Czas rozpocząć grę o złoto!

W Basket Lidze Kobiet nadszedł czas na najważniejsze rozstrzygnięcia. W środę i czwartek koszykarki Ślęzy zmierzą się przed własną publicznością z Wisłą Can-Pack Kraków w pierwszych meczach o mistrzostwo Polski. Początek obu spotkań o godz. 18:45 w hali AWF-u przy Stadionie Olimpijskim. Transmisje w TVP Sport.

Wrocławianki znalazły się w decydującej rozgrywce o złoto po raz pierwszy od 30 lat. Stało się to faktem, gdy w minioną środę pokonały przed własną publicznością CCC Polkowice w piątym meczu półfinału. Wisła awans zapewniła sobie kilka dni wcześniej, wygrywając serię z Artego Bydgoszcz 3-1.

Starcie Ślęzy z Wisłą to powtórka finału sprzed 30 lat. W 1987 roku rywalizacja toczyła się do dwóch zwycięstw. Wrocławianki najpierw wygrały u siebie, a potem w Krakowie, gdzie rozpoczęły świętowanie zdobycia pierwszego i jak na razie jedynego złota w historii klubu. Wcześniej Ślęza jeszcze dwa razy walczyła z „Białą Gwiazdą” w finale, ale w obu przypadkach górą były rywalki.

Najnowsza historia potyczek wrocławsko-krakowskich jest równie interesująca. W poprzednim sezonie zespoły zmierzyły się w półfinale play-off. Lepsza była Wisła, wygrywając 3-2. W bieżących rozgrywkach Ślęza musiała uznać wyższość rywalek w finale Pucharu Polski, przegrywając po dogrywce.

W sezonie zasadniczym ekstraklasy Ślęza przegrała z Wisłą przed własną publicznością, ale w Krakowie wzięła rewanż z nawiązką. Między innymi dlatego wrocławianki do play-offów przystąpiły z pierwszego miejsca i znów mają przewagę własnego parkietu.

– Kiedy jest żywiołowy doping i mamy wsparcie kibiców, to jest to atut. Jednak ten sezon i play-offy pokazały, że każda hala jest do zdobycia. My w ćwierćfinale i półfinale traciliśmy atut własnej hali, ale później i tak awansowaliśmy – zauważa Arkadiusz Rusin, trener Ślęzy.

– Nie mamy nic do stracenia. Przeszliśmy długą drogę w tym sezonie. Chcemy grać o jak najwyższe cele, ale mamy świadomość z kim się mierzymy. Wisła to 25-krotny mistrz Polski. W ostatnich sześciu sezonach była finalistą i tylko raz oddała palmę pierwszeństwa zespołowi z Polkowic. Wisła jest rozpatrywana w roli faworyta, ale my już niejednokrotnie pokazywaliśmy, że potrafimy grać dobrą koszykówkę i wygrywać ważne mecze, czy to u siebie, czy na wyjeździe. Tą drogą będziemy podążali w finale – dodaje szkoleniowiec wrocławskiego zespołu.

Rywalizacja w finale toczyć się będzie do trzech zwycięstw. Pierwsze dwa mecze we Wrocławiu o godz. 18:45. Bilety (10 i 5 zł) można kupić bezpośrednio przed spotkaniami w kasie hali AWF-u przy Stadionie Olimpijskim. Relacje na żywo można oglądać w TVP Sport. O brązowy medal powalczą CCC Polkowice i Artego Bydgoszcz (także do trzech zwycięstw).

Kulisy piątego półfinału z CCC

Czekając na finałowe starcia z Wisłą Can-Pack Kraków wracamy jeszcze do piątej, półfinałowej potyczki z CCC Polkowice. Przypomnijmy, że Ślęza wygrała 67:59 i awansowała do finału Basket Ligi Kobiet. 

 

Bilety na mecze finałowe z Wisłą

Po trzydziestu latach znowu zagramy w finale Mistrzostw Polski. To wielkie wydarzenie dla naszego klubu, dlatego po świętach Wielkiej Nocy czekają nas dwa dni świąt…sportowych! Kolejny raz spodziewamy się pełnych trybun, co bardzo nas cieszy. Zachęcamy do zakupu biletów poprzez portal biletin.pl oraz w dniu meczu w kasie przy wejściu do hali. Ślęza hej!

