Kolejne mistrzynie na drodze koszykarek Ślęzy

W niedzielę, 19 października o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się w meczu wyjazdowym z VBW Gdynia. Spotkanie 3. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet zapowiada się bardzo ciekawie.

Cztery dni po tym, jak Ślęza stanęła naprzeciwko mistrzyń FIBA EuroCup Women z sezonu 2024/2025 – Villeneuve D’Ascq LM, żółto-czerwone znów zmierzą się z mistrzyniami. Tym razem krajowego podwórka – zespołem VBW Gdynia. Koszykarki znad morza dobrze rozpoczęły obronę mistrzowskiego tytułu, pokonując Artego Bydgoszcz 100:66 i 82:65 Energę Toruń. Zgoła inaczej wygląda sytuacja gdynianek w rozgrywkach Euroligi. Tam dwukrotnie musiały uznać wyższość rywalek. Najpierw wyraźnie przegrały w Gironie (53:86), a w miniony czwartek uległy francuskiemu Tango Bourges Basket (57:72).

Latem w zespole VBW doszło do zmian w sztabie. Władze klubu zdecydowały się zakończyć współpracę z trenerem Philipem Mestdaghiem i postawić na Łotysza Martinsa Zibartsa. Nowy szkoleniowiec miał jednak ułatwione zadanie, bo nad morzem pozostał trzon mistrzowskiego zespołu. Za rozegranie wciąż odpowiada najlepsza „jedynka” Orlen Basket Ligi Kobiet Barbora Wrzesiński, a pod koszem ma dominować duet Ruth Hebard – Stephanie Jones. Charakter drużynie nadaje Anna Jakubiuk, a element nieprzewidywalności i fantazji dostarcza Karolina Ułan.

Z klubem co prawda pożegnały się Marissa Kastanek i Kamila Podgórna, ale po stronie wzmocnień należy zapisać dwie reprezentantki Polski – Lilianę Banaszak i Annę Pawłowską oraz Szwedkę Lisę Matildę Ekh. Trener Zibarts nie boi się także stawiać na młode zawodniczki: Agatę Gilmajster czy Weronikę Zalewską. To wszystko sprawia, że VBW Gdynia bez dwóch zdań może celować w powrót na najwyższy stopień ligowego podium. Oczywiście, o ile pozwoli na to zdrowie. Dwa ostatnie mecze opuściła Stephanie Jones, spotkania z Bourges nie dokończyła zaś Karolina Ułan.

Gdynianki nawet bez tych dwóch ważnych dla rotacji zawodniczek będą trudnym rywalem dla Ślęzy Wrocław. Po czterech oficjalnych spotkaniach wiemy już, że żółto-czerwone przez cały sezon będą musiały dwoić się i troić aby bić się na tablicach, a VBW ma w tym zakresie bardzo dobre zawodniczki. Trener Arkadiusz Rusin dobrze wie, jak świetną zbierającą w ofensywie jest Anna Jakubiuk, a Hebard i Banaszak również potrafią zakończyć mecz z dwucyfrowymi zdobyczami jeśli chodzi o „deski”. Gdyby do zdrowia powróciła Jones, kolejna była koszykarka 1KS-u, to ona również ma wszelkie predyspozycje żeby dominować w pomalowanym.

Ślęza ostatni raz wygrała mecz sezonu zasadniczego z VBW Gdynia w styczniu 2023 roku, więc także historia sugeruje, że przed brązowymi medalistkami minionych rozgrywek spore wyzwanie. Żółto-czerwone chcą przełamać tę passę już w niedzielę i bez dwóch zdań są w stanie to uczynić. A to zapowiada wielkie emocje w gdyńskiej Polsat Plus Arenie.

Początek starcia VBW Gdynia – Ślęza Wrocław w niedzielę, 19 października o godzinie 18:00. Transmisję z meczu będzie można zobaczyć za darmo na sport.tvp.pl, a także w aplikacji TVP Sport.

