Przedostatnie przetarcie towarzyskie koszykarek Ślęzy Wrocław

Od piątku do niedzieli (20-22.09) w hali sportowej Centrum Sportu Politechniki Poznańskiej odbędzie się IV Memoriał Romana Habera. Dla koszykarek Ślęzy Wrocław to przedostatni turniej towarzyski przed rozpoczęciem nowego sezonu Energa Basket Ligi Kobiet. 

Podczas poznańskiego turnieju żółto-czerwone zmierzą się z dwoma drużynami gospodyń oraz Artego Bydgoszcz. Drugi zespół Enei AZS-u wystąpi w weekend z powodu plagi kontuzji, która przydarzyła się Pszczółce Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Przypomnijmy, że już w zeszłym tygodniu podczas Turnieju o Puchar Rektora UMCS trener Krzysztof Szewczyk miał do dyspozycji zaledwie sześć zawodniczek. W efekcie mecz Ślęza – Pszczółka odbył się w trzech kwartach trwających po osiem minut.

To właśnie spotkanie Ślęza – Enea AZS II będzie pierwszym starciem wrocławianek podczas IV Memoriału Romana Habera. Ze względu na różnicę poziomów oraz dwie trudniejsze konfrontacje w kolejnych dniach zmagań można spodziewać się, że trener Arkadiusz Rusin będzie chciał dać więcej minut młodszym zawodniczkom. Jednak, jak mówi sam szkoleniowiec 1KS-u, nie jest to nic pewnego.

– Koncepcja na to spotkanie wyklaruje się dopiero przed meczem. Na razie wszystkie zawodniczki są gotowe do gry i są do mojej dyspozycji. Były jakieś mikrourazy, ale nic takiego, co mogłoby wykluczyć z zajęć. Zobaczymy, w jakim składzie wyjdą rywalki, my na pewno będziemy grali szeroko, ale przed nami jeszcze trening i on potwierdzi, czy młode zawodniczki są na tyle skoncentrowane i gotowe, żeby zagrały w większym zakresie minut – tłumaczy Rusin.

Jedną z koszykarek, która może dziś spędzić na parkiecie nieco więcej czasu niż zazwyczaj jest Patrycja Klatt. Młoda rozgrywająca Ślęzy zdaje sobie jednak sprawę, że w tym przypadku nie ma żadnych gwarancji.

– Spodziewamy się, że możemy zagrać nieco więcej, ale do każdego meczu podchodzimy tak samo. Nieważne, jaki jest przeciwnik – nie wiemy, czy w danym meczu trener wpuści nas na parkiet i da nam szansę, więc musimy być gotowe w każdym momencie i wykorzystać każdą szansę jak najlepiej – podkreśla była zawodniczka MUKS-u Poznań, dla której weekendowe zmagania są pierwszymi w stolicy Wielkopolski od transferu do Ślęzy. – Powrót do Poznania wiąże się ze sporymi emocjami – zawsze jest szansa, że na trybunach pojawi się sporo znajomych i członków rodziny. Zawsze takim występom towarzyszy dodatkowy stres, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony, ale pomimo tego bardzo się cieszę, że mam okazję wrócić – dodaje Klatt.

W sobotę koszykarki Ślęzy czeka teoretycznie najtrudniejszy sprawdzian w dotychczasowych przygotowaniach – naprzeciwko żółto-czerwonych stanie Artego Bydgoszcz. Towarzyski rewanż za ćwierćfinały play-off z minionego sezonu będzie z pewnością zaciętym starciem, a oparty na znanych i doświadczonych zawodniczkach zespół Tomasza Herkta powinien postawić Ślęzie trudne warunki. W niedzielę zaś turniej zakończy się starciem 1KS-u z gospodyniami – ekstraklasową Eneą AZS-em Poznań. Od tego sezonu akademiczki prowadzi trener Elmedin Omanić, który w zeszłym sezonie jako szkoleniowiec Widzewa Łódź w obu ligowych spotkaniach dobrze przygotował swój zespół na spotkania z wrocławiankami, a Arkadiusz Rusin mówił wówczas, że nowy trener ekipy z Poznania ma na Ślęzę sposób. Nic zatem dziwnego, że Rusin nie zamierza określać któregoś z dwóch weekendowych spotkań jako bardziej wymagające.

