Najbliższy rywal Ślęzy: CosinusMED Widzew Łódź

W pierwszym spotkaniu sezonu 2019/2020 Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław zmierzy się w wyjazdowym meczu z CosinusMED Widzewem Łódź.

Latem w Łodzi nie przeprowadzono większej rewolucji. Priorytetem było znalezienie następcy trenera Elmedina Omanicia, który przeniósł się do Poznania. Tę misję udało się zrealizować szybko, bowiem już na początku czerwca ogłoszono nominację Wojciecha Szawarskiego. Nowy szkoleniowiec przeniósł się do Łodzi z Pszczółki Lublin, którą prowadził przez dwa sezony. Po ustaleniu osoby trenera rozpoczęto poszukiwania wzmocnień.

– Trener zgadza się, że trzeba będzie pozyskać trzy, cztery zagraniczne zawodniczki. Myślimy też o kolejnych dwóch koszykarkach z Polski. Wszystko jednak zależeć będzie od skonstruowania i zatwierdzenia budżetu, a w tym temacie prognozy są dobre – tłumaczył przed sezonem prezes Widzewa Ryszard Andrzejczak. Na tę chwilę do składu udało się dołączyć jedną koszykarkę z zagranicy, reprezentantkę Ukrainy Arinę Bilotserkivską, którą kibice Ślęzy powinni pamiętać z zeszłorocznego meczu z Ostrovią Ostrów Wlkp. Wówczas nowa rozgrywająca Widzewa rzuciła pięć trójek w drodze po 18 punktów, 6 asyst i 4 zbiórki.

Kadrę klubu z Łodzi wzmocniły także zawodniczki z Polski – Monika Jasnowska oraz Ewelina Gala. Była koszykarka Ślęzy Wrocław wróciła do kraju po sezonie spędzonym we Włoszech w Iren Fixi Torino. Na Półwyspie Apenińskim notowała średnio 10.1 punktu, 2.7 zbiórki oraz 1.8 asysty. Z trenerem Szawarskim zna się z czasów gry w Ostrovii, którą prowadził w sezonie 2016/2017. Z kolei Gala wznowiła karierę koszykarską po przerwie macierzyńskiej. Silna skrzydłowa przez trzy sezony występów w CCC Polkowice legitymowała się średnimi 6,5 punktu oraz 4,2 zbiórki.

W Widzewie udało się zatrzymać aż sześć koszykarek. Na sezon 2019/2020 pozostały w klubie Julia Drop, Anna Kudelska, Jagoda Bandoch, Klaudia Gertchen, Wiktoria Stępień, Katarina Vucković. Drop, Vuković i Gertchen to zawodniczki pierwszej piątki, Bandoch i Kudelska powinny odgrywać w tym sezonie większą rolę niż w poprzednim (odpowiednio 19 i 43 minut przez cały sezon), zaś 19-letnia Stępień dopiero wchodzi do dorosłej koszykówki. Podobnie zresztą jak Emilia Bołbot, Weronika Pawlak i Katarzyna Dżochowska – wszystkie nie skończyły jeszcze 20 roku życia, ale możliwe, że zaprezentują się niedługo kibicom Energa Basket Ligi Kobiet.

Nadal nierozstrzygnięta pozostaje kwestia sprowadzenia do zespołu zawodniczek z USA. W Łodzi szukają podkoszowej i rzucającej, ale na przeszkodzie stoją pieniądze. Wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądał podział dotacji miejskich i pomimo pozyskania dwóch dużych sponsorów – firm CosinusMED oraz Tom-Druk, w kadrze nie ma na razie Amerykanek. Bez tego walka Widzewa o play-offy będzie trudniejsza. Wystarczy sobie przypomnieć, jaki wpływ na grę drużyny miała Dominique Wilson.

