Energa bez energii – łatwe zwycięstwo Ślęzy

Ślęza Wrocław pokonała Energę Polski Cukier Toruń 83:52 w meczu 17. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Żółto-czerwone nie miały większych problemów z wygraniem 11 meczu w sezonie.

Wrocławiankom zajęło kilka chwil znalezienie swojego rytmu w tym meczu, co pozwoliło przyjezdnym na objęcie prowadzenia 5:0 po skutecznych akcjach Angeliki Stankiewicz i Asii Strong. Dopiero dwa celne rzuty z półdystansu autorstwa Angel Baker przebudziły drużynę 1KS-u, która zaczęła przejmować inicjatywę. Gdy po sześciu minutach gry za trzy trafiła Martyna Pyka, gospodynie zaczęły odjeżdżać rywalkom i nie oglądać się za siebie. Chwilę po celnej próbie na 9:7 kapitan Ślęzy dołożyła kolejne cztery punkty, a dwa oczka dała od siebie Natalia Kurach i błyskawicznie zrobiło sie 17:9 dla koszykarek ze stolicy Dolnego Śląska.

W drugiej kwarcie przewaga Ślęzy zarysowywała się coraz bardziej, celne osobiste Kurach i rzut z półdystansu Held powiększyły prowadzenie do 11 oczek, lecz gospodyniom wciąż było mało. Żółto-czerwone rozpędzały się z każdą kolejną akcją, a zespół z Torunia nie miał żadnej odpowiedzi na taki rozwój wydarzeń. Łatwe punkty zdobyły Aleksandra Mielnicka i Pyka, trójkę dodała Held, a serię 10:2 zwieńczyła Mielnicka akcją 2+1. W tym momencie meczu torunianki stać było jedynie na dodawanie pojedynczych punktów z linii rzutów osobistych, a to zdecydowanie za mało na myślenie o nawiązaniu walki z tak grającą Ślęzą. Amerykańskie obwodowe 1KS-u zdobyły siedem punktów w minutę (4 Baker, 3 Held) i ku zaskoczeniu wszystkich na tablicy widniał wynik 42:19. Trener Elmedin Omanić poprosił o czas, ale Ślęza skutecznie utrzymała bardzo wysoką przewagę do samego końca pierwszej połowy.

Podopieczne Arkadiusza Rusina zaczęły trzecią kwartę od trzech celnych rzutów – trafiły Digna Strautmane, Baker i Held, dzięki czemu wrocławianki prowadziły już 53:27. Energa postawiła w tym fragmencie na agresywną grę do kosza, co przyniosło pożądany skutek. Defensywa Ślęzy nie była w stanie poradzić sobie z tak nastawioną drużyną gości. Nie pomógł przekroczony bardzo szybko limit fauli, przez co trzykrotnie w ciągu minuty torunianki stawały na linii rzutów osobistych.

Po chwili dwoma skutecznymi wejściami na kosz popisały się Keishana Washington i Angelika Stankiewicz, a przewaga 1KS-u stopniała do 16 oczek i żółto-czerwone musiały się szybko obudzić. Przełamanie nastąpiło po dwóch osobistych Karoliny Stefańczyk i celnym rzucie z półdystansu Kurach, które oddaliły zagrożenie. Ślęza zaczęła dotrzymywać kroku rywalkom, a kropkę nad i w trzeciej odsłonie postawiła Angel Baker trafiając za trzy z dalekiego dystansu równo z syreną kończącą tę część meczu. Ta próba poderwała wrocławską publiczność, jednocześnie definitywnie przesądzając o losach spotkania.

Energa nie miała już sił ani czasu, żeby odrobić 20 punktów strat. Przyjezdne stać było jeszcze na sześć punktów na początku ostatniej odsłony meczu. To jednak było wszystko, co podopieczne trenera Omanicia dołożyły do swojego dorobku w tej kwarcie. Po trafieniu Zuzanny Krupy na niespełna siedem minut punktowała już wyłącznie Ślęza, a Katarzynki spudłowały dziesięć swoich ostatnich rzutów, w tym aż sześć prób za trzy. Jedyną kwestią do rozstrzygnięcia pozostawała różnica między obiema drużynami po końcowej syrenie. Ostatecznie stanęło na 31 punktach, a jeszcze zanim mecz dobiegł końca swoje pierwsze punkty w Orlen Basket Lidze Kobiet zdobyła Agnieszka Skowron, co uradowało nie tylko samą 20-letnią rozgrywającą, ale i całą KGHM Ślęza Arenę.

