Niespodzianki nie było – Ślęza Wrocław kończy sezon

Koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały trzeci mecz ćwierćfinałów Energa Basket Ligi Kobiet z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wielkopolski i zakończyły sezon 2022/2023 na 8. miejscu. 

Już po trzech minutach zespół z Gorzowa prowadził 10:2, pokazując dobitnie, że nie jest zainteresowany rozgrywaniem kolejnych meczów. Ślęza miała problemy ze skutecznością i dbaniem o piłkę. Żółto-czerwone w pierwszych fragmentach meczu popełniły 5 strat, spudłowały także 5 rzutów. Przyjezdne nadal grały koncertowo, powiększając swoje prowadzenie do rozmiarów 21:6. Już wtedy jasnym było, że koszykarki z Wrocławia będą miały ogromne problemy nie tylko żeby nawiązać walkę z rywalkami, ale również żeby różnica punktowa na koniec spotkania nie była zbyt wysoka. Zespół prowadzony przez Dariusza Maciejewskiego po 10 minutach miał 13 oczek przewagi.

Ślęza lepiej zaczęła drugą kwartę, ale nie przeprowadziła żadnej serii punktowej, która zmniejszyłaby straty i zaniepokoiła przeciwniczki. Wrocławianki wciąż nie były w stanie regularnie trafiać do kosza, co tylko napędzało zespół gości. Żółto-czerwone przez większą część tej odsłony utrzymywały deficyt z pierwszych minut spotkania, lecz seria 8:0 autorstwa przyjezdnych zwiększyła ich przewagę do 21 oczek. Nieważne, czego próbowały gospodynie, i tak spotykały się z odpowiedzią rywalek.

Gorzowianki poszły za ciosem od samego początku drugiej połowy. Za trzy trafiła Zoe Wadoux, dwa punkty dołożyła Wiktoria Keller, a kolejne trzy oczka z linii rzutów osobistych dodała Lindsay Allen. Po 1,5 minuty tej części meczu było 54:28 dla PSI Enei i sytuacja Ślęzy z trudnej stała się dramatyczna. Niestety dla licznie zgromadzonej wrocławskiej publiczności nie zanosiło się na to, aby losy 1KS-u uległy drastycznej poprawie. Wrocławianki stać było jedynie na to, aby ich przeciwniczki nie zbudowały jeszcze większego prowadzenia. Poza tym drużyna z lubuskiego w pełni kontrolowała wydarzenia na parkiecie, mając luz i pewność w swoich poczynaniach.

Nawet, gdy koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska zdobyły sześć punktów z rzędu na koniec trzeciej kwarty, ich straty zmalały do 19 oczek. Dystans trudny do odrobienia, zwłaszcza przy tak rozpędzonym rywalu. Rywalu, który miał dodatkowy bieg i wyższe obroty – nieosiągalne w sobotni wieczór dla zespołu Ślęzy. Anna Jakubiuk i Karolina Stefańczyk przez jakiś czas utrzymywały różnicę punktów pomiędzy obiema drużynami w okolicach 20 oczek, ale gdy Tilbe Senyurek i Allen trafiły trójki, opór 1KS-u ostatecznie ustał. Od stanu 82:58 dla PSI Enei gorzowianki w 3 minuty zdobyły 14 punktów, Ślęza tylko 3.

Pełna dominacja od początku do końca – żółto-czerwone nie miały żadnych argumentów w trzecim starciu z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wielkopolski. Przewaga koszykarek zagranicznych z Gorzowa, które zdobyły 84 z 96 punktów drużyny była widoczna aż nadto. Wrocławianki liczyły na scenariusz podobny do pierwszego meczu ćwierćfinałowej rywalizacji i zaciętą bitwę przed własną publicznością, ale liderki tabeli po sezonie zasadniczym nie zamierzały zostawać we Wrocławiu na niedzielę. Dla Ślęzy sobotnia porażka oznacza koniec sezonu 2022/2023 i 8. miejsce w ostatecznej klasyfikacji tych rozgrywek. Niedługo przyjdzie czas na podsumowania, a następnie na rozpoczęcie budowy kadry na sezon 2023/2024.

