Udany początek drugiej rundy w wykonaniu Ślęzy Wrocław
Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały Eneę AZS Poznań 83:59 w meczu 14. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet i tym samym rozpoczęły drugą rundę spotkań sezonu zasadniczego od wygranej.
Wrocławianki, którymi kierowała chęć rehabilitacji przed własną publicznością za ubiegłotygodniową przegraną z Energą Toruń, dobrze rozpoczęły starcie z Eneą AZS-em. Podopieczne Arkadiusza Rusina od samego początku dążyły do wypracowywania sobie optymalnych pozycji rzutowych i dbania o piłkę. W ich poczynaniach widać było rytm i dbałość o każde zagranie. Mocny start gospodyń zaowocował dwucyfrowym prowadzeniem już po czterech minutach. Na 14:3 trafiła z dystansu Marissa Kastanek, która po raz pierwszy w tym sezonie była częścią wyjściowej piątki Ślęzy Wrocław.
Nie tylko Kastanek prezentowała dobrą dyspozycję strzelecką w otwierających minutach. Dobrze z bloków wyszła również Cierra Burdick, zaś po stronie gości z dystansu trzykrotnie przymierzyła Olena Samburska. To dzięki trójkom Ukrainki zespół z Poznania utrzymywał się w grze. Dopiero po sześciu minutach pierwsze punkty zdobyła inna zawodniczka Enei AZS-u, a konkretnie Khaalia Hillsman. Wrocławianki skutecznie przeszkadzały rywalkom w konstruowaniu akcji już od momentu ich rozpoczynania, dzięki czemu wymuszały straty bądź doprowadzały do niecelnych rzutów. Pierwsze dziesięć minut to dobra dyspozycja Ślęzy zarówno w defensywie, jak i w ofensywie, co przyniosło 11 punktów przewagi.
Kibice zebrani w hali wrocławskiej AWF liczyli na to, że druga kwarta pozwoli ich ulubienicom zbudować jeszcze większe prowadzenie, ale zespół prowadzony przez Marka Lebiedzińskiego miał inne plany. Poznanianki wykorzystywały straty, które w pierwszych minutach drugiej odsłony spotkania przytrafiły się rywalkom. Gospodynie miały coraz mniejszą kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi, a Enea AZS zwietrzyła swoją szansę na doścignięcie wyżej notowanych przeciwniczek i przejęcie inicjatywy w meczu.
Długi fragment rozluźnienia, który przytrafił się zawodniczkom Ślęzy sprawił, że na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy, po trafieniu Khaalii Hillsman spod kosza przewaga żółto-czerwonych stopniała do dwóch punktów. Te punkty były ostatnim sygnałem alarmowym dla wrocławianek, które przebudziły się i wróciły na właściwe tory. Jeszcze przed przerwą zdobyły siedem punktów bez odpowiedzi przeciwnika, a po celnym rzucie Oleny Samburskiej dołożyły jeszcze cztery oczka, kończąc drugą kwartę serią 11:2, tym samym przywracając przewagę z powrotem na 11 punktów.
Trzecia część meczu rozpoczęła się przeciętnie dla obu drużyn, potrzebowały one czasu na znalezienie odpowiedniego rytmu w ofensywie. Zamiast udanych akcji kibice oglądali wiele niecelnych rzutów i strat. Ślęza nie była w stanie powiększyć przewagi, Enea AZS nie potrafiła zaś jej zmniejszyć. Po przerwie szybciej odnalazła się drużyna gospodarzy, w trzy minuty dokładając osiem punktów, jednocześnie nie pozwalając swoim przeciwniczkom na oddanie celnego rzutu. Poznanianki nie miały zbyt wiele dobrych momentów, co w końcu pozwoliło podopiecznym Arkadiusza Rusina na stworzenie większej różnicy pomiędzy obiema stronami.
Fragmentem, który definitywnie przechylił szalę na korzyść zespołu z Wrocławia było oficjalne przywitanie się z wrocławską publicznością Eliny Dikeoulakou. Łotyszka weszła na parkiet już w pierwszej kwarcie, ale to pod koniec trzeciej pokazała, czego mogą się po niej spodziewać kibice Ślęzy. Najpierw w dwóch kolejnych akcjach trafiła za trzy punkty, a po stratach z obu stron i trafieniu Hillsman 29-letnia rozgrywająca 1KS-u dołożyła jeszcze trzecią trójkę, czym uradowała fanów żółto-czerwonych. Dziewięć punktów w dwie minuty autorstwa Dikeoulakou dało gospodyniom prowadzenie 68:44 i przed ostatnią kwartą tylko kataklizm mógł odebrać wrocławiankom pierwsze zwycięstwo w 2019 roku.
Poznanianki miały siły na jeszcze jeden zryw i zdobyły pięć punktów w niewiele ponad dwie minuty, ale tym razem Ślęza była gotowa i skoncentrowana. Taisiia Udodenko w dwóch kolejnych akcjach również zdobyła pięć oczek i wraz ze swoimi koleżankami odzyskała kontrolę, której gospodynie nie oddały do ostatniej syreny. W końcówce ton poczynaniom ofensywnym Enei AZS-u nadawała Marta Nowicka, która w czwartej kwarcie zdobyła siedem ze swoich 12 punktów. Po stronie Ślęzy istotnym momentem był celny rzut osobisty Agaty Dobrowolskiej, dzięki któremu wszystkie koszykarki drużyny prowadzonej przez Arkadiusza Rusina zdobyły chociaż oczko.
Zespołowa ofensywa i dobre momenty w obronie pozwoliły Ślęzie Wrocław pokonać zespół z Poznania. Teraz przed wrocławiankami niecałe dwa tygodnie treningów przed spotkaniem z Sunreef Yachts Politechniką Gdańską.
Ślęza Wrocław – Enea AZS Poznań 83:59 (28:17, 17:17, 23:10, 15:15)
Ślęza: Burdick 21, Udodenko 13, Kastanek 13, Dikeoulakou 11, Palenikova 7, Marciniak 6, Szybała 5, Colson 4, Miletić 2, Dobrowolska 1.
Enea AZS: Samburska 15, Nowicka 12, Hillsman 9, Parzeńska 7, Parysek-Bochniak 6, Stefańczyk 5, Niemojewska 3, Demczur 2, Jędrzejczak 0, Piechowiak 0.