Niepotrzebne nerwy, potrzebne zwycięstwo Ślęzy Wrocław
Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały Eneę AZS Poznań 84:79 w meczu 5. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Wrocławianki w okrojonym składzie w drugiej połowie musiały drżeć o wynik.
Zaczęło się bardzo dobrze, bo już w drugiej akcji ofensywnej Nina Dedić zebrała niecelny rzut Anny Jakubiuk i wyprowadziła Ślęzę na prowadzenie. Chwilę później Sug Sutton dołożyła dwa oczka z linii rzutów osobistych, a w następnej akcji Dedić trafiła za trzy i było 7:4. Wrocławianki mocno pracowały w defensywie i dobrą obronę przekładały na udane akcje w ataku. Jedną z nich przeprowadziła Stephanie Jones, dając się przy tym sfaulować Darii Marciniak, co przełożyło się na dodatkowy punkt z rzutu osobistego. Dobre wejście w mecz kontynuowała Dedić dokładając kolejną akcję 2+1 na 15:6. Po stronie poznanianek ton nadawała Tiffany Brown, wspierana przez Gmrice Davis, ale amerykański zaciąg Enei AZS-u nie wystarczył na dobrze funkcjonującą Ślęzę. Wrocławianki w pierwszych fragmentach meczu miały za dużo opcji w ataku, żeby pozwolić rywalkom na przejęcie inicjatywy. Na przerwę po pierwszej kwarcie żółto-czerwone schodziły z prowadzeniem 24:18.
Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. Jovana Popović otworzyła wynik drugiej odsłony, ale już po chwili najpierw trafiła Agata Dobrowolska, potem dwukrotnie łatwe punkty zdobyła Sug Sutton i błyskawicznie zrobiło się 30:20. Po trzydziestu sekundach trójkę dołożyła Julia Tyszkiewicz i w niespełna dwie minuty koszykarki 1KS-u zdobyły dziewięć punktów. Minutę później Sutton i Dobrowolska ponownie powiększyły swój dorobek, podwyższając na 37:20. W tym momencie trener Grzegorz Zieliński w końcu przerwał serię i poprosił o czas. Jego uwagi nie zadziałały od razu – zanim przełamały się jego podopieczne, jeszcze dwa oczka rzuciła Stephanie Jones, wieńcząc swoją passę na 15:0 i ustalając prowadzenie na 39:20.
Od tego momentu poznanianki nieco się przebudziły – impuls do zmniejszenia strat dała była koszykarka Ślęzy Daria Marciniak zdobywając dwa oczka z linii rzutów osobistych po faulu Jones. Minutę później na 24:39 trafiła Jovana Popović. Wrocławianki przez 120 sekund nie potrafiły powiększyć swojego dorobku punktowego, zrobiła to dopiero Sutton rzucając jeden z dwóch osobistych. Prowadzenie żółto-czerwonych o cztery oczka zmniejszyła Tiffany Brown dwoma udanymi akcjami, na drugą z nich szybko odpowiedziała Anna Jakubiuk. Dwa osobiste Karoliny Stefańczyk oraz punkty Brown i Davis sprawiły, że Akademiczki przegrywały 34:44, lecz ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do Ślęzy. Kolejna trójka Tyszkiewicz oraz jeszcze jedno udane wejście pod kosz Sutton dało 1KS-owi 15 punktów zapasu.
W drugiej połowie zdecydowanie lepiej z bloków wyszedł zespół gości. Po podaniu Brown trzy oczka zdobyła słabo grająca w pierwszej części meczu Julia Adamowicz, chwilę potem dwa punkty rzuciła Brown. Po stracie Niny Dedić kontrę wyprowadziła Gmrice Davis i sama wykończyła ten kontratak. Seria 7:0 w wykonaniu poznanianek wywołała reakcję trenera Rusina, który poprosił o czas. Time-out oraz roszady w składzie nie przyniosły efektu. Julia Tyszkiewicz straciła piłkę, a w następnej akcji sfaulowała niesportowo Brown, która wykorzystała dwa osobiste, a po wznowieniu gry znalazła podaniem Darię Marciniak, która trafiła za trzy. Koszykarki Enei AZS-u potrzebowały 80 sekund aby zmniejszyć straty do zaledwie trzech oczek.
Bardzo cenne punkty na 51:46 zdobyła Sug Sutton, chwilę póżniej Agata Dobrowolska dołożyła dwa oczka i cała drużyna Ślęzy trochę odetchnęła. Na krótko, bowiem znów punkty zdobyła Davis, a po celnym rzucie Jones drugą trójkę trafiła Adamowicz. W następnej akcji Popović zabrała piłkę po złym podaniu Sutton i wyprowadziła kontrę zwieńczoną podaniem Adamowicz do Marciniak i punktami podkoszowej na 53:55. Ponownie ważnym rzutem w kluczowym momencie popisała się Dobrowolska, ale odpowiedziała na niego Adamowicz. Wymianę ciosów zakończyła Sug Sutton dwoma osobistymi. Obie drużyny przez następne półtorej minuty nie przeprowadziły udanej akcji, nieco zwalniając wysokie tempo tego fragmentu meczu. Emocje przyniosła końcówka trzeciej kwarty. Zaczęło się od trafienia Davis, na które trójką odpowiedziała Sutton. Następnie pod kosz przebiła się Aleksandra Parzeńska, a przed końcem tej części meczu Davis dobiła rzut Brown. Wydawało się, że kwarta dobiegnie końca, ale ostatnie słowo należało do Sug Sutton, która trafiła równo z syreną na 66:61.
Ostatnia kwarta zaczęła się od celnego rzutu Stephanie Jones, na który akcją 2+1 odpowiedziała Jovana Popović. Wynik wciąż oscylował w okolicach czterech-pięciu punktów, dopiero dwa kolejne posiadania zakończone oczkami Jones dały Slęzie nieco większą przewagę. Dziesięciopunktowe prowadzenie żółto-czerwonym dała Sug Sutton i gospodynie powinny już dobić do końcowej syreny bez większych zmartwień. Cztery minuty przed końcem na 78:67 trafiła Anna Jakubiuk, minutę później o dwa punkty wynik powiększyła Nina Dedić. Po wymianie udanych akcji Popović i Sutton było 82:69. Trener Zieliński poprosił o przerwę, chcąc jeszcze odwrócić losy spotkania.
Po time-oucie Julia Adamowicz została sfaulowana przez amerykańską rozgrywającą 1KS-u przy próbie rzutu trzypunktowego i wykorzystała wszystkie trzy osobiste. W następnej akcji dwa oczka zdobyła Popović, ale cenne punkty zdobyła Stephanie Jones, pozbawiając rywalki nadziei na dokończenie comebacku. Poznanianki próbowały jeszcze jednego zrywu, lecz pomimo trafień Adamowicz i Brown, zabrakło im czasu na dokończenie dzieła.
Ślęza bez Patrycji Klatt, Dominiki Poleszak i Bożeny Puter grała w siedem zawodniczek. Wrocławianki, które były zdolne do gry, zostawiły na parkiecie bardzo wiele zdrowia. Gdyby nie falstart w trzeciej kwarcie, mogły drugą połowę rozegrać bez tak wielu nerwów. Tak jednak się nie stało i ambitnie walczące poznanianki do samego końca miały nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Koniec końców liczy się jednak zwycięstwo, a to może zapisać sobie zespół Arkadiusza Rusina.