Ślęza Wrocław – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 61:96 (15:28, 13:18, 22:23, 11:27)
Ślęza: Jones 26, Drop 10, Jakubiuk 10, Stefańczyk 6, Kurach 4, Mielnicka 3, Jaworska 2. Kulesha, Kuczyńska, Kurkowiak DNP.
PSI Enea: Allen 21, Wadoux 19, Horvat 16, Senyurek 14, Smith 14, Keller 7, Bazan 5, Śmiałek 0, Duchnowska 0, Michniewicz 0.

Przed koszykarkami Ślęzy Wrocław sądna sobota

Koszykarki Ślęzy Wrocław w sobotę powalczą o przedłużenie sezonu przynajmniej o jeden dzień. Tego dnia o godzinie 19:00 w trzecim meczu ćwierćfinałów Energa Basket Ligi Kobiet podejmą PSI Eneę Gorzów Wielkopolski. 

Sytuacja żółto-czerwonych jest bardzo prosta – zwycięstwo w sobotę oznacza mecz numer 4 w niedzielę o godzinie 19:00. Porażka w trzecim starciu to koniec sezonu 2022/2023 dla dwukrotnych mistrzyń Polski. Po pierwszych dwóch konfrontacjach PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski prowadzi 2:0, choć było bardzo blisko, żeby pierwsze spotkanie wygrała Ślęza. Wówczas we Wrocławiu na pewno odbyłyby się dwa spotkania, a przy obecnym stanie rzeczy o wszystkim zadecyduje sobotni mecz.

– Na pewno został niedosyt, szczególnie po pierwszym meczu, w którym przez trzy kwarty to my narzucałyśmy tempo gry i prowadziłyśmy to spotkanie. Zabrakło nam trochę sił, jeszcze jednej zmiany w czwartej kwarcie. Bardzo tego żałujemy, bo gdybyśmy miały więcej energii, to byłby dziś wynik 1:1 – mówi kapitan Ślęzy Anna Jakubiuk i dodaje, że nie wszystko w miniony weekend poszło nie po myśli jej drużyny. – Najbardziej jestem zadowolona z tego, że choć to my byłyśmy underdogiem, to walczyłyśmy jak równy z równym, przynajmniej w tym pierwszym meczu. Zrealizowałyśmy założenia trenera, ważne było dla nas kontrolowanie zbiórki i szybkiego ataku rywalek. Gorzów jest bardzo dobry w tych dwóch elementach.

Największym wyzwaniem koszykarek 1KS-u w sobotnim starciu będzie zatrzymanie duetu podkoszowych. Alanna Smith i Tilbe Senyurek, która zgodnie z przewidywaniami była w pełni gotowa do gry, rzuciły 94 punkty w dwóch meczach. Wrocławianki muszą wspiąć się na absolutny szczyt możliwości, żeby spróbować nie tyle zatrzymać, co ograniczyć poczynania ofensywne tych dwóch zawodniczek. Nie będzie o to łatwo, a nawet jeśli się uda, to trener Dariusz Maciejewski ma w swojej talii kilka innych mocnych kart.

– Nie mamy w składzie graczy pokroju Smith i Senyurek, to jest największa przewaga Gorzowa i trudno nam jest znaleźć na nie odpowiedź. Zakładaliśmy, że jak wszystkie akcje idą na Smith, to niech ona już punktuje, ale nie otwierajmy wtedy reszty. A na początku trzeciej kwarty drugiego meczu rozsypał wszystko. Zoe Wadoux trafiła dwie trójki, Turczynka była nie do zatrzymania, Lindsay Allen była dyrygentką i wszystko ustawiała – mówił trener Arkadiusz Rusin.