– Myślę, że każde ze spotkań w tym okresie przedsezonowym do czegoś nas przygotowuje, pokazując nasze niedoskonałości i braki. Nie ma znaczenia, czy będzie to Artego, czy też Enea AZS, czy każdy z poprzednich rywali, nie traktujemy tych spotkań w kategoriach ważny lub mniej ważny – podsumowuje trener Ślęzy.

Terminarz IV Memoriału Romana Habera

Piątek – 20.09.2019
16:00 Enea AZS Poznań – Artego Bydgoszcz
18:30 Ślęza Wroclaw – Enea AZS Poznań II

Sobota – 21.09.2019
16:00 Enea AZS Poznań II – Enea AZS Poznań
18:30 Artego Bydgoszcz – Ślęza Wrocław

Niedziela – 22.09.2019
10:30 Artego Bydgoszcz – Enea AZS Poznań II
13:00 Enea AZS Poznań – Ślęza Wrocław

Proces akredytacyjny na sezon 2019/2020

Przyjmujemy wnioski o stałe akredytacje medialne na domowe mecze Ślęzy Wrocław w Energa Basket Lidze Kobiet w sezonie 2020/2020. Proces akredytacyjny potrwa do piątku, 11 października 2019 roku, do godz. 14. 

Zaznaczamy, że przesłanie wniosku akredytacyjnego nie oznacza, że akredytacja na sezon 2019/20 zostanie przyznana. Osoby, które nie otrzymają akredytacji stałych, prosimy o skorzystanie z formularza przeznaczonego na pojedyncze mecze.

Akredytacje stałe będą do odebrania w siedzibie klubu w koronie Stadionu Olimpijskiego przy al. I. J. Paderewskiego 35 bądź w dniu pierwszego domowego spotkania Ślęzy Wrocław. Jeżeli akredytacje stałe nie zostaną odebrane do tego czasu, zostaną uznane za nieważne, a na następne mecze będzie trzeba wypełnić wniosek o akredytację jednorazową.

Akredytacje stałe obejmują wszystkie domowe spotkania Ślęzy Wrocław w rozgrywkach Energa Basket Ligi Kobiet, także w fazie play-off.

Prosimy o zapoznanie się z aktualnym regulaminem przyznawania akredytacji. W razie pytań zapraszamy do kontaktu: m.rygiel@slezawroclaw.pl bądź pod numerem telefonu 882 097 607.

     

Wizyta koszykarek Ślęzy Wrocław w SP w Psarach

Koszykarki Ślęzy Wrocław pierwszy raz w nowym roku szkolnym wybrały się na wizytę do najmłodszych fanów, odwiedzając Szkołę Podstawową im. Jana Pawła II w Psarach. 

Uczniowie mogli wziąć udział w zajęciach z Cierrą Burdick, Patrycją Klatt oraz Dominiką Owczarzak. Zawodniczki 1KS-u przeprowadziły krótką naukę kozłowania, następnie zaprosiły wszystkich do wspólnej zabawy z piłkami, zakończonej oczywiście treningiem rzutowym. Przez półtorej godziny działo się naprawdę wiele i nikt nie opuszczał sali gimnastycznej niezadowolony.

Wizytę okiem fotografa można zobaczyć klikając w poniższą fotografię bądź w dziale Kibice – Galerie.

