„Mam nadzieję, że będziemy grać efektowną i skuteczną koszykówkę”

– Za każdym razem trzeba podchodzić do meczu i do treningu tak samo. Wciąż musisz mieć mentalność zwycięzcy – mówi Sydney Colson, doświadczona rozgrywająca Ślęzy Wrocław, która w tym tygodniu rozpoczęła treningi z drużyną.

Jesteś tu zaledwie kilka dni, jakie są Twoje pierwsze wrażenia?
To moje pierwsze dni z drużyną, wcześniej miałam robione wszystkie niezbędne badania i miałam okazję zobaczyć kampus AWF-u. Z tego, co do tej pory zobaczyłam, jest to piękne miasto. Wszystko, czego potrzebujemy jest na wysokim poziomie. Mamy do dyspozycji siłownię, wygląda na to, że będziemy mogły trenować zawsze, kiedy będziemy miały na to ochotę. To zawsze dobrze świadczy o klubie, jeśli masz możliwość wykonania kilkunastu dodatkowych rzutów albo wykonania kolejnego treningu siłowego.

Kilka lat temu grałaś w Pruszkowie. Co sprawiło, że wróciłaś do Polski, że to właśnie tu spędzisz ten sezon?
Gdy grałam w tej lidze w Liderze Pruszków spodobała mi się rywalizacja, rozgrywałyśmy naprawdę zacięte spotkania. Znam inne zawodniczki, które przylecą grać w Energa Basket Lidze Kobiet w tym sezonie, więc miałam świadomość tego, że zmierzę się z bardzo dobrymi koszykarkami. Miałam okazję rozmawiać z trenerem i dowiedzieć się, czego oczekuje od naszego zespołu. Jego styl gry pokrywa się z moim podejściem do koszykówki – twarda obrona i gra z kontrataku to coś, co mi pasuje. Polska podoba mi się też jako kraj, poza tym że pada tutaj sporo śniegu, ale powiedziano mi, że teraz zimy nie są aż tak długie. To dla mnie znajoma sytuacja, więc zdecydowałam się tu wrócić.

W ostatnich miesiącach musiałaś być w formie czekając na swoją szansę w WNBA, więc raczej nie potrzebujesz indywidualnego toku zajęć i możesz z marszu wejść w treningi trenera Rusina?
Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w najbliższych tygodniach, ale wydaje mi się, że tak. Potrzeba naprawdę dużo, żebym nie była w dobrej formie fizycznej.

Nad czym przede wszystkim pracowałaś zanim dołączyłaś do Minnesoty Lynx?
Robiłam dużo treningów kondycyjnych, podtrzymywałam swoją gotowość do gry na wypadek, gdyby ktoś chciał podpisać ze mną umowę. Ostatecznie znalazłam się w Minnesocie i to była dla mnie bardzo dobra sytuacja, choć nie spędziłam tam zbyt wiele czasu. Pracowałam głównie nad formą i swoim rzutem.

Jak wspominasz swój pobyt w Minneapolis? Te ostatnie tygodnie musiały Ci minąć w mgnieniu oka.
Było świetnie. Obiekty, pracownicy, drużyna – cała organizacja jest prowadzona tak, jak powinien być prowadzony profesjonalny klub koszykarski. Miałam okazję, żeby znowu zobaczyć, jak zachowują się najlepsze zawodniczki na świecie, jak podchodzą do treningów, spotkań, pracy. To było dla mnie bardzo wartościowe doświadczenie.

Udało Ci się podpatrzeć coś od największych gwiazd tego klubu – Mayi Moore, Lindsay Whalen czy Sylvii Fowles?
Przede wszystkim to, o czym mówiłam, czyli wszelkiego rodzaju przygotowania. Śledziłam, jak szykują się do treningów, nawet tych krótkich, w których trzeba było pracować na zaledwie kilku stacjach albo zrobić parę ćwiczeń. Obserwowałam intensywność, z jaką pracują, ich nastawienie do spotkań. Już wcześniej miałam okazję zobaczyć, jak to wygląda w WNBA, ale zawsze dobrze jest oglądać jak najwięcej osób. Zwłaszcza tych, które są w tej lidze gwiazdami.

W Minnesocie miałaś tez okazję grać z Temi Fagbenle, która w Polsce reprezentuje barwy CCC Polkowice. Rozmawiałaś z nią na ten temat?
Tak, poruszyłyśmy ten temat. Parę razy wspólnie dojeżdżałyśmy na halę, więc miałyśmy okazję zamienić parę słów. To bardzo miła dziewczyna, dobrze i ciężko pracuje, zatem fajnie będzie zmierzyć się z nią w lidze.

