Zadanie wykonane – Ślęza pokonuje MKS Pruszków

Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały MKS Pruszków 87:65 w meczu 17. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Żółto-czerwone przez większość spotkania kontrolowały jego przebieg i wygrały zasłużenie.

Przyjezdne próbowały utrzymywać się na dystansie jednego posiadania i przez pierwsze 4 minuty udawało im się to. Po trójce Julii Drop pod kosz przebiła się Weronika Papiernik, zdobywając punkty na 9:6. Od tego momentu inicjatywę przejęła Ślęza, zdobywając dziewięć oczek z rzędu. Dwa celne rzuty Magdaleny Parysek-Bochniak tylko na chwilę przerwały napór i znakomitą grę gospodyń. W kolejnym posiadaniu Aleksandra Mielnicka trafiła za trzy, po chwili Patrycja Jaworska przeprowadziła akcję 2+1 i było już 24:10 dla 1KS-u. Ale koncert żółto-czerwonych trwał. Mielnicka zanotowała swoje and-one, spod kosza nie pomyliły się Stephanie Jones oraz Jaworska, która po raz kolejny była faulowana przy rzucie. Dodatkowy osobisty rodowitej wrocławianki znalazł drogę do kosza, dzięki czemu Ślęza po 10 minutach prowadziła aż 32:14, choć pierwsze minuty zupełnie na to nie wskazywały.

Po wznowieniu gry podopieczne Arkadiusza Rusina dołożyły jeszcze siedem kolejnych oczek, zamykając tym samym serię punktową 15:2. I w tym momencie zawodniczki z Wrocławia być może uznały, że rywalizacja dobiegła końca, a rywalki nie są w stanie zrobić im krzywdy. Nic bardziej mylnego. Odrabianie strat rozpoczęła Parysek-Bochniak, kontynuowały zaś Papiernik i Marta Masłowska, która nie pomyliła się z dystansu. Chwilową ulgę dała Ślęzie Jaworska trafiając za trzy, ale już w kolejnej akcji punkty zdobyła Katarzyna Świeżak.

Ofensywa gospodyń zatrzymała się, a drużyna gości grała konsekwentnie i skutecznie. Pod koniec drugiej kwarty pruszkowianki trzy razy z rzędu stawały na linii rzutów osobistych, wykorzystując każdą z sześciu okazji na poprawienie swojego dorobku punktowego. Wówczas z 25 punktów przewagi 1KS-u zostało już tylko 12. Przed przerwą jeszcze jedno oczko zabrała Marzena Marciniak, trafiając trójkę w odpowiedzi na akcję Natalii Kurach.

Na początku drugiej połowy trafiły Julia Berezowska i Parysek-Bochniak, dzięki czemu zespół gości zmniejszył straty do zaledwie siedmiu punktów. Po tym starcie Ślęza wreszcie zdobyła punkty za sprawą Anny Jakubiuk. Żółto-czerwone mogły złapać głębszy oddech gdy za trzy przymierzyła Karolina Stefańczyk, a pełna kontrola wróciła po kolejnej zbiórce w ataku Jakubiuk zamienionej na punkty. Po tej dobitce trener Bartłomiej Przelazły poprosił o czas, ale jego rozmowa z zespołem nie przyniosła efektu.

W pierwszej akcji po time-oucie Sonia Frojdenfal popełniła stratę, co przełożyło się na punkty Stephanie Jones. Trójka Mielnickiej, kolejne punkty Jones oraz celny osobisty Stefańczyk po przewinieniu technicznym Parysek-Bochniak sprawiły, że Ślęza znów miała 20 punktów przewagi. I tym razem nie było już mowy o dekoncentracji. Żółto-czerwone miały odpowiedź na każdą akcję ofensywną rywalek, które nie były w stanie przeprowadzić serii punktowej. W efekcie gospodynie przed czwartą kwartą prowadziły 69:49.

Kontrola Ślęzy trwała także w decydującej odsłonie. Podopieczne Arkadiusza Rusina zdobywały punkty błyskawicznie po tym, jak trafiały rywalki. Ważną rolę w tym fragmencie meczu odegrała Stephanie Jones, zdobywając osiem kolejnych punktów dla 1KS-u. Gdy opuściła parkiet na niespełna cztery minuty przed końcem spotkania, jej rolę przejęła Anna Jakubiuk, dokładając od siebie cztery oczka. Doskonale na rozegraniu radziła sobie Aleksandra Mielnicka, pierwszy raz w ekstraklasowej karierze spędzając na parkiecie co najmniej 25 minut.