– W tak wąskim składzie nie możemy grać. Wystarczy, że ktoś spadł za 5 fauli, ktoś się słabiej zaprezentuje i mamy duży problem. Widzę dużo rzeczy do poprawy, ale w pewnych momentach muszę dziewczyny tłumaczyć, bo wiadomo jak się gra, kiedy brakuje już sił – mówił szkoleniowiec Widzewa po sparingu z Zagłębiem Sosnowiec.

Za zespołem z Łodzi inauguracja tegorocznych rozgrywek. Terminarz był nieubłagany i na otwarcie Widzew musiał wybrać się do Polkowic na starcie z mistrzem Polski – CCC Polkowice. I w tym spotkaniu było widać, że wąski skład dał się łodziankom we znaki. Po pierwszej połowie zawodniczki Wojciecha Szawarskiego prowadziły 35:33, głównie za sprawą siedmiu trzypunktowych trafień. Gdy źródełko z trójkami wyschło, CCC zablokowało strefę podkoszową i szybko wyszło na prowadzenie, kontrolując w pełni wydarzenia na parkiecie. Polkowiczanki w drugiej połowie dwukrotnie mogły się pochwalić serią punktową 12:0 i w efekcie wygrały aż 24 punktami. Zdecydowała gra pod koszami (36-14 dla CCC) i punkty z ławki (18-4 dla CCC).

Wnioski nasuwają się same – koszykarki Ślęzy musza przede wszystkim zatrzymać Widzew na obwodzie i ograniczyć wpływ na mecz Katariny Vucković. Serbska środkowa w obu starciach sezonu 2018/2019 rzuciła Ślęzie 43 punkty, trafiając 19 z 31 prób. Podkoszowe żółto-czerwonych czeka zatem sporo pracy. Trener Arkadiusz Rusin doskonale pamięta zeszłoroczne spotkanie obu zespołów w Łodzi, które było jednym z najgorszych meczów wrocławianek w minionych rozgrywkach. W najbliższą środę powtórka nie wchodzi w grę.

CosinusMED Widzew Łódź  – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Trener: Wojciech Szawarski.

Kadra: Arina Bilotserkivska, Julia Drop (rozgrywające), Katarzyna Dżochowska, Anna Kudelska (rzucające), Jagoda Bandoch, Emilia Bołbot, Ewelina Gala, Klaudia Gertchen, Monika Jasnowska, Weronika Pawlak, Wiktoria Stępień (skrzydłowe), Katarina Vucković (środkowa).

MECZE ZE ŚLĘZĄ W SEZONIE 2018/2019

Widzew Łódź – Ślęza Wrocław 92:80 (20:21, 22:25, 30:21, 20:13)
Widzew: Wilson 38, Vucković 24, Pawlak 13, Perisa 12, Gertchen 2, Dowe 2, Drop 0.

Ślęza Wrocław – Widzew Łódź 72:66 (23:12, 19:28, 13:19, 17:7)
Widzew: Pawlak 18, Vucković 18, Perisa 12, Wilson 11, Gertchen 4, Drop 3.

MECZ LIGOWY + SPARINGI

1. kolejka EBLK: CCC Polkowice – CosinusMED Widzew Łódź 79:57 (23:16, 10:19, 26:13, 20:9)
Widzew: Vucković 21, Bilotserkivska 13, Gertchen 9, Drop 8, Jasnowska 4, Gala 2, Bandoch 0, Kudelska 0.

Sparingi:

CosinusMED Widzew Łódź – CTL Zagłębie Sosnowiec 77:64
Widzew: Vucković 21, Bilotserkivska 15, Drop 13, Jasnowska 11, Gala 10, Bandoch 4, Stępień 3, Kudelska 0.

CCC Polkowice – CosinusMED Widzew Łódź 73:63
Widzew: Drop 17, Jasnowska 14, Vucković 11, Bilotserkivska 7, Gertchen 6, Gala 4, Bandoch 2, Kudelska 2.