A udało Ci się nawiązać przed przylotem jakiś kontakt z obecnymi koleżankami z drużyny?
Niestety nie, rozmawiałam tylko z Cierrą Burdick, grałyśmy wspólnie dwa lata temu w San Antonio, razem przygotowywałyśmy się też do sezonu w Las Vegas, ale nie podpisano z nami umowy. Znamy się całkiem dobrze.

Wspomniałaś San Antonio… W uniwersyteckiej drużynie Texas A&M nauczyłaś się wygrywać, a w drużynie Stars przegrywać. Jest coś, co chciałabyś wiedzieć o koszykówce, czego w tym momencie nie wiesz?
To trudne pytanie. Interesującym doświadczeniem było przejście z sytuacji w college’u, gdzie ani razu nie skończyłyśmy rozgrywek z większą liczbą porażek niż zwycięstw do WNBA, gdzie sytuacja była odwrotna. Nauczyło mnie to, żeby za każdym razem podchodzić do meczu i do treningu tak samo. Wciąż musisz mieć mentalność zwycięzcy. W żadnym momencie mojej gry w San Antonio po porażce nie uważałam się za przegraną. Zawsze patrzyłam na to w ten sposób, że zawsze jest kolejny mecz, kolejny sezon do rozegrania. Trzeba podchodzić do tego profesjonalnie.

Jak trudno było radzić sobie z ciągłym przegrywaniem, z bilansem 0-14 w San Antonio? Jaka atmosfera panowała wtedy w szatni?
Było bardzo trudno, bo każda z nas uwielbia rywalizację i chce wygrywać. Przychodziłyśmy na treningi właśnie z takim nastawieniem – ciężko pracowałyśmy, walczyłyśmy ze sobą, chciałyśmy zwyciężać, nawet podczas ćwiczeń pokonywać się wzajemnie. Czasami mecze po prostu nam nie wychodziły, ale przyczyną na pewno nie był brak gotowości do gry.

Jesteś doświadczoną zawodniczką i Twoje doświadczenie, biorąc pod uwagę, że mamy dość młody skład, będzie nieocenione. Jesteś gotowa na bycie liderką zarówno na parkiecie, jak i poza nim?
Na pewno. Myślę, że będę w stanie wpoić drużynie, że nie możemy być zbyt szczęśliwe bądź przygnębione w zależności od naszych wyników. Wiadomo, że można zacząć sezon fatalnie, ale potem zagrać znakomicie bądź odwrotnie. To, że wygrałyśmy jeden mecz wcale nie oznacza, że wygramy następny. Będziemy musiały mieć pracować ze świadomością, że każde posiadanie i każdy mecz to inna historia.

Nieco odpowiedziałaś na kolejne pytanie, bo chcieliśmy się dowiedzieć, jaką mentalność będziesz chciała wpoić swoim koleżankom z drużyny?
Miałam dużo trenerów, którzy powtarzali mi, że jeżeli wygra się każde posiadanie, to losy meczu same się rozstrzygną. Nie można patrzeć zbyt daleko w przyszłość.

Przywiozłaś ze sobą kamerę, więc nie zawieszasz chyba kariery aktorki na Instagramie?
Nie, nie, w żadnym wypadku, niedługo wracam do tworzenia kolejnych produkcji! Lubię się wygłupiać, więc mimo że mam 29 lat, to wciąż jest we mnie trochę z nastolatki.

To w takim razie czego mogą po Tobie oczekiwać kibice na parkiecie i poza nim?
Jestem przyjacielską i otwartą osobą, więc jeżeli znają angielski, to na pewno porozmawiamy. Postaram się też trochę porozumiewać po polsku, myślę, że poduczę się trochę słówek. Na parkiecie będę grała z dużą energią, powalczę o każdą piłkę, mam nadzieję, że będziemy grać efektowną i skuteczną koszykówkę i zawsze będę wdzięczna fanom, że pojawiają się nas wspierać.

Sztab szkoleniowy Ślęzy Wrocław na sezon 2018/2019

Znamy już wszystkie zawodniczki, które w tym sezonie będą reprezentowały barwy Ślęzy Wrocław. Do walki w Energa Basket Lidze Kobiet poprowadzi je sztab szkoleniowy, który nie uległ zmianie w stosunku do zeszłego roku.