Koszykarki Ślęzy muszą mieć w pamięci nie tylko pierwszy mecz tegorocznych ćwierćfinałów, ale i trzecie spotkanie z drużyną z Gorzowa z zeszłego roku. Wtedy również zespół prowadzony przez Dariusza Maciejewskiego prowadził 2:0, a w meczu nawet 35:18. Wrocławianki niesione wsparciem swoich kibiców systematycznie odrabiały straty, w końcu dopinając swego. Na kartach historii nie tylko Ślęzy Wrocław, ale i całej polskiej koszykówki zapisał się rzut Julii Drop, który dał żółto-czerwonym zwycięstwo 67:66. Zgodnie z tym, co mówiła podczas konferencji po drugim spotkaniu Karolina Stefańczyk, żółto-czerwone postawią wszystko na jedną kartę. Skrzydłowej 1KS-u wtóruje Anna Jakubiuk.

– Wracamy na nasz parkiet, mam nadzieję, że będą u nas dwa spotkania i przeniesiemy się z powrotem do Gorzowa. To na rywalkach ciąży większa presja, żeby jako lider sezonu zasadniczego awansować do kolejnej fazy rozgrywek. My jesteśmy w dobrych nastrojach. Nie poddamy się, wyjdziemy na parkiet i będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty tak, jak to było w Gorzowie, oby z odmiennym skutkiem – podkreśla kapitan Ślęzy Wrocław.

Pewnym jest jednak, że przyjezdne będą chciały podyktować swoje warunki gry i jak najszybciej zakończyć emocje w sobotniej konfrontacji, żeby niedzielę spędzić na odpoczynku przed półfinałami. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę trener wrocławianek.

– Chcemy wyjść i zagrać jak najlepsze spotkanie. Od Gorzowa zależy, w jakiej sferze mentalnej tu dotrze – czy będą grać jak w pierwszym meczu, czy jak w drugim. To od lepszego zespołu najczęściej zależy, jak będzie wyglądał mecz – podsumowuje Arkadiusz Rusin.

Początek spotkania Ślęza Wrocław – PSI Enea Gorzów Wielkopolski w sobotę o godzinie 19:00 w hali AWF. Bilety w cenie 30 i 15 złotych dostępne będą w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem meczu. W przypadku wygranej Ślęzy, mecz numer cztery odbędzie się w niedzielę, również o godzinie 19:00. Transmisję przeprowadzi telewizja emocje.tv, aby uzyskać do niej dostęp, należy wykupić miesięczny abonament w cenie 34 złotych.

Ślęza blisko niespodzianki, ale z dwoma porażkami

Koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały pierwsze dwa mecze ćwierćfinałowe z PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wielkopolski. Żółto-czerwone są o jedną porażkę od końca sezonu.

Wrocławianki za wszelką cenę chciały wygrać pierwsze spotkanie, które rozgrywane było w sobotę. W ten sposób nie tylko wywarłyby presję na liderkach tabeli po sezonie zasadniczym, a do tego nawet w przypadku porażki dzień później zagwarantowałyby sobie dwa mecze przed własną publicznością. I w sobotni wieczór tę determinację i zaangażowanie było doskonale widać od pierwszych minut.

Pięć punktów Julii Drop i dwa oczka Anny Jakubiuk dały Ślęzie prowadzenie 7:2. Gorzowianki odpowiedziały akcjami Tilbe Senyurek oraz Lindsay Allen, ale po trafieniach Stephanie Jones i Patrycji Jaworskiej zrobiło się 14:8. Gdy Allen popełniła faul niesportowy na Jakubiuk, trener Dariusz Maciejewski musiał poprosić o czas. Rozmowa z zespołem przyniosła efekt, bo gorzowianki ponownie zbliżyły się na punkt. Znów jednak nie udało im się przejąć inicjatywy. Julia Drop najpierw trafiła z dystansu, a potem zanotowała przechwyt, który na dwa punkty zamieniła Stephanie Jones. Trafienie amerykańskiej podkoszowej zwieńczyło pierwszą kwartę, wygraną przez 1KS 20:14.

