Do mistrzostwa jeszcze jeden krok!

Już tylko jedno zwycięstwo dzieli koszykarki Ślęzy od wywalczenia mistrzostwa Polski. W czwartek wrocławianki pokonały przed własną publicznością Wisłę Can-Pack Kraków 73:57 i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą 2-0. Kolejne spotkanie odbędzie się 29 kwietnia w Krakowie.

To był jeden z najlepszych występów Ślęzy w tegorocznych play-offach, mimo że w składzie zabrakło kontuzjowanej Nikki Greene. Wrocławianki zdominowały Wisłę i odniosły bardzo przekonujące zwycięstwo. Krakowianki, które bronią tytułu mistrzyń Polski, nie miały nic do powiedzenia. W pewnym momencie miejscowe prowadziły różnicą nawet 22 punktów. Świetne zawody rozegrała Marissa Kastanek, autorka aż 30 oczek.
Przez pierwsze dziesięć minut krakowianki trzymały się blisko Ślęzy. Na udane zagrania wrocławianek rywalki często znajdowały skuteczną odpowiedź. Obraz gry zmienił się w drugiej kwarcie. A wszystko za sprawą świetnej defensywy zespołu Arkadiusza Rusina.
W tym fragmencie gry przyjezdne zdobyły tylko siedem punktów, a przewaga Ślęzy urosła do 14. Na tym nie koniec świetnej gry wrocławianek. Po zmianie stron show dała Marissa Kastanek. W trzeciej kwarcie zdobyła aż 16 oczek. Jej trójki skutecznie podcinały skrzydła zawodniczkom Wisły Can-Pack. Na koniec tej części gry było już 57:35. Kibice byli w ekstazie.
Wysokie prowadzenie Ślęzy nieco rozprężyło wrocławianki, przez co w czwartej kwarcie przytrafiały się jej przestoje. Tę odsłonę Wisłą Can-Pack rozpoczęła do serialu punktowego 9:0. Po przerwie na żądanie trenera Arkadiusza Rusina krakowianki dostały kolejny cios – za trzy trafiła Zuzanna Sklepowicz. Aktualne mistrzynie Polski już się nie podniosły.
Rywalizacja o złoto przenosi się teraz do Krakowa. Na trzeci mecz trzeba poczekać do 29 kwietnia.
Ślęza Wrocław – Wisła Can-Pack Kraków 73:57 (20:14, 15:7, 22:14, 16:22)
Ślęza: Marissa Kastanek 30 (4), Agnieszka Kaczmarczyk 13 (1), Zuzanna Sklepowicz 10 (2), Sharnee Zoll-Norman 7, Agnieszka Majewska 7, Kourtney Treffers 4, Agnieszka Skobel 2, Kateryna Rymarenko, Magdalena Koperwas.
Wisła Can-Pack: Hin Ben Abdelkader 23 (4), Ewelina Kobryn 7, Vanessa Gidden 7, Ziomara Morrison 5, Claudia Pop 4, Olivia Szumełda-Krzycka 4, Sandra Ygueravide 3, Meighan Simmons 2, Magdalena Ziętara 2, Agnieszka Szott-Hejmej.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Ślęzy. Kolejny mecz: 29 kwietnia (sobota), godz. 14:00 w Krakowie.

„Trzeba mieć krótką pamięć”

Oto, co po pierwszym meczu finału play-off powiedzieli przedstawiciele obu drużyn.