Pierwszym trenerem wrocławianek oczywiście pozostaje Arkadiusz Rusin, dla którego będzie to trzeci sezon w tej roli. Do tej pory 41-letni szkoleniowiec, który ma za sobą pracę w CCC Polkowice i jako asystent Algirdasa Paulauskasa w Ślęzie Wrocław, jako pierwszy trener zdobył złoty i brązowy medal mistrzostw Polski. W uznaniu za znakomitą pracę wykonywaną z żółto-czerwonymi we wrześniu ubiegłego roku został mianowany selekcjonerem reprezentacji Polski kobiet. Pochodzący ze Zgorzelca Rusin, który w sezonie 2016/17 został wybrany trenerem roku Basket Ligi Kobiet, cieszy się pełnym zaufaniem zarządu klubu.

Jego asystentem jest Krzysztof Szwej, specjalista od pracy z młodzieżą. Jego doświadczenie w tym zakresie będzie nieocenione, gdyż w nadchodzącym sezonie Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza będzie drużyną młodą, na dorobku. Odpowiednie prowadzenie rozwijających się zawodniczek będzie kluczowe dla sukcesu klubu w rozgrywkach 2018/2019. Podobnie jak trener Rusin, także i jego asystent pracuje w kadrze Polski – wspiera Krzysztofa Szewczyka w prowadzeniu reprezentacji U-20. Dla 39-letniego Szweja będzie to drugi sezon w roli asystenta trenera Rusina w Ślęzie Wrocław. Wcześniej pełnił już tę rolę za kadencji Radosława Czerniaka, którego później zastąpił w roli pierwszego szkoleniowca.

Nad odpowiednią formą fizyczną zawodniczek czuwa Bartosz Pasternak, który ze Ślęzą współpracuje od czterech sezonów. To za jego sprawą wrocławianki zawsze walczą do końca spotkania, jego wkład w sukcesy żółto-czerwonych jest nieoceniony. Doskonale potrafi dobrać metody treningowe oraz ćwiczenia do danego mikrocyklu treningowego i podczas każdego treningu uważnie czuwa nad pracą koszykarek. Gdy zachodzi taka potrzeba, nasz trener przygotowania motorycznego nie zawaha się nawet samodzielnie zaprezentować danego ćwiczenia. Nic zatem dziwnego, że Pasternak współpracuje z Arkadiuszem Rusinem także w reprezentacji Polski.

Fizjoterapeutą I zespołu będzie Mateusz Mruk, były koszykarz Stelmetu BC Zielona Góra, który grał z takimi zawodnikami jak Tomasz Gielo czy Filip Matczak. W zeszłym sezonie Mruk pracował u boku Grzegorza Milejskiego, natomiast od niedawna przejął od niego znaczącą ilość obowiązków i bierze udział w codziennym życiu drużyny. Mimo zaledwie 25 lat jest już doświadczonym fizjoterapeutą o potężnym zasobie wiedzy.

Roszada na stanowisku fizjoterapeutów oznacza, że w mniejszym zakresie z klubem będzie współpracował wspomniany Grzegorz Milejski, który ze Ślęzą związany jest najdłużej ze wszystkich osób pracujących w 1KS-ie. Od nowego sezonu zajmie się głównie odnową biologiczną koszykarek.

Nad wszystkim pieczę będzie sprawował niezastąpiony kierownik wrocławskiej drużyny – Marcin Gładysław. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych, niemalże wszystko musi otrzymać jego akceptację. Jak na kierownika przystało, zawsze ma coś do zrobienia, nawet jeśli nikt inny nic nie robi. Zawsze czujny, zawsze uważny, to dobry duch i niewątpliwie jedna z najbardziej pozytywnych postaci zespołu.

Sztab szkoleniowy Ślęzy Wrocław na sezon 2018/2019: Arkadiusz Rusin (I trener), Krzysztof Szwej (II trener), Bartosz Pasternak (trener przygotowania motorycznego), Mateusz Mruk (fizjoterapeuta), Grzegorz Milejski (trener odnowy biologicznej), Marcin Gładysław (kierownik).

Koszykarki Ślęzy zaprezentują się kibicom 24 września

Sezon 2018/2019 Energa Basket Ligi Kobiet zbliża się coraz większymi krokami. W najbliższych dniach koszykarki Ślęzy Wrocław rozpoczną serię meczów towarzyskich, a dokładnie za miesiąc wyjdą na parkiet hali w Poznaniu żeby zagrać z tamtejszym Eneą AZS-em. Zanim jednak to nastąpi, wrocławianki zaprezentują się swoim fanom.

