gości – najpierw akcję 2+1 przeprowadziła Chantel Horvat, a w kolejnej akcji z półdystansu nie pomyliła się Tilbe Senyurek.

Drugą odsłonę otworzyła trójką Zoe Wadoux, która trafiła za trzy także kilka akcji później, dokładnie w ten sam sposób. Trener Rusin miał słuszne pretensje do swoich zawodniczek, które nie potrafiły sobie poradzić z zatrzymaniem Francuzki. Ta była w znakomitej formie rzutowej i najpierw dołożyła dwa punkty, a chwilę później kolejne trzy i gorzowski AZS prowadził już 36:22. Gdy Wadoux po raz czwarty w tej kwarcie przymierzyła z dystansu, przyjezdne miały 17 punktów przewagi i wydawało się, że na dobre przejmą kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.

Ślęza miała jednak inne plany, a sygnał do odrabiania strat dała Stephanie Jones akcją 2+1. Jones do spółki z Karoliną Stefańczyk co chwila radziły sobie z defensywą gości. Po akcji tej drugiej trener Maciejewski musiał poprosić o czas, ale nie przyniósł on efektu, bo żółto-czerwone pozostawały w natarciu. Stefańczyk zdobyła pięć punktów w dwóch kolejnych akcjach, a tuż przed przerwą trójką popisała się Renata Brezinova. Ten zryw koszykarek z Wrocławia pozwolił im zmniejszyć straty do sześciu oczek i dać nadzieję na wyrównaną walkę w drugiej połowie.

Koszykarki z Gorzowa nie chciały do tego dopuścić, wychodząc z szatni w bojowych nastrojach. Strzelanie po przerwie otworzyła Senyurek, trafiając z dystansu. Chwilę później z półdystansu nie pomyliła się Wiktoria Keller, która popisała się również akcją 2+1. Wydawało się, że gorzowianki ponownie będą w stanie odskoczyć. Nic bardziej mylnego, bo swoją akcją 2+1 odpowiedziała Jones, która trafiła także z półdystansu po trójce Smith. Następnie miały miejsce dwie minuty, które mogły przechylić losy spotkania na korzyść wrocławianek.

Zaczęło się od punktów Jones, potem Annę Jakubiuk sprytnie uruchomiła Renata Brezinova. Chwilę wytchnienia dała przyjezdnym Keller, ale w dwóch kolejnych akcjach za trzy trafiły Wiktoria Kuczyńska oraz Stefańczyk i na tablicy wyników pojawił się remis 61:61. Zarówno zawodniczki Ślęzy, jak i kibice żółto-czerwonych uwierzyli w możliwość sprawienia niespodzianki. Zwłaszcza, że trener Dariusz Maciejewski musiał poprosić o czas. Jednak tym razem time-out przyniósł efekt. Alanna Smith rzuciła pięć punktów, Wiktoria Keller dołożyła trzy, a serię 10:2 zwieńczyła Lindsay Allen i z remisu zrobiło się +8 dla drużyny gości.

Ślęza chciała szybko zatamować krwawienie, ale nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego wciąż atakował zespół z Gorzowa, a konkretnie duet Smith-Keller, który zdobył siedem punktów w 1,5 minuty. Na ten rozwój wydarzeń gospodynie miały ripostę, ale odpowiedzi brakowało na Lindsay Allen. Amerykanka robiła, co chciała i sama w 120 sekund zdobyła 12 oczek, powiększając prowadzenie gorzowianek do 18 punktów i tym samym zamykając spotkanie. Ostatnie 4 minuty nie miały już większego znaczenia, ta dominacja rozgrywającej PSI Enei przesądziła o zwycięstwie gorzowianek.

Pomimo nieobecności Julii Drop i Aleksandry Mielnickiej Ślęza walczyła bardzo ambitnie, a końcowa przewaga drużyny z Gorzowa nie jest wyznacznikiem tego, jak przebiegło to spotkane. Liderki Energa Basket Ligi Kobiet trafiły aż 54.8 procent rzutów z gry, co jest najlepszym wynikiem w tym sezonie w całej lidze. Po stronie pozytywów trzeba zapisać występ Karoliny Stefańczyk, która zdobyła 20 punktów i zebrała siedem piłek. Solidnie w roli awaryjnej pierwszej rozgrywającej spisała się Patrycja Jaworska, do siedmiu punktów dokładając 6 asyst. „Swoje” zagrały Anna Jakubiuk i Stephanie Jones. Zgodnie z przewidywaniami dała o sobie znać moc zawodniczek zagranicznych z Gorzowa, które zdobyły 79 z 96 punktów drużyny.

Wrocławianki mają teraz przed sobą krótką świąteczną przerwę, a po niej nastąpi pełna koncentracja na arcyważnym wyjazdowym starciu z Energą Krajową Grupą Spożywczą Toruń, które odbędzie się już w środę 28 grudnia.

Ślęza Wrocław – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. 80:96 (16:23, 26:25, 21:23, 17:25).
Ślęza: Jones 26, Stefańczyk 20, Brezinova 10, Jakubiuk 10, Jaworska 7, Kurach 4, Kuczyńska 3. Skowron, Kurkowiak, Kulesha DNP.
PSI Enea: Allen 30, Keller 15, Wadoux 15, Smith 14, Horvat 10, Senyurek 10, Matkowska 2, Bazan 0. Michniewicz, Śmiałek 0.