Mistrzynie EuroCupu we Wrocławiu!

W środę 15 października o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą mistrzynie FIBA EuroCup Women z sezonu 2024/2025, francuską drużynę Villeneuve D’Ascq LM. Francuzki w KGHM Ślęza Arenie będą podrażnione niespodziewaną porażką w pierwszej serii gier.

Koszykarki ESBVA LM sensacyjnie przegrały we Fryburgu z BCF Elfic 68:75. Jeszcze na początku czwartej odsłony tego spotkania było 59:58 dla Francuzek, ale cztery minuty później zrobiło się 70:64 dla gospodyń i podopieczne Maxime’a Bezina nie odrobiły tej straty. Zespół z Villeneuve popełnił w tamtym spotkaniu aż 18 strat i trafił tylko cztery rzuty za trzy punkty. Trudno spodziewać się, że we Wrocławiu ponownie zagrają tak źle. Już w niedzielę w domowym starciu z Landerneau straciły tylko siedem piłek, choć skuteczność zza łuku dalej była daleka od optymalnej (5/18).

Jeśli Francuzki myślą o obronie tytułu wywalczonego w minionym sezonie, nie mają już marginesu błędu. Należy jednak zaznaczyć, że z zespołu, który w kwietniu wygrał FIBA EuroCup Women po raz drugi w swojej historii zostały tylko dwie zawodniczki: Marie-Eve Paget oraz Naema Aya Kouadio. Ta druga nie grała jednak ani w finale ani we Fryburgu, więc śmiało można stwierdzić, że trener Bezin zbudował zespół od nowa.

– Pamiętajmy, że zwycięzca EuroCupu nie jest w tym samym składzie, w którym ten EuroCup wygrywał. Jest to jednak na pewno duża marka, po to chcieliśmy grać w europejskich pucharach. Ale każdy jest do ugryzienia, mimo krótkiego czasu na regenerację nastawiamy się na to, że chcemy ten mecz wygrać – mówi trener Arkadiusz Rusin.

I jest to naprawdę mocna kadra. Na obwodzie ton poczynaniom ofensywnym nadają Ameryst Alston (wybrana w drafcie WNBA 2016) i doskonale znana polskiej publiczności Alexis Peterson. Reprezentantka Niemiec w minionym sezonie zagrała cztery spotkania dla KGHM BC Polkowice, a wcześniej zanotowała 21 występów dla Polskiego Cukru AZS-u UMCS-u Lublin. Trener Bezin może też liczyć na doświadczenie Paget, 30-letniej koszykarki, która ma w swojej gablocie worek medali wywalczonych w koszykówce 3×3.

Na skrzydle wymiennie występują Emanuelle Tahane, która do Villeneuve dołączyła z innego francuskiego klubu – Angers oraz Terezia Palenikova. Słowaczka jest bardzo dobrze znana wrocławskiej publiczności, bo w sezonie 2018/2019 rozegrała 34 mecze w żółto-czerwonych barwach. 30-letnia zawodniczka dysponuje dobrym rzutem, potrafi dynamicznie i bezpardonowo wejść pod kosz, ale gdy trzeba, jest w stanie pełnić mniejszą rolę w ofensywie i pomóc zespołowi na wiele różnych sposobów.

Siła rywalek Ślęzy tkwi pod koszem. Najwięcej uwagi trzeba będzie poświęcić reprezentantce Senegalu Sokhnie Fall, która w niedzielę przeciwko Landerneau do 21 punktów dołożyła 14 zbiórek, w tym aż 4 w ataku. Ale to nie jedyna klasowa podkoszowa w składzie Villeneuve. Trener Bezin desygnuje do gry również mierzącą 192 cm Marie-Michelle Milapie oraz mającą 190 cm Alexię Chery. Każda z nich agresywnie atakuje tablice i to właśnie na deskach najprawdopodobniej rozegra się decydująca o losach spotkania bitwa.