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack): – Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze. Graliśmy dobrze w obronie, zwłaszcza w pierwszej połowie, przez 17 minut ta defensywa była fantastyczna. Czasami nasza rotacja w składzie jest bardzo słaba. Kiedy uruchamiamy zawodniczki rezerwowe, nasz wynik idzie w dół. Ciężko mi to zrozumieć, ale biorę odpowiedzialność za to na siebie. Czasami jest to wręcz niewyobrażalne. Powinniśmy mieć więcej potencjału na ławce rezerwowych. Kiedy zmieniam nawet jedną zawodniczkę, to jest zła sytuacja dla nas. Tak znów było dzisiaj. Trzecią kwartę zaczęliśmy fatalnie, zniknęliśmy z parkietu. Ślęza była bardziej agresywna w tym czasie.
Sandra Ygueravide (zawodniczka Wisły Can-Pack): – Wiedziałyśmy, że Ślęza będzie grać u siebie bardzo twardo. Pierwszy mecz finału był bardzo ważny dla obu drużyn. Zaczęłyśmy bardzo dobrze, ale pozwoliłyśmy Ślęzie odrobić straty. Ślęza jest groźna, jeśli pozwoli się jej grać. Miałyśmy te same problemy, które przytrafiły się nam w Bydgoszczy i Lublinie. To zdarza się nam przez cały sezon. To jest finał. Nie możemy popełniać takich prostych i głupich błędów. To nasza wina. Nie grałyśmy agresywnie w trzeciej kwarcie, rywalki były lepsze. Wrocławianki były bardziej agresywne, a my nie byłyśmy na to gotowe. Myślę, że w następnym meczu musimy się poprawić, musimy dać z siebie wszystko i zagrać tak agresywnie, jak Ślęza dzisiaj. To nie koniec wojny, mamy kolejne mecze. Możemy pokonać Ślęzę. Kolejny mecz już jutro, będziemy gotowe.
 
Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): – Dziękuję za gratulacje. To był ciężki mecz dla nas, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy nie mogliśmy się przebić przez defensywę Wisły. Przegrywaliśmy trzynastoma punktami. Myślę, że ważny moment nastąpił w końcówce drugiej kwarty. Wróciliśmy na pięć punktów straty i można było zupełnie inaczej wejść do szatni i motywować zespół. Ciszę się z postawy zawodniczek z ławki. To jest coś, co nie szło nam w meczach z Polkowicami, bo czasami rezerwowe zdobywały tylko sześć punktów. Dziś rzuciły 32, także duży szacunek dla tych dziewczyn za to, że wyszły na boisko i nam pomogły. Po meczach z Polkowicami trener Maros Kovacik nauczył mnie jednej fajnej rzeczy. Krótka pamięć – to się liczy w play-offach. Jest 1-0, ale tak naprawdę to się dopiero zaczęło i zapominamy. Za chwilę robimy analizę i przygotowujemy się do kolejnego meczu.
Agnieszka Majewska (zawodniczka Ślęzy): – Bardzo się cieszę, że po nieudanej pierwszej połowie porozmawiałyśmy sobie w szatni. Zdałyśmy sobie sprawę, że trzecia kwarta to jest ostatni dzwonek. Musiałyśmy zaatakować, bo w innym przypadku rywalki odjechałaby nam na jeszcze więcej punktów. Cieszę się, że po raz kolejny przy słabym początku byłyśmy w stanie się podnieść. Ale tak jak powiedział trener, trzeba mieć krótką pamięć. Wiemy, że jutro Wisła będzie gotowa i to będzie ciężki mecz. Żeby zdobyć mistrzostwo, trzeba wygrać trzy mecze. Na razie mamy 1-0, a jutro naprawdę będzie ciężkie spotkanie.

Pierwszy finał dla nas. Drugi mecz już w czwartek

Koszykarki Ślęzy pokonały przed własną publicznością Wisłę Can-Pack Kraków 71:65 w pierwszym meczu finału play-off Basket Ligi Kobiet. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Kolejne spotkanie w czwartek (20 kwietnia), także we Wrocławiu. Początek o godz. 18:45, transmisja w TVP Sport.

Gorączka koszykarskiego złota udzieliła się kibicom we Wrocławiu. W hali AWF-u znów zjawił się nadkomplet publiczności, która niezwykle żywiołowo reagowała na to, co się dzieje na parkiecie. Przez wiele minut fani Ślęzy nie mieli jednak wesołych min. W pewnym momencie przyjezdne z Krakowa prowadziły różnicą nawet 13 punktów. Co więcej, w piątek minucie kontuzji nabawiła się Nikki Greene, podstawowa środkowa żółto-czerwonych.

Pierwsze minuty finału zdecydowanie należały do Wisły Can-Pack. W połowie pierwszej kwarty krakowianki prowadziły 12:3. Na szczęście kibiców z Wrocławia całkiem dobrą zmianę za kontuzjowaną Nikki Greene dała Kourtney Treffers. Holenderka w pierwszej odsłonie gry zdobyła sześć punktów i to także dzięki niej Ślęza nie tylko odrobiła straty, ale nawet wyszła na prowadzenia (21:20).