CosinusMED Widzew Łódź – Tsmoki Mińsk 57:75
Widzew: Drop 14, Vucković 14, Gertchen 8, Bilotserkivska 7, Gala 6, Bandoch 4, Jasnowska 4, Kudelska, Stępień.

Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin – CosinusMED Widzew Łódź 61:47
Widzew: Vucković 16, Gertchen 13, Drop 7, Bilotserkivska 5, Gala 4, Jasnowska 2, Bandoch, Kudelska, Stępień.

Ślęza Wrocław – CosinusMED Widzew Łódź 69:61
Widzew: Gertchen 18, Vucković 17, Gala 15, Bilotserkivska 5, Drop 3, Kudelska 3, Bandoch, Jasnowska.

, ,

4Hops i MKM Events pozostają partnerami Ślęzy Wrocław

4Hops Cycling Pub i MKM Events pozostają w gronie partnerów Ślęzy Wrocław w sezonie 2019/2020. 

Działający przy ul. Ofiar Oświęcimskich pub 4Hops to miejsce dla miłośników piwa i… kolarstwa. W 4Hopsie można zobaczyć wszystkie najważniejsze imprezy kolarskie, a na ścianach dominują rowery i plakaty z legendarnych wyścigów. Szeroki wybór piw na kranach jest stale aktualizowany i każdy znajdzie tam coś dla siebie. Od kilku lat to właśnie 4Hops jest preferowanym miejscem spotkań klubowych Ślęzy Wrocław. Bo w 4Hopsie poczujesz się niezwykle i spotkasz wielu takich jak Ty – otwartych, aktywnych i radosnych ludzi.

MKM Events działający przy Wyższej Szkole Bankowej to nie tylko miejsce, w którym można dobrze zjeść, ale i profesjonalny catering. Załoga MKM Events już kolejny sezon współpracuje ze Ślęzą Wrocław podczas domowych spotkań koszykarek w Energa Basket Lidze Kobiet, ale także i podczas wydarzeń takich jak klubowa wigilia czy konferencje dla trenerów piłki nożnej Ślęza Conference. Firmę cechuje profesjonalna obsługa oraz najwyższa jakość świadczonych usług.

Inauguracja przełożona! Z Wisłą zagramy 7 listopada

1 Klub Sportowy Ślęza Wrocław informuje, iż na prośbę drużyny gospodarzy – Towarzystwa Sportowego „Wisła” Kraków spotkanie 1. kolejki rozgrywek Energa Basket Ligi Kobiet zaplanowane na sobotę, 5 października, zostało przełożone. 

Nowym terminem rozegrania meczu Wisła Kraków – Ślęza Wrocław jest czwartek, 7 listopada. Będzie to ostatnie spotkanie obu drużyn przed przerwą na zgrupowania reprezentacji w ramach kwalifikacji do Eurobasketu 2021.

Tym samym pierwszym meczem koszykarek Ślęzy Wrocław w sezonie 2019/2020 Energa Basket Ligi Kobiet będzie wyjazdowe spotkanie z Widzewem Łódź. To starcie zaplanowano na najbliższą środę – 9 października.

Harmonogram pierwszych meczów Ślęzy Wrocław

2. kolejka (9.10): CosinusMED Widzew Łódź – Ślęza Wrocław (godz. 18)
3. kolejka (13.10): Ślęza Wrocław – Enea AZS Poznań (godz. 17)
4. kolejka (20.10): Artego Bydgoszcz – Ślęza Wrocław (godz. 18)
5. kolejka (27.10): Ślęza Wrocław – Katarzynki Toruń (godz. 17)
6. kolejka (2-3.11): PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Ślęza Wrocław (godz. do potwierdzenia)
1. kolejka (7.11): Wisła Kraków – Ślęza Wrocław (godz. do potwierdzenia)

Wrocławska Iglica 2019: Artego triumfatorem po emocjonującym finale

Zakończył się turniej Wrocławska Iglica 2019. W finałowym spotkaniu VI Memoriału Teresy Kępki-Swędrowskiej i II Memoriału Eugeniusza Spisackiego Artego Bydgoszcz po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonało Ślęzę Wrocław. III miejsce przypadło w udziale koszykarkom CCC Polkowice, które bez większych problemów pokonały AZS Uniwersytet Gdański. 