– Na pewno czeka nas ciężkie spotkanie, mamy mało czasu na przygotowanie się. Z pewnością powalczymy o zwycięstwo, jak popracujemy nad zastawianiem, to mamy szanse, żeby wygrać – podkreśla Aleksandra Zięmborska.

– Wiem, jaki będzie problem w tym meczu, bo Francuzki grają bardzo podobnie jak Gorzów i tam oprócz Peterson każdy idzie na zbiórkę w ataku. Jeśli tego nie zabezpieczymy, to możemy się spodziewać, że kilka posiadań więcej będzie po stronie przeciwniczek. Budujemy swoją tożsamość i swoją mentalność. Mamy wierzyć w to, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Mamy szeroką ławkę i na pewno w środę ta rotacja będzie inna – dodaje trener Arkadiusz Rusin.

Wrocławianki wychodzą z założenia, że skoro we Fryburgu doszło do niespodzianki, to może do niej dojść także w KGHM Ślęza Arenie. Żółto-czerwone liczą na wsparcie z trybun.

– Wiadomo, że jest to mistrz EuroCupu i przed nami ciężkie zadanie. Ale na każdy mecz wychodzimy z nastawieniem, że możemy go wygrać. Trzeba zagrać swoją najlepszą koszykówkę, najlepszy defense. Gramy u siebie, więc to że mamy swoich kibiców na pewno nam pomoże – twierdzi Aleksandra Mielnicka.

Początek meczu Ślęza Wrocław – Villeneuve D’Ascq LM w środę, 15 października o godzinie 18:00. Bilety w cenie 30 i 15 zł można kupić za pośrednictwem platform Empik Bilety oraz Going., a także w dniu meczu w kasie hali. Dzieci do 6 roku życia wchodzą na trybuny za darmo, wystarczy pobrać bilet w kasie hali. Transmisję z meczu będzie można zobaczyć za darmo na sport.tvp.pl, a także w aplikacji TVP Sport.

Ligowy szlagier w KGHM Ślęza Arenie!

W niedzielę, 12 października odbędzie się hitowe starcie 2. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą w KGHM Ślęza Arenie wicemistrzynie Polski z minionego sezonu, KSSSE Eneę AJP Gorzów Wielkopolski.

Gorzowianki zaliczyły w lidze falstart, sensacyjnie przegrywając z absolutnym beniaminkiem Orlen Basket Ligi Kobiet, Contimax MOSiR Bochnią 76:81. Tę wpadkę powetowały sobie zwycięstwem w FIBA EuroCup Women, pokonując faworyzowany Besiktas Stambuł 87:82. W tym starciu trener Dariusz Maciejewski zagrał siódemką zawodniczek. Ashley Owusu spędziła na parkiecie 39 minut, a Weronika Telenga ani na chwilę nie opuściła placu gry. Ten gambit dał gorzowiankom bardzo cenny zastrzyk pozytywnej energii i pozwolił na odbudowanie pewności siebie przed niedzielnym szlagierem.

Rywalizacja Ślęzy i KSSSE Enei AJP w minionym sezonie weszła na kolejny poziom. Obie drużyny zagrały ze sobą aż osiem spotkań – dwa w sezonie zasadniczym, jedno w pucharze i pięć w półfinałach Orlen Basket Ligi Kobiet. W tych najważniejszych starciach górą były koszykarki z lubuskiego, wygrywając zarówno w ćwierćfinale Pucharu (sięgnęły potem po trofeum – red.) jak i w decydującym, piątym meczu play-offów. Zwłaszcza porażka 75:78 poniesiona po dogrywce wciąż tkwi w pamięci żółto-czerwonych.

– Mamy jeszcze w pamięci niedawne półfinały z Gorzowem, które dla nas nie były szczęśliwe. Oba zespoły będą miały coś do udowodnienia – mówił w studiu po wygranym meczu z Beroe Stara Zagora trener Arkadiusz Rusin.