Poza sprzedażą internetową poprzez portal biletin.pl bilety będzie można nabyć w kasie przy wejściu do hali, jednak ich liczba jest ograniczona i sugerujemy być w hali kilkadziesiąt minut przez rozpoczęciem spotkania. Spóźnialscy mogą niestety nie zdążyć z zakupem wejściówki.

By zakupić bilet on-line na mecze finału BLK wystarczy kliknąć w grafikę poniżej i postępować według instrukcji.

Ceny biletów:
10 zł – bilet normalny
5 zł – bilet ulgowy (dzieci, studenci do 26. roku życia, emeryci i renciści)

Dzieci do 5 roku życia wchodzą na mecze za darmo.

Uwaga!
Karty kibica (karnety) obowiązują do końca całego sezonu 2016/2017. Ich posiadacze na mecze fazy play-off mają wstęp bez żadnych dodatkowych opła

„Jesteśmy dla kibiców i gramy dla kibiców”

Oto, co po piątym meczu Ślęza – CCC powiedzieli przedstawiciele obu drużyn.

Maros Kovacik (trener CCC): – To było zasłużone zwycięstwo Ślęzy. Nie było nam łatwo, bo po drugim meczu półfinału straciliśmy swoją pierwszą rozgrywającą (Jamierrę Faulkner – dop. red.). Nie była dziś zdolna do gry. Muszę powiedzieć, że jestem dumny ze swojego zespołu. Graliśmy dobrze przez 35 minut, ale to nie wystarczyło. W końcówce było ciężko, zwłaszcza przez Marissę Kastanek. Musimy pozostać skoncentrowani i walczyć o brązowy medal. Nie możemy teraz się poddać. Seria ze Ślęzą była niesamowita. Publiczność we Wrocławiu i w Polkowicach była fantastyczna. Myślę, że każdy kibic miał frajdę z tych meczów. To jest sport, jeden zespół musiał przegrać. Niestety, to był nasz zespół, ale jestem dumny ze swojej drużyny.

Isabelle Harrison (zawodniczka CCC): – To była niesamowita seria na wysokim poziomie. Dałyśmy z siebie wszystko. Oba zespoły mają świetnych kibiców. Ślęza wykonała świetną robotę w czwartej kwarcie.

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): – Dziękuję trenerowi Kovacikowi za to, że mogliśmy spotkać się w takiej serii, w tych pięciu niesamowitych spotkaniach. Jestem pełen szacunku i podziwu, bo niełatwo było się przygotowywać na każde spotkanie. Cieszę się, że te dwa zespoły i my, jako trenerzy, sprawiliśmy, że hale były pełne. To jest dobre dla naszej dyscypliny. Tak samo było we wcześniejszej serii Polkowic z Gorzowem. To jest to, czego cały czas oczekujemy i czym się cieszymy. Jesteśmy dla kibiców i gramy dla kibiców. Dzisiaj jedną z bohaterek tego spektaklu była Marissa. Gratulacje dla niej, ale ja jestem dumny z całego zespołu. Mimo tego, że niektórym dziś nie wyszło, to jako całość, jako team, ten zespół pokazał w czwartej kwarcie, że nic nie jest stracone. Marissa trafiała, ale ktoś musiał je te piłki dogrywać, ktoś musiał te piłki obronić. Na to zapracowały wszystkie zawodniczki. Wyróżnię jeszcze jedną osobę. Naprawdę super robota Zuzanny Sklepowicz.

Marissa Kastanek (zawodniczka Ślęzy): – Dziękuję Bogu za wszystko, co wydarzyło się w tej serii i w tym sezonie. Za możliwość bycia w takim zespole, za talent. Dziękuję za to, że wszyscy jesteśmy zdrowi. To były ciężkie mecze z Polkowicami. CCC to świetny zespół, nawet bez Jamierry Faulkner. Wiedziałyśmy, że czeka nas walka. Przed czwartą kwartą Sharnee przypomniała nam, że we wcześniejszym meczu one też przegrywały dziesięcioma punktami i nas pokonały. Zrobiłyśmy to samo. Zuzanna zrobiły wielki krok naprzód i gra bardzo dobrze. Dziękuję wszystkim kibicom za przyjście do hali i za doping. Mam nadzieję, że wygramy złoty medal, a Polkowice brązowy.