Zespół Ślęzy pomny doświadczeń z turnieju w Poznaniu, kiedy to Artego błyskawicznie wyszło na prowadzenie, tym razem lepiej wyszedł z bloków. Od samego początku niemal każda zawodniczka 1KS-u, która musiała oddać rzut, nie bała się tej odpowiedzialności i potrafiła zdobyć punkty. Seria 7:0 dała wrocławiankom pięć punktów przewagi – 9:4. Po stronie drużyny z Bydgoszczy najpewniejszą opcją była Shante Evans. Silna, a przy tym mobilna podkoszowa Artego nie miała problemów z przestawianiem swoich rywalek pod obręczą i szybko zdobyła 7 punktów. Przed powiększeniem zdobyczy powstrzymały ją problemy z faulami – dwa przewinienia zakończyły jej udział w pierwszej kwarcie po sześciu i pół minutach. Bez Evans zespół Tomasza Herkta musiał szukać innych rozwiązań, a punkty zdobyły Laura Miskiniene, Karina Michałek czy zmienniczka Evans, Karolina Poboży. Po zakończeniu pierwszej kwarty przewaga była jednak po stronie gospodyń, które prowadziły 20:16.

Druga odsłona rozpoczęła się od szybkich punktów Ślęzy, ale potem rozpoczął się popis Artego po obu stronach parkietu. Boisko znów musiała opuścić Evans, która faulem ofensywnym sama wysłała się na ławkę. Ale okazało się to być sytuacją korzystną dla gości – obudziła się w końcu Laura Miskiniene, a Brianna Kiesel raz po raz nabierała rywalki na przewinienia. Prawdziwą gwiazdą tych fragmentów była jednak Karolina Poboży. Reprezentantka Polski z łatwością dokładała kolejne punkty i zbiórki. Dopiero, tak jak w przypadku amerykańskiej koleżanki z zespołu, także i Poboży usiadła na ławce z powodu trzech przewinień. Wówczas było już jednak 29:22 dla przyjezdnych. Nie pomagały żadne zmiany w zespole Ślęzy, na nic zdawały się także przerwy na żądanie trenera Arkadiusza Rusina. Dopiero Nevena Jovanović przerwała passę 13:0 w wykonaniu koszykarek z Bydgoszczy i wrocławianki wróciły do gry. Po trafieniu reprezentantki Serbii żółto-czerwone dołożyły jeszcze siedem punktów, w efekcie przed przerwą zmniejszając straty do pięciu oczek.

Po wznowieniu gry bydgoszczanki ponownie ruszyły do ataku i podwoiły swoje prowadzenie w zaledwie pięć minut (50:40). Wszystko za sprawą Kateryny Rymarenko, która w trzeciej kwarcie zdobyła swoje pierwsze punkty, a w osiem minut zdążyła uzbierać ich aż 10. Ofensywa bydgoszczanek działała na pełnych obrotach, choć trzeba przyznać, że Ślęza próbowała parę razy zastawić na swoje przeciwniczki pułapki obronne, lecz przeważnie eksperymenty te kończyły się chaosem organizacyjnym i bardzo łatwymi punktami Artego. Dopiero powrót do sprawdzonych rozwiązań sprawił, że zawodniczki znad Brdy zwolniły tempo zdobywania punktów, a to z kolei przełożyło się na większy spokój koszykarek Ślęzy w ataku. Ważne punkty autorstwa Neveny Jovanović, Any Pocek i Dominiki Owczarzak dały nadzieję na bardzo emocjonującą końcówkę.