Żółto-czerwone pomimo sztormu w drugiej kwarcie bezpiecznie dopłynęły do brzegu. Na ich szczęście zryw MKS-u Pruszków nastąpił właśnie wtedy, bo gdyby miał miejsce w końcówce, sytuacja mogłaby być znacznie bardziej nerwowa. Ślęza wykonała jednak swoje zadanie i zanotowała szóste zwycięstwo w sezonie. Było ono obowiązkiem w kontekście walki o play-off, która wciąż trwa. Następny etap to wyjazd do Gdyni, starcie z brązowymi medalistkami z ubiegłego sezonu już w najbliższą sobotę.

Ślęza Wrocław – MKS Pruszków 87:65 (32:14, 14:21, 23:14, 18:16).
Ślęza: Jakubiuk 22, Jones 22, Mielnicka 13, Jaworska 11, Stefańczyk 11, Kurach 5, Drop 3, Kuczyńska 0, Kurkowiak 0. Brezinova, Kulesha DNP.
MKS: Parysek-Bochniak 14, Papiernik 10, Świeżak 10, Marciniak 7, Dmochewicz 7, Zaborska 4, Berezowska 4, Masłowska 3, Stawicka 2, Frojdenfal 2, Iwaniuk 2, Grygiel 0.

Beniaminek z Pruszkowa na drodze koszykarek Ślęzy

W sobotę o godzinie 18:00 w hali wrocławskiej AWF koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą MKS Pruszków. Jeżeli żółto-czerwone chcą dalej utrzymać się w walce o play-offy, nie ma innego scenariusza niż ich zwycięstwo.

A o wygraną nie będzie łatwo, bo koszykarki z Pruszkowa będą chciały sprawić kolejną w tym sezonie Energa Basket Ligi Kobiet niespodziankę. W ostatnim meczu 2022 roku MKS pokonał na własnym parkiecie MB Zagłębie Sosnowiec 82:69. Wówczas 12 asyst rozdała Weronika Papiernik, a 24 punkty zdobyła Julia Berezowska. Tylko jedna zawodniczka gospodyń tamtego spotkania, Karolina Zaborska, nie dołożyła wtedy choćby punktu. Pruszkowianki zwyciężyły także w miniony weekend, pokonując Polskie Przetwory Basket 25 Bydgoszcz 86:75. Aż pięć podopiecznych Bartłomieja Przelazłego przekroczyło barierę 10 oczek, a tym razem największy dorobek punktowy miała Magdalena Parysek-Bochniak – 21 punktów przy skuteczności 10/15 z gry.

I to właśnie najlepsze strzelczynie wspomnianych spotkań są liderkami punktowymi MKS-u na przestrzeni całego sezonu. Parysek-Bochniak legitymuje się średnią na poziomie 14.9 punktu, do czego dokłada 4.9 zbiórki. Berezowska, doskonale znana kibicom Ślęzy pod panieńskim nazwiskiem Tyszkiewicz, zdobywa 10.9 punktu co spotkanie, trafiając blisko dwie trójki na mecz. Ważnymi ogniwami zespołu są także Weronika Papiernik (8.8 punktu, 6.1 asysty na mecz) i Marzena Marciniak (8.1 punktu, 6.8 zbiórki). Podstawowym młodzieżowcem w talii Przelazłego jest Marta Masłowska. Pierwszy sezon 19-letniej zawodniczki na parkietach EBLK można ocenić jako dobry, o czym świadczą średnie w postaci 5.3 punktu, 3 zbiórki, 1.3 przechwytu.

Zespół MKS-u walczy o każdą piłkę i robi to z ogromną determinacją oraz zaangażowaniem. Pruszkowianki to najgorsza drużyna w lidze pod kątem popełnianych fauli – co spotkanie sędziowie odgwizdują koszykarkom beniaminka blisko 22 przewinienia na mecz. Żaden inny klub nie popełnia nawet 19 fauli na mecz. Problemem mistrzyń 1 ligi kobiet w sezonie 2021/2022 jest także skuteczność  – zaledwie 34 procent oddawanych rzutów znajduje drogę do kosza.