Po wznowieniu gry punkty zdobyły Patrycja Jaworska i Aleksandra Mielnicka, na co szybko odpowiedziały Zoe Wadoux oraz MVP sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi Kobiet Alanna Smith. Reakcja trenera Arkadiusza Rusina była natychmiastowa – time-out. Jego efekt? Dziewięć punktów z rzędu i prowadzenie 33:19. Ten obrót wydarzeń pobudził gorzowianki, które zanotowały swoją serię 9:0, a następnie dołożyły sześć kolejnych oczek. Ślęza przeprowadziła dwie akcje i odbudowała część swojej przewagi, schodząc do szatni z pięcioma punktami zapasu.

Gospodynie chciały jak najszybciej wyjść na prowadzenie, ale wrocławianki dzielnie odpierały ich ataki. Trójka Patrycji Jaworskiej powiększyła różnicę pomiędzy obiema drużynami do ośmiu oczek, na co gorzowianki odpowiedziały rzutami dystansowymi Wadoux i Senyurek. Kontra Ślęzy była jeszcze mocniejsza – trafiły Jones (dwukrotnie), Drop (za 3) oraz Mielnicka, co dało żółto-czerwonym prowadzenie 53:43. Napór PSI Enei trwał i w końcu przyniósł efekt, bowiem na 25 sekund przed końcem trzeciej kwarty akcję 2+1 przeprowadziła Alanna Smith i ustaliła wynik na 56:55.

Czwarta odsłona zaczęła się od punktów Keller i Smith, ale trzypunktowe trafienie Renaty Brezinovej oraz celny rzut Mielnickiej sprawiły, że znów był remis. Zacięta walka trwała nadal, choć cały czas inicjatywę miały gospodynie. Po celnym osobistym Smith gorzowianki prowadziły 67:62, ale wtedy Ślęza uderzyła z zaskoczenia dwoma trójkami autorstwa Julii Drop i Natalii Kurach.

Jednak to podopieczne Dariusza Maciejewskiego wyprowadziły decydujący cios. Chantel Horvat przeprowadziła akcję 2+1, a chwilę później skutecznie weszła pod kosz. Tilbe Senyurek trafiła rzut z odejścia na 74:68 i gorzowiankom zostało już kilkadziesiąt sekund, żeby dowieźć korzystny wynik. To też się stało, bo choć Patrycja Jaworska nie pomyliła się z półdystansu, to gwoździem do trumny okazało się trafienie trzypunktowe Tilbe Senyurek na 77:70. Oba zespoły dołożyły jeszcze po dwa punkty i to gospodynie mogły odetchnąć z ulgą.

Niedzielne spotkanie zaczęło się podobnie do tego dzień wcześniej – Ślęza wyszła na prowadzenie 9:4. Jednak w przeciwieństwie do soboty, tym razem Alanna Smith zdecydowała się jak najszybciej rozstrzygnąć mecz na korzyść swojej drużyny. Australijka zdobyła dziewięć z 11 pierwszych punktów PSI Enei, a że miała wsparcie w osobach Lindsay Allen i Zoe Wadoux, to gorzowianki prowadziły 17:11. Po pierwszej kwarcie Smith miała na koncie 13 oczek, a cała drużyna Ślęzy 14.

Wrocławianki były lepiej dysponowane w drugiej odsłonie, dotrzymując kroku swoim rywalkom. Na początku tej kwarty zanotowały serię 7:0, po której zmniejszyły straty do trzech oczek. Trener Dariusz Maciejewski poprosił o czas i po tej rozmowie jego podopieczne zdobyły sześć punktów z rzędu. Od tego momentu gospodynie kontrolowały przebieg meczu, skutecznie odpowiadając na każdą próbę odrobienia strat koszykarek 1KS-u. Przewaga PSI Enei cały czas oscylowała wokół 10 punktów, w przerwie wynosząc 11 oczek.

