Ślęza zagra w Pruszkowie o spokojną przerwę
Koszykarki Ślęzy Wrocław zmierzą się w sobotę z MKS-em Pruszków w meczu 4. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet. Wyjazdowe starcie będzie ostatnim przed ponad dwutygodniową przerwą od rozgrywek ligowych.
Gra idzie zatem nie tylko o drugie zwycięstwo w sezonie, ale i o spokojne głowy podczas tradycyjnej listopadowej przerwy na zgrupowania reprezentacji. Naprzeciwko żółto-czerwonych stanie ligowy outsider z Pruszkowa, co nie znaczy jednak, że sobotnie starcie na sto procent przebiegnie gładko i spokojnie. Wystarczy przypomnieć sobie zeszłoroczną wyjazdową konfrontację z MKS-em, podczas której gospodynie toczyły zaciętą walkę z wrocławiankami przez blisko 25 minut. Dopiero w końcówce wygranego 87:64 pojedynku Ślęza zaczęła grać swoją koszykówkę i definitywnie przejęła kontrolę nad wydarzeniami.
I nie jest wykluczone, że w sobotę czeka nas powtórka z listopada 2022. Pruszkowianki szukają pierwszego zwycięstwa w sezonie i będą zdeterminowane, aby osiągnąć swój cel właśnie w tej serii gier, przed własną publicznością. Choć po trzech kolejkach najwyższą zdobyczą punktową jest 55 punktów, to należy podkreślić, że start sezonu dla MKS-u był bardzo trudny. Zespół z Mazowsza mierzył się do tej pory z dwoma drużynami z EuroCupu – MB Zagłębiem Sosnowiec i PSI Eneą Gorzów Wlkp., a także z mistrzyniami Polski z Lublina. Przed pojedynkiem ze Ślęzą koszykarki z Pruszkowa muszą przede wszystkim pracować nad celnością rzutów, o czym doskonale wie trener Rafał Haponik. – Głównym aspektem jest brak skuteczności. Tym się na razie różnimy od tych czołowych drużyn, że one jednak trafiają, a nam tego brakuje. Nie wykorzystujemy takich 100% sytuacji. Uważam dzisiejszy mecz tak w 70% udany dla nas, oprócz oczywiście skuteczności. Jej brak wpływa na to, że wynik jest taki, a nie inny – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec MKS-u.
Rywalki Ślęzy trafiają jak dotychczas 36.2 procent swoich rzutów, co jest najgorszym wynikiem w lidze. Dla porównania koszykarki 1KS-u po dwóch spotkaniach mają 41.6 procent celnych prób, jest to jednak wynik zdecydowanie zaniżony przez katastrofalne 28 procent skuteczności w dotkliwej porażce w Polkowicach. MKS ma także spore problemy na tablicach – 30 zbiórek na mecz to także wynik zamykający ligową stawkę. To aspekty, w których żółto-czerwone mogą upatrywać swoich przewag, ale i one mają nad czym pracować na starcie sezonu. Przede wszystkim trzeba wyeliminować problemy ze stratami, które są największym utrapieniem 1KS-u. O ile 26 straconych piłek w meczu z KGHM BC Polkowice to efekt agresywnej defensywy wicemistrzyń Polski, to 24 posiadania oddane rywalkom w Bydgoszczy nie mają prawa powtórzyć się w kolejnych meczach, gdyż taryfy ulgowej na pewno nie będzie. Zmniejszenie błędów to priorytet podczas sobotniego spotkania w Pruszkowie.
Odmienionym Pruszkowie, bo latem doszło tam do kilku istotnych zmian w składzie. Z drużyny odeszły Julia Berezowska, Weronika Papiernik oraz Marzena Marciniak. W miejsce tych doświadczonych, ogranych na polskich parkietach zawodniczek sprowadzono młodzież. I tak do zespołu dołączyły Marta Marcinkowska, Karolina Giżyńska, Marta Stawicka, Wiktoria Jastrzębska oraz Maja Haponik. Dla tych koszykarek, z wyłączeniem Marcinkowskiej, obecny sezon to pierwsze przetarcia w Orlen Basket Lidze Kobiet, a doskonale wiadomo, jak trudny jest przeskok z 1 ligi do najwyższego poziomu rozgrywkowego w Polsce.
Na Mazowszu pojawiła się również koszykarka zagraniczna – Emily Maupin. 24-letnia Amerykanka jest naturalnie liderką MKS-u, będąc najlepiej punktującą i zbierającą zawodniczką zespołu. Oprócz niej tylko Marcinkowska zapisuje przy swoim nazwisku średnio więcej niż 10 punktów na mecz. Reszta drużyny osiąga średnie poniżej 6.5 punktu. W zdobywaniu oczek nie pomaga przedłużająca się absencja Magdaleny Parysek-Bochniak. Weteranka polskich parkietów w zeszłym sezonie legitymowała się wynikiem 14 punktów na mecz, których zdecydowanie brakuje tegorocznemu MKS-owi.
Koszykarki Ślęzy będą chciały w sobotni wieczór nadal dopracowywać najważniejsze elementy swojej gry. Po powrocie do rywalizacji w połowie listopada mecze będą jeszcze trudniejsze, a ich stawka jeszcze większa. Dlatego istotnym jest pokazanie się z lepszej strony niż w Bydgoszczy już w hali Znicz. Dobra postawa i przekonujące zwycięstwo dadzą wrocławiankom zastrzyk energii i motywacji do walki w kolejnych ligowych starciach. Zespół 1KS-u wciąż nie pokazuje swojej koszykówki i krok w dobrą stronę trzeba wykonać w najbliższy weekend.
– Jedziemy do Pruszkowa z założeniem, że tam chcemy wygrać i przede wszystkim poprawić te niedokładności, te rzeczy które nie funkcjonowały. Każdy mecz jest inny, każdy przeciwnik jest inny i do każdego trzeba się indywidualnie przygotować. Ja nigdy nie podchodzę do żadnego zespołu z nonszalancją czy brakiem przygotowania. Na pewno będziemy gotowi. Po tym meczu dziewczyny się rozjeżdżają i mam nadzieję, że rozstaniemy się w dobrych nastrojach – powiedział dla Faktów TVP3 Wrocław trener Arkadiusz Rusin.
Początek spotkania MKS Pruszków – Ślęza Wrocław w sobotę o godzinie 18:00. Transmisja z tego spotkania będzie dostępna na platformie emocje.tv w systemie PPV. Miesięczny abonament kosztuje 34 złote, można również wykupić dostęp na 24 godziny w cenie 15 złotych.