Pszczółka Lublin rozbiła Ślęzę Wrocław na koniec 2021 roku
W meczu 13. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław wysoko uległa Pszczółce Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin, przegrywając . Wrocławianki od samego początku były zespołem zdecydowanie gorszym od rywalek.
Po minucie było już 0:5, kilka chwil później po stracie Julii Drop dwa punkty dołożyła jeszcze Emilia Kośla i trener Arkadiusz Rusin musiał wziąć czas. Pomógł on tylko doraźnie, bo tuż po wznowieniu gry akcję 2+1 przeprowadziła Julia Drop. Były to pierwsze punkty żółto-czerwonych od rozpoczęcia spotkania, a minęły już wówczas cztery minuty.
Jednak już w następnej akcji punkty zdobyła Martina Fassina, kilkadziesiąt sekund później pomimo faulu do kosza wpadł rzut Klaudii Niedźwiedzkiej, która dorzuciła także oczko z linii rzutów osobistych. Ta sama zawodniczka wykorzystała przechwyt Aleksandry Stanacev, a serbska rozgrywająca asystowała też przy trzypunktowym trafieniu Aleksandry Kuczyńskiej. W ten sposób zrobiło się 17:3 dla Pszczółki. Przed zakończeniem pierwszej kwarty lublinianki powiększyły swoje prowadzenie o dodatkowe trzy oczka.
Świetna gra gości trwała także po wznowieniu gry – najpierw dwa punkty z linii rzutów osobistych zdobyła Martina Fassina, po niej to samo zrobiła Zuzanna Sklepowicz. Punkty Stanacev i Kośli sprawiły, że po 13 minutach gry było już 31:10. Ślęza w minutę zdobyła sześć oczek, co skłoniło trenera Krzysztofa Szewczyka do wzięcia czasu. Time-out ten nie przyniósł jednak natychmiastowego efektu, bo na kolejne punkty Pszczółka musiała poczekać jeszcze kilka chwil. Ale gdy już w końcu zaczęło wpadać, to od razu hurtem – lublinianki zakończyły trafieniami cztery kolejne posiadania, zwiększając prowadzenie do 22 punktów. Trójka Julii Drop przed zakończeniem pierwszej połowy była tylko łyżką miodu w beczce dziegciu.
Ślęza dobrze zaczęła trzecią kwartę, lecz zamiast pójść za ciosem, po chwili na cztery oczka żółto-czerwonych swoimi pięcioma punktami odpowiedziała Pszczółka. Kontrą na dwie udane akcje Patricii Bright była trójka Martiny Fassiny, co po czterech minutach drugiej połowy przywróciło różnicę punktów sprzed przerwy. Prowadzenie lublinianek szybko zaczęło ponownie rosnąć, a pierwsze skrzypce grała Klaudia Niedźwiedzka do spółki z Aleksandrą Stanacev. Te dwie zawodniczki miały wsparcie od Natashy Mack i Martiny Fassiny, dzięki czemu Pszczółka po 28 minutach prowadziła 59:35. Przy bardzo złej dyspozycji koszykarek Ślęzy kwestią czasu było to, kiedy przewaga gości urośnie do 30 punktów i stało się to po jednym z wielu celnych rzutów Klaudii Niedźwiedzkiej.
W czwartej kwarcie, gdy wszystko było już jasne, Ślęzie udało się zmniejszyć nieco straty, lecz wciąż wynik i gra w środowym spotkaniu były dalekie od oczekiwań. Zwycięstwo Pszczółki było bezdyskusyjne i w pełni zasłużone. W przeciwieństwie do meczu w Lublinie, gdzie emocje były do ostatnich minut, tu dość szybko stało się oczywiste, która drużyna zwycięży. Przed zawodniczkami i sztabem Ślęzy Wrocław sporo rozmów i pracy, żeby zostawić za sobą ten kompletnie nieudany występ. Pierwsze efekty tych działań zobaczymy już w najbliższą niedzielę, kiedy to naprzeciwko żółto-czerwonych w hali wrocławskiej AWF stanie Energa Toruń.
Ślęza Wrocław – Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin 63:86 (6:23, 15:17, 17:26, 25:20).
Ślęza: Wilson 16, Drop 13, Bright 10, Fekete 10, Jasnowska 6, W. Kuczyńska 4, Jakubiuk 4, Stefańczyk 0, Szajtauer 0.
Pszczółka: Niedźwiedzka 21, Fassina 19, Mack 14, Stanacev 11, Kośla 8, A. Kuczyńska 5, Sklepowicz 3, Duchnowska 3, Trzeciak 2. Smalls DNP.