W sobotę koszykarki z Mazowsza będą chciały ciągle utrudniać Ślęzie znalezienie odpowiedniego rytmu. Pierwszy mecz obu drużyn, wygrany przez żółto-czerwone 87:64, przez 20 minut nie był atrakcyjnym widowiskiem. Wydawało się, że koszykarki obu drużyn niemal cały czas spędzają na linii rzutów osobistych bądź przegrupowując się przed kolejnymi wybiciami piłki z autu. Pruszkowianki w pierwszej połowie tamtej konfrontacji narzuciły podopiecznym Arkadiusza Rusina swoje warunki gry i dopiero, gdy sytuacja się odwróciła, koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska były w stanie zbudować przewagę i wyjechać z Pruszkowa ze zwycięstwem.

Jeżeli od pierwszej minuty to gospodynie sobotniego starcia będą dyktować tempo i przebieg meczu, powinny sięgnąć po zwycięstwo. Ale jeżeli wdadzą się w walkę ze swoimi rywalkami, niespodzianka będzie wisieć w powietrzu, zwłaszcza, jeśli wynik przez dłuższy czas będzie utrzymywać się „na styku”. W kontekście rywalizacji o fazę play-off Ślęza nie może przegrać, ponieważ porażka definitywnie przekreśli szansę na znalezienie się w pierwszej ósemce Energa Basket Ligi Kobiet. Ciężar gatunkowy meczu 17. kolejki EBLK jest większy, niż być powinien, a marginesu błędu już nie ma. Czy żółto-czerwone staną na wysokości zadania i pokonają beniaminka z Pruszkowa? Odpowiedź na to pytanie poznamy w sobotę około godziny 20.

Początek starcia Ślęza Wrocław – MKS Pruszków o godzinie 18:00 w hali wrocławskiej AWF. Bilety w cenie 30 i 15 zł dostępne będą w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi portal emocje.tv. Żeby uzyskać dostęp do transmisji, należy wykupić 30-dniowy abonament w cenie 34 złotych.

„Zespołowi na pewno łatwiej się gra jeśli jest na boisku lider”

Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu Ślęza Wrocław – Enea AZS Politechnika Poznań, w którym poznanianki wygrały 82:65.

Wojciech Szawarski (trener Enei AZS-u Politechniki): Gratuluję swoim dziewczynom wygranego meczu, to było dla nas bardzo ważne spotkanie. Zbliża nas do play-offów. Obawialiśmy się tego starcia, bo wiadomo, że Ślęza to dobry i groźny zespół, szczególnie u siebie. Mieliśmy plan na ten mecz, do przerwy nie działał źle, poza tym, że daliśmy za łatwo rzucić rywalkom trójki z czystych pozycji. W szatni powiedziałem swojemu zespołowi, że dalej gramy to samo, nie zostawiamy tego, tylko czekamy, aż przestaną trafiać. Musimy wyżej wyjść do dziewczyn, które potrafią rzucać i tak też było. Zagraliśmy bardziej agresywnie w obronie, wymusiliśmy aż 20 strat, a sami mieliśmy tylko 7. Uczulałem, żeby nie robić tych strat, nie dać Ślęzie się napędzać i zdobywać łatwych punktów po naszych błędach. Zrealizowaliśmy wszystkie nasze cele. Ta trzecia kwarta była kluczowa – udało nam się zrobić przewagę i potem umiejętnie kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie. Jeszcze raz gratuluję dziewczynom i życzę powodzenia drużynie Ślęzy.

Aleksandra Żukowska (zawodniczka Enei AZS-u Politechniki): Chciałabym podziękować przeciwniczkom za dobry mecz. Kluczem było to, że wiedziałyśmy, że Ślęza będzie walczyć przez 40 minut. Wiedziałyśmy, że nie możemy się poddać i starałyśmy się trzymać wynik na styku, bo wiedziałyśmy, że realizując nasze założenia w końcówce uda nam się pociągnąć ten mecz.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): Gratulacje dla zespołu z Poznania, gratulacje dla Wojtka za wygraną. Poznań przede wszystkim w drugiej połowie był zespołem lepszym, z większą determinacją i chęcią wygranej. My do przerwy nie graliśmy złych zawodów, ale robiliśmy juniorskie straty. Do przerwy powinniśmy prowadzić około 10 punktami, ale jeżeli daje się rywalkom 13 punktów po stratach, w całym meczu 26 to nie da się wygrać żadnego meczu. W drugiej połowie zespół z Poznania miał lidera na boisku, który kontrolował piłkę, widział wszystkie pootwierane pozycje. Zespołowi na pewno łatwiej się gra jeśli jest na boisku lider. Jeszcze raz gratuluję.

