Derby Dolnego Śląska dla CCC Polkowice
Koszykarki CCC Polkowice pokonały Ślęzę Wrocław 89:51 w zaległym meczu 7. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Zespół z Polkowic przez całe spotkanie miał wydarzenia na parkiecie pod kontrolą.
Pierwsze minuty stały pod znakiem sporych nerwów – oba zespoły miały problem ze znalezieniem rytmu w ofensywie, oglądaliśmy więcej strat i niecelnych rzutów niż ciekawej koszykówki. CCC zdołało wyjść na prowadzenie 5:0, ale dwie udane akcje pod rząd w wykonaniu Sug Sutton zmniejszyły różnicę do jednego punktu. Wraz z upływem czasu coraz bardziej było widać, że zawodniczki z Wrocławia mają problemy ze sforsowaniem dobrze zorganizowanej defensywy CCC. Polkowiczanki potrzebowały jeszcze kilku minut, żeby w ślad za dobrą grą w obronie poszła ich dyspozycja w ataku. Najpierw Aaryn Ellenberg znalazła podaniem Draganę Stanković, a potem sama zakończyła posiadanie Pomarańczowych celnym rzutem, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 11:6.
Trener Arkadiusz Rusin zareagował na ten rozwój wydarzeń prośbą o czas, lecz kolejne pięć akcji ofensywnych jego podopiecznych to pudło Sutton i cztery straty z rzędu. W międzyczasie po trójce rzuciły Ellenberg i Keisha Hampton, dwa oczka spod kosza dołożyła Dragana Stanković i w minutę zrobiło się 18:6. Ostatnie słowo w pierwszej kwarcie należało do Ślęzy – celny rzut Anny Jakubiuk i trzypunktowe trafienie Nikoli Dudasovej pozwoliły nieco zmniejszyć straty, ale i tak mecz dość szybko wymknął się wrocławiankom spod kontroli.
Polkowiczanki rozpoczęły drugą odsłonę od serii 9:3, po której prowadziły 27:14. Żółto-czerwone wciąż męczyły się w ofensywie, próbując znaleźć sposób na obronę rywalek. Gospodynie jednak skutecznie forsowały trudne pozycje do rzutów i regularnie wywierały presję na koszykarkach Ślęzy, co prowadziło do strat w ich wykonaniu. Koszykarki z Wrocławia miały okresy, w których piłka nie wpadała do kosza przez dwie minuty, a to była woda na młyn dla CCC. Podopieczne Karola Kowalewskiego rozprowadzały obronę przeciwniczek, a gdy to nie wychodziło, bazowały na swoich umiejętnościach indywidualnych, oddając rzuty sprzed nosa dobrze ustawionych wrocławianek. W efekcie na pięć minut przed przerwą prowadziły już 35:18.
Zawodniczki 1KS-u przełamały się w ostatnich trzech minutach pierwszej połowy. Ten fragment meczu był zdecydowanie najlepszym w ich wykonaniu, wygrały go 12:9. To pozwoliło zmniejszyć deficyt do szesnastu oczek.
Jeśli Arkadiusz Rusin i jego koszykarki miały nadzieje na powrót do rywalizacji, to chwilę po rozpoczęciu trzeciej kwarty jakiekolwiek wątpliwości zostały rozwiane. Trójką popisała się Hampton, za chwilę kolejną dołożyła Klaudia Gertchen, minutę później za dwa trafiła Ellenberg. CCC prowadziło po trafieniu Amerykanki 54:30, bo Ślęza do tej pory nie zdobyła ani jednego oczka. Wówczas o przerwę poprosił trener Arkadiusz Rusin, ale po timeoucie prostą stratę popełniła Stephanie Jones, a po drugiej stronie parkietu nie pomyliła się Dragana Stanković. Pierwsze punkty dla swojego zespołu po przerwie zdobyła Sug Sutton, ale chwilę po tym wydarzeniu kolejne osiem punktów dołożyły koszykarki CCC, wychodząc tym samym na prowadzenie 66:38. Trójka Aaryn Ellenberg na 14 sekund przed końcem przedostatniej części meczu dała CCC przewagę 32 punktów.
Na czwartą kwartę amerykańskie koszykarki CCC już nie wyszły – dostały od trenera Kowalewskiego trochę odpoczynku, bo już w ten weekend polkowiczanki zmierzą się w hicie kolejki z Arką Gdynia. Polski skład gospodyń z niewielkim wkładem Kamile Nacickaite i Dragany Stanković radził sobie wystarczająco dobrze, dzięki czemu gwiazdy zespołu z Polkowic mogły oszczędzać siły. Ostatnią odsłonę można byłoby określić mianem kwarty bez historii, ale należy odnotować w niej bardzo ważne wydarzenie. Na parkiecie w Polkowicach swojego ligowego debiutu doczekała się 18-letnia Anna Jasińska, która na 3 minuty przed końcem meczu zmieniła Annę Jakubiuk. Młodziutka skrzydłowa zapisała się w statystykach zaliczając zbiórkę w ataku.
Ślęza nie miała odpowiedzi na defensywę CCC. Agresywna obrona zastosowana przez trenera Kowalewskiego przyniosła efekt, gdyż Sug Sutton i Nikola Dudasova miały spore problemy ze znalezieniem swoich koleżanek z zespołu. W dodatku Ślęza sprezentowała polkowiczankom aż 22 punktów z 22 strat. Wrocławianki nie potrafiły sobie też poradzić z zatrzymaniem polkowiczanek w strefie podkoszowej, bowiem gospodynie wywalczyły 23 przewinienia, które przełożyły się na 24 rzuty osobiste. Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska miała tylko 12 prób rzutów za 1 punkt.
CCC było zdecydowanym faworytem derbowej konfrontacji, więc w Polkowicach niespodzianki nie było. Ślęza musi szybko zapomnieć o porażce w derbach, ponieważ już w sobotę zagra w Gorzowie Wielkopolskim z PolskąStrefąInwestycji Eneą. Tam o przerwanie serii porażek i odniesienie czwartego zwycięstwa w sezonie powinno być nieco łatwiej niż w środowy wieczór.
CCC Polkowice – Ślęza Wrocław 89:51 (18:11, 28:19, 27:11, 16:10).
CCC: Ellenberg 20, Nacickaite 18, Hampton 13, Stanković 13, Gertchen 12, Telenga 8, Siemienas 5, Grabska 0, Tomaszewicz 0, Gajda 0.
Ślęza: Sutton 16, Dudasova 10, Jones 8, Jakubiuk 6, Dedić 4, Tyszkiewicz 3, Poleszak 2, Dobrowolska 2, Jasińska 0, Puter 0.