Prezentacja zawodniczek Ślęzy Wrocław oraz sztabu szkoleniowego odbędzie się w poniedziałek, 24 września, o godz. 17. Tym razem miejscem, w którym kibice będą mogli spotkać się ze swoimi ulubienicami będzie zaprzyjaźniony pub 4Hops przy ul. Ofiar Oświęcimskich 46. Zapraszamy zarówno fanów naszego klubu, jak i wszystkich zainteresowanych dziennikarzy. Prezentacja koszykarek to doskonała okazja do zrobienia sobie z nimi zdjęć, zebrania autografów oraz do kilku krótkich pogawędek. Bądźcie z nami!

Towarzyski dwumecz w Zgorzelcu odwołany!

W najbliższy weekend zawodniczki Ślęzy Wrocław miały rozegrać swoje pierwsze dwa spotkania kontrolne. Niestety, na przetestowanie formy w warunkach meczowych wrocławianki będą musiały jeszcze trochę poczekać. 

Wczoraj późnym wieczorem otrzymaliśmy informację z klubu KP Brno, który miał być rywalem Ślęzy podczas weekendowego dwumeczu towarzyskiego w Zgorzelcu. Komunikat przekazany ze strony Czechów nie był optymistyczny. W związku z kontuzjami, jakie zawodniczki z klubu zza południowej granicy odniosły w trakcie turnieju Jersey Cup, zarząd wraz z trenerem Davidem Zdenkiem podjął decyzję o odwołaniu meczów ze Ślęzą. Jak czytamy na stronie czeskiej drużyny – bardzo prawdopodobne jest, że trener będzie musiał dokoptować do swojej kadry zawodniczki z zewnątrz.

– Szukaliśmy zastępstwa dla Brna, dzwoniliśmy do kilku czeskich klubów, ale nikt nie był w tym terminie dostępny. Wszystkie polskie zespoły, które mogłyby się stawić w Zgorzelcu również były zajęte. Trudno jest znaleźć przeciwnika na dwa dni przed spotkaniami i niestety nie będziemy mogli zagrać meczów w ten weekend. Na pewno przyjedziemy jeszcze do Zgorzelca żeby zrekompensować wszystkim fanom koszykówki zaistniałą sytuację. Pozostaje nam tylko przeprosić – skomentował ten obrót wydarzeń trener Arkadiusz Rusin.

W związku z tym Ślęza Wrocław będzie nadal przygotowywać się do sezonu na własnych obiektach, zaś pierwszym sprawdzianem dla wrocławianek będzie turniej w Jeleniej Górze, który został zaplanowany na weekend 14-16 września.

Agnieszka Majewska zostaje w Ślęzie Wrocław!

Ślęza Wrocław zamyka kadrę na nadchodzący sezon Energa Basket Ligi Kobiet stawiając na doświadczenie. I to nie byle jakie, bowiem Agnieszka Majewska, która będzie pełnić rolę kapitan zespołu, rozpoczyna swój 20. sezon na parkietach Energa Basket Ligi Kobiet. 

Agnieszka Majewska jest zawodniczką Ślęzy od dwóch lat – dołączyła do klubu przed sezonem 2016/17 i jej wpływ na grę zespołu był natychmiastowy. Doświadczona koszykarka wchodziła na parkiet w najważniejszych momentach, wielokrotnie pokazując młodszym rywalkom ich miejsce w szeregu. Występ Majewskiej w decydującym o złotym medalu meczu numer 5 finałowej serii z Wisłą Kraków na zawsze pozostanie w pamięci wrocławskich kibiców. Środkowa w czwartej kwarcie zanotowała cztery bloki, w tym aż trzy w odstępie kilkunastu sekund, niejako stawiając kropkę nad i w słowie „mistrz”.

Dlatego tak bardzo zasmuciła fanów Ślęzy informacja o zawieszeniu kariery przez Agnieszkę Majewską wraz z zakończeniem rozgrywek 2016/17. Jednak na powrót „Pałeczki” na parkiety nie trzeba było długo czekać – już w styczniu tego roku powróciła do treningów, a następnie do Energa Basket Ligi Kobiet. Powrót na sezon 2018/19 również musiała przemyśleć.