Karolina Stefańczyk (zawodniczka Ślęzy): Również chciałam pogratulować zespołowi z Poznania. Kluczem było to, o czym trener już powiedział – punkty ze strat, gdzie rywalki wygrały 26:8. To mówi samo za siebie. W szatni trener ostrzegał nas przed tym, żeby nie robić tych głupich strat. W drugiej połowie wyszłyśmy bez energii, nie umiałyśmy wykreować sobie dobrych pozycji i wynik jest, jaki jest. Musimy się skupić na kolejnym meczu, bo jest dla nas ważny.

Ślęza bez odpowiedzi na piorunującą końcówkę Enei AZS-u Poznań

Koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały z Eneą AZS-em Politechniką Poznań w meczu 16. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Porażka bardzo mocno skomplikowała sytuację żółto-czerwonych.

Zgodnie z oczekiwaniami, pierwsze minuty to wyrównana walka. Nie było to perfekcyjne otwarcie spotkania, bo w związku ze stawką obie drużyny popełniały błędy i pudłowały rzuty. Seria 7:0 w wykonaniu gości dała im prowadzenie 10:6, a po kolejnej stracie 1KS-u, która przyniosła punkty Agnieszce Skobel. Na ten rozwój wydarzeń trener Arkadiusz Rusin zareagował natychmiastowo, prosząc o czas, po którym na parkiet weszły Natalia Kurach i Patrycja Jaworska.

Od tego momentu gra Ślęzy zaczęła wyglądać lepiej i wrocławianki doprowadziły do remisu 13:13, a w kolejnej akcji rozgrywająca 1KS-u dała swojemu zespołowi prowadzenie. Wspomniany duet w końcówce pierwszej kwarty przeprowadził jeszcze dwie akcje, które zakończyły się dwoma asystami Jaworskiej i pięcioma punktami Kurach. Żółto-czerwone tym samym skończyły pierwszą kwartę serią 15:3, budując ośmiopunktową przewagę.

Poznanianki szybko zabrały się za odrabianie strat, zdobywając pięć oczek na początku drugiej kwarty. Zamiast pójść za ciosem, nowa zawodniczka Enei AZS-u, Mailis Pokk, popełniła stratę, którą na trójkę zamieniła Jaworska, przywracając status quo z końca pierwszej odsłony. Na sześć i pół minuty Ślęza prowadziła 27:20.

Dwie minuty później przegrywała 27:28, ponieważ zespół gości wykorzystał cztery kolejne posiadania i zmusił trenera Rusina do wzięcia kolejnego czasu. Time-out przyniósł efekt, ponieważ najpierw spod kosza nie pomyliła się Stephanie Jones, a chwilę później za trzy trafiły Julia Drop i Karolina Stefańczyk. Poznanianki odpowiedziały akcjami Mayi Dodson i Pokk, doprowadzając do remisu. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do Ślęzy, a konkretnie do Drop, która dobiła niecelną próbę Jones.

Trzecia kwarta zaczęła się od mocnego uderzenia – po stronie Ślęzy punktowały Jones i Anna Jakubiuk, w drużynie z Poznania Sug Sutton, Dodson i Aleksandra Żukowska. W efekcie ponownie na tablicy wyników wyświetlił się remis – 41:41. Żadna ze stron nie zamierzała w tym fragmencie gry pozwolić rywalkom na zbudowanie wysokiego prowadzenia. O zespół 1KS-u dbała o to Stephanie Jones, Wojciech Szawarski mógł za to liczyć na asysty Sutton oraz punkty Skobel i Dodson.

Na trzy minuty przed końcem tej kwarty amerykańska podkoszowa Ślęzy trafiła na 51:52 i trener gości poprosił o czas. Po time-oucie punkty zdobyła Pokk, na linii jeden rzut osobisty wykorzystała Karolina Stefańczyk. Od stanu 54:52 dla Enei AZS-u ofensywa gospodyń zatrzymała się. To pozwoliło przyjezdnym na objęcie ośmiopunktowego prowadzenia, które przed końcem trzeciej kwarty zmniejszyła Anna Jakubiuk trafiając z półdystansu.

Konsekwencja drużyny gości przynosiła efekty. Świetna gra Sutton skutkowała punktami i asystami byłej rozgrywającej Ślęzy. W efekcie poznanianki prowadziły 64:54. Żółto-czerwone zmniejszyły straty do siedmiu oczek. Od tego momentu w koszykówkę grał jednak tylko zespół ze stolicy Wielkopolski. Najpierw Agnieszka Skobel trafiła oba osobiste. Następnie z półdystansu nie pomyliła się Sutton, która w dwóch kolejnych akcjach asystowała przy trzypunktowych rzutach Skobel. W tym momencie prowadzenie Enei AZS-u urosło do 19 punktów i wszystko było jasne. Końcówka meczu co prawda była wyrównana, ale nie miała żadnego wpływu na wynik.