Nikt nie spodziewał się aż tak łatwego zwycięstwa Ślęzy – warto przypomnieć, że w listopadowym starciu obu drużyn przez trzy kwarty toczyła się bardzo zacięta walka. Tym razem tylko przez chwilę zespół gości podjął rękawicę, nie mając argumentów do pokonania gospodyń. Torunianki trafiły tylko jedną trójkę na 20 prób, przez 39 minut przyjezdne nie były w stanie znaleźć drogi do kosza rzutem z dystansu. Ślęza zaś grała mądrze, skutecznie i świetnie w defensywie, wymuszając aż 17 strat rywalek.

Teraz przed koszykarkami Ślęzy kolejne arcyważne spotkanie – do Wrocławia przyjedzie VBW Arka Gdynia, a zwycięzca tego starcia będzie znacznie bliżej zakończenia sezonu zasadniczego w czołowej czwórce. Początek konfrontacji 1KS-u z zespołem znad morza w sobotę, 27 stycznia o godzinie 18:00 w KGHM Ślęza Arenie.

Ślęza Wrocław – Energa Polski Cukier Toruń 83:52 (19:11, 28:13, 19:22, 17:6).
Ślęza: Held 22, Baker 17, Pyka 14, Mielnicka 12, Kurach 7, Stefańczyk 5, Strautmane 4, Skowron 2, Mońko 0. Furman DNP.
Energa Polski Cukier: Kapinga Maweja 16, Washington 12, Stankiewicz 9, Strong 6, Sobiech 4, Krupa 4, Deura 1, Ossowska 0, Trzymkowska 0, Urban 0.

Energa Polski Cukier Toruń kolejnym rywalem koszykarek Ślęzy

W piątek, 19 stycznia o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają kolejny mecz Orlen Basket Ligi Kobiet. W ramach 17. kolejki podejmą w KGHM Ślęza Arenie Energę Polski Cukier Toruń – zespół groźny i nieprzewidywalny. 

Torunianki zajmują obecnie 8. miejsce w tabeli, ostatnie premiowane awansem do fazy play-off. Jeśli uda się im utrzymać tę lokatę, będzie to oznaczać powrót do drugiej fazy rozgrywek OBLK po pięciu sezonach przerwy. Na pewno jest to cel, który w Toruniu chcą bardzo zrealizować, ale skończenie sezonu w czołowej ósemce ligi wciąż nie jest pewne. Tuż za Energą w ligowej stawce plasuje się Polonia Warszawa, która ma rozegrany jeden mecz mniej, a przy identycznym bilansie spotkań po 22. kolejkach to właśnie warszawianki zakończyłyby pierwszy etap zmagań wyżej. Dlatego też tak istotne jest dla zespołu z Torunia, aby walczyć o zwycięstwo w każdym meczu i odeprzeć atak koszykarek ze stolicy.

Pierwszy mecz Ślęzy z Energą, choć zakończony wygraną wrocławianek aż 94:71, bardzo długo był niezwykle zacięty. Dopiero w czwartej kwarcie żółto-czerwone skutecznie odjechały Katarzynkom, które wówczas grały bez trenera po dyskwalifikacji Elmedina Omanicia. Ślęzę do tego zwycięstwa poprowadziła wówczas Alexa Held, zdobywając aż 36 punktów, choć należy także wspomnieć o 20 oczkach i 7 asystach Angel Baker oraz double-double Digny Strautmane. Teraz cała trójka, podobnie jak reszta zespołu Ślęzy, ponownie będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i znów zostawić na parkiecie całe zdrowie, gdyż o triumf w piątkowy wieczór nie będzie łatwo.