– W tym wieku trzeba wszystko rozważać, zwłaszcza to, czy jeszcze dam radę. Nie jest łatwo podejmować tego typu decyzję, z mężem długo dyskutowaliśmy na ten temat. Gdyby nie to, że znam się z trenerem Rusinem tyle lat, nie zdecydowałabym się na grę – mówi środkowa.

Majewska podkreśla, że nie tylko osoba szkoleniowca 1KS-u przekonała ją do gry w nadchodzącym sezonie.

– Na moją decyzję wpływ miało wiele czynników, poza trenerem także wszyscy inni ludzie, którzy tu pracują, to osoby z sercem i pasją. Oprócz tego cała otoczka wokół klubu – to wszystko przyczyniło się do tego, że kolejny sezon jestem we Wrocławiu – opowiada doświadczona zawodniczka.

Arkadiusz Rusin słynie z tego, że każdy trening pod jego okiem jest ciężki. Jednak po tylu latach współpracy Agnieszka Majewska zdążyła się już przyzwyczaić do metod szkoleniowca Ślęzy.

– Trener Rusin nie odpuszcza, duża zasługa Bartosza Pasternaka (trenera przygotowania motorycznego – red.) w tym, że trzyma nad nami pieczę. Wiadomo, że pojawiają się drobne mikrourazy, ale na razie wszystko jest w porządku – zapewnia Majewska.

Sam Rusin podkreśla, że to właśnie trwający teraz okres przygotowawczy jest kluczowy dla zdrowia i formy liderki jego zespołu.

– Dłużej musiałem ją przekonywać do powrotu w tamtym sezonie, żeby wróciła od stycznia i nam pomogła. Była ważną postacią, szczególnie było to widoczne w meczach o brązowy medal z Wisłą Kraków. Na pewno coraz trudniej podejmować jej decyzje o tym, żeby zmusić się zwłaszcza na okres przygotowawczy, bo to dla niej ciężka praca. Później sama koszykówka i trening w trakcie sezonu to już rutyna. Jak przetrwa trudne dla niej cztery tygodnie, to potem będzie już z górki – wyjaśnia trener wrocławianek.

– Agnieszka wróci do swojej roli z pierwszego sezonu w Ślęzie i przejmie opaskę kapitana. Będzie uzupełnieniem sztabu trenerskiego i przełożeniem wspólnej myśli i wspólnych decyzji na szatnię – dodaje Rusin.

Choć zespół w pełnym składzie spotka się na treningu dopiero we wtorek, to za wrocławiankami już dwa tygodnie przygotowań. Jak budującą się drużynę ocenia nowa-stara pani kapitan?

– Na razie budowałyśmy siłę i wytrzymałość, w koszykówkę dopiero wchodzimy. Z tego, co widać, jest to młody zespół, mam nadzieję, że będzie to ambitna drużyna, która będzie mocno walczyć. W tamtym roku nie do końca udało się trenerowi stworzyć drużynę dobrze broniącą, tak myślę, że w tym roku ambicją dużo zyskamy. Przed sezonem nie ma co mówić o swoich celach. Wiadomo, że i trenerzy i my zawodniczki po cichu musimy sobie stawiać wysoko poprzeczkę. Ale już widać, że to będą bardzo ciężkie rozgrywki, jest sporo zespołów, które personalnie budują się na medal. My, tak jak mówiłam, mamy drużynę całkiem przebudowaną. Jak to się ułoży i co osiągniemy w tym sezonie – pokaże końcówka – podsumowała Majewska.

Skład Ślęzy Wrocław na sezon 2018/2019: Agnieszka Majewska (kapitan), Monika Naczk, Agata Dobrowolska, Karina Szybała, Daria Marciniak, Barbara Łachacz, Amerykanki Sydney Colson i Cierra Burdick, Chorwatka Lea Miletić, Słowaczka Terezia Palenikova, Ukrainka Taisiia Udodenko oraz Amerykanka z polskim paszportem Marissa Kastanek.

Agnieszka Majewska
ur. 11 maja 1982 roku w Sosnowcu
wzrost: 195 cm
pozycja: środkowa

przebieg kariery:

do 1998 – Pogoń Sosnowiec
1998-2002 – MTK Pabianice
2002-2005 – CCC Polkowice
2005-2007 – Polfa Pabianice
2007-2010 – Wisła Kraków
2010-2016 – CCC Polkowice
2016-obecnie – Ślęza Wrocław