Mamy to! Po 30 latach znów zagramy o złoto mistrzostw Polski!

Koszykarki Ślęzy po 30 latach znów zagrają o złoto mistrzostw Polski! W środę wrocławianki pokonały przed własną publicznością CCC Polkowice 67:59. Półfinałowa seria play-off zakończyła się ich zwycięstwem 3-2. Pierwsze mecze o triumf w lidze przeciwko Wiśle Can-Pack Kraków odbędą się 19 i 20 kwietnia w hali AWF-u.

Co to był za mecz! Piąte, decydujące o wszystkim spotkanie serii przyciągnęło do hali tłumy, jakich ten obiekt jeszcze nie widział. Nadkomplet publiczności przeżył niesamowitą huśtawkę nastrojów. Przez większość czasu Ślęza przegrywała, w krytycznym momencie nawet 13 punktami, a przed czwartą kwartą dziesięcioma. Ale nic to! Wrocławianki miały w składzie Marissę Kastanek, która odarła polkowiczanki ze złudzeń i marzeń. W ostatnich dziesięciu minutach Amerykanka rzuciła 17 punktów, a w całym meczu 34!

Przed meczem okazało się, że w CCC zabraknie kontuzjowanej Jamierry Faulkner, jeden z liderek zespołu. Jej nieobecność podziałała jednak na polkowiczanki mobilizująco. To one od początku nadawały ton grze. Dobrą robotę wykonywały podkoszowe – Isabelle Harrison i Magdalena Leciejewska. Swoje dorzuciły także inne zawodniczki (nie punktowała tylko Raisa Musina).

CCC znów wywierało olbrzymią presję na Sharnee Zoll-Norman, a od niej najwięcej zależy w grze wrocławianek. Ciężko jej było kreować partnerki. W pierwszej połowie Ślęza zdobyła tylko 25 punktów. Po zmianie stron poprawiła się ofensywa, ale cóż z tego, skoro w trzeciej kwarcie podopieczne Arkadiusza Rusina straciły aż 25 oczek.

Kibicom trudno było o optymizm, ale wiarę przywróciła Marissa Kastanek. To ona otworzyła wynik czwartej kwarty. Ślęza powoli zaczęła odrabiać straty. Na cztery minuty przed końcem było już 59:58 dla miejscowych. Trzy kolejne akcje CCC były nieudane, po czym Kastanek trafiła dwa razy za trzy. Zrobiło się 67:59. Hala eksplodowała z radości. Zegar pokazywał minutę i 11 sekund do końca. Nikt i nic nie odebrało już wrocławiankom zwycięstwa.

Marissa Kastanek zdobyła 34 punkty, trafiając 12 z 17 oddanych rzutów z gry, w tym 6/9 za trzy. Miała też aż pięć przechwytów i pięć wymuszonych fauli rywalek. Świetne zawody rozegrała Zuzanna Sklepowicz. 21-letnia wrocławianka rzuciła 12 oczek, ale zaimponowała przede wszystkim spokojem oraz dojrzałymi i właściwymi decyzjami na boisku.

Przed Ślęzą teraz walka o złoto, pierwsza od 30 lat. Tak, jak w 1987 roku, tak i tym razem przeciwnikiem wrocławianek będzie Wisła Kraków. Pierwsze mecze 19 i 20 kwietnia w hali AWF-u. CCC powalczy o brązowy medal z Artego Bydgoszcz.

Ślęza Wrocław – CCC Polkowice 67:59 (16:18, 9:11, 19:25, 23:5)
Ślęza: Marissa Kastanek 34 (6), Zuzanna Sklepowicz 12 (2), Sharnee Zoll-Norman 5, Agnieszka Kaczmarczyk 5, Kateryna Rymarenko 3 (1), Kourtney Treffers 3, Nikki Greene 3, Agnieszka Majewska 2, Agnieszka Skobel, Magdalena Koperwas.
CCC: Isabelle Harrison 14, Magdalena Leciejewska 12 (1), Angelika Stankiewicz 8, Weronika Gajda 8 (2), Marija Rezan 5, Walerija Musina 4, Mariona Ortiz 4, Marta Urbaniak 4, Raisa Musina.
Stan rywalizacji: 3-2 dla Ślęzy, która awansowała do finału play-off.