Historia napisana! Zwycięska domowa inauguracja Ślęzy Wrocław
Nowa era w historii koszykarskiej Ślęzy Wrocław rozpoczęła się wyśmienicie. Dwukrotne mistrzynie Polski w pierwszym meczu w nowej hali pokonały PolskąStrefęInwestycji Eneę AJP Gorzów Wlkp. po świetnym spotkaniu i przy pełnych trybunach.
Pierwsze punkty dla żółto-czerwonych w KGHM Ślęza Arenie zdobyła Alexa Held już w pierwszej akcji meczu. Chwilę później asystowała przy trafieniu Schaquilli Nunn i Ślęza szybko wyszła na prowadzenie 4:0. Minutę później było już 8:2 za sprawą dwóch celnych rzutów z półdystansu kapitan 1KS-u, Martyny Pyki. Gorzowianki szybko otrząsnęły się po mocnym początku rywalek i po akcjach Chloe Bibby oraz Eleny Tsineke odrobiły niemal wszystkie straty. Chwilę wytchnienia gospodyniom dała Natalia Kurach trafiając za trzy, ale wspomniany duet drużyny gości po rzutach osobistych doprowadził do remisu.
W połowie pierwszej kwarty mecz zaczął się od nowa i tym razem to przyjezdne zaczęły dyktować warunki gry. Po punktach byłej koszykarki Ślęzy, Stephanie Jones, zespół z Gorzowa wyszedł na prowadzenie 15:13. Wrocławianki odpowiedziały celnymi osobistymi Pyki i trójką Angel Baker, lecz Jones trafiła dwa razy za jeden, a z dystansu przymierzyła Bibby i znów to podopieczne Dariusza Maciejewskiego miały przewagę. Nie oddały jej do końca tej części gry, choć za sprawą Baker stopniała ona do jednego punktu.
Po wznowieniu gry Schaquilla Nunn zdobyła sześć punktów w dwie minuty, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 28:25, które urosło o kolejne dwa oczka po trafieniu Held. Amerykanki w barwach Ślęzy dwoiły się i troiły, aby utrzymać wrocławianki na prowadzeniu.
Po drugiej stronie parkietu brylowała Elena Tsineke – reprezentantka Grecji przez długi czas była jedyną zawodniczką PSI Enei, która potrafiła znaleźć drogę do kosza. Potrzebowała jednak wsparcia, bo sama nie była w stanie rywalizować z Nunn i Held, które pod koniec drugiej kwarty mogły liczyć także na Baker. Dopiero na dwie minuty przed przerwą punkty dla drużyny z Gorzowa zdobył ktoś inny niż Tsineke. Po dwa oczka dołożyły Nora Wentzel i Weronika Telenga. To było jednak za mało i do przerwy Ślęza ku radości wrocławskiej publiczności prowadziła 42:34.
Wrocławianki wróciły z szatni z tą samą energią i poszły za ciosem w trzeciej kwarcie. Punkty Baker i Held dały 12 punktów zapasu. Zespół z Gorzowa musiał przynajmniej dotrzymywać tempa i przez chwilę to się udawało. Najpierw niecelny rzut Wentzel dobiła Telenga, a chwilę potem na trzypunktowy rzut Held swoją trójką odpowiedziała Aleksandra Pszczolarska. Jednak po akcji 2+1 amerykańskiej rzucającej Ślęzy zrobiło się 52:39 i trener Dariusz Maciejewski musiał poprosić o czas.
Jego efekt? Trzy punkty Martyny Pyki i 55:39 dla Ślęzy. Na szczęście dla szkoleniowca drużyny gości już kilkanaście sekund później z dystansu nie pomyliła się Pszczolarska, a kilka akcji potem pod kosz przebiła się Tsineke, przez co gospodynie straciły rozpęd. Następne dwie minuty to festiwal błędów, strat i niecelnych rzutów. Bardziej korzystała na tym Ślęza, której taki upływ czasu nie przeszkadzał, przybliżając ją do zwycięstwa. Ostatni fragment trzeciej kwarty to iście bokserska wymiana ciosów, z której nieco lepiej wyszły gospodynie, prowadząc 62:49.