 

Ślęza będzie chciała sprawić świąteczną niespodziankę

W czwartek, 22 grudnia o godzinie 18:00, koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą we własnej hali drużynę PolskiejStrefyInwestycji Enei Gorzów Wielkopolski. Zdecydowanym faworytem jest niepokonany jak dotąd zespół Dariusza Maciejewskiego. 

Gorzowianki, choć kilka razy były blisko potknięcia, ostatecznie zakończyły pierwszą rundę Energa Basket Ligi Kobiet bez porażki. Swoją serię 10 zwycięstw z rzędu zaczęły pokonując w październiku we własnej hali Ślęzę Wrocław 83:62. Wówczas ogromnym atutem gospodyń tamtego starcia była dyspozycja podkoszowych. Tilbe Senyurek rzuciła 26 punktów, Alanna Smith 27. 15 oczek dołożyła Zoe Wadoux. Zespół PSI Enei zdobył 18 punktów więcej w pomalowanym, zwyciężył też w bitwie pod tablicami, zbierając 39 piłek w porównaniu do 27 zbiórek Ślęzy.

Gra lidera Energa Basket Ligi Kobiet opiera się w ogromnej mierze na koszykarkach zagranicznych. Dość powiedzieć, że krajowe zawodniczki zdobywają łącznie tylko 12 punktów na mecz, a jedynie Wiktoria Keller przekracza barierę pięciu oczek na spotkanie (7 pkt/mecz). I to właśnie Keller, jako podstawowy młodzieżowiec w składzie spędza na parkiecie najwięcej minut spośród wszystkich Polek w kadrze PSI Enei. Podejście ukierunkowane na moc obcokrajowców przynosi sukces, bowiem wszystkie zagraniczne transfery do Gorzowa okazały się trafione.

Najcelniejszym strzałem było zakontraktowanie Smith. 26-letnia Australijka trafia 65 proc. rzutów za dwa i 43.2 proc. za trzy, co przekłada się na 20.9 punktu na mecz i rolę faworytki w wyścigu po nagrodę MVP sezonu zasadniczego EBLK. Pod koszem wspiera ją Tilbe Senyurek, która ma spore umiejętności, lecz nie zawsze jest w stanie je wykorzystać. Potrafi zdobyć 26 punktów, tak jak przeciwko Ślęzie, ale i uzbierać 7 bądź 9 oczek, tak jak to miało miejsce w starciach z BC Polkowice i MB Zagłębiem Sosnowiec. Turczynka jest zawsze aktywna na tablicach, lubi także wyjść na obwód i przymierzyć za trzy.

Trójki to specjalność Zoe Wadoux – reprezentantka Francji to druga najlepiej rzucająca z dystansu zawodniczka ligi. Trafia średnio 3.4 próby na mecz, przy skuteczności 39 procent zza łuku. 21-letnia obwodowa jest także dobrą drugą opcją na rozegraniu (śr. 3.1 asysty), dysponuje także niezłymi instynktami w defensywie, co przekłada się na 1.9 przechwytu. Za rozegranie odpowiada Lindsay Allen, która najlepiej czuje się na półdystansie i w dynamicznych wejściach pod kosz. Amerykanka potrafi bezbłędnie przeczytać obronę rywalek i na podstawie błyskawicznej analizy podjąć decyzję o rozrzuceniu akcji do koleżanki z zespołu albo własnej inicjatywie i ataku w pomalowane. Ostatnią zawodniczką z zagranicy w drużynie z Gorzowa jest Chantel Horvat – Australijka z chorwackim paszportem z konieczności musi wchodzić na parkiet z ławki rezerwowych, ale nie przeszkadza jej to w osiąganiu średnich na poziomie 10.1 punktu oraz 6.6 zbiórki.

Jak przystało na zespół lidera, PSI Enea Gorzów to najlepsza i najmądrzejsza ofensywa w lidze. Gorzowianki popełniają zaledwie 12.9 strat na mecz, co w połączeniu z drugą najlepszą skutecznością z gry tworzy drużynę niemalże niemożliwą do powstrzymania. Koszykarki Ślęzy, już bez Ieshii Small, której kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron, będą miały w czwartek bardzo trudny orzech do zgryzienia. Aby w hali AWF doszło do niespodzianki, żółto-czerwone muszą pracować bez wytchnienia przez całe 40 minut i działać jako jedność, bowiem każda spóźniona rotacja w obronie czy brak zrozumienia w ataku natychmiast będzie wykorzystywany przez ich przeciwniczki. Gospodynie czwartkowego starcia nie są w nim bez szans, ale będą musiały zagrać praktycznie perfekcyjne spotkanie, żeby pokonać faworytki z Gorzowa. A to wyłącznie zwiastuje emocje, których najlepiej doświadczyć na żywo.

Początek spotkania Ślęza Wrocław – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. o godzinie 18:00. Bilety w cenie 30 i 15 złotych dostępne będą w kasie hali na godzinę przed spotkaniem. Mecz będzie można również obejrzeć za pośrednictwem platformy emocje.tv, wykupując wcześniej pakiet, którego koszt to 34 złote miesięcznie.