Najlepiej punktującą zawodniczką drużyny z Torunia jest Keishana Washington, dynamiczna obwodowa z Kanady, która w 36 minut zdobywa średnio 17.2 punktu i rozdaje 4.4 asysty. W kwestii obwodu obrona Ślęzy musi bardzo uważać także na Angelikę Stankiewicz, mistrzynię wymuszania przewinień. Tylko Jessica January wyprzedza 28-letnią rzucającą w kategorii sprowokowanych fauli rywalek – na kapitan Energi odgwizduje się 6.5 faulu na mecz. To sprawia, że pomimo skuteczności z gry na poziomie 28.5 proc. Stankiewicz zdobywa 14.3 oczka na mecz. Blisko niej jest także La Mama Kapinga Maweja, dominująca środkowa z DR Konga. Mierząca aż 194 cm zawodniczka jest jedną z najlepiej zbierających koszykarek w lidze, notując 9.2 zbiórki na mecz, co jest trzecim wynikiem w OBLK. Do tego dodaje 14 punktów oraz 0.7 bloku. Ostatnią zawodniczką zdobywającą ponad 10 punktów na mecz jest amerykańska skrzydłowa Asia Strong. Najlepiej czuje się na pozycji numer cztery, co dobitnie pokazuje średnia zbiórek w wysokości 7.8 na spotkanie. W ostatnim, przegranym przez Energę meczu z Polskim Cukrem AZS-em UMCS-em Lublin w barwach Katarzynek zadebiutowała reprezentantka Bośni Milica Deura, zdobywając sześć punktów i rozdając cztery asysty.

W ramach polskiej rotacji oprócz Stankiewicz trzeba uważać także na Wiktorię Sobiech, która w listopadzie przeciwko Ślęzie zdobyła aż 16 punktów, rozgrywając swój najlepszy mecz w seniorskim baskecie. Pomimo gorszego statystycznie sezonu, swoim rzutem dystansowym zawsze grozi Jowita Ossowska i bez dwóch zdań odpuszczenie 27-letniej skrzydłowej nie wchodzi w grę. Niecały kwadrans na mecz dostaje od trenera Omanicia również Zuzanna Krupa, młoda podkoszowa dobrze czująca się na obwodzie.

Ślęza przystępuje do piątkowego meczu po serii trzech wygranych spotkań na początek 2023 roku. Najważniejszym z tej trójki był triumf nad Eneą AZS-em Politechniką Poznań, który właściwie zapewnił żółto-czerwonym szóste miejsce po sezonie zasadniczym. Wciąż jednak możliwe jest zajęcie wyższej lokaty, łącznie z drugim miejscem, choć akurat ten scenariusz jest mało prawdopodobny. Wrocławianki mają na razie wszystko w swoich rękach, ale passa wygranych musi trwać i naturalnie objąć mecz z toruniankami. Do tego potrzebna będzie jednak pełna koncentracja i zaangażowanie przez 40 minut. W piątek zapowiada się kolejna trudna i zarazem interesująca batalia, która powinna wiązać się z wielkimi emocjami w KGHM Ślęza Arenie.

Mecz Ślęza Wrocław – Energa Polski Cukier Toruń rozpocznie się w piątek, 19 stycznia o godzinie 18:00. Odbędzie się on w KGHM Ślęza Arenie przy ul. Kłokoczyckiej 1 – naprzeciwko kąpieliska Kłokoczyce. Bilety w cenie 30 i 15 złotych można kupować online na platformie sleza.abilet.pl bądź stacjonarnie w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Do dyspozycji kibiców będą parkingi przy hali oraz Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce. Transmisję z meczu przeprowadzi platforma emocje.tv w systemie PPV. Miesięczny abonament kosztuje 34 złote, można również wykupić dostęp na 24 godziny w cenie 15 złotych.

 

Pierwsze kluczowe starcie koszykarek Ślęzy

W sobotę, 13 stycznia o godzinie 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą Eneę AZS Politechnikę Poznań. Starcie z drużyną z Wielkopolski rozpoczyna kluczowy okres sezonu dla zawodniczek 1KS-u. 