Atak podopiecznych Tomasza Herkta w czwartej kwarcie opierał się na prostym rozwiązaniu – dać piłkę Shante Evans i to wystarczy. Podobnie jak w pierwszej odsłonie, także i w decydujących momentach defensywa Ślęzy nie miała pomysłu na to, jak poradzić sobie z zawodniczką Artego. Amerykanka zdobyła aż 10 z 15 punktów swojego zespołu w decydujących momentach. Emocji dodawały kontrowersyjne decyzje sędziów, którzy dwukrotnie odgwizdali zawodniczkom Ślęzy przewinienia niesportowe, pomijając m. in. błąd kroków Brianny Kiesel czy przewinienie niesportowe na Dominice Owczarzak. Ślęza nie zamierzała jednak złożyć broni przed zakończeniem spotkania i w szeregach wrocławianek zapanowała pełna mobilizacja. Szarży przewodziły Jovanović oraz Pocek, zwłaszcza reprezentantka Serbii zaimponowała kibicom swoimi instynktami defensywnymi oraz kluczowym trafieniem za trzy punkty.

W końcówce atmosfera w hali AWF, choć był to zaledwie mecz przedsezonowy, przypominała momentami rywalizację w play-offach. Zwłaszcza wtedy, gdy z ośmiu metrów na kilkadziesiąt sekund przed końcem wyrównanie dała Britney Jones. Przy stanie 71:71 na linii rzutów osobistych stanęła Rymarenko i dołożyła kluczowe dwa oczka. Wrocławianki miały jeszcze osiem sekund na doprowadzenie do dogrywki. Po time-oucie i akcji rozrysowanej przez Arkadiusza Rusina piłka zgodnie z planem trafiła do Cierry Burdick, ale tym razem piłka nie chciała znaleźć drogi do kosza. Czwarte zwycięstwo Artego Bydgoszcz we Wrocławskiej Iglicy stało się faktem.

Spotkanie o trzecie miejsce pomiędzy CCC Polkowice a AZS-em Uniwersytet Gdański w pierwszej połowie do złudzenia przypominało mecz beniaminka Energa Basket Ligi Kobiet ze Ślęzą Wrocław z sobotniego wieczoru. Mistrzynie Polski bez większych problemów przedostawały się w strefę podkoszową, gdzie warunkami fizycznymi oraz sprytem dominowały nad przeciwniczkami, po 10 minutach trafiając 90 proc. rzutów za dwa punkty, a do przerwy ich skuteczność za dwa wynosiła 80 proc. Zawodniczki z Gdańska nie mogły sobie poradzić z defensywą CCC, albo pudłując, albo popełniając straty. Znakomite zawody rozgrywała Maria Conde. Hiszpańska skrzydłowa „Pomarańczowych” już po 20 minutach miała na koncie aż 22 punkty i 10 zbiórek. Dość powiedzieć, że cały zespół AZS-u miał tylko o cztery oczka i trzy deski więcej niż Conde.

Trzecia kwarta nie miała już takiego samego przebiegu co mecz Ślęza – AZS. Polkowiczanki nie zamierzały pozwolić swoim rywalkom na nabranie wiatru w żagle. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej zaangażowały się w defensywie i praktycznie zamknęły jakiekolwiek możliwości punktowania. Tylko dwie koszykarki „Akademiczek” – kapitan Karina Szczurewska oraz Jastina Kosalewicz zdobyły punkty w tej odsłonie spotkania. Swoje show kontynuowała Conde, w pewnym momencie mając więcej zbiórek niż zespół z Gdańska. Obok Hiszpanki po cichu kolejne punkty dokładała Ana-Maria Filip. Dopiero w czwartej kwarcie CCC wreszcie spuściło z tonu i gdańszczanki mogły z większą łatwością dokładać kolejne oczka do swojego mizernego dorobku. Jednak nawet wymiana ciosów zakończyła się zwycięstwem polkowiczanek, które ostatecznie zakończyły to spotkanie zwycięstwem 94:54.