Trzecia kwarta zaczęła się dla Ślęzy katastrofalnie – co prawda dwa punkty zdobyła najpierw Anna Jakubiuk, ale gorzowianki w 40 sekund dołożyły do swojego dorobku osiem oczek i wyszły na prowadzenie 57:40. Kłopoty żółto-czerwonych trwały nadal, a dla ich przeciwniczek była to woda na młyn. Najpierw cztery punkty dopisała sobie Smith, potem cztery oczka dodała Senyurek i było 67:42. Ta seria właściwie zakończyła emocje w niedzielnej konfrontacji.

W czwartej kwarcie, przy dwudziestopunktowym prowadzeniu gospodyń, wciąż na parkiecie była pierwsza piątka. Dopiero na dwie minuty przed końcem spotkania na ławce rezerwowych usiadła Tilbe Senyurek. Zespół z Gorzowa za wszelką cenę chciał osiągnąć barierę 100 punktów i na 40 sekund przed ostatnią syreną udało się to Julii Bazan. Ślęza po przerwie nie miała sił i argumentów, żeby przeciwstawić się działającej na pełnych obrotach ofensywie drużyny z Gorzowa. Fenomenalnie spisała się Smith, autorka 35 punktów.

Gorzowianki prowadzą 2:0 w serii do trzech zwycięstw, ale to jeszcze nie przesądza o ich awansie do półfinału Energa Basket Ligi Kobiet. Rywalizacja przenosi się do Wrocławia, gdzie Ślęza na pewno postawi faworyzowanej drużynie z Gorzowa trudne warunki. Wystarczy przypomnieć sobie zeszłosezonową konfrontację w play-offach, kiedy to wrocławianki pokonały PSI Eneę w meczu numer 3 i przedłużyły serię jako jedyna drużyna w ćwierćfinałach. Zawodniczki 1KS-u na pewno nie poddadzą się bez walki, a spotkanie zaplanowane na sobotę na godzinę 19:00 w hali AWF będzie niezwykle emocjonującym i zaciętym starciem.

1 mecz: PSI Enea Gorzów Wielkopolski – Ślęza Wrocław 79:72 (14:20, 20:19, 22:16, 23:17).
PSI Enea: Smith 22, Senyurek 18, Allen 14, Horvat 14, Keller 6, Wadoux 5, Bazan 0. Duchnowska, Michniewicz, Śmiałek DNP.
Ślęza: Jones 18, Drop 17, Kurach 11, Jaworska 10, Jakubiuk 7, Mielnicka 6, Brezinova 3, Stefańczyk 0. Kuczyńska, Kurkowiak DNP.

2 mecz: PSI Enea Gorzów Wielkopolski – Ślęza Wrocław 100:72 (22:14, 27:24, 26:15, 25:19).
PSI Enea: Smith 35, Senyurek 19, Wadoux 13, Allen 13, Horvat 11, Keller 7, Bazan 2, Duchnowska 0, Michniewicz 0, Śmiałek 0.
Ślęza: Stefańczyk 12, Jaworska 11, Jones 11, Drop 10, Brezinova 10, Kurach 9, Jakubiuk 7, Mielnicka 2, Kuczyńska 0, Kurkowiak 0.

Do trzech razy sztuka? Ślęza Wrocław zaczyna play-offy

W sobotę i niedzielę (oba mecze o 18:00) koszykarki Ślęzy Wrocław zagrają pierwsze dwa spotkania ćwierćfinałów Energa Basket Ligi Kobiet. Na ich drodze ponownie stoi zespół PolskiejStrefyInwestycji AZS AJP Gorzów Wielkopolski. 

To trzecie play-offy z rzędu, kiedy wrocławianki muszą mierzyć się z drużyną prowadzoną przez Dariusza Maciejewskiego. Poprzednie dwie konfrontacje, w 2019 i 2022 roku zakończyły się korzystnie dla gorzowianek – w obu przypadkach 3:1. Teraz ponownie koszykarki z lubuskiego są faworytkami i to Ślęza musi walczyć o chociażby jedną wygraną w serii do trzech zwycięstw. W sezonie zasadniczym PSI Enea Gorzów Wlkp. dwukrotnie pokonała 1KS: 83:62 w Gorzowie i 96:80 we Wrocławiu. To pokazuje dobitnie, że szanse żółto-czerwonych na sprawienie niespodzianki leżą w żelaznej konsekwencji w grze obronnej.