Zespół z Poznania zasłużenie pokonał Ślęzę, która nie miała żadnej odpowiedzi na poczynania rywalek i nie była w stanie zatrzymać ich pod własnym koszem. Sytuacja żółto-czerwonych jest teraz niezwykle skomplikowana, bowiem nie kontrolują w pełni swojego losu. W tej chwili muszą nie tylko wygrać mecze z MKS-em Pruszków, SKK Polonia Warszawa i Basketem 25 Bydgoszcz, ale też liczyć na korzystny układ spotkań z bezpośrednimi rywalami do walki w play-off. To jednak szeroka perspektywa – w najbliższej koszykarki Ślęzy powinny się skoncentrować na najbliższym spotkaniu, które już w sobotę. Wtedy do Wrocławia przyjedzie beniaminek z Pruszkowa.

Ślęza Wrocław – Enea AZS Politechnika Poznań 65:82 (21:13, 16:22, 17:25, 11:22).
Ślęza: Jones 21, Stefańczyk 16, Kurach 10, Drop 6, Jaworska 6, Jakubiuk 6, Brezinova, Kuczyńska 0. Mielnicka, Kulesha, Kurkowiak DNP.
Enea AZS Politechnika: Dodson 19, Sutton 17, Pokk 16, Skobel 13, Żukowska 10, Popović 6, Piechowiak 1, Rogozińska 0. Marciniak, Jarecka DNP.

,

WSSE Invest-Park sponsorem koszykarek Ślęzy

Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna Invest-Park została sponsorem koszykarek Ślęzy Wrocław. Współpraca pomiędzy obiema stronami będzie obowiązywać co najmniej do końca sezonu 2022/2023. 

Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna Invest-Park(WSSE) jest jedną z 14 państwowych podmiotów wydających decyzje o inwestycji w ramach Polskiej Strefy Inwestycji. Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna Invest-Park ma ponad 25-letnie doświadczenie w lokowaniu i wsparciu inwestycji zarówno globalnych koncernów, jak i średnich, małych i mikro przedsiębiorstw. WSSE Invest-Park wspiera rozwój regionalny i tworzy przyjazny klimat dla rozwoju biznesu. Blisko 50% firm działających w WSSE Invest-Park to przedstawiciele małego i średniego biznesu. W Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej zainwestowało do tej pory ponad 200 przedsiębiorców. Są wśród nich globalne koncerny, jak i rodzime małe i mikro przedsiębiorstwa. Firmy zainwestowały w sumie 25,5 mld złotych i stworzyły ponad 51 tys. miejsc pracy.

WSSE Invest-Park oferuje przedsiębiorcom atrakcyjne tereny inwestycyjne w południowo-zachodniej Polsce oraz zapewnia preferencyjne warunki prowadzenia działalności w postaci ulg podatkowych sięgających nawet 55% kosztów inwestycji lub 2-letnich kosztów zatrudnienia nowych pracowników. Ponadto WSSE Invest-Park zapewnia przedsiębiorcom wsparcie na każdym etapie realizacji inwestycji oraz już podczas prowadzenia działalności.

Spółka jest jedną z najprężniej działających specjalnych stref ekonomicznych w Polsce. Na co dzień wspiera działalność ponad 260 krajowych i międzynarodowych przedsiębiorców zrzeszonych w strefie. Jest również operatorem programu pomocowego Polska Strefa Inwestycji obejmującego południowo-zachodnią Polskę. Zgodnie z programem wsparcia nowych inwestycji, Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna Invest-Park zarządza obszarem o łącznej powierzchni ponad 20 tys. km2 zlokalizowanym w 3 województwach, 29 powiatach, na terenie 174 gmin. Przedsiębiorca, który planuje inwestycję na tym obszarze, może wystąpić o wsparcie – zwolnienie z podatku dochodowego – wyłącznie do WSSE.

Na mocy umowy pomiędzy Ślęzą Wrocław i Invest-Park, Strefa otrzymała tytuł sponsora klubu, a logotypy WSSE będą widoczne podczas spotkań domowych koszykarek 1KS-u w Energa Basket Lidze Kobiet do końca sezonu 2022/2023. Serdecznie witamy WSSE Invest-Park w gronie sponsorów mając nadzieję, że to początek wieloletniej współpracy. Dziękujemy za zaufanie oraz wsparcie!