– Z Gorzowem zawsze walczymy, jest to bitwa. Patrząc na play-offy w minionym sezonie myślę, że ten mecz będzie podobny. Stawka może nie jest taka sama, ale szykujemy się na Gorzów. To nie będzie łatwy mecz, ale chcemy wygrać, bo to zwycięstwo da nam pozytywnego „kopniaka” – powiedziała dla Radia Wrocław Aleksandra Mielnicka.

Nowy sezon to naturalnie kompletnie nowe rozdanie i szansa na wypracowanie sobie przewagi. Niewykluczone, że obie drużyny ponownie spotkają się w walce o medale bądź w Bank Pekao S.A. Pucharze Polski. Dlatego też zgodnie ze słowami Mielnickiej, warto zadać pierwszy cios w tej rywalizacji. Ale na pewno nie będzie o to łatwo, bo gorzowianki swoimi letnimi transferami wyrosły na faworytki do mistrzostwa Polski.

Bardzo mocną polską rotację tworzą Magdalena Szymkiewicz, Weronika Telenga i Klaudia Gertchen. Ta ostatnia w sezonie 2025/2026 miała reprezentować barwy francuskiego Lyonu, lecz ze względu na kłopoty organizacyjno-finansowe do tego nie doszło. Na problemach Lyonu skorzystała KSSSE Enea przechwytując ponownie swoją kapitan. Szymkiewicz ma za sobą świetny sezon w barwach AZS-u UMCS-u Lublin, zaś Telenga to bez dwóch zdań jedna z najlepszych polskich środkowych. Warto też wspomnieć o młodych talentach gorzowskiego zespołu: Magdalena Kloska przebojem weszła w nowy sezon, zostając MVP Superpucharu Polski po zdobyciu 20 punktów w meczu z VBW Gdynia. Z kolei Gabriela Lebiecka przez w półfinałach 2024/2025 odegrała kluczową rolę w awansie KSSSE Enei do finału.

A przecież trener Dariusz Maciejewski może liczyć jeszcze na zawodniczki zagraniczne. Stephanie Reid potrafi zagrozić zarówno doskonałym przeglądem pola, jak i rzutem dystansowym. Ashley Owusu ma przewagę warunków fizycznych nad prawdopodobnie każdą rywalką w lidze, została wybrana w drafcie WNBA 2024 do Dallas Wings. Z kolei Courtney Hurt wróciła do Gorzowa po raz trzeci i nie straciła zbyt wiele z umiejętności, które pozwalały jej być czołową zawodniczką Orlen Basket Ligi Kobiet w poprzednich dwóch podejściach. Do zdrowia powoli też powraca Rebeka Mikulasikova, natomiast jej występ w niedzielę jest raczej wykluczony.

Trener Maciejewski wyciągnął wnioski z poprzednich lat, kiedy kontuzje i zmęczenie dawały się we znaki na kluczowych etapach sezonu. W Gorzowie zbudowano silną drużynę o dużej głębi, którą bez dwóch zdań stać na sięgnięcie po złoto. Nic zatem dziwnego, że w szeregach Ślęzy panuje respekt do najbliższego rywala.

– Spodziewam się bardzo trudnego meczu. Wszyscy wiedzą, że w pierwszej kolejce potknęła im się noga, ale to nie znaczy, że ten zespół nie potrafi wygrywać. Mają kilka naprawdę dobrych zawodniczek w swoim składzie i na pewno będą groźną drużyną – zarówno w niedzielę, jak i w całym sezonie – mówi Dominika Fiszer.

– Najważniejsze jest to, żeby w pełnym zdrowiu i komplecie zawodniczek przygotować się na ten mecz. Od początku mówiłem, że Gorzów to dla mnie główny faworyt do mistrzostwa w tym sezonie. My w każdym meczu i do każdego przeciwnika podchodzimy z szacunkiem, ale chęcią udowodnienia tego, że stać nas na granie bardzo dobrej koszykówki – zaznacza trener Arkadiusz Rusin.

