Ślęza Wrocław czwartą drużyną w Polsce!
Koszykarki Ślęzy Wrocław przegrały drugi mecz o brązowy medal z VBW Arką Gdynia 77:80, a w dwumeczu 133:142. Żółto-czerwone zostały czwartą drużyną w Polsce, co jest ogromnym osiągnięciem dla tej drużyny.
Gospodynie wyszły na parkiet zmotywowane do tego, żeby jak najszybciej zbudować sobie komfortową przewagę. Zaczęły od pięciu punktów duetu Mikayla Cowling-Rennia Davis, ale Ślęza miała odpowiedź w postaci siedmiu oczek Natalii Kurach i Angel Baker. Wszyscy zebrani w Polsat Plus Arenie mieli w głowie nie tylko wynik tego spotkania, ale i znacznie ważniejszy rezultat dwumeczu. Ślęza musiała bowiem wygrać co najmniej siedmioma punktami, żeby odrobić straty z pierwszego spotkania i sięgnąć po medal. W związku z tym dla wrocławianek niezwykle istotny był ciągły nacisk na swoje rywalki.
I koszykarki Ślęzy do połowy pierwszej kwarty bardzo dobrze radziły sobie z tym zadaniem, po dwóch skutecznych akcjach Martyny Pyki prowadząc 14:11. Wtedy jednak do pracy wrócił duet Cowling-Davis, zdobywając dziewięć punktów przerwanych jedynie dwoma oczkami Baker. To pozwoliło Arce osiągnąć 10 oczek przewagi w dwumeczu, co natychmiast wymusiło time-out dla trenera Arkadiusza Rusina. Po przerwie sytuacja wrocławianek nie tylko się nie poprawiła, ale i uległa zmianie na gorsze. Pierwszą odsłonę zakończyła Laura Miskiniene, trafiając za trzy i z półdystansu. 25:18 dla Arki i aż 13 punktów zapasu w całej rywalizacji.
Drugą część meczu otworzyła Julia Bazan skutecznym wejściem pod kosz, ale po tej akcji do pracy zabrały się koszykarki Ślęzy. Za trzy trafiła Digna Strautmane, z czterech metrów przymierzyła Baker, a pod kosz przebiła się Natalia Kurach. W ten sposób w dwie minuty przewaga Arki stopniała do dwóch oczek, a niewiele ponad 60 sekund później to żółto-czerwone prowadziły już 30:27. W cztery minuty wrocławianki przeprowadziły serię 12:2, odzyskując inicjatywę w meczu i wracając do walki o brąz. Arka wreszcie przełamała się za sprawą Marissy Kastanek, ale wciąż to przyjezdne nadawały ton wydarzeniom na parkiecie.
W drużynie z Gdyni Rennia Davis dwoiła się i troiła, żeby przywrócić przewagę swojemu zespołowi, trafiając najpierw za dwa, potem za trzy. Ślęza miała bardziej zbalansowany atak, bo w krótkim odstępie czasu trafiły Kurach, Strautmane i Alexa Held. Ta ostatnia za trzy, dając koszykarkom 1KS-u prowadzenie 41:36. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Cowling i Davis – amerykański duet zdobył cztery punkty i oddalił zagrożenie. Po 20 minutach wrocławianki prowadziły, ale tylko jednym oczkiem. Potrzebowały zatem sześciu, aby cieszyć się z brązowych medali.
Trzecią kwartę zaczęła mocno Held, trafiając za trzy. W następnej akcji Baker przechwyciła złe podanie Cowling i pognała pod kosz, zdobywając punkty w kontrze. 46:40 dla Ślęzy i rywalizacja o brąz zaczęła się od nowa. Pierwszy cios wyprowadziła Baker, ale szybko z półdystansu odpowiedziała Wrzesiński, a po niej poprawiła Laura Miskiniene, dobijając niecelny rzut Kamili Borkowskiej. Następnie przyszła kolej Ślęzy – świetnie pod kosz przebiła się Kurach, celny rzut odnotowała także Anna Wińkowska i wrocławianki znów miały dwa punkty przewagi w dwumeczu.