„Taki turniej był nam bardzo potrzebny” – Ślęza po zmaganiach w Lublinie

Za koszykarkami Ślęzy Wrocław pierwszy turniej towarzyski w ramach przygotowań do sezonu 2019/2020. W Turnieju o Puchar Rektora UMCS podopieczne Arkadiusza Rusina wygrały wszystkie trzy spotkania, triumfując także w całych rozgrywkach. 

W hali MOSiR w Lublinie oprócz Ślęzy i gospodyń wystąpiły również drużyny Widzewa Łódź oraz Tsmoków Mińsk. Pierwsze spotkanie żółto-czerwone rozegrały z drużyną Wojciecha Szawarskiego i było to niezwykle wyrównane starcie. Łodzianki postawiły bardzo trudne warunki koszykarkom z Wrocławia i przez większość meczu prowadziły, a dopiero w końcówce regulaminowego czasu gry żółto-czerwone odnalazły swój rytm i były w stanie doprowadzić do dogrywki. W dodatkowej części spotkania zdecydowała już szersza ławka wrocławianek, które wykorzystały problemy z faulami koszykarek Widzewa, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Najlepsze spotkanie w wykonaniu Ślęzy to mecz z drugiego dnia turnieju, kiedy to naprzeciwko koszykarek 1KS-u stanął zespół Tsmoków Mińsk. Podopieczne Arkadiusza Rusina praktycznie od początku do końca kontrolowały wydarzenia na parkiecie, a w czwartej kwarcie właściwie zdominowały rywalki, które nie były w stanie sobie poradzić z obroną Ślęzy. Próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności strzeleckich pokazała Britney Jones, zdobywając 25 punktów. Wynik 33:3 w decydującej odsłonie jest po części efektem szczelnej defensywy żółto-czerwonych, a po części również decyzją trenera rywalek, który postanowił oszczędzić podstawowe zawodniczki i desygnować do gry młodsze, mniej doświadczone koszykarki. Niemniej metamorfoza 1KS-u po przeciętnym spotkaniu z Widzewem nie umknęła uwadze trenera i zawodniczek.

– Pierwszy mecz nie ułożył się po naszej myśli i było widać to po drugim spotkaniu, bo w nim zrobiłyśmy wszystko, do czego przygotowali nas trenerzy. I to właśnie z drugiego dnia jesteśmy najbardziej zadowolone. Przeciwko Widzewowi to my powinnyśmy były dyktować warunki, zwłaszcza że rywalki nie były w komplecie, a i tak mocno się nam postawiły. Drugiego dnia wyszłyśmy na mecz z Mińskiem, który był typowany do zwycięstwa w tym turnieju i zagrałyśmy tak, jak sobie to założyliśmy. Myślę, że właśnie fakt, iż potrafiłyśmy się szybko przegrupować i zagrać z Tsmokami tak, jak chciałyśmy, jest budujący – podkreśla Agata Dobrowolska.

Również trzecie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Ślęzy, choć miało ono nietypowy przebieg. Ze względu na liczne urazy w zespole Pszczółki Lublin rozegrane zostały trzy ośmiominutowe kwarty. Pomimo iż trener Krzysztof Szewczyk mógł skorzystać z zaledwie sześciu koszykarek, gospodynie długo przeważały w starciu z wrocławiankami i ponownie dopiero w końcówce udało się zawodniczkom Arkadiusza Rusina wywalczyć zwycięstwo.

– Przed nami jest jeszcze dużo pracy, mamy sporo do zrobienia przed startem ligi. Każdy z meczów był inny – najlepiej zaprezentowaliśmy się z Mińskiem. Z Widzewem zagraliśmy słabo. Przeciwko Pszczółce też nie podeszliśmy normalnie. Wiedzieliśmy, że rywal gra w sześć zawodniczek, że gramy trzy kwarty po osiem minut i ten mecz toczył się pod dyktando rywalek, ale w końcówce udało się wywalczyć zwycięstwo – opisuje wydarzenia minionego weekendu trener Arkadiusz Rusin.