Niestety cieniem na tym triumfie położył się uraz Marii Conde, która na początku czwartej kwarty uskarżała się na dolegliwości zdrowotne. Zakończyła mecz z AZS-em z dorobkiem 29 punktów i 15 zbiórek. Hiszpance życzymy błyskawicznego powrotu do zdrowia.

Wrocławska Iglica 2019 – dzień II

Finał: Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz 71:73 (20:16, 11:20, 20:22, 20:15).
Ślęza: Jovanović 17, Pocek 15, Owczarzak 10, Jones 8, Burdick 8, Dobrowolska 6, Glomazic 4, Marciniak 3. Szajtauer, Piędel, Klatt DNP.
Artego: Evans 20, Rymarenko 12, Kiesel 12, Poboży 10 Miskiniene 9, Międzik 6, Michałek 4. Świątkowska, Zasada, Rola DNP.

Mecz o 3. miejsce: CCC Polkowice – AZS Uniwersytet Gdański 94:54 (27:14, 24:12, 21:7, 22:21)
CCC: Conde 29, Filip 27, Spanou 19, Tyszkiewicz 7, Gajda 7, Naczk 4, Jackowska 2, Bojović, Tomaszewicz 0. Stelmach DNP.
AZS: A. Kuras 14, P. Kuras 12, Kosalewicz 10, Szczurewska 8, Bączek 4, Formella 2, Szczęśniak 2, Stępień 2. Górska, Ostrowska, Sakaluk DNP.

Wrocławska Iglica – Ślęza i Artego w finale

W pierwszych meczach Wrocławskiej Iglicy 2019 – VI Memoriału Teresy Kępki-Swędrowskiej i II Memoriału Eugeniusza Spisackiego triumfowały zespoły Ślęzy Wrocław oraz Artego Bydgoszcz. Tak jak w zeszłorocznej edycji turnieju to właśnie te dwie drużyny powalczą o zwycięstwo. Przedtem o III miejsce walkę stoczą CCC Polkowice i AZS Uniwersytet Gdański. Wstęp na oba spotkania jest wolny. 

Starcie dwóch drużyn należących do ścisłej czołówki Energa Basket Ligi Kobiet, Artego Bydgoszcz i CCC Polkowice, zapowiadało się niezwykle ciekawie. Zespół trenera Marosa Kovacika przyjechał do Wrocławia wciąż oczekując na wzmocnienia z USA, ale nie przeszkodziło to polkowiczankom w mocnym starcie. W pierwszych fragmentach spotkania z łatwością radziła sobie Artemis Spanou, która dwukrotnie przymierzyła z dystansu. Reprezentantka Grecji miała w tym aspekcie wsparcie ze strony Marii Conde, która również sprawiała sporo problemów defensywie Artego. Po pierwszych pięciu minutach CCC prowadziło 14:5 i zdawało się kontrolować wydarzenia na parkiecie.

Podopieczne Tomasza Herkta wróciły do gry za sprawą Shante Evans oraz Kateryny Rymarenko. Pierwsza wraz ze swoją koleżanką z duetu podkoszowego, Laurą Miskiniene, wymuszała przewinienia rywalek, zaś Rymarenko zrobiła to, z czego jest doskonale znana kibicom koszykówki – trafiła dwie trójki. Przed powiększaniem swojego dorobku punktowego powstrzymywały ją faule, bowiem na przerwę schodziła z trzema przewinieniami. Znakomity wpływ na dyspozycję bydgoszczanek miały dwie rezerwowe. Karina Michałek, dla której był to pierwszy występ we Wrocławiu po tym, jak zamieniła Ślęzę na Artego być może nie zapisała się specjalnie w statystykach, ale do przerwy z nią na parkiecie koszykarki znad Brdy były lepsze od CCC aż o 17 punktów. Niewiele gorzej zaprezentowała się Karolina Poboży, która mogła pochwalić się +/- na poziomie +13. I dzięki tym dwóm zawodniczkom Artego wygrało drugą kwartę 25-12, do przerwy schodząc z prowadzeniem 38:33.