Od starcia 16. kolejki aż do meczu zamykającego sezon zasadniczy Ślęza będzie mierzyć się z zespołami z pierwszej ósemki Orlen Basket Ligi Kobiet. Oznacza to, że każdy mecz ma niebagatelne znaczenie w kontekście końcowego rozstawienia przed fazą play-off. Pierwszym rywalem żółto-czerwonych w wyścigu po play-offy jest Enea AZS Politechnika Poznań – siódma obecnie ekipa OBLK. Poznanianki legitymują się bilansem 6-8, ale w przeciwieństwie do Ślęzy, ich terminarz lada moment stanie się znacznie łatwiejszy. Każdy z czterech ostatnich rywali Enei AZS-u znajduje się pod nimi w tabeli i nie można wykluczyć tego, że podopieczne Wojciecha Szawarskiego wygrają wszystkie cztery mecze. Dlatego tak istotnym jest, żeby wrocławianki w sobotę zwyciężyły i definitywnie odparły atak swoich przeciwniczek – wygrana właściwie zapewni Ślęzie zakończenie pierwszej fazy rozgrywek co najmniej na szóstym miejscu.

O zwycięstwo nie będzie jednak łatwo – zespół z Poznania na pewno ostrzy sobie zęby na rewanż za porażkę 57:72, którą poniósł w listopadowym starciu obu drużyn. Wówczas po słabym początku Ślęza opanowała nerwy i zaczęła grać swoją koszykówkę, wygrywając trzy ostatnie kwarty aż 23 punktami. Tym razem wrocławianki nie mogą liczyć na 0/8 z gry Jovany Popović czy 2/8 za trzy Agnieszki Skobel – dwóch liderek Enei AZS-u. Obie na co dzień trafiają ponad 40% swoich prób z akcji i są odpowiednio trzecią i pierwszą najlepiej punktującą zawodniczką zespołu Wojciecha Szawarskiego. Między nimi plasuje się Mikayla Vaughn, która zdobywa średnio 13.9 punktu na mecz, do czego dokłada 7.6 zbiórki. Ostatnią poznanianką ze średnią punktową powyżej 10 oczek jest Mailis Pokk – reprezentantka Estonii specjalizująca się w rzutach za trzy. 31-letnia skrzydłowa trafia co mecz dwie trójki na skuteczności 44.5 procent, co czyni ją trzecią najskuteczniejszą snajperką Orlen Basket Ligi Kobiet. Wyprzedza ją Digna Strautmane, która trafia ze skutecznością 45.7 procent.

Niedawno doszło do roszady w składzie Enei AZS-u. Amerykańską rozgrywającą Chloe Wells zastąpiła jej rodaczka, Aisha Sheppard. 25-letnia rzucająca ma za sobą debiut na parkietach OBLK, ale w starciu z Polskim Cukrem AZS-em UMCS-em Lublin zanotowała tylko 8 punktów, 3 zbiórki i 2 asysty. W sobotę na pewno będzie chciała pokazać, że stać ją na dużo więcej. Warto jeszcze zwrócić uwagę na młode Polki w rotacji poznanianek – każda z kwartetu Alicja Rogozińska, Malina Piasecka, Weronika Piechowiak, Zuzanna Puc jest w stanie dołożyć swoją cegiełkę do gry klubu z Wielkopolski. Stało się tak chociażby w meczu Enei AZS-u z MB Zagłębiem Sosnowiec, kiedy to właśnie Piechowiak trafiła rzut na bardzo ważne zwycięstwo.

W sobotni wieczór w KGHM Ślęza Arenie zanosi się na niezwykle ciekawe widowisko o bardzo dużej intensywności. Poznanianki najlepiej czują się w szybkiej grze, stawiając na rozbicie szyków rywalek zanim te zdążą się ustawić w obronie. Trener Szawarski ma do dyspozycji zawodniczki lubiące dynamiczną koszykówkę od kosza do kosza, które nie boją się brać na siebie rzutów już po kilku sekundach akcji. Koszykarki Ślęzy czeka zatem 40 minut wytężonej pracy w obronie – żółto-czerwone będą musiały mieć oczy dookoła głowy i zawsze być czujne, bo wystarczy chwila zawahania lub braku koncentracji i już mogą stracić punkty. Jeśli gospodynie tego starcia zdołają opanować tempo spotkania i narzucić swoje warunki gry, ich droga do zwycięstwa będzie zdecydowanie łatwiejsza. Mecz ten nie ma faworyta i może potoczyć się na wiele różnych sposobów. Konfrontacje pomiędzy dwoma drużynami na podobnym poziomie zazwyczaj gwarantują emocje i nie inaczej powinno być w sobotni wieczór.