–  Trzeciego dnia nie ma co za bardzo komentować – same nie wiedziałyśmy, jak będzie ten mecz wyglądał. Przez większość czasu Lublin grał strefą i nie było okazji, żeby potrenować naszych podstawowych zagrań. Potrzebujemy jeszcze czasu, żeby się lepiej rozumieć. Trener sporo rotuje, stara się, aby wszystkie zawodniczki spędziły trochę czasu na parkiecie, więc jeszcze nie grałyśmy każda z każdą na tyle długo, żeby się w pełni poznać. Myślę, że uczymy się swoich mocnych i słabych stron, staramy się odnaleźć w taktyce trenera i zrozumieć swoje role. Taki turniej był nam bardzo potrzebny  – zaznacza Dobrowolska.

Przed turniejem głównym celem było budowanie zrozumienia na parkiecie, ale też i rozważne szafowanie siłami. W Lublinie każda zawodniczka dostała szansę na pokazanie swoich umiejętności, nie tylko w różnym zakresie czasu, ale i w różnych rolach. Tego samego można się spodziewać w dwóch kolejnych turniejach – IV Memoriale Romana Habera w Poznaniu oraz podczas Wrocławskiej Iglicy 2019.

– Tak naprawdę nie graliśmy jeszcze w żadnym spotkaniu w nominalnie najsilniejszym zestawieniu. Ciągle pracujemy nad ustaleniem rotacji, liczba minut w poszczególnych spotkaniach rozkłada się w miarę równo na każdą z zawodniczek. Będziemy się tego trzymać w kolejnych pięciu meczach, ale będę szukał już innych rozwiązań, innych piątek. Uczymy się budować defensywę i choć nie graliśmy najlepiej, to patrząc po straconych punktach można być z obrony zadowolonym. Mamy dużo materiałów do analizy, najbliższy tydzień potraktujemy nieco lżej pod kątem treningów, żeby być w dobrej dyspozycji podczas turnieju w Poznaniu – kończy trener Rusin.

Ślęza Wrocław podczas turnieju w Lublinie

Ślęza – Widzew Łódź 69:61 (18:17, 9:11, 14:16, 16:13, d. 12:4)

Ślęza – Tsmoki Mińsk 86:48 (26:12, 13:16, 14:17, 33:3)
Ślęza: Jones 25, Burdick 11, Marciniak 10, Klatt 9, Pocek 9, Owczarzak 7, Dobrowolska 5, Glomazic 5, Jovanovic 4, Piędel 1.

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Ślęza 35:37 (13:9, 15:17, 7:11)
Ślęza: Jovanović 10, Jones 8, Marciniak 8, Burdick 4, Pocek 4, Glomazic 3.

Turniej w Lublinie okazją dla Ślęzy do pracy nad zgraniem zespołu

W najbliższy weekend koszykarki Ślęzy Wrocław wezmą udział w turnieju towarzyskim o Puchar Rektora UMCS. Dla zawodniczek 1KS-u najważniejsze na tym etapie przygotowań jest zgranie i praca nad komunikacją w warunkach meczowych. 

Oprócz żółto-czerwonych na parkiecie hali lubelskiego MOSiR-u zaprezentują się gospodynie – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Widzew Łódź i białoruskie Tsmoki Mińsk.

Podobnie jak dla koszykarek Ślęzy, tak i dla Pszczółek turniej w Lublinie będzie drugim z rzędu weekendem z graniem towarzyskim. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka dwukrotnie uległy niemieckiemu Herner TC, który jest prowadzony przez Polaka Marka Piotrowskiego. Oba mecze zakończyły się wynikiem 68:59 dla koszykarek zza zachodniej granicy. Wrocławianki z kolei w miniony weekend zagrały dwumecz przeciwko CCC Polkowice – w sobotę w Polkowicach zwyciężyły mistrzynie Polski, dzień później we Wrocławiu lepsze okazały się zawodniczki Arkadiusza Rusina. Gra wrocławianek wyglądała tak, jak można się tego spodziewać po niespełna tygodniu wspólnych przygotowań – jak mówi Cierra Burdick, jest jeszcze sporo czasu aby drużyna 1KS-u prezentowała się lepiej.