Mecze Ślęzy z KSSSE Eneą AJP od lat stoją na wysokim poziomie, toczone są w szybkim tempie i bardzo często rozstrzygają się dopiero w ostatnich minutach meczu. W niedzielę w KGHM Ślęza Arenie nie powinno być inaczej, a to gwarantuje ogromne emocje. Początek spotkania Ślęza Wrocław – KSSSE Enea AJP Gorzów Wlkp. w niedzielę o godzinie 18:00. Bilety w cenie 30 i 15 zł można kupić za pośrednictwem platform Empik Bilety oraz Going., a także w dniu meczu w kasie hali. Dzieci do 6 roku życia wchodzą na trybuny za darmo, wystarczy pobrać bilet w kasie hali. Transmisję z meczu będzie można zobaczyć za darmo na sport.tvp.pl, a także w aplikacji TVP Sport.

Ślęza po siedmiu latach wraca do Europy!

W czwartek, 9 października o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław zagrają pierwszy po siedmiu latach mecz FIBA EuroCup Women. Rywalem żółto-czerwonych będzie bułgarskie Beroe Stara Zagora.

Ślęza ostatni mecz na europejskich parkietach rozegrała w styczniu 2018 roku, kiedy to przegrała z KSC Szekszard w pierwszej rundzie play-off. Teraz ambicje żółto-czerwonych również sięgają powrotu do tej fazy rozgrywek.

– Chcemy awansować do kolejnej rundy z jak najlepszej pozycji, na tym będziemy się skupiali – mówi trener Arkadiusz Rusin. – Oczekiwania są najwyższe – nieważne w jakich rozgrywkach gramy. Mamy swój standard gry, mamy swoje rzeczy, które chcemy pokazać. Nieważne, czy chodzi o EuroCup czy o Orlen Basket Ligę Kobiet. Wychodzimy po prostu na parkiet aby wygrywać mecze – wtóruje mu Zuzanna Kulińska.

Beroe jest jednym z hegemonów krajowej koszykówki. Od 2021 do 2024 roku koszykarki ze Starej Zagory nieprzerwanie sięgały po mistrzostwo Bułgarii. Ta passa dobiegła końca w minionych rozgrywkach, gdy tytuł po sześciu latach przerwy odzyskała drużyna Montany. Dla Beroe nadchodzący sezon w EuroCup Women będzie trzecim w historii klubu – ostatnio ten zespół sprawdził się na europejskich parkietach w 2022 roku, odpadając z grupy z bilansem 1 zwycięstwa i 5 porażek.

Do drużyny dołączyły dwie zawodniczki z USA: mierząca 185 cm Elizabeth Elliott i licząca 183 cm Kayla Cooper – dla obu będzie to pierwszy sezon po zakończeniu gry w NCAA. Elliott przez cztery lata gry na uczelni Pacific Tigers notowała średnio 12 punktów i 5.9 zbiórki na mecz. Z kolei Cooper to dynamiczna skrzydłowa, która w ostatnim sezonie w barwach UAlbany miała średnio 17.4 punktu na mecz. Bez dwóch zdań to na tych dwóch koszykarkach będzie opierać się gra Beroe. W Starej Zagorze będą także polegać na dwóch reprezentantkach Bułgarii – Valerii Aleksievej i Alexandrze Petrovej. Ta pierwsza w minionym sezonie grała w lidze litewskiej dla Siaulai, z kolei Petrova ma za sobą występy na parkietach ligi belgijskiej czy włoskiej Serie A2.