Podopieczne Dariusza Maciejewskiego to druga najlepsza ofensywa w lidze – średnia na poziomie 84.6 punktu na mecz na przestrzeni 20 spotkań to doskonały dowód na to, że w Gorzowie zbudowano bardzo dobry zespół. Dodatkowo celem wicemistrzyń Polski nie jest wymiana ciosów i liczenie na to, że zdobędą więcej punktów od przeciwnika, bowiem zatrzymują rywalki na 67.1 oczkach co spotkanie. Zadanie Ślęzy to zatem zatrzymanie rywalek poniżej pierwszej bariery, a także przekroczenie drugiej samemu.

Kibice mogą sobie zacierać ręce na konfrontację dwóch najlepszych zawodniczek Energa Basket Ligi Kobiet pod kątem wskaźnika EVAL – Alanny Smith i Stephanie Jones. Australijska podkoszowa PSI Enei w pełni zasłużenie została wybrana MVP sezonu zasadniczego i można się spodziewać, że będzie dodatkowo zmotywowana pozytywną energią po otrzymaniu nagrody przed własną publicznością. 26-letnia koszykarka legitymuje się średnimi na poziomie 21.9 punktu, 9.9 zbiórki, 2 przechwytów i 2.5 bloku, co czyni z niej niezwykle wszechstronną zawodniczką. Drugim z ciekawych starć będzie pojedynek Lindsay Allen z Julią Drop. Amerykańska rozgrywająca notuje 14.2 punktu i 6.2 asysty na mecz, zaś reprezentantka Polski do 12.4 punktu dokłada 7.7 zbiórki, choć należy podkreślić, że w ostatnich pięciu spotkaniach te średnie urosły do 18 oczek i 8.6 asysty.

W przegranym spotkaniu z Eneą AZS-em Politechniką Poznań nie wystąpiła Tilbe Senyurek (13.1 punktu, 7.4 zbiórki). Oficjalny powód to kontuzja kolana, ale należy spodziewać się, że była to prewencyjna absencja, która nie przełoży się na weekendowe konfrontacje. Z drużyną z Poznania zagrały za to Zoe Wadoux i Chantel Horvat, które również zdobywają ponad 10 punktów na mecz. Francuzka to druga najlepsza strzelczyni z dystansu w Energa Basket Lidze Kobiet – co mecz trafia trzy rzuty zza łuku, grając na skuteczności 37 procent. Przeciwko Ślęzie zamieniła na punkty siedem prób w dwóch starciach i na pewno będzie chciała podtrzymać tę średnią. Z kolei Horvat to niezawodna pierwsza rezerwowa, która bez większych problemów mogłaby grać w wyjściowej piątce wielu zespołów EBLK. Podobnie jak jej rodaczka Smith, także i 24-letnia skrzydłowa imponuje wszechstronnością.

Podstawowym młodzieżowcem w kadrze zespołu z Gorzowa jest Wiktoria Keller (7 punktów, 4.9 zbiórki), często na parkiecie widujemy też Julię Bazan (3.9 punktu, 2.4 asysty). Barierę 10 minut na mecz przekracza również Karolina Matkowska, ale, tak samo jak Senyurek, nie grała w środowym meczu z Eneą AZS-em Politechniką i jej występ oficjalnie również stoi pod znakiem zapytania.

Ślęza jest na niewielkiej fali wznoszącej, ale żółto-czerwone będą musiały wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, jeśli chcą powalczyć w Gorzowie Wielkopolskim. W play-offach sezonu 2018/2019 udało się wrocławiankom zaskoczyć rywalki i wyrwać zwycięstwo 63:61. Teraz nawet taka minimalna wygrana dałaby im dwa spotkania przed wrocławską publicznością, co z pewnością byłoby ogromnym atutem przed meczami numer 3 i 4. Sztab szkoleniowy Ślęzy z pewnością oglądał uważnie zwycięstwa BC Polkowice i Enei AZS-u Politechniki Poznań nad zespołem z Gorzowa, żeby wypracować odpowiednie rozwiązania na wicemistrzynie Polski.