– Dla nas ten turniej to przede wszystkim możliwość, żebyśmy doskonaliły naszą grę. W trakcie przygotowań najważniejsze jest, aby każdego dnia nasza dyspozycja była lepsza. Musimy wykorzystywać każdą okazję na to, aby stać się lepszą drużyną. Mecze z CCC nie były dla nas najbardziej udane, ale myślę, że za nami naprawdę dobry tydzień treningów. Wszystkie zawodniczki podeszły do niego skoncentrowane i pracowałyśmy bardzo ciężko. Zrobiłyśmy przez ostatnie dni krok naprzód – mówi kapitan Ślęzy Wrocław.

Za koszykarkami Ślęzy drugi tydzień przygotowań w pełnym składzie, przed nimi po turnieju w Lublinie jeszcze trzy – liga wystartuje 5 października wyjazdowym meczem z Wisłą Kraków. Na tym etapie nadal priorytetem jest zgranie i budowanie wzajemnego zrozumienia.

– Musimy nadal uczyć się gry ze sobą, zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Gdy zbiera się drużyna i nie znamy się dobrze, a za nami dopiero tydzień treningów, wciąż mamy daleką drogę do pokonania jeżeli chodzi o zgranie i zrozumienie na parkiecie. W tej chwili musimy się poznać, zrozumieć, jak gra każda z nas, gdzie lubi dostać piłkę, jakie ma mocne strony. Wszystko na tym etapie sprowadza się do komunikacji. Trener Arkadiusz Rusin w trakcie ostatnich dni bardzo podkreślał znaczenie rozmów i bycia w ciągłym kontakcie, także w defensywie – przyznaje Burdick.

Turniej o Puchar Rektora UMCS będzie zwieńczeniem krótkiego tygodnia treningów. Sztab szkoleniowy uważnie dba o połączenie intensywności oraz obciążeń podczas zajęć z odpowiednim czasem na odpoczynek. Tego zabraknie podczas zmagań w Lublinie, gdzie wrocławianki zagrają trzy spotkania w mniej niż 48 godzin. Takiego natłoku meczów nie będzie nawet podczas etapu play-off. Jak do takiej intensywności podchodzą koszykarki Ślęzy?

– W sezonie zasadniczym nie zagramy trzech meczów w trzy dni. To test naszej siły psychicznej i sprawdzian tego, jak radzimy sobie ze zmęczeniem. Myślę, że ten turniej da nam dobrą odpowiedź na pytanie, jak jesteśmy przygotowane kondycyjnie. Czekam na ten sprawdzian, bo jeżeli poradzimy sobie z takim natężeniem meczów, to w sezonie zasadniczym będziemy w stanie grać przez 40 minut na wysokich obrotach – kończy Burdick.

W Lublinie wynik będzie miał oczywiście znaczenie drugorzędne – liczyć się będzie postęp w grze zawodniczek Ślęzy Wrocław. To z pewnością również okazja dla młodszych zawodniczek do zaprezentowania swoich umiejętności w szerszym wymiarze minut. Wszystkie spotkania podczas turnieju są otwarte dla kibiców, wstęp na trybuny hali lubelskiego MOSiRu będzie wolny.

Harmonogram Turnieju o Puchar Rektora UMCS

Piątek: 
Ślęza Wrocław – Widzew Łódź (godz. 16),
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Tsmoki Mińsk (18:30)

Sobota:
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Widzew Łódź (13:30)
Ślęza Wrocław – Tsmoki Mińsk (16)

Niedziela:
Tsmoki Mińsk – Widzew Łódź (10)
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Ślęza Wrocław (12:30)