Po wznowieniu gry inicjatywa ponownie była po stronie zespołu z Polkowic. Do Conde i Spanou dołączyły Ana-Maria Filip oraz Weronika Gajda. Reprezentantka Francji dzięki swoim warunkom fizycznym była godnym przeciwnikiem dla Shante Evans, zaś kapitan polkowiczanek odnalazła skuteczność i doskonale wymuszała przewinienia. Sędziowie co chwila sięgali po gwizdki, a CCC prowadziło 48:43. Wtedy to do pracy zabrały się Laura Miskiniene oraz Brianna Kiesel, również co i rusz sprawiając, że rozjemcy tego spotkania musieli zareagować. Obie oddały po dziesięć rzutów osobistych, a dzięki serii 8:0 Artego znowu prowadziło. Przed decydującą kwartą było 51:48, a chwilę później już 61:52 dla bydgoszczanek. Dziewięć punktów prowadzenia to największa różnica punktowa w tym spotkaniu po stronie koszykarek z Bydgoszczy. CCC było w stanie zmniejszyć nieco deficyt, ale utrata Moniki Naczk oraz Any-Marii Filip z powodu przekroczenia limitu fauli sprawiła, że rotacja polkowiczanek skurczyła się do pięciu zawodniczek, co pozwoliło Artego na kontrolę w kluczowych momentach meczu i odniesienie zwycięstwa.

Pomiędzy spotkaniami turniej oficjalnie otworzyła legendarna koszykarka Ślęzy Wrocław oraz żona śp. Eugeniusza Spisackiego – pani Janina Spisacka. W kilku słowach życzyła wszystkim uczestniczkom powodzenia oraz dużo zdrowia i szczęścia na nadchodzący sezon Energa Basket Ligi Kobiet.

Chwilę później na parkiet wybiegły zawodniczki Ślęzy Wrocław i AZS-u Uniwersytet Gdański. Właściwie od pierwszych chwil tej konfrontacji Ślęza miała przewagę, ale ze względu na problemy z konstruowaniem ataków wrocławianki nie zbudowały tak wysokiego prowadzenia, jakby sobie tego życzył trener Arkadiusz Rusin. Szkoleniowiec Ślęzy mógł być jednak zadowolony z defensywy – jego podopieczne zdobyły aż 11 punktów po stratach rywalek. Gdańszczanki występujące w całkowicie krajowym składzie nie potrafiły z regularnością przebić się przez obronę 1KS-u, co skutkowało złymi decyzjami rzutowymi bądź przechwytami gospodyń. W efekcie po 10 minutach Ślęza prowadziła 21:7, ale wynik mógł być wyższy.

Atak AZS-u przebudził się po rozpoczęciu drugiej kwarty. Zawodniczki Władysława Augustynowicza przebudziły się z dystansu – za trzy trafiły Paulina Kuras oraz Agata Stępień. Koszykarki beniaminka nadal jednak nie miały żadnego pomysłu ani sposobu na zatrzymanie Ślęzy w strefie podkoszowej. Piłka co chwila wędrowała w pomalowane, a tam wrocławianki miały pełen wachlarz opcji. Prym wiodła Cierra Burdick, ale miała solidne wsparcie w postaci Any Pocek, Abigail Glomazic czy Magdaleny Szajtauer. Trójki dołożyły Agata Dobrowolska oraz Daria Marciniak. Gdyby nie zaledwie 50 proc. skuteczności spod kosza w drugiej części spotkania, wrocławianki już przed przerwą mogły odjechać swoim rywalkom na ponad 30 punktów. Zwłaszcza, że AZS momentami wręcz podawał piłkę w ręce zawodniczek z Wrocławia. 15 strat w 20 minut to efekt solidnej obrony, niekiedy funkcjonującej na całej długości boiska. Seria 11:0 w ostatnich trzech minutach pierwszej połowy dała Ślęzie prowadzenie 47:22. Przeciwniczki ani razu nie trafiły choćby dwóch rzutów bez odpowiedzi rywalek.