Dziesięć sekund później punkty zdobyła Kastanek, a w kolejnym posiadaniu Aleksandra Mielnicka zaatakowała strefę podkoszową, trafiając przy faulu Alicji Żytkowskiej. Skompletowała akcję 2+1 i Ślęza prowadziła 55:46. Wrocławianki utrzymywały inicjatywę przez kolejną minutę, prowadząc 60:53. Wymiana ciosów musiała dobiec kiedyś końca i tak też się stało pod koniec trzeciej odsłony – obie strony przez dwie i pół minuty nie zdobyły punktów. Uczyniła to dopiero Anna Wińkowska, trafiając jeden z rzutów osobistych. Ostatnie słowo w tej części meczu należało do Laury Miskiniene, która łatwo przebiła się pod kosz po asyście Bazan.
Arka dobrze weszła w ostatnią kwartę za sprawą Borkowskiej i Miskiniene, ale Ślęza odpowiedziała akcjami Held i Kurach. Fenomenalnie grająca Litwinka ponownie odzyskała prowadzenie w dwumeczu dla gdynianek, najpierw trafiając za trzy, a następnie dobijając niecelny rzut Davis. Do remisu w rywalizacji doprowadziła Martyna Pyka rzutem z dystansu, ale podopieczne Philipa Mestdagha pozostały rozpędzone i nie zamierzały wypuścić brązowych medali z rąk. Za każdym razem, gdy wrocławianki wyrównywały stan dwumeczu, gospodynie zdobywały punkty.
Gwoździem zamykającym zmagania było pięć punktów Davis w 20 sekund, po których przewaga Ślęzy stopniała do jednego oczka. Trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas, ale jego zespół nie miał już mocy, żeby nawiązać walkę. Przez to końcówka meczu należała do Arki, a szalę zwycięstwa definitywnie na korzyść gdynianek przechyliła Laura Miskiniene, trafiając swój czwarty rzut za trzy. Litwinka przez cały sezon rzuciła pięć trójek, ale w sobotni wieczór była absolutnie nie do zatrzymania. Gospodynie wyszły na prowadzenie 80:74 po dwóch celnych osobistych Barbory Wrzesiński i choć za trzy przymierzyła Held, było to jedynie godne zakończenie przegranego spotkania.
Choć to koszykarki VBW Arki Gdynia cieszyły się przed własną publicznością z brązowych medali, zespół Ślęzy Wrocław mógł opuszczać parkiet z podniesionymi głowami. Oczywiście w pierwszych chwilach pojawiły się łzy, ale gdy emocje opadły, smutek zastąpiła duma z osiągniętego rezultatu.
Przed sezonem absolutnie nikt nie spodziewał się, że żółto-czerwone najpierw wygrają 14 spotkań w sezonie zasadniczym, a następnie znajdą się w strefie medalowej. Wrocławianki postraszyły mistrzynie Polski z Polkowic i zmusiły do maksymalnego wysiłku EuroCupowy zespół Arki. Ślęza stanowiła w tym sezonie kolektyw, który dzięki wspólnemu wysiłkowi sztabu szkoleniowego oraz zawodniczek, a także za sprawą wsparcia wspaniałych kibiców wykręcił wynik znacząco ponad stan.
Wszystkim, którzy przyłożyli choćby malutką cegiełkę do tego osiągnięcia należą się ogromne podziękowania i wyrazy uznania. Koszykarki 1KS-u pomimo licznych problemów dzielnie stawiały czoła każdemu wyzwaniu, z determinacją prąc do przodu w kierunku spełnienia swoich marzeń. Pomimo tego, iż zabrakło ostatecznie wisienki na torcie w postaci medalu, wrocławski underdog pokazał całej lidze, że stanowiąc jedność i ciężko pracując można zniwelować wszelkie różnice. To była wspaniała drużyna, która w pełni zasłużenie znalazła się w gronie czterech najlepszych zespołów w kraju. Przed nami teraz bardzo długa przerwa od rywalizacji w Orlen Basket Lidze Kobiet, ale można być pewnym, że w sezonie 2024/2025 Ślęza Wrocław znów namiesza w ligowej hierarchii. Żółto-czerwone zawsze są na medal.
VBW Arka Gdynia – Ślęza Wrocław 80:77 (25:18, 15:23, 15:20, 25:16).
VBW Arka: Miskiniene 26, Davis 23, Cowling 11, Wrzesiński 10, Kastanek 4, Borkowska 4, Bazan 2, Podgórna 0, Puter 0, Żytkowska 0, Szymkiewicz 0, Gilmajster 0.
Ślęza: Held 19, Baker 18, Kurach 15, Strautmane 10, Pyka 7, Mielnicka 5, Wińkowska 3. Stefańczyk, Skowron, Furman DNP.