Obie, choć wciąż młode, są najstarszymi zawodniczek zespołu Albeny Hubenovej. Aleksieva ma 25, a Petrova 27 lat. Wszystkie pozostałe zawodniczki są z roczników 2002 lub młodszych, co czyni z Beroe jedną z najmłodszych, a być może i najmłodszą drużyną w FIBA EuroCup Women. Co ciekawe, w tym sezonie liga bułgarska będzie liczyć trzy zespoły, a rywalki Ślęzy zagrają pięć spotkań w ramach EuroCupu zanim staną do zmagań ligowych. To absolutnie niespotykana sytuacja, trudno też doszukać się informacji o sparingach rozgrywanych przez rywalki Ślęzy. Sprawia to, że sztab żółto-czerwonych nie miał łatwego zadania w kontekście przygotowań do meczu, o czym mówi Arkadiusz Rusin.

– Staramy z highlightów dowiedzieć czegoś o zawodniczkach. Nie mamy żadnego materiału wideo z tego sezonu, możemy jedynie bazować na video z poprzednich rozgrywek i poznać styl, którym grali. To wszystko, na czym możemy bazować – przyznaje szkoleniowiec Ślęzy.

Mimo tego, że trener żółto-czerwonych nie może przygotować się tak dobrze, jak lubi, jego podopieczne są zdecydowanym faworytem tego spotkania. Dla wrocławianek mecz ten powinien być okazją do dalszej pracy nad swoim systemem gry w ataku oraz nad zasadami w obronie. Ślęza musi od pierwszych chwil podyktować warunki tej konfrontacji, wysokie zwycięstwo w czwartkowym starciu może mieć duże znaczenie w kontekście kolejnej fazy rozgrywek.

Początek meczu Ślęza Wrocław – Beroe Stara Zagora w czwartek, 9 października o godzinie 18:00. Bilety w cenie 30 i 15 zł można kupić za pośrednictwem platform Empik Bilety oraz Going., a także w dniu meczu w kasie hali. Dzieci do 6 roku życia wchodzą na trybuny za darmo, wystarczy pobrać bilet w kasie hali. Transmisję z meczu będzie można zobaczyć za darmo na sport.tvp.pl, a także w aplikacji TVP Sport.

Wymęczone zwycięstwo na inaugurację sezonu

Koszykarki Ślęzy Wrocław wygrały z Energą Toruń 66:60 w meczu 1. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Żółto-czerwone praktycznie przez całe spotkanie z trudem odpierały ataki rywalek.

Od pierwszych chwil tego spotkania żadna ze stron nie była w stanie zbudować sobie przewagi większej niż kilka punktów. A nawet jeśli ta sztuka powiodła się jednej z drużyn, to rywalki szybko niwelowały straty. Na tablicy wyników wyświetlał się remis po minucie, dwóch, a także pięciu minutach. Przy stanie 11:7 dla Ślęzy trener Elmedin Omanić poprosił o czas i przełożyło się to na trzy punkty Asianae Johnson, lecz wrocławianki odpowiedziały za sprawą Aleksandry Mielnickiej i Ketiji Vihmane. Czteropunktowy zapas 1KS-u utrzymał się do końca pierwszej odsłony spotkania.

Na początku drugiej części wrocławianki wciąż prowadziły, lecz najpierw za trzy trafiła Weronika Preihs, a tuż po niej zrobiła to Sarah Sagerer i zrobiło się 23:21 dla Energi. Trener Arkadiusz Rusin musiał poprosić o czas, po którym trzy punkty do dorobku swojej drużyny dołożyła Karolina Stefańczyk. Torunianki za sprawą Eweliny Śmiałek chwilowo odzyskały prowadzenie, ale punkty Julii Jeziornej i Digny Strautmane odmieniły tę sytuację.

Tym razem to szkoleniowiec gospodyń poprosił o czas i znowu po time-oucie za trzy trafiła Johnson. Chwilę później La Mama Kapinga Maweja zamieniła na punkt jeden z rzutów osobistych, doprowadzając do wyniku 29:29. Na drugą trójkę Stefańczyk trzema rzutami wolnymi odpowiedziała Stella Tarkovicova. Po 20 minutach na tablicy powinien widnieć wynik remisowy, lecz Nicola Batura spudłowała jeden z rzutów osobistych i to Ślęza schodziła do szatni z minimalną przewagą, prowadząc 34:33.