Jednak po przerwie, zamiast utrzymać tempo i intensywność po obu stronach boiska, gra Ślęzy przestała stanowić dla AZS-u zagadkę. W defensywie brakowało rotacji, w ataku skuteczności. Dzięki temu koszykarki z Gdańska zmniejszyły nieco straty. Nie bez znaczenia były trójki oddawane przez zawodniczki beniaminka, które po zmianie stron z dużą regularnością znajdowały drogę do kosza. W tym elemencie brylowała zwłaszcza Agata Stępień, która otrzymała od trenera zielone światło na próby dystansowe, a niewiele gorzej zaprezentowała się Karolina Formella. Trener Rusin w trakcie trzeciej kwarty dwukrotnie prosił o czas ze względu na dyspozycję swoich podopiecznych, ale nie uchroniło to Ślęzy przed przegraną w trzeciej kwarcie – gdańszczanki wygrały tę część meczu 20:17.

Na zakończenie pierwszego dnia Wrocławskiej Iglicy 2019 wróciła Ślęza z pierwszej połowy. Duet Nevena Jovanović (sześć przechwytów!) – Abigail Glomazic w defensywie grał znakomicie, a ataki wrocławianek były napędzone przez znakomicie czującą się w szybkim ataku Britney Jones. Gdańszczankom nie mogła pomóc ich kapitan, Karina Szczurzewska, a dodatkowo za faule na ławce musiała usiąść Paulina Kuras. Gospodynie miały pełną kontrolę nad wszystkimi obszarami gry i zrobiły to, czego nie udało się im osiągnąć po przerwie – utrzymały wysokie obroty, czego najlepszym dowodem jest seria 18:0, która z wyniku 64:45 zrobiła 84:45. Po tej demonstracji siły ostatnie minuty były już spokojniejsze. Zawodniczki AZS-u popełniły aż 30 strat zamienionych przez żółto-czerwone na 44 oczka, Ślęza zaś 18. Koszykarki 1KS-u dominowały pod koszem, zdobywając aż 48 punktów z pomalowanego.

Jutro o godz. 10:30 CCC powalczy o trzecie miejsce z AZS-em, zaś o 13 Ślęza podejmie Artego w walce o zwycięstwo we Wrocławskiej Iglicy. Jeżeli triumfują wrocławianki, będzie to dla nich trzecie zwycięstwo w nowej historii turnieju i tym samym zrównają się one z rywalkami z Bydgoszczy. Wstęp na oba spotkania jest wolny.

Wrocławska Iglica 2019 – dzień I

Artego Bydgoszcz – CCC Polkowice 70:65 (13:21, 25:12, 13:15, 19:17)
Artego: Miskiniene 17, Evans 14, Rymarenko 14, Kiesel 12, Poboży 6, Międzik 5, Michałek 2.
CCC: Conde 18, Filip 13, Spanou 13, Gajda 13, Naczk 6, Bojović 2, Jackowska 0.

Ślęza Wrocław – AZS Uniwersytet Gdański 88:53 (21:7, 26:15, 17:20, 24:11)
Ślęza: Burdick 17, Glomazic 13, Pocek 11, Dobrowolska 10, Marciniak 9, Jovanovic 9, Jones 6, Owczarzak 5, Piędel 2, Klatt 0.
AZS: Stępień 15, Formella 11, P. Kuras 9, A. Kuras 5, Szczęśniak 5, Kosalewicz 4, Szczurzewska 2, Bączek 2, Górska 0.

Plan gier II dnia Wrocławskiej Iglicy 2019

Mecz o III miejsce – AZS Uniwersytet Gdański – CCC Polkowice (godz. 10:30)

Finał – Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz (godz. 13)