„Wciąż przegrywamy spotkania z powodu drobnych błędów”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu Ślęza Wrocław – Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin, w którym drużyna gości zwyciężyła 78:72.

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki): Niezmiernie cieszymy się z tego zwycięstwa. Wiemy, że przyjeżdżając do Wrocławia zawsze trzeba nastawiać się na trudne spotkanie. W pierwszej połowie graliśmy nieakceptowalnie, samolubnie, nie było zespołowej obrony, co naturalnie było także zasługą zespołu Ślęzy. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy zagrać jako zespół i ograniczyć liczbę strat. To się udało, a przy tym wielki dzień miała Jennifer, która była nie do zatrzymania i trafiała trudne rzuty przy bardzo dobrej obronie rywalek. Dziękuję zespołowi z Wrocławia dobrego występu i życzę powodzenia w następnych meczach.

Jennifer O’Neill (zawodniczka Pszczółki): To było dla nas bardzo ważne spotkanie. Zagrałyśmy bez jednej zawodniczki (Morgan Bertsch – red.) i wiedziałyśmy, że musimy wejść na jeszcze wyższy poziom i wspierać nasze zawodniczki podkoszowe. Wykonały one kapitalną pracę. Pozostałe dziewczyny również dały z siebie bardzo dużo, musiały sprawdzić się w większej roli i to zrobiły, zwłaszcza w drugiej połowie.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Gratuluję zespołowi z Lublina, gratuluję Krzyśkowi zwycięstwa. Trudno coś powiedzieć po kolejnej tego typu porażce z naszej strony. Decydują małe rzeczy. W końcówce rywalki kończyły posiadania celnym rzutem, my mieliśmy dwie straty i sami zrobiliśmy prezent Lublinowi. Piętnaście zbiórek ofensywnych Pszczółki, gdzie do przerwy to wyglądało całkiem dobrze. Wiedzieliśmy, że Jennifer to aktywna i skuteczna zawodniczka na dystansie i to jedna z lepszych strzelb w tej lidze. Założenie było, żeby nie dostawała w ogóle piłki, bo gdy ją ma, to doskonale wie, co z nią zrobić. Taktyczne błędy juniorskie – mając do wykorzystania cztery faule robimy dwa, ale rzutowe. W końcówce meczu przy remisie możemy popełnić dwa faule, a tracimy z transmisji ofensywnej trzy punkty po rzucie Fassiny. Takie rzeczy się nie powinny zdarzać.

Nina Dedić (zawodniczka Ślęzy): W pierwszej połowie kontrolowałyśmy wydarzenia na parkiecie, grałyśmy dobrze w obronie. Po przerwie nie potrafiłyśmy znaleźć sposobu na zatrzymanie O’Neill. Myślę, że Pszczółka w drugiej połowie zagrała z większym zaangażowaniem, a my podejmowałyśmy złe decyzje i traciłyśmy piłkę w decydujących momentach spotkania. Gratulacje dla Lublina. My musimy pracować jeszcze ciężej, bo wciąż przegrywamy spotkania z powodu drobnych błędów, które się kumulują i składają na porażki.