Początek drugiej kwarty był zgoła odmienny niż końcówca pierwszej. Ślęza miała olbrzymie problemy ze zdobywaniem punktów. Dość powiedzieć, że pierwszy raz do kosza wrocławianki trafiły po 6,5 min. Dokonała tego Agnieszka Kaczmarczyk, wykorzystując jeden rzut wolny. To był jedyny punkt tej zawodniczki w całym spotkaniu. To właśnie wtedy Wisła Can-Pack prowadziła różnicą 13 punktów.

W trudnym momencie Ślęzę ratowała Sharnee Zoll-Norman. Amerykanka zdobyła osiem ostatnich punktów przed przerwą, dzięki czemu wrocławianki przegrywały tylko 30:35.

Bardzo dobra gra Sharne Zoll-Norman tchnęła w jej koleżanki i kibiców nadzieję na zwycięstwo. Trzecia kwarta to był popis Ślęzy. Coraz częściej trafiała Marissa Kastanek, uruchomiła się Agnieszka Skobel, ważne trójki oddała Kateryna Rymarenko. Świetną pracą pod koszami wykonywała Agnieszka Majewska (14 zbiórek w całym meczu). Gdy równo z syreną kończącą trzecią kwartą trafiła Kourtney Treffers, wrocławianki prowadziły 50:43.

Czwarta kwarta to przez wiele minut gra kosz za kosz. Wisła Can-Pack nie była w stanie zbliżyć się do Ślęzy. Ostatecznie wrocławianki wyrały 71:65 i objęły prowadzenie w finałowej serii 1-0. Drugie spotkanie w czwartek o godz. 18:45. Bilty (10 i 5 zł) będą dostępne w kasie hali AWF-u. Transmisję na żywo przeprowadzi TVP Sport.

Ślęza Wrocław – Wisła Can-Pack Kraków 71:65 (21:20, 9:15, 20:8, 21:22)

Ślęza: Sharnee Zoll-Norman 18, Marissa Kastanek 16 (2), Kateryna Rymarenko 13 (3), Kourtney Treffers 8, Agnieszka Skobel 7 (1), Zuzanna Sklepowicz 4 (1), Agnieszka Majewska 4, Agnieszka Kaczmarczyk 1, Magdalena Koperwas, Nikki Greene.
Wisła Can-Pack: Ziomarra Morrison 17 (1), Ewelina Kobryn 13, Sandra Ygueravide 13, Hind Ben Abdelkader 10 (2), Vanessa Gidden 5, Magdalena Ziętara 4 (1), Meighan Simmons 2, Agnieszka Szott-Hejmej 1, Claudia Pop, Olivia Szumełda-Krzycka.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla Ślęzy. Kolejny mecz: czwartek (20 kwietnia), godz. 18:45 we Wrocławiu.

Transmisje z finałów Basket Ligi Kobiet

W środę i czwartek odbędą się pierwsze meczu finału Basket Ligi Kobiet, w którym nasza drużyna zmierzy się z Wisłą Can-Pack Kraków.

Oba spotkania w hali AWF-u przy Stadionie Olimpijskim rozpoczną się o godz. 18:45. Te, jak i wszystkie pozstałe potyczki wrocławsko-krakowskie będzie można obejrzeć na żywo w TVP Sport, na www.sport.tvp.pl oraz w aplikacji mobilnej TVP Stream. Rywalizacja toczyć się będzie do trzech zwycięstw.

Wideo zapowiedź finału Ślęza – Wisła Can-Pack

Zapraszamy do oberzenia filmu promującego finał play-off Basket Ligi Kobiet, w którym nasza drużyna zmierzy się z Wisłą Can-Pack Kraków.

Na te mecze czekaliśmy 30 lat. Po raz ostatni w finale Ślęza była w 1987 i wtedy również mierzyliśmy się z „Białą Gwiazdą”. Pierwsze mecze tegorocznego finału 19 i 20 kwietnia w hali AWF-u przy Stadionie Olimpijskim. Rywalizacja toczyć się będzie do trzech zwycięstw.