Po przerwie wrocławianki podjęły kolejną próbę zbudowania zapasu punktowego. Wydawało się, że ich droga do osiągnięcia tego celu stała się znacznie łatwiejsza po tym, jak Kapinga Maweja opuściła parkiet ze względu na pięć fauli. Żółto-czerwone w tym momencie prowadziły 41:35 i nie musiały szukać sposobu na powstrzymanie reprezentantki DR Konga.

Ale koszykarki Ślęzy zamiast budować przewagę, przez trzy minuty nie zdołały zdobyć punktów z gry, pozwalając Enerdze wrócić do meczu. Torunianki skrzętnie skorzystały z tej okazji, za sprawą trójki Tarkovicovej doprowadzając do remisu 44:44. Niemoc ofensywną przyjezdnych przerwała ich nowa kapitan, Digna Strautmane. Chwilę później na parkiecie pojawiła się debiutująca w żółto-czerwonych barwach Aleksandra Zięmborska i natychmiast zabrała się za zdobywanie punktów.

Reprezentantka Polski w koszykówce 3×3 zanotowała prawdziwe wejście smoka. Potrzebowała zaledwie czterech minut, aby zdobyć osiem punktów z rzędu bez odpowiedzi rywalek, dzięki czemu Ślęza wyszła na prowadzenie 54:46. Koszykarki Energi nie zamierzały jednak odpuszczać i ze wszystkich sił starały utrzymać się w meczu. Naturalnie plan brązowych medalistek z minionego sezonu był odmienny i wrocławiankom udało się go realizować. Gdy tylko gospodynie zbliżały się na dystans jednego posiadania, Ślęza odpowiadała swoimi punktami.

Ostatni zryw podopiecznych Elmedina Omanicia nastąpił na niewiele ponad minutę przed końcem spotkania – Johnson i Preihs złożyły się na pięć punktów, doprowadzając do wyniku 61:58 dla Ślęzy. Ale już w kolejnej akcji mecz „zamknęła” Zięmborska trafiając trójkę po asyście Mielnickiej. Na koniec Dominika Fiszer i Mielnicka dołożyły po osobistym i ostatecznie wrocławianki zwyciężyły 66:60.

Wygrana ta bez dwóch zdań narodziła się w bólach, a koszykarki Ślęzy już w pierwszej kolejce przekonały się, jak bardzo rywalizacja w sparingach nie pokrywa się ze zmaganiami ligowymi. Żółto-czerwone w ramach przygotowań do sezonu nie przegrały ani jednego meczu, a na inaugurację musiały się bardzo napracować, aby nie wrócić z Torunia na tarczy. Koniec końców liczą się dwa punkty, a to jest najważniejsze.

Przed koszykarkami Ślęzy teraz tydzień meczów w KGHM Ślęza Arenie. Już w czwartek o godzinie 18:00 wrocławianki podejmą bułgarskie Beroe Stara Zagora w meczu pierwszej kolejki FIBA EuroCup Women. 12 października do stolicy Dolnego Śląska zawita KSSSE Enea AJP Gorzów Wielkopolski. Maraton spotkań zakończy pojedynek z triumfatorkami EuroCupu w sezonie 2024/2025 – Villeneuve D’Ascq LM. Bilety na wszystkie spotkania są już w sprzedaży na platformach Empik Bilety oraz Going.

Energa Toruń – Ślęza Wrocław 60:66 (13:17, 20:17, 13:14, 14:18).
Energa: Johnson 16, Tarkovicova 12, Kapinga Maweja 9, Preihs 9, Sagerer 7, Batura 3, Podkańska 2, Śmiałek 2, Grządziela 0. Weber, Ustowska DNP.
Ślęza: Zięmborska 11, Mielnicka 10, Strautmane 9, Fiszer 9, Vihmane 8, Stefańczyk 7, Davis 6, Jeziorna 2, Kulińska 2, Kraker 2. Jasik DNP.