Ślęza Wrocław pokonuje Eneę AZS Poznań po strzelaninie
Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały Eneę AZS Politechnikę Poznań 86:81 i powróciły na fotel liderek Energa Basket Ligi Kobiet.
Już pierwsze chwile pokazały, że obie drużyny mają znakomicie ustawione celowniki. W trzy minuty zrobiło się 10:5 dla Ślęzy i trener Grzegorz Zieliński poprosił o czas, który przyniósł pożądany efekt. Jego podopieczne potrzebowały 120 sekund żeby zdobyć 11 punktów, a przy zaledwie pięciu oczkach Ślęzy w połowie pierwszej kwarty prowadziły właśnie przyjezdne. W tym fragmencie meczu wpadło aż pięć rzutów trzypunktowych. Nie potrzeba było wiele czasu, żeby drogę do kosza znalazły kolejne trójki – celnymi próbami dystansowymi popisały się Julia Drop i Michaela Houser, dla której był to już trzeci taki rzut. Niemniej w drugich pięciu minutach kwarty otwierającej spotkanie tempo opadło, obie drużyny nie trafiały już tak często, choć i tak ta część meczu zakończyła się wynikiem 26:26.
Wymiana ciosów trwała także w drugiej odsłonie. Żadna ze stron nie była w stanie zbudować sobie bezpiecznego prowadzenia – Ślęza miała wynik 33:28, a po dwóch trójkach Alicji Rogozińskiej w odstępie 30 sekund zrobiło się 33:34. Wrocławianki w końcu zdołały odskoczyć rywalkom, od wyniku 35:38 wygrywając fragment meczu 15:6. Każda z zawodniczek obecnych na parkiecie dołożyła swoją cegiełkę do stworzenia tej przewagi, nie było potrzeby wzięcia na siebie odpowiedzialności przez tylko jedną koszykarkę.
Ale po przerwie zamiast budować prowadzenie, żółto-czerwone nieomal je roztrwoniły – poznanianki zdobyły siedem oczek z rzędu, zmniejszając swoje straty do jednego punktu. Nieco oddechu zawodniczkom 1KS-u dały celny rzut Wiktorii Kuczyńskiej i trójka Julii Drop, która nastąpiła minutę później. Rywalki jednak regularnie znajdowały sposób na sforsowanie defensywy zespołu ze stolicy Dolnego Śląska, dlatego też wynik oscylował na granicy 1-2 posiadań różnicy. Ten stan utrzymał się aż do końca trzeciej kwarty.
Na starcie czwartej kwarty na fali wznoszącej znajdowała się Ślęza – dwa punkty zdobyła Patricia Bright, trójkę trafiła Julia Drop, a swoje dwa oczka dołożyła też Anna Jakubiuk. Po stronie zdobyczy gości w tej części meczu wciąż widniało 0, dzięki czemu gospodynie prowadziły już 76:63.
Ale ten, kto myślał, że wszystko jest już jasne, szybko musiał zmienić zdanie. Po jednym z dwóch celnych rzutów osobistych Michaeli Fekete szybko trafiła Chennedy Carter. Po niej za trzy trafiła Houser, a swoje trzy punkty dołożyła też Carter. I tym sposobem z 77:63 zrobiło się 77:71. Na szczęście dla wrocławianek, ponownie zdołały przełamać passę punktową rywalek w odpowiednim momencie. Po akcjach Bright i Jakubiuk żółto-czerwone powróciły na 10 oczek różnicy. Oczywiście na chwilę, bo ich rywalki dołożyły wszelkich starań, żeby emocje były w tym meczu do końca.
Dwa szybkie rzuty spod kosza oddała Weronika Piechowiak, potem sędziowie odgwizdali przewinienie niesportowe Julii Drop. Jovana Popović trafiła dwa osobiste, ale Carter spudłowała trzypunktowy rzut na 80:81. Po drugiej stronie parkietu nie pomyliła się Fekete i choć już w kolejnej akcji Carter skutecznie weszła pod kosz, to zmniejszyła straty z 6 do 4 oczek. Poznaniankom zabrakło odpowiedzi na trzypunktowy rzut słowackiej podkoszowej, który przesądził o zwycięstwie Ślęzy. Celne osobiste Houser ustaliły tylko wynik.
Po czterech meczach, w których skuteczność Ślęzy w najlepszym wypadku wynosiła 41.2 proc, w sobotni wieczór była na poziomie 51.2 proc. Wrocławianki wykorzystały swoją przewagę pod koszami, wygrywając zbiórki 43:29 i zdobywając o 18 punktów więcej w strefie podkoszowej. Bolączką było aż 18 popełnionych strat, co przeszkadzało żółto-czerwonym w złapaniu odpowiedniego rytmu. Za tydzień, podczas wyjazdowych derbów z BC Polkowice, zespół prowadzony przez Arkadiusa Rusina będzie musiał wyeliminować jak najwięcej mankamentów. Walka z wicemistrzyniami Polski to już zupełnie inny kaliber.
Ślęza Wrocław – Enea AZS Politechnika Poznań 86:81 (26:26, 24:18, 19:19, 17:18).
Ślęza: Bright 25, Drop 20, Fekete 15, Jakubiuk 14, Jasnowska 5, Kuczyńska 5, Stefańczyk 2. Jasińska, Szajtauer, Wilson DNP.
Enea AZS: Carter 20, Houser 19, Marciniak 11, Popović 11, Piechowiak 6, Rogozińska 6, Liubiniets 5, Demczur 3. Jędrzejczak, Jarecka DNP.