Cały ciężko wypracowywany zapas punktowy Ślęzy zniknął w cztery minuty, przywołując najgorsze demony i powodując ogromne nerwy. Sygnał do odrabiania strat dała Stephanie Jones, przechwytując złe podanie Baker. Karolina Stefańczyk trafiła jeden rzut osobisty, ale już chwilę później z półdystansu nie pomyliła się Bibby. Po celnym rzucie Tsineke trener Rusin musiał wziąć czas, ale nie był w stanie wyprowadzić swojego zespołu na właściwe tory. Stratę popełniła Held, a po drugiej stronie parkietu za trzy trafiła Pszczolarska. Młodzieżowa wicemistrzyni świata w koszykówce 3×3 dołożyła kolejną trójkę pół minuty później, a za chwilę na 63:63 trafiła Bibby.
Szkoleniowiec Ślęzy musiał wziąć drugi czas, pozbawiając się możliwości reakcji w samej końcówce. Wymagała jednak tego sytuacja, bo inaczej mecz mógł całkowicie wymknąć się spod kontroli 1KS-u. Drugi time-out przyniósł efekt, bo najpierw pod kosz przedostała się Baker, a w kolejnej akcji dwa celne osobiste Nunn dały żółto-czerwonym chwilowe czteropunktowe prowadzenie. Chwilowe, bo w 40 sekund Elena Tsineke zdobyła pięć punktów i było 68:67 dla gorzowianek. Na celny rzut Held odpowiedziała Bibby, która dodała kolejne dwa punkty po celnych osobistych Nunn.
Do końca meczu zostało niewiele ponad 120 sekund i drużyna z Gorzowa prowadziła 72:71. Ale gorzowianki nie miały już sił na utrzymanie inicjatywy, którą w kluczowym momencie przejęła Ślęza. Znów spod kosza trafiła Baker, a po asyście Pyki arcyważną akcję 2+1 przeprowadziła Natalia Kurach. Nunn dołożyła dwa oczka na 77:72, co wymusiło reakcję trenera Maciejewskiego. Po timeoucie piłka trafiła do rąk Bibby, która spudłowała. Po drugiej stronie parkietu nie pomyliła się za to Baker, a kropkę nad i postawiła Karolina Stefańczyk, trafiając oba rzuty osobiste. Gorzowianki miały jeszcze cień nadziei, który zniknął, gdy po timeoucie Bibby nie trafiła trudnego rzutu za trzy.
Ostatnie sekundy to odliczanie do eksplozji radości i wielkiego święta w KGHM Ślęza Arenie. Koszykarki Ślęzy Wrocław przełamały niemoc w ligowych starciach z PSI Eneą AJP Gorzów, wygrywając mecz sezonu zasadniczego pierwszy raz od listopada 2019 roku. Wytrzymały wojnę nerwów, inaugurując swój sezon przed własną publicznością w najlepszy możliwy sposób – rozgrywając pasjonujący thriller z happy endem.
Po dwóch dniach tytanicznej pracy pracowników i przyjaciół klubu udało się przygotować KGHM Ślęza Arenę do wielkiego widowiska. Całej historii związanej z przygotowaniami do inauguracyjnego meczu nie wymyśliłby najlepszy scenarzysta – musiało napisać ją życie. Tego spotkania nikt w klubie nie zapomni już nigdy.
Ślęza Wrocław – PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wielkopolski 81:72 (22:23, 20:11, 20:15, 19:23).
Ślęza: Held 21, Nunn 20, Baker 19, Pyka 9, Kurach 7, Stefańczyk 3, Strautmane 2, Mielnicka 0. Mońko, Furman, Kurkowiak DNP.
PSI Enea: Tsineke 22, Bibby 17, Pszczolarska 12, Telenga 6, Jones 6, Jakubiuk 4, Wentzel 4, Kuczyńska 1. Maćkowiak, Śmiałek DNP.