PZU Ślęza II z drugim zwycięstwem w sezonie
Koszykarki PZU Ślęzy II MOS-u Wrocław pokonały RMKS Xbest Rybnik 64:45 w meczu 4. kolejki I ligi kobiet. Była to druga wygrana wrocławianek w tym sezonie.
Po raz kolejny młode żółto-czerwone zanotowały dobry początek – w pięć minut wyszły na prowadzenie 14:5. Zespół gości odrobił część strat po tym, jak Adam Rener poprosił o czas. Jednak na zakończenie pierwszej kwarty PZU Ślęza II wciąż miała przewagę dwóch posiadań. W żadnym wypadku nie oznaczało to, że przyjezdne porzucą nadzieje o wywiezieniu z Wrocławia korzystnego wyniki.
Drużynie z Rybnika na drodze do zrealizowania swoich ambicji stała przede wszystkim skuteczność. Koszykarki ze Śląska długimi fragmentami nie były w stanie znaleźć drogi do kosza. W drugiej kwarcie niemoc ofensywna trwała cztery minuty, jednak na ich szczęście w tym okresie zacięła się także PZU Ślęza II. Najlepszym dowodem ciężarów w ataku był fakt, że Paulina Majda w 12 sekund zdobyła pięć punktów, a na poprzednie siedem oczek oba zespoły pracowały przez ponad 6 minut.
Jednak gdy rozgrywająca RMKS-u otworzyła wreszcie worek z punktami, to otworzyła go bardzo szeroko. Khrystyna Kulesha trafiła na 25:20, następnie trzy oczka dopisały sobie przyjezdne, a trójka Beaty Jurczyńskiej w odpowiedzi na akcję Aleksandry Mielnickiej zbliżyła koszykarki z Rybnika na jeden punkt. Dwa ostatnie akcenty pierwszej połowy należały jednak do gospodyń – najpierw spod kosza trafiła Martyna Kurkowiak, a w kolejnej akcji Sara Pająk wykorzystała przechwyt Mielnickiej i zamieniła go na trzy punkty. Dzięki temu PZU Ślęza II schodziła na przerwę z sześciopunktowym prowadzeniem.
Przewaga ta za sprawą świetnego otwarcia trzeciej kwarty w wykonaniu Khrystyny Kuleshy urosła do 11 oczek. Rybniczanki znowu miały ogromne problemy z konstruowaniem akcji w ofensywie i ich wykańczaniem. Nic zatem dziwnego, że przy stanie 39:26 dla gospodyń Adam Rener poprosił o czas. Przyniósł on efekt, ale pomimo serii 5:0 strata RMKS-u wciąż była duża.
A zrobiła się jeszcze większa po absolutnie fantastycznym fragmencie gry podopiecznych Jarosława Krysiewicza. W przeciągu dwóch minut wychodziło im właściwie wszystko. Zaczęło się od dwóch celnych osobistych w wykonaniu Agnieszki Skowron, po niej dwa punkty dołożyła Kulesha. Jeden rzut wolny na punkt zamieniła Mielnicka, a drugi zebrała Kurkowiak, która oddała piłkę na obwód. Tam czekała już Pająk, która przymierzyła z dystansu. Po niej to samo zrobiła Kulesha, ponownie po podaniu Kurkowiak. Ukrainka zwieńczyła tę serię punktową dobiciem rzutu Pająk. 13:0 w 120 sekund i z 39:31 zrobiło się 52:31, co przesądziło o losach spotkania.
Ta fantastyczna passa położyła zespół z Rybnika na deski. Drużyna gości nie zdołała się podnieść po tym ciosie, w czwartej kwarcie jedynie zmniejszyła nieznacznie rozmiar porażki.
Przyjezdne trafiły jedynie 22 procent rzutów z gry – z takim rezultatem nie ma co myśleć o zwycięstwie. PZU Ślęza II zdecydowanie wygrała też walkę na desce – 56 do 29. Żółto-czerwone mogły wygrać jeszcze wyżej, gdyby lepiej dbały o piłkę. Lepiej dysponowani rywale bezlitośnie wykorzystaliby 28 popełnionych strat.
Drugie zwycięstwo w sezonie niezmiernie cieszy i pokazuje progres, jaki poczyniły młode koszykarki z Wrocławia. W najbliższą niedzielę będą miały znacznie trudniejszą przeprawę – w Jeleniej Górze zmierzą się z miejscowym Isands Wichosiem, który w tym sezonie jeszcze nie przegrał.
PZU Ślęza II MOS Wrocław – RMKS Xbest Rybnik 64:45 (18:13, 14:13, 23:9, 9:10).
PZU Ślęza II: Kulesha 17, Kurkowiak 12, Pająk 11, Skowron 10, Mielnicka 9, Ryng 5, Szarszaniewicz, Wowra, Boreczek, Baran 0.
RMKS Xbest: Jurczyńska 15, Majda 13, Czyżewska 6, Bacik 4, Rudzińska 3, Keller 2, Bednarek 2, Hnida, Ferenc, Pendziałek 0.