Jednak przygotowanie taktyczne to jedno, a realizacja założeń w meczu to drugie. Zawodniczki 1KS-u muszą podejść do weekendowych starć maksymalnie skoncentrowane i gotowe na prawdziwą bitwę, zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Mecze dzień po dniu będą sporym wyzwaniem fizycznym, bo czasu na regenerację praktycznie nie ma. Zwłaszcza w drugim starciu ważniejsze może okazać się to, kogo bardziej „poniosą” nogi niż aspekty stricte koszykarskie. Jedno jest pewne – ćwierćfinałowa rywalizacja pomiędzy Ślęzą Wrocław i PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów Wielkopolski zapowiada się pasjonująco.

Pierwsze dwa mecze w hali przy ul. Chopina w Gorzowie w sobotę i niedzielę o godzinie 18:00. Odpłatną transmisję przeprowadzi telewizja Emocje.tv. Żeby uzyskać dostęp do transmisji, należy wykupić 30-dniowy abonament w cenie 34 złotych.

„Ten mecz był jednym z etapów przygotowań do play-off”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu Polskie Przetwory Basket 25 Bydgoszcz – Ślęza Wrocław, w którym Ślęza wygrała 92:52.

Piotr Kulpeksza (trener Basketu 25): Gratulacje dla zespołu Ślęzy, niestety rywalki zdominowały nas od pierwszej do ostatniej minuty. Szkoda, że nie zagraliśmy tak, jak w ostatnich pięciu meczach, ale niestety prawda jest taka, że straty personalne, które ponieśliśmy, nie pozwalają nam walczyć w każdym meczu. W poprzednich dziewczyny walczyły i chwała im za to, ale dzisiaj nie udało się. Mojemu zespołowi zabrakło troszeczkę sił, może myślały, że Ślęza wyjdzie na nas mniej agresywnie. Zabiły nas od razu w pierwszych minutach – to my mieliśmy zaskoczyć przeciwnika, a przeciwnik prowadził już 10:0. Morale spadło i już się nie podniosło.

Marta Wieczyńska (koszykarka Basketu 25): Na wstępie również gratuluję drużynie z Wrocławia. Bardzo dobre spotkanie w ich wykonaniu, zdominowały nas od pierwszej minuty, było nam już ciężko wrócić w jakikolwiek sposób. Nie wiem, co było tego powodem. Bardzo chciałyśmy wyjść skoncentrowane i na pewno nie tak chciałyśmy zakończyć ten sezon, ale dzisiaj coś nie grało. Być może zmęczenie z poprzedniego meczu, kiedy grałyśmy bardzo trudne spotkanie. Myślę, że usiądziemy i jeszcze sobie przeanalizujemy ten mecz.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Już od wczoraj rozmawiałem z zespołem, że chcemy dobrze zacząć ten mecz, zbudować przewagę, żeby potem już grać szeroką rotacją i wszystkimi zawodniczkami. Nie ukrywam, że ten mecz był dla nas jednym z etapów przygotowań do fazy play-off. W piątek mamy już wyjazd do Gorzowa, także to był dla nas wstęp przed tymi meczami. Cieszę się, że wszystkie dziewczyny mogły zagrać, później ostatnią kwartę graliśmy młodymi dziewczynami, dopasowaliśmy się do tego, co ma Bydgoszcz, bo też mają młody skład.

Martyna Kurkowiak (zawodniczka Ślęzy): Od samego początku starałyśmy się wejść dobrze w mecz i zrealizować założenia trenera. Udało się, wszystkie pograły, wszystkie zapunktowały i cieszymy się ze zwycięstwa. Czeka nas w weekend rywalizacja w Gorzowie i to tam musimy pokazać naszą moc. Zapominamy o tym meczu i od jutra zaczynamy przygotowywać się na play-offy.