Mecz Ślęza Wrocław – Enea AZS Politechnika Poznań rozpocznie się w sobotę, 13 stycznia o godzinie 18:00. Odbędzie się on w KGHM Ślęza Arenie przy ul. Kłokoczyckiej 1 – naprzeciwko kąpieliska Kłokoczyce. Bilety w cenie 30 i 15 złotych można kupować online na platformie sleza.abilet.pl bądź stacjonarnie w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Do dyspozycji kibiców będą parkingi przy hali oraz Centrum Piłkarskim Ślęza Wrocław – Kłokoczyce. Transmisję z meczu przeprowadzi platforma emocje.tv w systemie PPV. Miesięczny abonament kosztuje 34 złote, można również wykupić dostęp na 24 godziny w cenie 15 złotych.

Akcja – motywacja! Do zdobycia autografy i bilety

W dwie kolejne soboty koszykarki Ślęzy Wrocław zagrają arcyważne mecze Orlen Basket Ligi Kobiet – z Eneą AZS-em Politechniką Poznań (13.01, godz. 18:00) i Energą Polskim Cukrem Toruń (20.01, godz. 16:00). Żeby dodatkowo zmotywować zawodniczki 1KS-u, klub przygotował specjalną akcję skierowaną do dzieci i młodzieży.

Zasady zabawy są bardzo proste – wystarczy narysować bądź namalować swoją ulubioną koszykarkę (lub koszykarki!) Ślęzy Wrocław albo przygotować specjalny znak ze słowami wsparcia dla żółto-czerwonych. Wszystkie dzieła trzeba następnie udokumentować i przesłać do klubu w prywatnej wiadomości na klubowym Facebooku bądź mailowo na adres marketing@slezawroclaw.pl, a następnie zabrać ze sobą na jedno z dwóch wyżej wspomnianych spotkań. Po ich zakończeniu zawodniczki 1KS-u podpiszą każde zgłoszenie, na którym się znajdą.

Oprócz podpisów koszykarek, w ramach podziękowania za dodatkowe wsparcie, klub przekaże uczestnikom podwójne wejściówki na spotkania Ślęzy Wrocław w KGHM Ślęza Arenie z Eneą AZS-em bądź Energą Polskim Cukrem.

Akcja skierowana jest do wszystkich dzieci i młodzieży do 18 roku życia. Na zgłoszenia czekamy do soboty, 13 stycznia, do godziny 15:00.

Ślęza wygrywa, choć znów nie bez problemów

Koszykarki Ślęzy Wrocław zgodnie z planem pokonały MKS Pruszków w meczu 15. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Wrocławianki dopiero w połowie drugiej kwarty zaczęły grać swoją koszykówkę i przełamały opór rywalek.

Początek spotkania potoczył się po myśli Ślęzy. Upłynęły niewiele ponad dwie minuty gry, kiedy na tablicy widniał wynik 11:1 dla gospodyń. Siedem z pierwszych 11 oczek dla 1KS-u zdobyła Alexa Held. Wydawało się, że wrocławianki bardzo szybko przejęły inicjatywę i że utrzymają ją do samego końca meczu. Ale zamiast budować prowadzenie, podopieczne Arkadiusza Rusina postanowiły pozwolić rywalkom na powrót do rywalizacji. Za trzy trafiła Marta Marcinkowska, dwa rzuty osobiste trafiła Katarzyna Świeżak, a akcję 2+1 przeprowadziła Karolina Zaborska i różnica pomiędzy obiema ekipami zmniejszyła się do dwóch oczek.

Serię punktową przyjezdnych przerwała trzypunktowym trafieniem Martyna Pyka, która rozpoczęła także akcję zakończoną punktami Angel Baker. Amerykańska rozgrywająca trafiła także dwa osobiste w odpowiedzi na celny rzut Marcinkowskiej. Po celnym rzucie wolnym Aleksandry Mielnickiej Ślęza prowadziła 19:11, ale już w kolejnej akcji za trzy przymierzyła Marta Stawicka. Koszykarki z Pruszkowa zdobyły szybko pięć punktów doprowadzając do remisu. Za sprawą Baker wrocławianki zakończyły pierwszą odsłonę na minimalnym prowadzeniu.

Ale tuż po wznowieniu gry Pola Dmochewicz zamieniła oba rzuty osobiste na punkty, a trzy skuteczne akcje na przestrzeni dwóch minut przeprowadziła Marta Marcinkowska i MKS sensacyjnie prowadził 28:22. Koszykarki z Pruszkowa bardzo dobrze organizowały swoją grę w defensywie, a Ślęza nie miała żadnego pomysłu na sforsowanie obrony strefowej rywalek. Dopiero trzypunktowe trafienie Held było momentem przełomowym tego spotkania.

Od celnej trójki amerykańskiej rzucającej Ślęza zdobyła piętnaście punktów z rzędu, napędzając się z każdą kolejną udaną akcją. Wrocławianki w końcu przyspieszyły swoją grę, grając z większą intensywnością po obu stronach parkietu. Na polecenie trenera Arkadiusza Rusina żółto-czerwone wyszły wyżej w obronie, agresywnie naciskając na rywalki. To przekładało się na straty i niecelne rzuty. Fragment gry, w którym koszykarki 1KS-u w końcu grały „swoje” zaowocował prowadzeniem 37:28 i ostatecznym złapaniem oporu MKS-u Pruszków. Gospodynie tym razem poszły za ciosem i dołożyły jeszcze sześć punktów po trzech przechwytach z rzędu, a kropkę nad i tego mocnego zakończenia pierwszej połowy postawiła Digna Strautmane trafiając za trzy.

Łotyszka zaczęła trzecią kwartę tak samo, jak skończyła drugą, powiększając prowadzenie swojego zespołu do 17 punktów. Chwilę później akcję 2+1 przeprowadziła Natalia Kurach, a minutę później z dystansu nie pomyliła się Angel Baker. Amerykanka dołożyła kolejne dwa punkty na 57:32 dla Ślęzy. Dopiero w połowie trzeciej odsłony Pola Dmochewicz trafiła jeden z dwóch rzutów osobistych, przerywając serię gospodyń. Te jednak rozpoczęły kolejną, wygrywając następne trzy minuty meczu w stosunku 13:2 i odskakując rywalkom na 35 oczek.

Tej przewagi nie dało się już roztrwonić, więc trener Arkadiusz Rusin delegował do gry zawodniczki, które zazwyczaj nie pojawiają się na parkiecie. Dzięki temu niespełna 10 minut zanotowała Aleksandra Mońko, zdobywając swój pierwszy punkt w Orlen Basket Lidze Kobiet, zaś niespełna 7 minut zagrała Agnieszka Skowron. Jedyną niewiadomą w czwartej kwarcie był końcowy wynik – ostatecznie Ślęza wygrała aż 86:48, a od przełomowej trójki Held pokonała rywalki aż 64:20.

Żółto-czerwone zrobiły to, co do nich należało. Zatrzymały MKS poniżej 50 punktów, a same zdobyły 84 oczka, co na przestrzeni pierwszej i drugiej kwarty nie było wcale tak pewne. Jednak różnica poziomów była zbyt duża, żeby podminowany utratą prowadzenia zespół z Pruszkowa mógł wrócić do rywalizacji po przerwie. Żółto-czerwone zrealizowały zadanie bez kontuzji i niezłym stylu, dzięki czemu mogą się teraz w niezłych humorach skupić na arcyważnym spotkaniu z Eneą AZS-em Politechniką Poznań. Ślęza musi ten mecz wygrać, jeśli chce odeprzeć atak poznanianek na pozycje 4-6 po sezonie zasadniczym. A to gwarantuje ogromne emocje w KGHM Ślęza Arenie już 13 stycznia o godzinie 18:00.

Ślęza Wrocław – MKS Pruszków 86:48 (21:20, 25:12, 26:8, 14:8).
Ślęza: Baker 24, Strautmane 18, Held 18, Kurach 8 (11 zb), Pyka 7, Stefańczyk 7, Mielnicka 3, Mońko 1, Skowron 0. Furman DNP.
MKS: Marcinkowska 13, Zaborska 11, Giżyńska 7, Dmochewicz 7, Haponik 5, Stawicka 3, Świeżak 2, Frojdenfal 0, Jastrzębska 0, Dec 0.